PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=98444}

Aleksander

Alexander
6,3 120 257
ocen
6,3 10 1 120257
4,3 15
ocen krytyków
Aleksander
powrót do forum filmu Aleksander


Bardzo mi się spodobała w "Aleksandrze" idea pokonywania strachu jako recepty na życie mężne.

Bo i w istocie także ludzie wielcy nie są pozbawieni tego podstawowego uczucia, jakim jest strach, który może doprowadzić do zguby, ale może też stanowić siłę napędzającą, a w przypadku działań podejmowanych wbrew lękowi – zwyczajnie umacniać, jak umożliwiać bycie wynoszonym ponad innych, których przepełnia lęk, którzy nie radzą sobie z jego efektywnym kiełznaniem. Nie chodzi też jedynie o lęk przed śmiercią, wystarczy choćby lęk przed dokonywaniem zmian.

Conquer your fear, and I promise you'll conquer death.

Hasło godne Nazareńczyka.

Drugi ważny dla mnie element, wyraźnie wypunktowany w filmie: szacunek dla innych kultur, uznanie tej inności i jej chłonięcie, niezwykła wprost otwartość na wszystko, co nowe, pasja wprowadzania zmian, pasja odkrywcy, otwartość nie tylko na inne kultury ale i na człowieka we wszystkich jego przejawach.

ocenił(a) film na 6
Klitajmestra

Ale czy Aleksander Stone'a rzeczywiście ten strach pokonał?
Odniosłem raczej wrażenie, że przed tym lękiem ucieka. Pędzi na kraniec świata, a widmo ojca i listy matki i tak go wszędzie dosięgają. Pożąda Roksany, ale kochać jej nie potrafi, bo jest niczym cień Olimpii. Kiedy załamuje się jego kampania w Indiach, świadkiem jego klęski jest właśnie Filip. Aleksander zachowuje się jak zbuntowany bachor, który ucieka z domu mrucząc pod nosem w stronę rodziców "zobaczycie, ja wam jeszcze pokażę!".
Stone rzecz jasna chciałby, żebyśmy my widzowie widzieli Aleksandra tak, jak ty go opisujesz. Ja jednak nie potrafię.

Ps. Swoją drogą dlaczego Aleksander ci się spodobał, a Hitler w "Upadku" nie?

torne

Nie oceniam, czy Aleksander (chociaż myślę, że częściowo na pewno tak) pokonał lęk, sygnalizuję jedynie, że uwypuklenie tej banalnej na pozór prawdy jest dla mnie osobiście ważne. Podoba mi się sama idea i uważam, że jest prawdziwa, aczkolwiek prawie niemożliwa do zrealizowania. A Aleksander Stone’a, nawet jeśli rzeczywiście przed lękiem ucieka, to z drugiej strony usiłuje ten lęk pokonać, a już samo usiłowanie jest moim zdaniem nader istotne. W zasadzie zastrzegłam się, że również ludzie wielcy (mając na myśli przydomek Aleksandra) nie są strachu wyzbyci.

Czy jego pędzenie na kraniec świata nie było chęcią dorównania a nawet prześcignięcia herosów? Tak przynajmniej przedstawia to Stone.

Nawet jeśli była to ucieczka, doceniam jego decyzję oderwania się od matki i to oderwania definitywnego, aczkolwiek nie wiem, jakim się jawił np. w korespondencji z nią.

Jeżeli chodzi o Roksanę, to znowu ja nawet i pożądania ze strony Aleksandra w ogóle nie dostrzegam; najpierw jest gwałtowność na wzór ojca (zupełnie jakbym oglądała „Pręgi”), potem bliskie szaleństwa poddanie się pod nóż Roksanie, a za chwilę już mamy marzenie o potomku. I tyle, nic więcej jak tylko tyle. Nie widzę w tym pożądania. To jest raczej gra. W samym zawarciu małżeństwa widzę kaprys, Stone określa to mianem tajemnicy, co brzmi śmiesznie, jakby zupełnie nie dawał wiary, że Aleksander może dzielić łoże również z kobietami.

A znowu doszukiwanie się w Roksanie podobieństw do Olimpias wydaje mi się być naciągane. Czyżby rzeczywiście nie potrafił się wyzwolić spod jej wpływu? Może zresztą tak było, nie wiem.

Aleksander stale siebie sprawdza, jakby prześladowało go to jedno zdanie wypowiedziane przez ojca: królem się nie rodzisz, królem się stajesz. Rzeczywiście, masz rację, ten Aleksander jest trochę dziecinny. Gwałtowny marzyciel. Może się wydawać, że stale sobie coś udawadnia. Jednak mnie to nie dziwi. Po władzę sięgnął i podboje rozpoczął w niezwykle młodym wieku. To nie jest ukształtowany mężczyzna, to dzieciak z mrzonkami, jednak przekonany o swej świetności, siłą rzeczy silny, bo przekonany o swoich racjach.

PS. Rzeczywiście gdzieś powiedziałam, że Aleksander jako osoba mi się spodobał?
Jeśli w ogóle o tym mówiłam, miałam na myśłi film pt. Aleksander, a nie samego Aleksandra. W odniesieniu do osby, nie potrafię powiedzieć nic, w ogóle trudno mi się wypowiadać, bo ja o nim jako postaci za mało wiem, w zasadzie nic nie wiem, a po filmie Stone’a nie mogę oczekiwać, że przedstawił prawdę o bohaterze choćby i przybliżoną, lecz ledwie jakąś wersję. Mimo to: już sama próba przedstawienia uwarunkowań (nawet jeśli w sposób nieco koślawy) determinujących dorosłe życie Olka odpowiada mi bardziej niż permanentne ignorowanie tego właśnie fragmentu życia Dolka.

Poza tym: zainteresowanie kulturami innych narodów, a nie chęć ich niszczenia, siłą rzeczy bardziej przemawia do mnie.

Bardziej mnie też oczarowuje beztroska zmysłowość (w dodatku: wszechstronnie ukierunkowana), niż chorobliwy ascetyzm Hitlera kończącego w bunkrze miast na rozległych stepach czy też, bagatela, wśród (i tojakich!) murów Babilonu!!!

Aseksualny Adolf ze znerwicowaną Ewą a zmyśłny Aleksander z dworem uległych mu paziów, tudzież pełnokrwistą żoną, jak i nad wyraz zadzierzystą matką – cóż, wybór dla mn ie nie jest trudny. Wolę purpurę od brunatnych odcieni.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones