Genialnie ucharakteryzowane postacie i fanastyczny sposób ukazania zwykłej bajki, która nigdy wcześniej nie rozwijała mojej wyopbrażni do tak dużego stopnia. Jest naprawdę bajecznie przedstawiony cały ten świat i to w sposób, którego się nie zapomina...magiczny, kolorowy, ujmujący i przede wszystkim, wyłącznie dla marzycieli ;] Najlepsza postać to oczywiście nie kto inny jak Kapelusznik, którego zagrał jeden z najpopularniejszych aktorów... Obsada, mmm...!;)
Mnie się najbardziej podobał królik marcowy, zwłaszca przy herbatce u kapelusznika i w kuchni u białej królowej.
Popieram. Moim zdaniem film miał jeden rzucający się w oczy słaby punkt. FILM BYŁ STANOWCZO ZA KRÓTKI! Co dało się odczuć w całej fabule :(
Racja, można by było oglądać to arcydzieło cały dzień i nie miałoby się jeszcze dosyć ;D Szalony Kapelusznik mnie zafascynował, Depp po prostu czarował- rewelacyjny jak zawsze. Bez niego to byłby inny film. Czerwona Królowa także była bezapelacyjnie świetnie zagrana, ale... jej dubbing mnie trochę rozczarował. Może to dziwne, ale jak na mój gust za często krzyczała. Podobało mi się natomiast, kiedy zastanawiała się w nocy, czy dobrze robi będąc tą złą. Wtedy naprawdę miała wątpliwości, widać było jej wahania. Mia jako Alicja wypadła bardzo świeżo, dziewczęco i naturalnie- jest niczym nowa Cate Blanchett, szczególnie pod względem urody, tylko znacznie cieplejsza. No i Anne Hathaway- momenty miała dobre, ale miałam wrażenie, że jest nieco zbyt... królewska. Trudno było mi pojąć różnicę między Białą Królową a jej siostrą, bo Bohnam-Carter pokazywała emocje niemal przez cały czas, a Biała Królowa wydawała się chwilami sztuczna i nadmiernie zniewieściała. Przy Alicji w zbroi wyglądała prawie zabawnie, a nie tego się po niej spodziewałam. Jestem wielką fanką Burtona i kocham jego filmy, ale zauważyłam coś niepokojącego. Może przesadzam i zaraz mnie ktoś zakrzyczy. W każdym razie odczułam, że w miarę zwiększania arsenału efektów specjalnych (które nawiasem były znakomite i sugestywnie przekonały mnie, że tylko wariaci są coś warci) mniej jest Burtona w Burtonie. Pamiętam Edwarda Nożycorękiego, który zachwycał w każdej sekundzie i czuć było ten niesamowity klimat, powielany i później. W,,Alicji..." również on zaistniał, ale chyba w innej formie i nie jestem pewna, czy ta ewolucja wyjdzie mu na dobre. Nie potrafię wyrazić tego jaśniej. Kto czuje to samo wie, o co mi chodzi. Te wszystkie drobne usterki nie zmieniają jednak faktu, że znowu powstał majstersztyk.
jeśli chodzi o wizualna strone cudo, aktorzy bardzo dobrze dobrani, alicja weldug mnie okazala sie idealnym polaczeniem naturalngo kobiecego piekna wynikajacego z bardzo prostego choc niezwykle rzadko spotykanego wsrod wspolczesnych pan, tych mlodszych jak rowniez starszych, polaczenia bujnej wyobrazni, inteligencji oraz odwagi(dlaczego w naszym swiecie latwiej jest spotkac gadajaego krolika niz taka wspaniala dziewczyna?!) jesli chodzi o deepa, zgadzam sie ze po prostu czarowal ale nie zgodze sie, ze jak zawsze, gdyz on zawsze czaruje jak nigdy:p domyslam sie ze chodzilo Ci o to samo, ale biorac pod uwage to jak zagral, musialem go pochwalic, czerwona krolowa momentami przypominala mi moja babcia, a wiec bardzo dobrze wczula sie role, biala krolowa nie zachwycala, ale rowniez nie denerwowala, z co daje jej pozytywna ocene
co do roznicy miedzy nimi, 1 oczywista jedna w rzadzeniu kierowala sie wzbudzaniem strachu druga miloscia do poddanych( niestety sposob bialej krolowej moze byc sluteczny jedynie w bajkach) 2 roznica, rowniez zasadnicza, czerwona krolowa byla wladcza, nie pozwalala na swobode poddanych, wszystkim narzucala swoja wole( np gdy kazala alicji usiasc i to natychmiast), (zupelnie jak przyszla-niedoszla tesciowa alicji) biala krolowa niejako stala z boku, zezwalala na dokonywanie wyborow, nie rozkazywala, dawala tylko rady i szanowala decyzje poddanych(gdy alicja w pewnym momencie nie chciala walczyc z tym latajacym "smokiem" biala krolowa zgodzila sie na to) ponadto biala krolow potrafila sluchac, w przeciwienstwie do siostry nie byla wybuchowa, nie kierowala sie dzieciecymi zachciankami itp itd no i najwazniejsze, wiem ze bardzo ciezko to dostrzec,.ale gdy wytezymy wzork mozemy dostrzec, ze czerwona krolowa ma troche wieksza glowe od bialej!
mniej burtona w burtonie? mam podobne wrazenie, moze to slabe porownanie ale podobna sytacja jest w pilce noznej-> im lepsi zawodnicy, lepsza druzyna, tym wiecej taktyki, a mniej footballu, nieuchwytnej istoty pilki, zapewne chodzi Ci o ta niesamowita nieuchwytnosc filmow pana burtona, ktora wydaje sie lezec w zaangazowaniu aktorow, rezysera w ich sercach, pracy zespolowej a nie w najnowszym cyfrowym sprzecie, no ale to oczywiscie moje prywatne zdanie i kazdy moze sie nie zgodizc, pozdrawiam