Stojąc dzisiaj o 20 w szaroburej umierającej Łodzi świeżo po seansie w cyfrowym IMAX'ie naszla mnie taka myśl... Źle sie poczułem, będąc znowu w tym naszym szaroburym świecie. Czy tylko ja czuje sie odosobniony w tym uczuciu?
Pierwszy raz od jakis 2-3 lat stracilem kontakt z rzeczywistością na czas trwania seansu. Urzekł mnie świat i dziękuje Jamesowi, ze na to postawił. Ze jego geek'owo hardware'owe zacięcie, które pokazał w powiedzmy podobnym militarnym stylu 'Aliens' zostało przytłoczone przez Pandorę, przez plemię Na'avi przez świat, który wykreował, który tak bardzo chcielibyśmy zobaczyć.
Urzekły mnie subtelne efekty przestrzennego kina 3D, nienachalne, tylko subtelne, które tak jak efekty ukazują a nie przysłaniają świat Pandory fajerwerkami...
Neytiri urzeka, od pierwszej minuty zauroczyłem się nią. Jej oddanie naturze, poświęcenie, wiara w przeznaczenie, samodzielność, emocjonalność - poezja...
Jeden minus - maski... Bije sie to z wszędobylską fotosyntezą, zielenią, zwierzętami, które przecież są zalązkiem tlenu, życia. Przeszkadzało mi to, James chyba nie do końca przemyślał tą kwestię i poświęcił tak ważną kwestię paru scenom gdzie bohaterowie sie duszą...
9/10 - co do efektów - hm... pogranicze między ewolucją a rewolucją. Na pewno jest to skok jeśli chodzi o użycie i rozpowrzechnienie 3D, chciałbym aby KAŻDY film tak wyglądał. Naturalność żyjącego świata, uwierzyłem w to, że tam jestem w 80% przypadkach.
James dziekuje za tak piekne zakonczenie świąt. :D
Przecież na innej planecie rośliny mogą wykorzystywać inny gaz, albo po prostu odżywiają się nie dzięki fotosyntezie a dzięki innemu mechanizmowi ;)
Jezus powinien coś o tym wiedzieć.
Mnie takie szczegóły nie obchodzą podczas oglądania filmu, a na tym nawet nie było na to czasu.
tak. dokładne sformułowanie. na te 2 godziny czujesz że nasz świat nie istnieje. po filmie czujesz tkkie silne coś w sercu... że masz zamiar pozostać w kinie. jeszcze raz oglądnąć ten film. jeszcze raz przeżyć to co się tam przeżyło.
Mi seans minął jakby to było 10 minut, po tym wszystkim próbowałem w wyobraźni odtworzyć niektóre sceny, ale po prostu się nie da... chce wrócić na pandorę ;p
Dokładnie to samo ja miałem można powiedzieć że nadal mam. Nazwać ten film arcydziełem, to jak dla mnie za mało ;P
Hmm, wystarczy żeby skład atmosfery różnił się o kilka procent... przecież powietrze w większości składa się z azotu. Oglądałem jakiś program popularnonaukowy, tam było wyjaśnione dlaczego miliony lat temu na ziemi występowały olbrzymie zwierzęta, rośliny itp, nie wiem czy to nie zależało od zmian składu powietrza, chyba tak, ale nie mogę sobie przypomnieć.
Napisałeś, że:
Stojąc dzisiaj o 20 w szaroburej umierającej Łodzi świeżo po seansie w cyfrowym IMAX'ie naszla mnie taka myśl... Źle sie poczułem, będąc znowu w tym naszym szaroburym świecie. Czy tylko ja czuje sie odosobniony w tym uczuciu?
Pierwszy raz od jakis 2-3 lat stracilem kontakt z rzeczywistością na czas trwania seansu. Urzekł mnie świat i dziękuje Jamesowi, ze na to postawił. Ze jego geek'owo hardware'owe zacięcie, które pokazał w powiedzmy podobnym militarnym stylu 'Aliens' zostało przytłoczone przez Pandorę, przez plemię Na'avi przez świat, który wykreował, który tak bardzo chcielibyśmy zobaczyć.
Urzekły mnie subtelne efekty przestrzennego kina 3D, nienachalne, tylko subtelne, które tak jak efekty ukazują a nie przysłaniają świat Pandory fajerwerkami...
