niezgodny historycznie, fizycznie, erotycznie itd. Film powinien mieć tytuł Aleksander wg. Stone'a.
A po 2: to Ptolemeusz nigdy nie opisał że Aleksander stracił przytomność i dostał gwałtownej gorączki itp. Był strażnikiem Króla i sam sie nie obrażał, po 3: skoro Stone'owi zachciało się opisywać Aleksandra z pkt widzenia Ptolemeusza dlaczego się tego nie trzymał tylko czerpał z każdej biografii po trochu.
No i sama śmierć. Wiadomo jest że A. zginął dopiero po 7 lub kilku dniach od imprezy. Po 2 dniu nawet czuł się dobrze, grał w kości. Dlaczego tego w filmie nie ma? Tylko szybka gwałtowna śmierć która od razu wskazuje na otrucie- hollywoodzka zagrywka.
Hefajstion- ciekawy jestem skąd Oli wytrzasnął motyw gey love. Troche sie naczytałem na te tematy i są tylko wzmianki że był jego bliskim przyjacielem- przecież następcą. Normalne.
Sam film słaby. na 7/10 - Mówię słaby bo na takie pieniądze, obsade, reżysera 7/10 to niska ocena.
Jednym zdaniem, nie rozpisując się Aleksander został zrobiony zbyt hollywoodzko i w łatwo przyswajalny dla widzów nie w temacie w sposób najłatwiejszy. Serial Rzym nie zakłamuje faktów w taki sposób itp. (z wyjątkiem brutusa i atii) a jednak jest dużo lepszy. Reżyserzy rozwinęli wątki przyjaźni, walki o władzę. Patrząc na historię Aleksandra powinno to wyjść 10x lepiej a jednak nie wyszło.
Myślę,że gdyby Stone zrobił serial o Aleksandrze z pewnością umieściłby więcej faktów z życia bohatera. A tak musiał sobie poradzić z ogromną ilością faktów z życia prywatnego oraz warstwą historyczną-gdyby udało mu sie zawrzeć to w 3godzinnym filmie-byłby to nie lada wyczyn reżyserski.
Czy rzeczywiście myślisz, że podkreślenie, iż umarł dokładnie 7 dni po imprezie jest aż tak istotnym faktem?Gdyby tak trzymać sie kurczowo faktów to film byłby nie kończącym sie maratonem. Stone skupił sie bardziej na psychicznym aspekcie młodego przywódcy, i to w udany sposób przekazał w swoim filmie.
Co do gejowskiego motywu z Hefajstionem-myślę,że jesteś trochę przewrażliwiony.czy fakt,że patrzyli sobie głęboko w oczy, przytulali sie i i zapewniali się o swojej miłości i wzajemnym wsparciu musi być tak właśnie odebrane??? Stone pokazał ich wyjątkową, męską przyjaźń. Wątek gejowski pojawia sie między Aleksandrem a młodzieńcem, którego poznaje w Babilonie.
Oczywiście,że to Aleksander wg Stone'a-jest jednym z twórców scenariusza...
hmmm... coś źle zapamiętałem? jak była premiera, cały świat huczał o miłości alexandra i hefajstiona. oglądałem wywiad ze stonem i dalej się tego trzymał. Chodziło o tego przystojniaka? nie hefajstiona?
Jest bardzo istotnym, to śmierć, a nie ogromna ilość faktów. tylko raz umarł. Po 2 to zakłamanie faktu, czego się w innych filmach historycznych tak dobitnie nie doszukałem. Może się śpieszył i nie starczyło czasu...
"Oczywiście,że to Aleksander wg Stone'a-jest jednym z twórców scenariusza... " to w takim razie ta produkcja nie jest filmem historycznym i nie tak powinna być odbierana. Ludzie którzy nic nie wiedzą o największym dowódcy świata (może za napoleonem) będą go postrzegali jak geja.
Fakt że udanie. Jednak nie tak to sobie wyobrażałem. Tutaj wychodzi na to że Aleksander ucieka od matki. Nie sądzę że ktoś z tak słabą psychiką by był zdolny do takich podbojów na skali światowej.
Dziwny ten film, można na ten temat sporo dyskutować.
