Glowna zaleta tej superprodukcji jest dla mnie to, ze jest raczej malo holywoodzka... Nie jest dla plaskomyslacych, nastawiajacych sie na bezmozgowa rozrywke widzow. Oliver Stone nie bal sie pokazac swojej wizji, dzieki czemu wyszedl mu film, ktory zagosci u mnie na stale w dziale "dobre filmy, do ktorych sie powraca".