No nie mogę przejść obojętnie obok takich wypowiedzi. W sumie to Was rozumiem, bo ja też czasami nudzę się oglądając film, gdy inni się nim zachwycają. Według mnie fenomenu tego filmu nie zauważy nikt, kto nie chciałby kiedyś przeżyć bajkowej miłości na Montmartrze lub równie urokliwym miejscu. Właśnie ta bajkowość i jednocześnie optymizm (mimo niektórych smutnych wątków) filmu sprawiają, że ludzi się w nim zakochują, w tym ja. :)
Zaczynam siebie podejrzawać,że uwielbiam nudne filmy :) Ah, czarowny. Amelia to po prostu czysty liryzm. Ale chyba na pewno film dla marzycieli czy romantyków, więc rozumiem, że mógł niektórych wynudzić. ;) Pewno stąd jego fenomen- dużo mamy romantyków,którzy dają 10tki ;)
Czasami ludzie czegoś nie rozumieją nie dlatego, że nie chcą, a dlatego, że są głupi. Jak jest z Wami?
Można filmu nie lubić - każdy ma do tego prawo, ale niezrozumienie jest oznaką jakieś ułomności.
Ja po prostu nie rozumiem na czym polega fenomen tego filmu. Okej,moze sie podobac,ale ten ranking na FW jest smieszny,doprawdy.
Nic nie przykulo moja uwage. No,moze glowna bohaterka. Ale sam w sobie jest okropnie nudny. Narrator caly czas gada co kto lubi,czego nie lubi,to jak zginela matka Amelii jest zenujace,po prostu. Zmeczyl mnie ten film.
W tym filmie chodzi o magię. Wyjątkowy francuski klimat, muzykę Yanna Tiersena (jeśli cię w jakimś stopniu uwiodła polecam także Good Bye Lenin). Ten film to także Paryż., przedstawiony jako miasto miłości oraz tajemniczości. Wstawki narratora są wręcz genialne ;) Dzięki "gadaniu o tym co kto lubi,czego nie lubi" utożsamiasz się z bohaterami. Amelia to kwintesencja piękna oraz bajkowości. Prawdziwa perełka. Na zawsze - ulubione ;)
Hm,nie lubię francuskich filmów,wyjątkiem był Mikołajek ( 2009 ). Amelia to moim zdaniem średni film.
Sugerujesz, że ja jestem głupi? Przykro mi kolego, ale pomyliłeś mnie z kimś innym ;P
1. Nie sugerowałem tylko zadałem pytanie - na które nie odpowiedzieliście.
2. Ups...Niesamowite odkrycie płci! Brawo!
3. Fenomenem tego filmu jest oryginalna historia/scenariusz. Cały obraz wyrywa się z popularnych schematów - jest inny. Poza dobrymi zdjęciami, grą aktorską czy muzyką film ma mnóstwo innych atutów. Opowiada o uniwersalnych prawdach w nietypowy sposób. Może być nudny, ale osoba z minimum wrażliwości go zrozumie. Sposób narracji też jest wyjątkowy i zabawny, czy jak niektórzy napiszą "żenujący".
I tyle z mojej wypowiedzi, ale czy ją zrozumiecie?
Jest dużo nieschematycznych, wyjątkowych i oryginalnych filmów co wcale nie znaczy, że są dobre. Poza tym ja JESTEM wrażliwy a ten film mnie ani nie wzrusza ani nie śmieszy.....
P.S. Możesz wymienić te 'uniwersalne prawdy'?
Popieram. Ja takze jestem wrazliwa i czesto sie wzruszam na filmach. Ale ten mnie po prostu znudził. ;) .Glowna bohaterka jest urocza,ladne zdjecia i to chyba na tyle. Muzyka mnie okropnie irytowala, sam w sobie film jest naiwny. Gdy mala Amelia sie darla myslalam ze zawalu dostane. =.=
"Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec." - to dla Was moi drodzy :)
Tak tak, kybe-pseudo znawco od siedmiu boleści ;)
P.S. Nie podałeś 'uniwersalnych prawd' ;)
A może obejrzysz film jeszcze raz? Może z bliską Ci osobą? Może warto? Może dojrzysz te prawdy?
Pozdrawiam
Kybe - pseudo znawca.
Raczej wątpię czy to cokolwiek zmieni ;)
Pozdrawiam
Irishfolkfan - wybitny znawca :D
irishfolkfan - właśnie dostrzegłem, że drugi raz się spotykamy na forum Amelii, tyle, że w innym temacie ;)
Pozdrawiam i nakłaniam do obejrzenia jeszcze raz :)
Hehehe, pogratulować spostrzegawczości xD
Na pewno obejrzę jeszcze raz....za jakiś czas... Póki co staram się nadrabiać zaległości westernowe ;P
Pozdrawiam.