Rozumiem,że znasz bardzo dobrze postać Aleksandra, dlatego drażnią Ciebie takie nieścisłości jak brak zaznaczenia,że umarł po 7 dniach. to nie jest zakłamanie faktu a podanie go w pewnej nieścisłości, która według mnie nie zasadniczego wpływu na przekaz.Gdyby podczas tych 7 dni wydarzyło sie coś bardzo istotnego a Stone by tego nie zaznaczył , wtedy mogłoby to być zakłamanie
każdy ma inne oczekiwania co do filmu. Ja wcale nie spodziewałam sie, że Stone nakręci film historyczny. Wiadomo,że Stone'a pasjonowała postać Aleksandra, ale pod względem psychologicznym, dlatego mniej uwagi poświęcił historii.Powtarzam,że trudno by mu było zrobić film odtwarzając z największym pietyzmem wszelkie szczegóły z życia. część pominął,inne uwypuklił lub delikatnie zakreślił.
Nie jestem znawcą w temacie "Aleksander: wódz i kochanek", ale wierzę, że film jest na tyle wyważony,że wątek miłości homoseksualnej nie jest tu wiodącym motywem.
Nie wiem tez na ile miał mocną psychikę, ale wydaje mi sie ,że w wypadku kruchej czy słabej psychiki, nie uwolnił by się spod wpływu toksycznej matki. W filmie wyraźnie jest pokazany ambiwalentny stosunek współtowarzyszy Aleksandra, którzy coraz bardziej zaczynają wierzyć,że ich wódz nie jest do końca normalny, bo czyż jego podboje nie nosiły znamion szaleństwa?Ilu takich Aleksandrów zna historia?
Uważam,że Stone doskonale nakreślił jego portret psychologiczny-to najmocniejsza strona filmu, nawet jeśli film ucierpiał pod względem faktograficznym-jest warty uwagi przez całe niemal 3 godziny;)
Racja. Moje oczekiwania były inne.
Liczyłem na film pokazujący bitwy, strategiczny geniusz aleksandra, wizję nowego świata (dokładnie) i najważniejsze jego politykę wobec nowych terytoriów, ludzi, podwładnych.
Tu jak sam piszesz mamy portret psychologiczny ale nie musi być on prawdziwy. I to jest nielogiczne, zrobił film tak jak mu się podobało a nie tak jak było naprawdę,to co było pewne, pokazując fakty.
Wątek miłości nie jest wiodący jednak podczas oglądania robiło się niedobrze...
Szaleństwa wielkości :) to chyba można zarzucić każdemu wybitnemu dowódcy.
"Uważam,że Stone doskonale nakreślił jego portret psychologiczny-to najmocniejsza strona filmu, nawet jeśli film ucierpiał pod względem faktograficznym-jest warty uwagi przez całe niemal 3 godziny;)
" Co by nie mówić jest warty. Jednak mógłby być dużo lepszy. To trudny temat sam w sobie ale można było wyjśc dobrze. Taki gladiator czy inne lżejsze filmy nie mają tego problemu bo nie są biograficzne.
Wow jestem pod wrażeniem twojej znajomosci historycznej, wszystko dokładnie wiesz ze szczególami. Nie zastanawiało cie jednak ze zródłom też nie można do końca wierzyć. Pisaanie szczeglnie na tematy polityczne
wymaga rozwagi i mniejszego czy wiekszego zakłamania. Nie wiem czy Stone miał racje, bo tego wiedizec nie moge, ale trzymanie kurczowo się zródeł jest uzasadnione ale w mniejszym lub większym stopniu. Historia to przecie zbiór uzgodnionych kłamstw.
"Historia to przecie zbiór uzgodnionych kłamstw." Nie nie nie.
Historia historią, fakt faktem, kicz kiczem, pieniądze pieniędzmi.
hmm... dobre to jest - tym zdaniem wyżej można by streścić ten film zaznaczając że fakty to 0,9 %.
swoją drogą to ten stone sam shit kreci ostatni laty.
Zgadzam sie w pelni, ale wiecie scenariusz i film robia rozne osoby. Owszem fakt jest inny, a to jaka wizje zycia aleksandra mial scenarzysta czy rezyser to moze zupelnie odbiegac od realiow. Tak nawiasem zycie aleksandra to nie tylko wyprawy wojenne, walka z opozycja, stosunki z bliskimi i znajomymi, ale takze dzialalnosc polityczna, reformy administracyjne, terytorialne, gospodarcze itp. Nie chce mi sie pisac co powinno byc a co jest, ale inaczej wyobrazalem sobie film jak szedlem do kina:(. W sumie to sadze ze farrel chcial poprzez gre w tym fimie zdobyc slawa taka jak np. Crowe po gladiatorze, Pitt po troi, Bana po monachium, Bloom -po wszystkich filmach (z kazdego mu troche slawy nazbieralo).
