Jak to jest być zmanipulowanym? Kiedy zrozumiecie że Von Trier ukradkiem zgwałcił od tyłu wasze intelekty? Przecież ten film to jest po prostu żart, takie jaja, fantazja i upust wyobraźni, nic więcej, ale dla was geniusze recenzenci to jakieś wielkie psychoanalizy są, ba, nazywacie to studium jakimś. No ludzie, koń by sie uśmiał. Zrssztą w konia to was zrobił Von Triera i pada ze śmiechu z tych co główkuja nad intepretacjami.
Ciekawe jak zinterpretujecie to że po takim harcorze i gratce dla sadomasochistów Willem Defoe na koniec filmu zajada sie poziomkami czy jakim innym owocem a w tle leci błoga muzyczka.
Czy ktoś z "mądrych" w ogóle zobaczył komu jest dedykowany ten film?
Film dedykowany był - co napisane jest przed napisami końcowymi - Andriejowi Tarkowskiemu, co tylko potwierdza, że to jakiś żart wielki Von Triera. Jeśli zobaczysz jakie filmy tworzył Tarkowski to zrozumiesz o co chodzi. W każdym razie uważany był za największego mistyka w historii kina ;]
dobrze, że kolega doadał "jakiś".....
Andrieja Tarkowskiego miałem przyjemność oglądać i oglądam nadal (bez napisów i lektora).....
Mistyk? Kolega powinien poznać język rosyjski lub urodzić się w ZSRR i tam trochę pożyć by filmy Tarkowskiego, Konczałowskiego, Bondarczuka były bardziej zrozumiałe....
wygląda na to, że przekaz Antychrysta był dość konkretny. Na mnie zrobił (przekaz) duże wrażenie, chociaż po samym seansie miałem z nim problem. Z resztą, temat już na forum był wielokrotnie rozpatrywany. a Twoje problemy z głową nie mi rozwiązywać
napisałem, że temat był rolowany na forum. Nie jestem tutaj od tego, żeby edukować dzieciaków, czy tam intelektualnych impotentów, co ich nie stać nawet na słowo ''proszę'' ;) Poszukaj sobie na forum, możesz pokombinować też z google, a nie wyjeżdżać tutaj z durnymi tematami. Skoro jesteś taki do przodu, to jak już dotrzesz do interpretacji filmu, która w zasadzie (moim zdaniem) istnieje tylko jedna WGLĘDNIĘ poprawna, to czekam tutaj, aż udowodnisz, że jest niewłaściwa - od tego w zasadzie należałoby zacząć pajacyku.
Przychodzisz tutaj jak łajza i płaczesz, że nie zrozumiałeś filmu i żeby Ci tłumaczyć, jak dziecku. Gdybym miał wolontariat w zakładzie dla niedorozwiniętych, pewnie i miałbyś okazję, żeby to wykorzystać i dostałbyś moją wersję interpretacji, ale jako że stylizujesz się na wirtualną, cokolwiek nieporadną wersję TurboDymoMana, to radź sobie sam. Tak jak napisałem - zapoznaj się z interpretacją, a później wyłóż tutaj co Cie w niej gniecie, które fragmenty filmu zinterpretowałbyś inaczej, a których w ogóle byś nie interpretował itd, itp. Jeśli jakieś elementy (większe, lub mniejsze) interpretacji Antychrysta uważasz za nadinterpretację, też daj znać, bo chyba o to Ci się rozchodzi. To byłoby dojrzalsze podejście niż to, co tutaj dotychczas pokazałeś, czyli jednak zwyczajny Trolling. Dopóki nie przyjdziesz z czymś konkretnym, nie zawracaj mi głowy, czekam.
Ja również przyłączam się do prośby, ponieważ mnie film nie zachwycił i w dużej mierze podzielam zdanie założyciela tematu, ale możliwe,jest tez - czego sie nie wypieram że nie zrozumiałam przekazu filmu i dlatego byłoby mi łatwiej gdybym go poznała :)
Super, dziekuje Ci bardzo, wyjasniles mi dzieki temu wszelkie moje watpliwosci :)
Nie wiem czy to przypadek czy nie ale jak klikam w ten link blokuje mi się komp .Wyskakuje monit o blokadzie komputera i każe płacić 500 zł .Sprawdziłem dwa razy i to samo jest.Torjana potrafię usunąć więc zero problemu ale radzę uważać co się wkleja.