To jeden z moich ukochanych filmów, ale w pełni szanuje to, że komuś się nie spodobał. Moje pierwsze podejście do Amelii też nie było pełne zachwytu, dopiero za drugim razem poczułem jej czar :)
Przyczyną niezrozumienia tego filmu może być to, że jesteś fanem Irlandzkiego folka .To ogranicza intelektualnie do twórczości The Frames, Moondiego czy innych Damienów Rice-ów.
P.S. Mieszkam w Irlandii 0d 6 lat i widziałem więcej tej wyspy niż większość mieszkańców, ta kultura naprawdę nie jest wyrafinowana, nawet wyszukana..
Mniej anglosaskiego pubowego napinania; zwolnij, rozejrzyj się dokoła, wejrzyj w swoją dziecięcość. Będzie łatwiej. To naprawdę jeden z najważniejszych filmów w historii europejskiej kinematografii. Pozdrowienia z Clare.
***** **** *** *** ***** ******** ***** **** ***** *** ***** **** *** **** **** ********* **** **** !!!
A pomijając to powyżej - "The Frames, Moondiego czy innych Damienów Rice-ów" - Przykro mi ale nigdy o nich nie słyszałem koleś XD The Pogues, Flogging Molly, The Dubliners, Dropkick Murphy's itd owszem ale to co przytaczasz jest mi obce ;p
I dziękuję ale nie potrzeba mi do szczęścia fransuskiehoo wyrafinowania, naprawdę ;P
A, i skoro ty się czepiasz mojego oceniania to ja mogę się przyczepić do wystawionej przez ciebie trójki dla "Idź i Patrz" panie wyrafinowany ;)
PS: A teraz spadniesz z krzesła :) Uwaga: Uwielbiam ambitne kino i lubię muzykę klasyczną ;)
Dla mnie natomiast straszliwie pretensjonalny. No i wcale nie tak oryginalny, jak chcieliby niektórzy. Irytujący - o tak. Pretendujący to miana filmu ambitnego, ale wszystko zostaje w nim wprost łopatologicznie wyłożone. Momentami miałam wrażenie, że narrator wyskoczy na mnie z telewizora i wrzaśnie: "bądź szczęśliwa, do cholery!" Może po prostu jestem zbyt gruboskórna na francuskie kino?...
no to wytłumacz mi dlaczego Amelia podniosła ten kamień?:P (nie piszę gdzie... mam wrażenie że jesteś bystrą osobą i z pewnością zauważyłaś(jako bystra osoba:P) ten moment oglądając film:)
1. Kamienie były kilkakrotnie zbierane przez nią podczas filmu. Jak pewnie zauważyłeś (lub nie) Amelia sama powiedziała, chociażby starszemu Panu, który robił dziurki w kwiatach, że ona odstresowuje się puszczając kaczki na wodzie. (Wierzcie lub nie, ale "puszczanie kaczek" nie polega na rzucaniu drobiem do wody)
2. Jak każdy film, tak i ten musi spotkac się z krytyką. To naturalna kolej rzeczy.
3. Przeczytałam DOSŁOWNIE wszystkie komentarze napisane pod tym tematem. Jeśli wyjaśnienia nie pomogły autorowi wątku i innym osobom, które nie pojmują na czym polega fenomen tego filmu... Proponuję nie zadawać kolejnych bezmyślnych pytań, bo już konkretniej nie da się wytłumaczyć. Jeśli nie podołacie ponownemu obejrzeniu i przeanalizowaniu filmu, nie znajdziecie odpowiedzi na swoje pytania....
Pozdrawiam ;}
Oczywiście, że zauważyłAM to iż komentarz nie był skierowany do mnie, tak samo jak zauważyłAM, że nie otrzymałeś odpowiedzi na swoje pytanie od Blatta... ;}
jak myślisz dlaczego było "łeś"? choć zrozumiem jeśli mało Cię to obchodzi;p... a odpowiedź Blatty:P była tutaj kluczowa:P... i nie zmienił tego nawet fakt że nie odpowiedziała... :P to teraz jak myślisz, jaką funkcję pełniło tamte pytanie?:D
Ja się w zupełności zgadzam. I chociaż się starałam, chciałam wzbudzić w sobie jakąś sympatię albo chociaż uznanie dla 'Amelii' to niestety wyłączyłam dvd raczej podirytowana i niezadowolona. Wiedziałam, że tak będzie zanim wzięłam film do ręki, ale dobra dusza namówiła mnie do obejrzenia. Kilka lat po premierze ^^ A ja się zgodziłam, bo od dawna zakochana byłam w muzyce Yanna Tiersena i pomyślałam, że wypada obejrzeć jakiś film, do którego ta muzyka została skomponowana... I jak lubię bajki, tak ta współczesna wersja dla dorosłych do mnie nie dotarła. Bo bajki są dla dzieci, nie dla dorosłych. No chyba, że mieszka się w paryskiej kamienicy...