jak w innych przypadkach - cezar, napoleon - większe zasługi polityczne itd niż wojenne. i to jest piękne :)
Oliver Stone przy tej produkcji zatrudnił najlepszych historyków, którzy zapewne lepiej od ciebie orientują się w wiarygodnych zródłach
i to naiwne czepianie się homoerotyzmu w filmie; tak się interesujesz historią a nie wiesz, że naszego postrzegania moralności nie można przekładac na tamte czasy? homoseksualizm nie stanowił tabu, mężczyzni mieli kochanków, również Aleksander; naprawdę uważasz, że Oliver Stone coś by takiego wymyślił? w jakim celu? przecież właśnie ten wątek mógł drastycznie zmniejszyc oglądalnosc filmu, co wg Stone'a tak się stało;
Bo geje są na topie, więc żeby ich trochę zareklamować, trzeba z jednego z najwybitniejszych ludzie w historii zrobić geja, coś w stylu "Einstein był kobietą"
Aleksander był najprawdopodobniej biseksualistą, ale w jego czasach to nie była jakaś wielka sensacja...więc nie ma się co podniecać i przykładać miarę z naszych czasów, w których uciechy seksualne są kojarzone z sekretną radością księży.
>Bo geje są na topie, więc żeby ich trochę zareklamować, trzeba z jednego z najwybitniejszych ludzie w historii zrobić geja, coś w stylu "Einstein był kobietą"
Absolutnie nie masz racji, homoseksualizm był bardzo rozpowszechniony w tych czasach, nie wzbudzał takich emocji jak w kręgu judeochrześcijańskim, nie trzeba być żadnym historykiem żeby to wiedzieć.
Gelu, trochę więcej wiedzy w temacie a obędzie się bez pisania pierdoł. Miłość attycka była w owym czasie powszechna i w niczym nikomu nie przeszkadzała. A że Olka i jego bandę uczył Arystoteles, to i nic dziwnego że Achilles i Patrokles byli dla nich wzorami (z całym bagażem zależności).
"skoro Stone'owi zachciało się opisywac Aleksandra z pkt widzenia Ptolemeusza dlaczego się tego nie trzymał tylko czerpał z każdej biografii po trochu"
to oczywiste, Ptolemeusz nie może byc traktowany jako zródło obiektywne, był świadkiem wydarzeń, ale tym bardziej mógł przeinaczyc fakty z różnych powodów (politycznych, osobistych itd.); Ptolemeusz pełni więc w filmie symboliczną rolę narratora, ale Stone mądrze oparł się na wielu zródłach
Haha, nie czytałem całej tej dyskusji, ale na pierwsze kilka postów mogę odpowiedzieć następująco.
Co do niezgodności historycznej. To jest jeden z najhistoryczniej odwzorowanych filmów jakie widziałem. Pisanie, że tam po 7 dniach umarł itp. jest bezcelowe, bo jak już ktoś napisał to nie serial a film kinowy a i tak bardzo dużo opuszczono. O samym morderstwie aleksandra została napisana ksiazka i film takze moglby byc nakrecony.
Jest bardzo duzo scen, w ktorych potencjalny widz nie widzi nic szczegolnego, ale ja na przykład przeczytawszy chocby swietna ksiazke Greena widze malutkie szczegolnie łącznie z cytatami wziętymi z 4 w.p.n.e. (tak sie przyjmuje)
Co do nudnosci filmu, to ostatnio slyszalem ze ludzi nudzi helikopter w ogniu ... kwestia gustu. Jak dla mnie mógłby on trwac tydzien a i tak bym sie cieszyl ze go ogladam.
Efekty są super.
Gra aktorska rewela.
Pasja Stona ... slyszalem co mowil i czytalem wywiady z nim.
Chcialby kiedys z nim pogadac, mamy taki sam punkt widzenia. Mysle ze jako nastolatek czół się tak jak ja teraz tylko ze jemu udało sie dojsc na szczyt i mial srodki zeby spelnic swoje marzenie. Ja pewnie takiej szansy nie bede mial.
Aleksander jako gej. To ważna sprawa. Mówicie, że on nie był gejem ?
On był 100% biseksualistą. To było normalne w grecji i macedonii w tamtych czasach, jego ojciec takze nie stronił od chłopcow.
