... i udało mi się wytrwać do końca. W ogóle nie mój, w ogóle go nie rozumiem i jego "magii", ale muzyka i piękna Amelia zasługują na duży plus.
3/10, dziękuje
looooooooooooooooooooooooooo. teraz to zes mi dopiekl erudyto :/ przepraszam wszystkich ze cos tu w sumie i wogole napisalem i ze podraznilem czulego pana sibera. co zlego to nie ja....wracam na forum dla normalniejszych ludziow...czyli motocyklistow. zabiles mnie swoja inteligencja poprostu...ale mi teraz glupio i zle ;)
Przepraszam jeszcze nikomu w niczym nie pomogło, także daruj sobie. Chyba, że masz zamiar pokryć swoje przeprosiny jakimś pożytecznym uczynkiem.
no nie znow mi odpisales prostaku :/ myslalem ze dasz juz sobie spokoj. ok to i ja cus napisze....przepraszam ze przepraszalem..jak to wtedy pisalem bylem troche nalykany :) a co do przepraszam to skad cioto wiesz ze nigdy nikomu w niczym nie pomoglo..jak nie wiesz co napisac buraku to nie pisz nic
Też się zastanawiałem nad tym jak ci nie wstyd wypowiadać się publicznie z takimi brakami w edukacji. :)
a co ty mozesz wiedziec o poziomie mojej edukacji zakompleksiony pedale :) zastanawiam sie..czemu odpisuje na wiadomosci "wybitnego erudyty i znawcy kina" w co bardzo watpie. lecz gdybys przypadkiem nim byl :) to znaczy ze jestes kims pokroju tomcia raczka...czyli pana ktory robil gale jakiemus staremu dziadowi zeby zaistniec w tv. ty do tego jeszcze fascynujesz sie takim czyms jak "amelia" . zmienilem zdanie ..nie jestes chyba pedalem tylko chcialbys byc dziewczynka :)
no w sumie tak... chyba pierwszy raz sie z toba zgadzam..ja pedalow nie rozumiem i sie nimi brzydze :D
Mam wrazenie, ze ten uzytkownik postepuje w mysl przedszkolnej zasady: "Kobiet nie bije sie nawet kwiatkiem - tylko doniczka". Nigdy nie uderzyl kobiety, za to nazywanie szmata to juz nie skaza na jego "meskim honorze". Nie ma to, jak porzadnie (i bez powodu) kogos powyzywac!
+ nie traktuję tego jak magicznego arcydzieła, które powaliło mą piękną, romantyczną duszę (sarkazm, ostrzegam jakby co) i - i - nie zachwycam się nad jego baśniową atmosferą.
A Ty nie powinieneś się tak nastawiać, tylko ranisz tym swoją dumę. Naucz się pisać skromniej, bo te górnolotne zwroty tylko Ci zaszkodzą. I skromności też się naucz.
-.-
Jestem kobietą, panie inteligentny. To, po pierwsze.
A po drugie, to, co napisałam wcześniej, było w miłym tonie - nie pisałam tego myśląc złośliwie, tylko ubolewając nad tym jak Cię obrażają. Tylko nie myśl, że jestem po czyjejś stronie.
I czemu od razu czubku?
Twoja duma jest Twoim czułym punktem. Nie, lepiej już nic nie piszę.
P.S. Przeciętny, cyniczny (lub ironiczny) użytkownik, odpowiedziałby: Lepiej nie pisz.
To była tylko moja niewinna sugestia, rzucona, rozumiesz, bez zastanowienia, takie romantyczne dziecko impulsu. Musisz wszystko brać do serca? A gdybym odpisywał komukolwiek "lepiej nie pisz" bez żadnych innych podtekstów, tak jak mi proponujesz, to bym się bardzo nudził tu. Ale jak nie chcesz, to lepiej nie pisz.
kope lat panie romantyczny, inteligetny, czuly i znajacy sie na kinie erudyto :) . co do poczucia humoru z pksu to chyba sam jestes kanarem skoro tak je dobrze znasz :D
Albo uczniem który PKSem dojeżdża do szkoły, albo ewentualnie pracownikiem, który PKSem dojeżdża do pracy! xD
Przyznam, iż łacha darłem po każdej Twej wypowiedzi. Aczkolwiek nie wiem czy rozbawiła mnie bardziej zacna treść Twoich postów czy emocjonalne zaangażowanie pozostałych rozmówców ;P Osobiście uważam ten film za co najmniej dziwny i stosunek do niego mam raczej ambiwalentny, gdyż w całym tym szaleństwie, mimo wszystko, urzekła mnie historia ogrodowego krasnala.