Napisałem wcześniej, że na forum znajdzie się wiele informacji na temat interpretacji filmu, ponieważ teraz, odpowiadając na Wasze pytanie, jestem zmuszony powtarzać sprawy, które już wcześniej zostały tutaj określone pod inną autoryzacją. Z drugiej strony ostateczny, osobisty wymiar filmu każdy stworzy sam dla siebie.
Antychryst - natura. Von Trier już w Dogville zarysował obraz człowieka, jako istoty, której działania określa pełny relatywizm. Skoro wszystko jest względne i brakuje ostatecznego punktu odniesienia, to panuje chaos, jak powiedział lisek. Natura (czyli chaos) - w tym wypadku domek w lesie, dla człowieka żyjącego w iluzji bezpieczeństwa, to piękno otaczającej przyrody. Do momentu, kiedy poczuje okrucieństwo stanowienia części tej natury, czyli pozbędzie się iluzji. Zwróciliście uwagę, jak bohaterka (już nie pamiętam imion) miała stracha przed tym, żeby stanąć gołą stopą na trawie? Jak dla mnie fascynująca sprawa. Plus seks, jako popęd w swojej ''naturalnej'' formie.
Von Trier ma prawo rozwijać temat w kierunku, który sobie umyślił o tyle, o ile istnieje zależność przyczynowo skutkowa, a w tym filmie tak jest. Jedna myśl prowokuje możliwość zaistnienia kolejnej, mniej lub bardziej realnej możliwości itd. Sporo można dyskutować - i na temat filmu, ale i traktując go jako podstawę do innych rozważań.
spokojnie, spokojnie... natura naturą, człowiek człowiekiem, chwała von Trierowi za to, bo kocham go właśnie za rozgryzanie człowieczeństwa i wbijanie nam "światopoglądowo-prostującej szpili" przy każdym filmie :D jest mistrzem, bez dwóch zdań. "Dogville", "Idioci", "Tańcząc w ciemnościach"... ah, mistrzostwo!, co tu dużo mówić.
Jednak nijak się to nie ma do liska, którzy w połowie filmu stwierdza, że "Kejos Ruls". Nie kupuję tego. Nie podoba mi się. Nie przekonuje. Tym razem chyba naprawdę przedobrzył...
No cóż. Okazuje się, ze nie zrozumiałeś ani Triera ani Tarkowskiego. Sam sposób realizacji "Antychrysta" opiera się głównie na "Serkalo" oraz "Ofiarowanie" Tarkowskiego. Tarkowski i Trier pasują do siebie jak czarne i białe - są komplementarni (o ile w ogóle wiesz, co to znaczy). Pewnie Ci przeszkadza, że Tarkowski był chrześcijaninem a Trier (od kilku lat) antychrześcijaninem. Wyborne! To pewnie Ciebie niezmiernie zaskoczy fakt, że Nietzsche uwielbiał Dostojewskiego - i na odwrót.
No i kto tu teraz jest "pseudointelektualistą", matole?;)
Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem rodzaju żenskiego. Ale spoko, nie mam z tym problemu. Zawsze ceniłem swój pierwiastek kobiecy;)
We wszystkim co napisałem odnosiłem się do twojego chamskiego wpisu, który w sposób złośliwy odnosi się do wszystkich, którzy lubią twórczość Triera. Poza tym udowodniłem Ci, że albo nie znasz albo nie zrozumiałeś twórczości Tarkowskiego.
