Chętnie bym ci to wytłumaczył, ale ja z kolei nie oglądałem początku!
Może coś na początku było co miało wpływ na sceny w samej końcówce.
Na pewno nie był to sen, bo chociażby wziąć pod uwagę, że Alicja wychodzi ze świata "czarów' to świata realnego, a po drugie gdy była na tym statku to zauważyła tą niebieska gąsienicę pod postacią motyla, no coś co miałoby być snem nie mogło być "przeniknąć" do realnego świata!
Chociaż z tym to na dwa razy bo chyba oglądałaś "Incepcje" ;)
Podsumowując, owa kraina istnieje, a może i nawet lepiej bo czekam na sequel!

Kraina istniała, a Alicja obiecała, że tam kiedyś wróci. Musiała jednak wrócić do swojej rzeczywistości. Po tej przygodzie stała się pewniejsza siebie, po prostu wyciągnęła z niej jakiś morał i wróciła, żeby odrzucić zaręczyny i powiedzieć co myśli na dany temat innym osobom, a do Chin popłynęła, ponieważ (nie pamiętam kto to był, ale przejął firmę po zmarłym ojcu Alicji) Alicja chciała porozmawiać z nim o interesach, na co on zaprosił ją do swojego biura. Zaproponowała, żeby rozszerzyć obszar handlowy, tego czegoś co oni tam sprzedawali, aż do Chin. On stwierdził, że to szalone ale się zgodził i popłynęła...

ja się spodziewałam zupełnie innego zakończenia, a ta cała sprawa z tą firmą ojca i to wypłynięcie do chin wydało mi się zupełnie niezwiązane z całym filmem. co najwyżej to miało zawierać taki morał, że niby to, co z wydaje się nierealne (zaczarowana kraina) może istnieć na prawdę, i dlatego podjęła się rozszerzenia biznesu ojca, choć to było szaleństwem

Kraina była tylko w jej głowie... to była po prostu jej podświadomość... każda postać była odbiciem rzeczywistych osób.... bliźniaczki - bliźniacy, kapelusznik był mocno przerysowanym odbiciem Hamisha za któego miała wyjść... taką trochę jego lepszą wersją... po prostu Alicja udała się wgłąb własnego umysłu, własnej duszy i dzięki temu podjęła dobre dla siebie decyzje... stała się sobą... to chyba cenniejsze niż wyimaginowany Kapelusznik... rozpoczęła własne dojrzałe życie...