Troche sie wahalam w ocenie, ale jak zobaczylam rok produkcji, to wyjasnilo wszystko. Film przypomina mi klimaty z filmow Kusturicy
Co urocze w tej historii, to to że gdy w końcu go zobaczył bez zasypiania - było to podczas spotkania z jego przyszłą żoną, z którą zanim się w końcu związał na stałe miał bardzo dużo perypetii miłosnych ;) I w sumie, poniekąd przez nią przespał ten film tyle razy, bo to dla niej jeździł do rodzinnego miasta, by potem jej unikać ze strachu.
czyli jeszcze 3 razy musze go obejrzec....
albo trzy razy na nim zasnąć ;)
Byłam dzisiaj w Iluzjonie na tym filmie. I jeden Pan w ostatnim rzędzie dosłownie przespał większą część filmu. Kopia była bardzo kiepska i z początku myślałam, że to dźwięk z filmu, ale gość nawet cicho chrapał :D