Neytiri urzeka, od pierwszej minuty zauroczyłem się nią. Jej oddanie naturze, poświęcenie, wiara w przeznaczenie, samodzielność, emocjonalność - poezja... "
I dokładnie czuję to samo co ty. Chciałem wrócić na Panderę, nie chcę już być w tej szarej rzeczywistości. Tak ja ty oderwałem się od tego co na zewnątrz i "wsiąkłem" w świat piękna i przyrody.
Jeśli chodzi o 3D to zgadzam się z tobą w 100%
Neytiri... Ah jak ja zazdrościłem JakeSully`emu. Jak ja marzyłem by być w jego sytuacji. Bohater, miłość odwzajemniona, pragnąłem takiej miłości. Avatar to film, który mnie bardzo poruszył, to film który przedstawia piękno przyrody, to film który odrywa widza od zadymionego świata i daje do świata pieknej przyrody. Dziękuję Ci James`sie Cameron`ie za to co stworzyłeś, a stworzyłeś ARCYDZIEŁO! 10/10
O widzę że myslimy podobnie-miałem identyczne uczucia po obejrzeniu tego filmu ;D.
Ale przecież w atmosferze był zapewne tlen, tyle że po prostu oprócz niego były związki czy substancje dla ludzi trujące:)
Łódź jest brzydka jak noc listopadowa, ale cyfrowy system mamy, hej:) Tylko ta wąska klatka schodowa jest do bani:) I po części ludzie - takiego chlewu po filmie na sali dawno nie widziałem. "Pocieszam się", że gdzie indziej też tak jest (a dajmy na to na Wyspach i we Francji jeszcze gorzej).
Znam to uczucie, ale nie zachwycajmy sie za glosno, bo zaraz na krytycy zgnoja i powiedza, ze gustu nie mamy, bo fabula chujnia traca.
Postanowiłem posta wklejać do takich tematów bo nowego nie mogę założyć(nie wiem czemu-nie mogę się dopchać)
Jak czytałem wypowiedzi 34latków zachwyconych projekcją to myślałem-faktycznie może być wybitny film. Titanic był bdb, aliens też niczego sobie...zatem Cameron, 12 lat produkcji i tyle kasy to musi być cudo!
Ale zamiast tego jest komercyjne(co nie znaczy złe) przedstawienie nowych możliwości kina. Żeby było jasne...3D jest super zrobione. Technicznie film wygląda rewelacyjnie(od początku do końca pełne 3D jest fajne). Jednak im bardziej dynamiczne sceny akcji tym mniejsza frajda z 3D. Największe wrażenie robią sceny spokojne(np w pomieszczeniach, kabinach helikopterów, dżungli/lesie). Wszystko przez to że Cameron przedstawił świat skrajnie zmyślony, postacie skrajnie zmyślone...zero realizmu, faktu. Oglądając wie się że to film, a 3D powinno powodować zatracenie rzeczywistości-a nie zatracałem się(poza scenami spokojnymi z lasu czy w budynkach). Co innego sceny ludzi czy wycieczek po lesie-rzeczy realne robią wrażenie bo czuje się jak by się tam było i wie się że one istnieją gdzieś tam. Transformery czy iron man też mają genialne efekty specjalne i bez 3D robiły lepsze/podobne wrażenie na mnie w kinie.....
3D zrobiło by wrażenie w filmach takich jak Im Legend,Apocalipto czy choćby Titanic. S-F nie robi wrażenia w 3D bo wiadomo że to S-F( a uwielbiam gatunek i oglądam zawsze jak coś leci nowego). Nie zatraci się człowiek w tym bez końca......nawet discovery było by lepsze w 3D niż Avatar.
Dręczyło mnie też beznadziejne udźwiękowienie. Przy pięknym obrazie 3D słyszałem beznadziejne stereo zamiast surround. Może to wada Cinema city ale tak było słychać.
Fabuła? Jaka fabuła? To jest ten scenariusz pisany 8 lat? Tyle kasy na to poszło? Dźejms zrobił by lepiej wydając to na ratowanie lasów naszych niż gniota pisać.Może 10 latek się tym zachwyci fabularnie...Przekaz słuszny...ale po co robić niebieskie koty i inną planetę z inną fauną i florą zęby ukazać zagrożenie środowiska? Bajka. A roboty(maszyna bojowe) żywcem zerżnięte z matrixa...
Przewidywalny!(znowu fabuła cienka się kłania) Niczym mnie nie zaskoczył ten film(np. gdy on miał rozkaz infiltracji niebieskiego klanu to już wiedziałem że zakocha się w niej, że ona go nie będzie nienawidzić, że zostanie z nimi, że okaże się torak manem...ehhhhh). Wszystko tak banalne i proste że dzieci 10 letnie to rozumiały od razu bez tłumaczenia co i jak....
