Po seansie zaglądam na stronę filmwebu i widzę: Melodramat sportowy.
Oczekiwałem filmu coś w stylu ''Siła i Honor'' a tu filmik dla młodzieży i jeszcze średnio zrobiony. Nie polecam.
Dobrze wiedzieć. Szczerze o ile opis jak zwykle wydmuchały i prawdopodobnie odrealniony, to po 3 pierwszych zdjęciach spodziewałem się czegoś o czym kiedyś wspominał Jack Nickolson w innym filmie mundurowym.
Potwierdzam, obejrzałem go tylko przez wzgląd na Jordane Brewster która jest super. Film o gościu który wstąpił do akademi marynarki, w połowie zamienia się w film w stylu rocky. Rozumiem że boks jest ważny ale dlaczego 50% filmu jest o tym? Ogólnie nic ciekawego ale Jordana Brewster ładnie się usmiecha :)