Nie czytałam komiksów, nie jestem ani za DC ani Marvel. Ale od pierwszych minut wiedziałam, że to nie będzie wybitna produkcja. Pani syrenka(nie-syrenka) wymiotująca komputerową wodą mi to na samym początku uświadomiła. Gdyby nie leniwa niedziela to nie wiem, czy skończyłabym seans. Z powodu dla mnie kiepskiego CGI nie obejrzałam np. Hobbita wszystkich części. Ale jak wspomniałam, film do pizzy i piwka jak najbardziej.