Ku twojej wiedzy - z całą szczegółowością - na rozkładzie mam połowe całej filmografii Tarkowskiego - Andriej Rublow, Nostalgia, Ofiarowanie, Stalker i uwierz mi że każdemu filmowi poświęciłem dogłębną analizę, bo nie lubię jakichś niedomówień czy niezrozumianych wątków po zaliczeniu seansu. Mnie tam średnio interesują a nawet śmieszą wnioski, że czegoś nie zrozumiałem w filmie, ale jedna rzecz mnie ciekawi - o czym wspomniałem już wyżej ale nie zrozumiałeś aluzji - nie rozumiem tylko na jakiej podstawie wnosisz, że nie pojmuję twórczości AT, skoro się nawet na ten temat nie wypowiedziałem, a raptem wspomniałem o fakcie, że dedykacja "Antychrysta" Tarkowskiemu jest swego rodzaju prowokacją. Jakoś specjalnie nie zależy mi na twoim uznaniu, ale doprawdy zadziwiająca jest twoja analiza :)
Sam sobie zaprzeczasz. Skoro Ci nie zależy, to i ja również nie mam zamiaru Tobie cokolwiek udowadniać lub tłumaczyć. I czy Cię to "śmieszy" czy nie, jedno jest niestety pewne: jeśli naprawdę uważasz, że Trier jedynie chciał "prowokować" z tą dedykacją, to absolutnie nic nie zrozumiałeś z twórczości Tarkowskiego.
Zamiast obrażać ludzi na filmwebie i wyzywac ich od "pseudointeletualistów" i "idiotów", to lepiej zastanów się czy nie lepiej zająć się czymś innym niz oglądaniem filmów, które zwyczajnie nie są dla Ciebie stworzone. Możesz się np. zaprzyjażnić z "psychiczną suką" i spłodzić z nią jakieś dzieci, którym być może będzie dane nie tylko oglądać obrazki, ale je też rozumieć;)
Buziaczki:******
Ha, ale się uniosłeś! Wielkie Dzięki za komplementy. Faktycznie tylko przed lustrem znajduję równego sobie:) Było mi wielką przyjemnościa stracić z Tobą trochę czasu. Pozdrawiam.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Jak widzę co Ci ludzie na filmwebie piszą o tym "arcydziele" (i co piszą w tym temacie oraz jak cholernie nie zrozumieli tego co napisałeś) to mam ochotę, za przeproszeniem pier**lnąć łbem o klawiaturę, ale, że szkoda mi klawiatury i swojej głowy, pozostaje mi śmiać się z tej błazenady. Próba wytłumaczenia im, że padli ofiarą żartu twórcy, który pewnie teraz zwija się ze śmiechu słuchając wypowiedzi genialnych "krytyków", jest bezcelowa.
Z resztą już raz poruszyłam tutaj ten temat i również zostałam od razu napadnięta przez bandę intelektualistów-debili ;)
Szanowna Pani Suko, Pani zwykle krytykuje filmy na poziomie. Pozdrawiam serdecznie.
Heheh, przypomniała mi się jedna śmieszna rzecz ;]
Czasy są takie, że trener piłkarskiego klubu z Bytowa rok temu pokrzykując do swoich zawodników załamany ich poczynaniami, zawołał do jednego z nich przy linii bocznej w czasie meczu: "Józek, co ty kur... robisz?". Ktoś miał powód żeby się zemścić na ów trenerze i podkablował go do prokuratury rejonowej, gdyż wedle tamtejszego lokalnego prawa, używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym wykracza poza prawo. Sprawa miała stanąć na wokandzie... Troche głośno sie o tym zrobiło, bo w sumie przypomina to absurd. Jeden z bardziej znanych socjologów wziął nawet w obrone naszego treneiro, przy okazji ironicznie proponując wersję "nienaruszającą prawa", która miałaby brzmieć: "Panie Józku, proszę realizować przedmeczowe założenia"... Gdyby tak każdy trener się zwracał...
Sory, że nie na temat, ale swoim postem wersalowym bardzo mi tą sytuację przypomniałeś :D
głupio robię że wchodzę tu bez oglądania ale zaraz zweryfikuję Twoją opinię Hugo Sanchez. Btw. Cantona na prezydenta;D
Nie no muszę to napisać: Właśnie gdzie indziej na filmwebie mialem okazję podziwiać Twoje homofobiczne i faszystowskie posty. Wyborne!!!!!! I taki jak Ty chce dyskutować o sztuce Triera i Tarkowskiego! Przecież to dla Ciebie hieroglify:))))))))))
Twoja agresja wynika zapewne z problemów w obszarze genitaliów. Stąd też Twoja niechęć do Antychrysta - bo to film o Tobie!:)
Nie piszę po to, abyś mi odpisywał. Wiec daruj sobie;)
Medytuj, stary... medytuj:)
No po prostu SZOK... i jeszcze ten twój nick na dobitkę w temacie... ukrywaj się dalej, i tak cię zdemaskują, szczególnie po tych tekstach.
