Czy tylko mnie ta bajka w dzieciństwie przerażała?? Zarówno książki jak i filmu nie wspominam dobrze, ten rozciągający się kot ze sprężyn i gra flamingami, wydawały mi się wyjątkowo okrutne. A teraz jak oglądam zdjęcia z tej najnowszej wersji to mnie coniektóre zwyczajnie obrzydzają, a w szczególności ten wymalowany pajac na plakacie. Spokojnie mogę oglądać różnego rodzaju horrory, brutalne sceny i przeróżne obrzydliwości, ale ten film mnie jakoś wyjątkowo odrzuca.
Też tak miałem w dzieciństwie. Horrory mi się podobały, ale dziwaczne bajki nie. Męczyły mnie te chore wizje. To samo z Akademią Pana Kleksa - okropieństwo (np. wymiana dziurek w nosie czy w kolanach !? pfuu). Świat Alicji też mi nigdy nie odpowiadał. Teraz do tego podchodzę inaczej, ale jak bylem mały to musiałem to sobie wszystko w głowie poukładać i zrozumieć, a tego nie szło... ;)
ja sie jeszcze bałam muminków ;)- tych kukiełkowych nie rysunkowych (na rysunkowe byłam już za stara :) )
Haha a już myślałam, że jestem sama! :) Nigdy nie lubiłam tej bajki ani książki, postaci były niesympatyczne, denerwujące, niekiedy przerażające, a już najbardziej nie lubiłam Alicji! Do tej pory zastanawiam się, czemu ta książka zrobiła taką furorę i ile wypił autor przed jej napisaniem.
Pozdrawiam antyfanów :)
nie wiem czy akurat pil przed pisaniem, ale pewnie byl czyms odurzony :D. ja za to zawsze lubilam alicje, ta cala bajka jest nienormalna
Szczerze to ja też nigdy nie przepadałem i nadal nie przepadam za Alicja w Krainie Czarów ( nawet te Disneya a już nie wspomnieć o mandze ) ale myślę że trzeba będzie zobaczyć to co wyszło Burtonowi z tego , a nóż to coś pozytywnego.
bo ta bajka tylko pozornie jest dla dzieci..stąd może Twoje zniesmaczenie, strach, traumy;)
prawdę powiedziawszy ona jest zrozumiałą przede wszystkim dla Brytyjczyków, którzy dobrze znają kulturę wiktoriańską, ale także niuanse własnego języka (frazeologizmy, idiomy) i podstawy logiki.
Carroll, a właściwie Dodgson, był niejako profesorem matematyki na Qxfordzie.
Muminki jakoś zawsze lubiłam, a Buki zupełnie się nie bałam, a nawet co dziwne wzbudzała moją sympatię i było mi jej po części żal, bo zawsze była taka sama i smutna.
To że się czegoś naćpał pisząc Alicję to pewne i tym bardziej nie rozumiem fenomenu tej książki.
Jako dziecko w ogóle aż do przesady realnie patrzyłam na świat i wszystko co nierealne było ciężkie do pojęcia. Tak kilka lat temu trochę mi już przeszło, ale nadal np fantastyka i w całości stworzony świat, to dla mnie za duzo i się gubię.
Słyszałem juz hipotezę, jakoby Caroll/Dogson wpadł na pomysł napisaniu Alicji po wypaleniu ogromnej ilości haszu, a potem opowiedział ją małym dziewczynkom podczas rejsu łódką. Wiele poza tym wskazuje na to, że był pedofilem.
Tak, autor był wielbicielem "nimfetek", ja tak uważam.
Chętnie film pooglądam, taki chory, niepokojący klimat to coś dla mnie xD