Pewnie byłbym więcej w stanie narzekać ale kończę na teraz.
Oceniam na -5/10(co i tak za wysoko myślę jest)za 3D w całym filmie i może niezłą grę aktorską głównego bohatera. Poza tym nic szczególnego....
PS. Szarża klanu jeźdźców była fajna...ale mało efektowna mimo 3D. Mogę się założyć że gdyby byli to ludzie(rycerze/Indianie) na prawdziwych koniach to ryło by czachę jak mało co dzięki 3D....ale mamy nierealne nie-konie a na nich niebieskie koty - odbiór bez emocji.
PS2. Za najlepszą scenę uważam te w dżungli gdy ona go uczyła i zaznajamiała w lesie-piękne i realistyczne że na chwilę zapomniałem o realnym świecie...miło było też popatrzeć na Ripley jak by była w pokoju :)
PS.3 Czy komuś też ta rasa niebieska przypominała nocne elfy z gry warcraft 3? :)
Widzę że Ty wklejasz to co tam :) Wkleję swój też trzeci raz. :D
Miałem napisać osobny temat, ale z nieznanych przyczyn nie mogę założyć tutaj nowego tematu (być może zablokowano opcję na jakiś czas z powodu pisania bez przerwy postów o filmie). Wklejam to więc tutaj:
Każdy ZNANY film na filmwebie pada ofiarą wielkiej nie tragicznej lecz PRZEWIDYWALNEJ wojny pomiędzy użytkownikami 3 klas filmwebowych.
Tak samo było z Avatarem, co przewidziałem już po Bękartach Wojny.
Jak przy każdej superprodukcji wciąż i w tym przypadku pojawiają się 3 GŁÓWNE rodzaje komentarzy, przykłady poniżej:
1) ''nigdy tak się nie wynudziałam! 1/10!'', ''ten film to dno'', ''ten film nie ma efektów specjalnych co zapowiadali!, 1 na 10!'', ''dno, nuda, głupi bohater bo mi się nie podobał''.
Taki typ postów to kompletne dno, a nie film, który zazwyczaj krytykują. To nic innego jak obrzydliwy spam utrudniający ''normalnym'' filmwebowiczom pisanie tutaj. Po pierwsze takie posty zaniżają dyskusję, bo zamiast rozmowy na temat materialny filmu mamy jedną wielką kłótnię ''dzieciarni'' (w sensie intelektualno-emocjonalnym a nie wiekowym), która nie potrafi się powstrzymać i musi koniecznie założyć nowy temat zawierający zazwyczaj 1-3 zdania, które krytykuje film bez żadnego uzasadnienia lub uzasadnienie jest denne np. Avatar miał mieć efekty specjalne, a ich nie miał! przecież film był przepełniony efektami, co taki spammer nie jest w stanie zauważyć, bo efekty to nie tylko walka i pościgi. Na efekty specjalne składają się tak samo postacie, krajobrazy, animacje stworków stworzone grafików. Efektem specjalnym jest naturalny sposób poruszania się komputerowego kosmity. Posty tego typu irytują mnie do tego stopnia, gdyż tracę czas zanim znajdę jakiś sensowny post w przebieraniu takiego badziewia. Poziom rozmów spada. Przykładem jest np. skarcenie takiego spammera, żeby się opamiętał wypisując brednie w nowych tematach, ponieważ wtedy agresywnie odpisuje: ''to że mi się film nie podobał nie jestem kretynem!!!!'' i jak z takim kimś dalej prowadzić dialog? Skupia się wtedy wyłącznie na własnej osobie, na tym ze ktoś go skrytykował i rozwija ten temat jeszcze bardziej, twierdząc że ''ma prawo do takiego zdania'' zamiast porozmawiać na temat tego co film wniósł. Nawet gdy kogoś takiego próbuje się wypytać co w filmie mu przeszkadza to sam nie wie co pisać i robi wielki szum, za to że ktoś po nim ''jedzie''.
Kiedy wrócą czasy, gdy można było tu normalnie dyskutować i czytać ciekawe informacje? Kiedyś wchodziłem tutaj czytać posty by się dowiedzieć czy film jest godny uwagi. gdybym robił to teraz nadal to nie obejrzałbym żadnej większej produkcji oprócz mało znanych filmów spoza USA, Brytanii, Kanady i oczywiście Polski. Dlatego oprócz mało znanych, bo na szczęście tam takich spammerów nie ma. Brak reklam uniemożliwia im pójść do kina na niszowe filmy i zakładanie potem tych beznadziejnych tematów. Od kiedy są takie dyskusje nigdy nie czytam postów ''recenzujących'' film póki go nie obejrzę.