Dzięki, lubię szokować dzieci;)
Wiesz, nie ma kogo lub czego demaskować. To raczej homofoby mają coś do ukrycia. Ja jestem żonatym mężczyzną, dwoje dzieci... To ode mnie tradycjonaliści uczą się jak być tradycyjni:) I mam wiele przyjaciół gejów i lesbijki, które codziennie muszą walczyć z takimi ludźmi jak Ty.
Owszem lubię chore filmy. Ale lubię też dobre filmy - jak np. Antychryst, Brokebackmountain, no albo Ofiarowanie.
A tak przy okazji: ten forum jest dla wszystkich - nie tylko dla ultraprawicowych bigotów.
Pozdrawiam:))))))))
bylam pewna, ze przy tak kontrowersyjnym filmie znajde nie jedna pyskowke..ja wyznaje zasade: ile widzow tyle glosow krytyki..Obejrzenie i zrozumienie tego filmu to wyzwanie, nie rozrywka. L.von Trier wpedza widza w petle nieskonczonego bolu, przeplatanego poczuciem obrzydzenia a jednoczesnie inspiruje nas do rozlozenia historii na ''kawalki''. Przyznaje, ze symbolika i surrealistyczne wizualizacje sa lekko przejaskrawione i naduzywane, jednak uwazam, ze to wlasnie stanowi magie europejskiego ambitnego i glebokiego kina. Von Trier zawsze mial w zwyczaju laczenie kontrowersji z historiami, ktore dosadnie pietnuja najglebsze luki charakteru bohaterow, takze i naszych wlasnych. Warto takze dodac, ze scenariusz do filmu zostal napisany w czasie, gdy autor borykal sie z gleboka depresja i niechecia do swiata zewnetrznego. Niektorzy widza ten film jako przejaskrawione , cynicze porno z odrobina sztuki w tle. Jednak sam rezyser powiedzial "" to nie jest film, ktory ma sie podobac...'' to zbyt wieki test wytrzymalosci dla umyslu widza, z drugiej stron,y dzieki temu obraz zyskuje jego uwage i szacunek, wykorzystuje efekty szokowe i stawia trudne, niepokojace pytania na temat racjonalnego zycia w iracjonalym swiecie. Wiekszosc filmow to idylliczne czcze wizje marzen, tu Von Trier stworzyl zimny i przenikajacy horror, bardziej realny niz nam sie z pozoru wydaje.
Pyskówka była raczej jednostronna:)
Co do Twojej krótkiej recenzji chciałbym zwrócić uwagę na Twoje ostatnie zdanie: "Wiekszosc filmow to idylliczne czcze wizje marzen, tu Von Trier stworzyl zimny i przenikajacy horror, bardziej realny niz nam sie z pozoru wydaje".
Wydaje mi się, że na tym polega trudność w odbiorze tego filmu Triera (oraz Melancholii). Jest on jakby "za bardzo" realistyczny. Obraz zmusza widza do patrzenia okrutnej rzeczywistości prosto w oczy. Ta surrealistyczna wizualizacja doprowadza jakby do hipertrofii realizmu, który staje się dla wielu nie do zniesienia. Elementy gnostyczne jedynie potęgują ten hiperrealizm, w którym znajduje się Triera - człowiek, który utracił wszelkie iluzje. Tego stanu nie da się przekazać słowami lub wytłumaczyc w sposób racjonalny, gdyż wymyka się on naszym ideom, które zawsze usiłują przedstawić świat innym niż w rzeczywistości jest.
Co mnie zafascynowało, to właśnie to, że Triera tym filmem pokazał, że w medialnej hiperrzeczywistości można jeszcze stworzyć obraz, który w sposób surrealistyczny przedstawi samą rzeczywistość, która wymyka się naszym słowom.