A Hefajstion nie byl przyjacielem, tylko kochankiem, druga polowa i miloscia Aleksandra. Potem oczywiscie rzeczy typu potomek i wogole królowa itp. sprawiły ze Alek musiał okazac troche heteroseksualizmu.
Pozdrawiam
ciekawa jestem, czy widziałeś wersję Revisited:Final Cut, jest ponad 30 minut dłuższa od kinowej, inaczej zmontowana, sceny bardziej szczegółowe tzn. poszerzone dialogi, sceny bitew bardziej krwawe; o wersji ocenzurowanej, przeznaczonej dla hamburgerowych nastolatków z USA, nie wspominam
Olivera Stone'a uwielbiam za JFK i Urodzonych morderców, niestety Aleksandrowi lata świetlne do tych filmów
Niestety film nie jest tak ściśle zgodny z historycznymi faktami. Np. Klejtos uratował Aleksandrowi życie w bitwie nad Granikiem, a nie pod Gaugamelą, a Aleksander został ranny mieczem w udo również nie pod Gaugamelą, ale pod Issos. Klejtos nie zabił też Parmeniona, wysłano innego dowódcę, a zabójstwa dokonali oficerowie Parmeniona na pisemny rozkaz króla. Strzałą z łuku został Aleksander ranny podczas zdobywania twierdzy Mallów, a nie w bitwie z królem Porosem nad rzeką Hydaspes, jak to jest w filmie. Co do Hefajstiona, to żródła historyczne podkreślają raczej przyjażń z Aleksandrem, niektóre tylko wspominają, że mogli być także kochankami. Naszemu Aleksandrowi świat bohaterów i mitów mieszał się z rzeczywistością, uważał się za Achillesa, a Hefajstiona za Patroklosa. Poza tym przed małżeństwem z Roksaną miał co najmniej jedną kochankę, perską arystokratkę Barsine. Prawdopodobnie miał z nią nawet syna.
Najprawdopodobniej masz rację :). Film jednak i tak wielu się dłużył - Stone z pewnością nie miał zamiaru wykazać się ignorancją a nieścisłości fabuły wynikają ze skrótów myślowych i jakiejś tam głównej idei, którą reżyser przyjął.
Jeśli chodzi o seksualność Aleksandra - chyba późniejsi biografowie padają ofiarą własnych czasów. Przypominam, że żyjemy w cywilizacji w której seks jest grzechem - odwołuje się do tego przykazanie z dekalogu. Stąd, nawet gdy jesteśmy bardzo liberalni myślimy kategoriami: gej i hetero. Aleksander nic o tym podziale nie wiedział. Żył w kulturze bez wpływów judeo-chrześcijańskich i zaspokajał swoje potrzeby wg reguł, ale bez poczucia winy. Też zauważyłam
brak wzmianki o wcześniejszej kochance...wielu podkreśla jednak, że wódz poznał kobiety dość późno, jak na czasy i możliwości.
Czytałam kilka biografii Aleksandra: płakał i wściekał się publicznie, miał wielkie gesty i wielkie ludzkie upadki, i z pewnością nikt nie nazwał go "Magnus" ze względu na wzrost :). W sumie ten portret Aleksandra wydaje mi się najbardziej zbliżony do oryginału, a z pewnością o niebo wyprzedza uładzoną wersję z Richardem Burtonem.
Myślę, że Aleksander jednak wiedział o różnicach w preferencjach seksualnych. Macedonia to nie były Ateny filozofów, czy Teby ze sławnym "Świętym hufcem" złożonym z 300 pederastów. To był kraj prymitywnych pasterzy, o zwyczajach przypominających bardziej Spartę, niż inne państewka greckie. Ojciec Aleksandra i hetajrowie, czyli elita władzy, dopuszczali się różnych wybryków w dziedzinie seksu, ale przeciętny Macedończyk był raczej heteroseksualny. Poza tym, nawet w otoczeniu króla takie rzeczy nie były powodem do chluby. Pauzaniasz, zabójca Filipa, był wcześniej jego kochankiem, co naraziło go nie tylko na kpiny i żarty. Został także paskudnie potraktowany (zgwałcono go)przez służbę Attalosa, stryja Eurydyki, ostatniej żony Filipa. Król nie ujął się za nim i odmówił ukarania sprawców, za co Pauzaniasz go znienawidził. Samego Attalosa nie mógł dosięgnąć, ponieważ przebywał on wtedy w Azji, jako jeden z dowódców macedońskiego oddziału rozpoznawczego. Wiedział jednak, że po śmierci Filipa Aleksander każe natychmiast zabić Attalosa (tak się też stało), więc zabił króla.
