to pierwsza kreskowka z udzialem daffy'ego i bugsa, w ktorej za najwieksza gwiazde musze uznac... mela blanca. udziela swojego glosu wszystkim trzem bohaterom, i robi to w sposob iscie genialny. monolog oraz wszystkie uwagi daffy'ego, jak i cudowny glos snieznego potwora, sa po prostu zniewalajace. druga rzecza, ktora rzuca sie w oczy, sa wspaniale tla. wyraznie po nich widac, ze warner pelna para wkroczyl w lata 60te. chociaz najwieksze salwy smiechu wywoluje 'nadopiekunczosc' huga, warto zwrocic uwage na znacznie wieksza wage, jaka rezyser przywiazuje do humoru slownego. jeden z najkrotszych, ale i najlepszych wystepow duetu bugs-daffy. polecam :)