Skończcie z tą ''dzieciarnią rozchwianą emocjonalnie''. Niektóre rzeczy lepiej zachować dla siebie niż wprowadzać takie zażenowanie na fajnym serwisie filmowym.
2) ''ten film to dziecinna bajeczka, nie to co filmy Kubricka'', ''Cameron wyszedł z form, daleko mu do Lyncha'', ''gdzie fabuła i gra aktorska? widze same efekty specjalne''.
Taki typ postów piszą ''wielcy i znani krytycy filmweba'', którzy kultywują wieloletnią tradycję tego forum. Krytykując Avatara i inne superprodukcje muszą zawsze gdzieś w długich postach wrzucić tytuł Ojca Chrzestnego, Skazanych..., Lśnienia itp. Jeszcze inni zestawiają to z np. ''Ambitnym kinem europejskim'', ''kontrowersyjnym psychologicznym kinem hiszpańskim'' bądź też ''kambodżańskim i filipińskim kinem nowej fali''. Ci i ci przyjęli te filmy za wytyczne wszystkiego innego co się kręci. Uważający się za znawców kina zapominają nieraz o istnieniu pojęcia gatunku i tego że nie każdy film jest nastawiony na to samo. Jak można np. zestawiać Avatara z Jerry'm Maguire? To tylko przykład ale już taki widziałem gdzieś w temacie. Oba filmy dotyczą czegoś innego, różny typ kina, mają wywołać inne odczucia, przemyślenia, przyjemności i zapewnić całkowicie różny rodzaj rozrywki. Tacy znawcy czepiają się wszystkiego co możliwe, począwszy od gry aktorskiej (która nie w każdym filmie musi być ważna) poprzez przesłanie, morał na jakiś drobnych usterkach (typu ciężarówka w tle) kończąc. Co ma piernik do wiatraka? Często podnoszą też argument że film nie jest pod względem 3d jakimś przełomowym. Co z tego? Ważne są inne rzeczy chociażby to że nie nudził, wciągnął, wywołał emocje na widzu i wielką dawkę przyjemności. Po co do takiej składanki dorzucać jakieś psychologiczne dialogi? Mogłyby popsuć film.
Ta grupa to ludzie zazwyczaj inteligentni jednak nie są dalekowzroczni. Jak się czegoś uczepią to to wciąż wałkują, próbują sprzedać innym, wpłynąć na to by ktoś zmienił zdanie co do filmu, często robiąc to na siłę i mieszając w głowach robiąc mały mętlik.
Tacy pseudo-krytycy (ulubiony cytat: ''nie jeden film obejrzałem w tym gatunku i wiem co mówię'') są nieraz upierdliwi i podobnie jak pierwsza grupa zmieniają dyskusję w spory, lecz przy użyciu bardziej wyrafinowanego słownictwa. Nie rozumieją jednak jednego: każdy człowiek jest inny, inaczej ma ukształtowane odczucia i emocje a co za tym idzie również sposób odbierania filmów, podobnie jak innej sztuki. Ma na to wpływ wieloletnie doświadczenie życiowe jak i uczucia jakich doświadczył człowiek. tak więc na próżno na siłę wpajać komuś własne poglądy, bo jeden nie jest w stanie ich zrozumieć, a jeszcze inny uważać będzie to za błahe.
3) Ludzie piszący w podobny sposób jak ja i oczekujący jedynie wypowiedzi na temat treści filmu a nie tego, że miał mieć nową technikę, której nie było widać. Przede wszystkim to ludzie nastawieni na dobrą rozrywkę, nie patrzący na jakieś wzorce. Obejrzą kino ambitne, komercyjne lub niszowe znajdując to czego chcą jeśli film był dobry i im odpowiadał.
Mam pewne zdanie co do tego filmu i zaraz 2 pierwsze grupy mogą zacząć się czepiać, co jest do PRZEWIDZENIA (jak cała fabuła Avatara o której tyle się trąbi).