Prawda, że Aleksander dosyć póżno poznał kobiety, ale wcześniej po prostu nie bardzo miał okazję. Król kazał go wychowywać razem z synami dowódców wojskowych w warunkach prawie koszarowych. Jak sam Aleksander póżniej wspominał; budzono ich zanim wstało słońce, zamiast śniadania mieli długi marsz, potem różnego rodzaju ćwiczenia, a na kolację dostawali skromne śniadanie i na rozkaz kładli się spać :) Poza tym, w odróżnieniu od swego ojca, który miał wybujały temperament, Aleksander bardzo pobudliwy w tych sprawach raczej nie był.
Helikopter w Ogniu, to podobno nudne gadanie aktorów i zero akcji, więc nie wnikam w opinię społeczeństwa na ten temat (:
Na temat Aleksandra już się wyprodukowałam w innym temacie, więc powtórzę tylko puentę: to nie jest ekranizacja niezawisłej i niepodważalnej historii, ale zwykły film, który ma trafić do ludzi, a nie nielicznej grupy historyków i historykom radzę o tym pamiętać. (:
niech żyje potęga ironii? (:
z wypowiedzi panów (i pań?) wyżej można wynieść wiele z wiedzy historycznej, ale ni w ząb nie wiem, o co chodzi, jako miłośnik fizyki i chemii (i szczerze mało mnie to interesuje :))
Już o nic (<
Zmusiliście mnie, kupiłam sobie książkę i próbuję czytać i szukać błędów.
Fakt, trochę tego jest, ale film jako film nadal najgorszy nie jest (<
Ptolemeusz nie może być traktowany jako żródło obiektywne z jednego wyłącznie powodu; jego dzieło nie zachowało się do naszych czasów :)Natomiast gdyby się zachowało powinno tak być traktowane ponieważ: 1/prawdopodobnie korzystał on z tzw. Efemeryd królewskich, czyli oficjalnego dziennika, w którym notowano wszelkie poczynania i rozkazy króla, 2/kiedy napisał swoje dzieło żyło jeszcze wielu ludzi, którzy osobiście brali udział we wszystkich wydarzeniach. Obecnie sądzi się, że na dziele Ptolemeusza oparł się Arian pisząc swoją "Wyprawę Aleksandra Wielkiego"
Dyskusja bezcelowa. Jeśli chce się zrobić film o życiu Olka, to trzebaby nakręcić serial na modłę tasiemców dla zidiociałych bab, których w telewicornio od metra. A streszczenie życia do kilku scen (oczywiście mocno rozbudowanych) wymaga cięć i zlepków (typu bitwy sztuk 2 czy przemarsze sztuk 3), żeby streścić wszystkie bitwy i wszystkie przemarsze. Sprawa zabójstwa Olka jest owszem syskusyjna, jak i sprawa jego pochodzenia od Zeusa, bo po tych kilku latach, co minęły biez wodki nie razbieriosz.
Całość filmu jest świetna, bo pokazuje go jak PRAWDOPODOBNIE było w rzeczywistości - lekko szurniętego człeka, który robi wszystko by wykazać się lepszym od ojca (a to dla każdego Macedończyka na jego miejscu było bardzo trudne) i nie poddającym się wpływom matki (skądinąd świetnej intrygantki, no ale kto wtedy tam nie intrygował ten ginął).
Jak pisałam wcześniej: portret rzeczywiście ciekawy. Motywy Aleksandra od zawsze były niejasne, Stone próbował posklejać kompleksy na punkcie ojca połączone z uległością matce, ambicjami młodości itd. Nie wydaje się, żeby "Olek" od początku świadomie podbijał pragnąc zjednoczyć świat, ale wobec różnorodności kultur jego zachowanie wydawało się być dość rozsądne i wyprzedzało swoją epokę. Fakt, że reszta Macedończyków i Greków nie była już tak chętna do upajania się tym co nowe, był jedną z przyczyn upadku Aleksandra.