Sciśle rzecz biorąc ten film nie może się "podobać". No chyba, że ktoś uwielbia i pochwala "zło" świata. Ale to już inny temat;)
tak to juz bywa: niewiedza przeradza sie w ignorancje..wzgledem wspomnianej przez zalozyciala postu manipulacji ..brawo! dostrzegles choc jeden istotny element i nawet zinterpretowales go w dobrym kierunku.. Manipulacja widza to zabieg, ktorym Von Trier posluguje sie czesto i nadwyraz skutecznie. Problem stanowi podmiot manipulacji, czesto niezdolny do wejscia w konwencje przekazu..Jesli chodzi o te poziomki, o ktorych tak dosadnie nam przypomina sceptyczny kolega..kolejne typowe dla Von Triera posuniecie..wlaczenie natury i dwustronnosci charakteru ludzkiego do gry..Postac grana przez Dafoe poczatkowo niewrazliwa na okropnosci natury i zycia, niewrazliwa na pograzona w zalobie zone, w koncowej fazie jest swiadkiem objawienia zla, wylaniajacego sie z otaczajacego go jestestwa. W tym momencie jego wlasne ''ja'' i jego istota staja sie zagrozone, gdy tylko poddaje sie zblizajacemu sie wplywowi,natura przytrzymuje go, karmi - scena z poziomkami, ktora autor postu uwaza za bezsensowna..nie doszukuje sie niczego na sile i w zaden sposob nie czuje sie zmanipulowana ofiara..jesli ktos uwaza, ze Von Trier chcial pokpic z widza, coz skladam kondolencje dla ograniczonego umyslu.
Dołączam się... w składaniu kondolencji oczywiście;)
Idealne podsumowałaś rolę Dafoe, z którym widz się (przynajmniej początkowo) utożsamia, gdyz również jest nieświadomy prawdziwej "natury" przyrody.
Czytałem gdzieś, że uznano ten film za skrajnie szownistyczny i że oskarżono Triera o mizoginię. Moim zdaniem żona jedynie miała wrażliwość na zło panujące w przyrodzie, była od początku świadoma czym jest "matka" natura. Mężczyzna, niczym naiwny poszukiwacz dobra, nie był w stanie w porę rozpoznać, że cel jego poszukiwań jest tak samo prosta jak i okrutna dla jego obrazu świata. Nie był w stanie zrozumieć, że "prawda" jest... kobietą;)
Z tego co wiem opinie sa bardzo podzielone, niektorzy widza film jako monolog mizogina, inni zarzucaja brak ogolnego znaczenia. Mysle, ze w obu przypadkach mozna doszukac sie czastki prawdy...ON przejawiajacy zracjonalizowany humanizm pelen arogancji i ONA z irracjonalna filozofia zycia, jednak glebsza i bardziej zywa niz ON.
ONA jest paradoksalnie bardziej żywa niz ON, gdyż żyje w świadomości okropności życia.
wlasnie czytam wywiad z rezyserem, duzo wyjasnia..Pytany, czy uwaza sie za mizogina odpowiada: ''to tak jakby nienawidzic sloni. Mozesz palac nienawiscia do jednego slonia, ktory stoi przed toba, ale gardzic wszystkimi zyjacymi byloby smieszne''. Mowi tez, ze zenskie charaktery w jego produkcjach sa bardziej realne niz meskie. ''Mezczyzni czesto bywaja po prostu idiotami, podchodzacymi do zycia ze zlej strony, z kolei kobieta stara sie podazac za glosem swojej natury''.
Z tego wynika, że nasza interpretacja idzie we właściwym kierunku:)
To również wyjaśnia dlaczego wiele męskich półgłówków majacych siebie za "prawdziwych" facetów nie znoszą tego filmu. Może trzeba mieć umysł nieco sfeminizowany, aby pojąć wartość tego obrazu:)
Ale to już pewnym samcom i bigotom na filmwebie śmierdzić musi jakimś satanizmem... w końcu nawet tytuł filmu to "Antychryst";)))))))))))
I wszystko jasne!
huo_sanchez to akurat pośmiewisko całego filmwebu,jakiś biedny sfrustrowany kryptopedałek,wszędzie pisze o gejach,ma na tym punkcie jakąś obsesję,siedzi na forach niszowych filmów pedalskich,o których istnieniu żaden facet hetero nie miałby pojęcia i udaje niby wielkiego homofoba