No, tak na poważnie, mnie też urzekła szczególnie. Ale weź że poczekaj trochę zanim im powiesz co cię urzekło!
Meczylem go przez tydzien czasu, robiac 3 albo 4 podejcia. Aktorka grajaca amelie, drazni i irytuje mnie aktorstwem w kazdej swojej roli. Film specyficzny, dla mnei ciezki. Zdecydowaie nie te klimaty.
Aktorkę powinieneś podziwiać, że gra w filmach, które skazane są na kiepski odbiór ze strony określonych grup ludzi - na pewno dobrze wie, że być może właśnie teraz, ktoś obsmarowuje ją słabą krytyką.
C'est la vie. Mnie moja własna matka irytuje swoim sposobem mówienia, zachowaniem. Każdy ma inny gust i inne dziwactwa. Jesteś tylko kolejnym dziwakiem, jak ja.
A mnie ten film oczarował. Jego specyficzny klimat długo siedział mi w głowie i wprowadzał mnie w dobry nastrój. Wszystkie barwy w nim użyte grały mi na emocjach, każdy kadr cieszył oczy a muzyka uszy i duszę (że tak to patetycznie ujmę).
A jak dla mnie pół na pół. Z jednej strony klimat jest naprawdę w moim stylu a muzyka powala na kolana ale z drugiej momentami był dla mnie zbyt mdły. Pomimo to mogę stwierdzić, że lubię ten film.
A tak odchodząc od Amelii stwierdzam, że wyrażanie swojej opinii jest czasem rzeczą, na którą aż strach się zdecydować. Nie rozumiem tego. Zamiast po prostu ocenić film i uszanować zdanie drugiej osoby to gdzie nie patrzę, przy prawie wszystkich filmach, występują tak zażarte kłótnie. Jak dla mnie to nie jest normalne. Każdy ma swój gust i co komu do tego? Można w kulturalny sposób odeprzeć atak na jakiś film.
Moim zdaniem jest to film po prostu specyficzny, przez co wielu osobom może się nie podobać. Jeśli o mnie chodzi - należy do czołówki tych ulubionych. To w sumie jedna z tych produkcji, które trzeba poczuć. Jeżeli nie rozumiemy specyficznych problemów i zachować bohaterów, film będzie dla nas "nudną kiszką".
Oczywiście że nie musi przypaść do gustu każdemu ! Przecież każdy jest inny, każdy w filmie poszukuje czegoś innego. Ja np. mam potrzebę oglądania nastrojowych filmów. Połączenie pięknej muzyki retro, brukowanych uliczek, ciepłego obrazu i wplątanych w to historii ludzi niezwykłych, bo bardzo zwyczajnych daje niesamowity efekt. Każda postać ma jakieś przeżycia, lęki i nadzieje z którymi poradzić sobie pomaga im właśnie Amelia. Dziewczyna która nie potrafi odnaleźć się we współczesnym szorstkim świecie. Ten film to balsamik na zmęczoną duszę która chce oderwać się od szarej rzeczywistości:)
Winą za odebranie filmu jest też nastawienie. Ja np. grzebałam w szufladzie koleżanki i znalazłam tam dziwny, ciemnozielony kartonik z przyglądającą mi się bladą dziwaczką. Koleżanka po tej okładce oświadczyła że nawet nie chce tego widzieć i mi to dała. W domu obejrzałam i byłam wstrząśnięta, że TAKIE filmy jeszcze powstają.
A jak ktoś się naczyta ochów i achów to nie dziwota że zawsze coś go rozczaruje
Zupełnie się nie zgadzam z wypowiedzią powyzej że to jest film dla "kobitek i pedałów".
Nie jest to jeden z moich ulubionych filmów, ale nie myslę o nim negatywnie. Jest to przyjemny film na tak zwane "zimowe wieczory". Widziałam go dwa razy i nie mam nic przeciwko obejrzeniu go po raz kolejny.
Ciekawa, ale specyficzna historia i dlatego na jej temat jest tak wiele negatywnych i pozytywnych ocen.
Pozdrawiam :)