A czy go otruto, czy umarł z wyczerpania...w jednej z biografii czytałam coś o tym, że opis jego choroby odpowiadał trzeciaczce albo czwartaczce (czyli postaciom malarii), inni twierdzili, że to mogło być pęknięcie śledziony. Prawdą jest że nie umarł szybko - a wiele ówczesnych skutecznych trucizn miało działanie natychmiastowe. Motywy morderstwa też byłyby niejasne - gdyby ktoś chciał go ukatrupić, powinien to zrobić wcześniej. Śmierć Aleksandra w tym momencie przyniosła więcej szkody niż pożytku. Ale utrwaliła jego legendę, bo umarł młodo, a takich kochają bogowie :)
Jorian, witek i klekine, bardzo rozsądna i ciekawa dyskusja:) dużo się dowiedziałam, dzięki :)
Nie znoszę takich egzaltowanych dialogów, jak w 'Alexandrze'. Jak dla mnie film na pewno do wybitnych nie należy.
zgadzam się, patetyczne przemowy do żołnierzy to tani chwyt niegodny Stone'a, pasujący raczej do jakiegoś Emmericha czy innego Baya
Poczytajata se narodzie klasyków. Starozytni lubowali się właśnie w takich przemowach, a nawet jeśli nie (bo dziennikarzy przy tym nie było) to tylko taki styl dotrwał do nas właśnie w zapiskach klasyków. I nie pitolta o Stonie i jego pasowaniu czy nie pasowaniu - po prostu takim stylem dawali głos starożytni.
chyba cię trochę poniosło na punkcie historyczności tego filmu;
to nie jest film dokumentalny, obejrzyj sobie Ja, Klaudiusz a zrozumiesz o co mi chodzi, żadnej egzaltacji i patetyczności tam nie było, serial jest jednocześnie historyczny i nowoczesny tzn. trafia do współczesnych widzów
Pani Zemsta nie wypowiadaj się tak pewnie jeśli nie jesteś tego pewna ;). Oglądałem na discovery raportaż o aleksandrze strone'a. Zatrudnił kilku historyków do jego życia i jednego speca od prowadzenia armii. Jednak historycy Ci swobodnie na ten temat się wypowiadali mówiąc że to reżyser kręci film a nie oni i służą tylko jako źródło potrzebnych mu informacji. Przy okazji nie miałem pojęcia że taką wagę przykładano do armii. Statyści byli prowadzeni przez colina i mieli się go słuchać jak prawdziwego wodza.
powiem ci szczerze, że o tych historykach, to wiem z wywiadów i informacji na IMDb więc przyznaję, że twoje zródło pewniejsze:)
fajnie, że się odezwałeś, bo myślałam, że już nie obserwujesz tematu i nas olewasz;)
jeżeli chodzi o Aleksandra, wolałabym aby został pokazany jako twardy wojownik, irytowała mnie jego wrażliwosc i płaczliwosc; osobiście wolę bardziej okrutnych i bezwzględnych wodzów jak Czyngis Chan, Iwan Grozny, Hun Atylla - i tu znowu zahaczamy o historycznosc, bo jacy byli naprawdę a jaka jest ich legenda; jeśli ktoś nie lubi czytac licznych biografii (bo bez sensu opierac się na jednej) to ma tylko słabe wyobrażenie o danej postaci;
ze wszystkich bohaterów filmu najbardziej podobał mi się Cleitus grany przez Garego Stretcha, byłego brytyjskiego boksera, podobała mi się też Olimpia grana przez Jolie i jej ruski akcent;))
No tak, jedne lubią spokojnie, z muzyką, nastrojowo, a inne gwałt. De gustibus not disputandem est. Ale żeby baba libiała chammmstwo i fizoli ? Dziwne. Klejtos grany przez Cleitusa jest podobny do Olimpii granej przez Olimpias jak i 300 ("Trzystu") do Spartan - amerykańska szmira. Za to mazgajowaty Olek do Aleksandra ma się tak jak jego Lizypowa podobizna do orginału - po prostu nie pasuje do Hollywodu za chny i Mongolię. Polecam więc do oglądania o Attyli świetny dwuczęściowy film made in USA and Lietuwa z 2001 roku - równie debilny jak amerykańskie o nim wyobrażenie. Czy to jest na twoją miarę (intelektualną)?
baba to ty jesteś i to w ciąży, bo tak się czepiasz;) nawet form imion, których użyłam, daj spokój
istnieje coś takiego jak popkultura, ale ty najwidoczniej zle się w tym czujesz więc wracaj do swoich zakurzonych klasyków