'Avatar'' jest pięknm wizualnie filmem i piękna opowieścią. Parę godzin temu wróciłem z kina. Jestem zachwycony pięknym światem Pandory, efektami specjalnymi towarzyszącymi filmowi cały czas, idealnie skomponowaną ścieżką dźwiękową i przede wszystkim postacią Neytiri, która wyszła najlepiej ze wszystkich bohaterów pod względem pokazania jej stanów emocjonalnych, mimiki i zachowania... Fabuła jest dość przewidywalna, ale mimo prostego scenariusza idealnie trzyma się kupy łącząc się z oprawą muzyczną i wszystkim co widzimy na ekranie, co wpływa na odbiorcę. Wielu bohaterów m.in. postać (ludzka) Jacka Sully'ego nie mają większego, głębszego wyrazu, jednak wybaczam za wspaniale pokazany świat planety, klimat i przede wszystkim możliwość zapomnienia na ponad 2 godziny o całej masie spraw życia codziennego. Oceniam filmy pod względem gatunku i tym czy pozostaje w pamięci po seansie. Nie oceniam pod względem gry aktorskiej, kiedy nie jest to potrzebne (danemu gatunkowi czy konkretnemu filmowi) i ostatnio coraz bardziej modnym psycho-filozoficzno-refleksyjnym analizowaniu każdego filmu (bez względu na gatunek jaki reprezentuje) oraz doszukiwaniu się zaskakujących intryg, niezapomnianych dialogów itp. Nie każdy obraz filmowy musi być głęboko refleksyjnym, egzystencjalnym dramatem na temat naszego bytu o czym zapomina coraz więcej głośnych na necie ''krytyków'' i ''znawców światowej kinematografii''. Przekaz filmu zależy od nas samych, czego oczekujemy od seansu. Dla mnie przekaz ''Avatara'': ekspansjonizm w połączeniu z cywilizacyjno-technologicznym postępem w celu osiągnięcia korzyści materialnych prowadzi do zapomnienia, upadku i braku poszanowania dla wielopokoleniowej tradycji oraz kultury mniejszych, słabszych etnicznych społeczności. Jako kino Sci-Fi ''Avatar'' wypada wg mnie bardzo dobrze. Jeszcze lepiej wypada jako epicka baśń, która potrafi trzymać w napięciu, zafascynować widza i wzbudzać na widzu różne uczucia i odczucia. Film przyjemnie się ogląda od początku do końca nie patrząc na zegarek i o to w tym wszystkim chodzi. Do kina idę po raz kolejny za tydzień. :)
I właśnie o takie komentarze można by prosić wszystkich użytkowników filweb. Ja osobiście podpisuje się do całej wypowiedzi
King_Louise_Assurbanipal'a co do innych użytkowników jak i co do filmu btw. ja także zamierzam się wybrać jeszcze raz na Avatara ;)
King_Louise_Assurbanipal - Zaiste słusznie prawi! Polać temu panu!
Co zaś się tyczy samego tematu... Tak. I mi też się to zdarzyło. Taki cholerny żal zakończonej przygody (Tak, świat stworzony przez Camerona mnie po prostu wciągnął. Ciało wbijając w fotel), i konieczności poworotu do szarej rzeczywistości. Wielu psioczy na ten film, z powodu "że mało realny". No, dobra, wspaniale. I o to właśnie, cholera jasna chodzi. Avatar to jeden z tych fil... balsamów na duszę, które pozwalają zapomnieć o tym cholernym, realnym świecie. Jedyne, co mnie naprawdę irytowało, to cholerna widownia po prawicy. Kinoplex Bielsko Biała, dzisiaj, 11-14, rząd 13, miejsca < 8 (prawdopodobnie 5/6/7). Przysięgam, następny raz nie dzierżę, i dziewuszki czy też nie, "wyjadę" z łokcia, do skutku. Gdyby ten film tak nie wbijał w fotel...
Co zaś do samego filmu... Swoją ocenę zamieściłem, uzasadniłem w innym temacie, a co do samego filmu... Zgadzam się z całym punktem 3 *King_Louise_Assurbanipal*
Polać mu jeszcze jeden i jeszcze raz!
Gra aktorska była akurat fajna.
Postać Jake'a. Na początku smutas "Jestem sparaliżowany, jeżdżę na wózku, mam gdzieś cały świat." Pierwsze łączenie z avatarem i nagle szał!!! Zacieszony jak dziecko, że może biegać i w ogóle cud miód. Potem dryblowanie między ciałami i na końcu przemiana w Toruk Makto i dowództwo zjednoczonych plemion, itd. Sam Worthington naprawdę włożył dużo pracy w tą rolę. I jeśli mi ktoś powie, że umiejętność zagrania osoby sparaliżowanej lekko zdołowanej, później pełnej nadziei, silnego wodza i na końcu szczęśliwej przez jednego aktora w tym samym filmie jest słabą grą aktorską to niech mi śle PW z prośbą o adres dobrego psychiatry. Znam jednego dobrego.
