nie było tak źle jak się spodziewałem. Niestety film stracił bardzo wiele przez chybioną muzykę Vangelisa [sic!]. I naprawdę nic by nie zaszkodziło filmowi, gdyby dodać 10-15 min wątków z pobytu Alexandra w Egipcie (nie to, że jestem fanatykiem krajów znad Nilu - NIE SKĄD ;] ), może byłoby nawet dobrze. AHA wcale nie była to nudna lekcja historii (przynajmniej dla mnie, historyka). Ateraz będę się wyżywać :
- pani Jolie kilka siwych pasemek dodaloby tylko uroku, a tak wydlądała jak córka swego synusia
- dlaczego nie było sceny z postawieniem pomnika Bucefałowi????????
- pani Rosario Dawson wygląda jak rodowita mieszkanka RPA a nie jak nepalka (ciężko było ruszyć dupy i poszukać kogoś lepszego??!!)
- Jared, Jared... snuje się po planie (P.S. Też bym wykitował od od paplaniny Alexa ;] )
Ogólnie niebyło źle... ALE MOGŁO BYĆ LEPIEJ!!!