Chodzę na takie filmy bo bardzo lubię oglądać na dużym ekranie efekty specjalne. Nie spodziewałem się rozbudowanej fabuły ale tutaj zalatuje konkretnym romantyczno-patetycznym banałem z muzyką pełną patosu i licznymi zbliżeniami groźnych min kluczowych bohaterów.
Świat Atlantydy niby piękny a jednak przekolorowany i nieco kiczowaty. Sceny podwodnych bitew rodem z gier strategicznych na PC. Lasery pod wodą?? WTF??
No i zdecydowanie bardziej wolę charakterną postać (mimo że nie pierwszoplanową) Aquamana z Ligi Sprawiedliwości.
Ale to tylko moja opinia. Każdy może mieć inną :)