temat po prostu wymarzony na kasowego hiciora,plejada znanych sciagajcych amatorow do kina aktorow a skutek marny.najwiekszym minusem jest sir hopkins,do ktorego trudno mi znalezc jakies strzepki szacunku po tym coi nam zaserwowal,tym bardziej jesli chodzi o stone'a,ze na to przystal i wydal ostateczna aprobate.poza tym zdjecia sa bliskie fatalnosci.kompletnie nie rozumiem dlaczego wlasnie Prieto przypadla nagroda na camerimage 2004.w odroznieniu od wiekszosci zarowno Jolie jak i Kilmer wypadlai calkiem ciekawie,a akcent Angeliny doskonale podkresla orientalnosc Olimpii w stosunku do władcy Filipy(zainteresowanych odsyłam do znakomitej biografii Aleksandra napisanej przez Maurice Durona).Natomiast Farrell tez był niesamowity, czego nie moge powiedziec o Leto(on byl po prostu beznadziejny i chyba kompoletnie nie umial tekstu skoro co chwile odwracal wzrok przed wygloszeniem kwestii w jedno mijesce - czyzby na plansze z tekstem?).przez sentyment do farrella nie bluzgam na stone'a za ten mierny caloksztalt, po prostu jest mi przykro...:(wystarczy czekac na dzielo Luhrmana,z doswiadczenia wiadomo ze z penoscia o niebo lepsze...