Do lordi222 który wszędzie wpisuje ten sam tekst
Po pierwsze: "aliens też niczego sobie" już za tę wypowiedz cię nie lubię
Po drugie: skąd Ci się wzięło 12 lat produkcji?
Po trzecie: "Dręczyło mnie też beznadziejne udźwiękowienie" gdzie Ty to oglądałeś?
Po czwarte: "Fabuła? Jaka fabuła? To jest ten scenariusz pisany 8 lat? Tyle kasy na to poszło?" czyste manipulowanie informacjami. Jak kasa? Sam sobie płacił? Przecież to Cameron pisał scenariusz.
Po piąte: "A roboty(maszyna bojowe) żywcem zerżnięte z matrixa... " odbijam pałeczkę, roboty z matrixa żywcem zerżnięte z......ALIENS
Po szóste: "Wszystko tak banalne i proste że dzieci 10 letnie to rozumiały od razu bez tłumaczenia co i jak.... " Film był robiony dla CAŁEJ rodziny, pragnę zwrócić uwagę na wyraz "całej" dotyczy to również tych młodszych. Cameron od początku chciał PG-13.
Po siódme: "Przekaz słuszny...ale po co robić niebieskie koty i inną planetę z inną fauną i florą zęby ukazać zagrożenie środowiska? Bajka" Bo to miała być BAJKA ze słusznym przekazem. I jest to piękna bajka.
Po ósme: "PS. Szarża klanu jeźdźców była fajna...ale mało efektowna mimo 3D. Mogę się założyć że gdyby byli to ludzie(rycerze/Indianie) na prawdziwych koniach to ryło by czachę jak mało co dzięki 3D....ale mamy nierealne nie-konie a na nich niebieskie koty - odbiór bez emocji. " "NIEREALNE NIE-KONIE" więc 3D kiepskie! WTF!
Po dziewiąte: "ale po co robić niebieskie koty i inną planetę z inną fauną i florą zęby ukazać zagrożenie środowiska?" No tak James powinien nakręcić spot z tekstem "NIE NISZCZCIE ŚRODOWISKA BARANY! DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ"
Po dziesiąte: "Wszystko przez to że Cameron przedstawił świat skrajnie zmyślony, postacie skrajnie zmyślone...zero realizmu, faktu.". WTF! Nr2
Po jedenaste: "echnicznie film wygląda rewelacyjnie(od początku do końca pełne 3D jest fajne). Jednak im bardziej dynamiczne sceny akcji tym mniejsza frajda z 3D. Największe wrażenie robią sceny spokojne(np w pomieszczeniach, kabinach helikopterów, dżungli/lesie)." Rozumiem, że gdyby sceny dynamiczne były w 2D to by wszystko było ok? HAHHAHAHAHHAHA
Ocena 7 to ocena dobra, za taki ten film uwazam spermochlipie. Avatar jest rewelacyjny i tak sie czulem wychodząc z tego filmu i ch... Ci do tego. Patrząc za to na Twojego Avatara cofam sie lata wstecz kiedy bedąc nastolatkiem jarałem się MK i podobnym sortem. Ty najwidoczniej jestes odzwierciedleniem tego stanu bądź też zatrzymałeś się rozwojowo na tym okresie. Kurw* jak można być takim frajerkiem...
heheh, zgadzam się. Wszedzie ten koleś wkleja swój antypatyczny i zniechęcający post. Wszedzie gdzie się pojawia sieje ze sobą szarość i mrok. Jest jeszcze drugi przypadek na tym forum. obaj uważają się za jakiś znawców kina jadąc z resztą jak z g***.
Nie ma co dyskutować z nimi, bo wnoszą jedynie szarość na forum pięknego filmu. na próżno myślą że zniechęcą odbiorców a drugi dodatkowo nazywa ich mniej dojrzałymi widzami i ostrzej wali. Musi mieć jeden z drugim swoje 5 minut na filmwebie i tyle. Pseudo-znawcy kina...
Avatar zawdzięcza swój sukces dzięki wspaniałym wizualnym efektom, pięknej wzruszającej opowieści i postaci Neytiri - czyste piękno.
Mam podobne zdanie. :) Niedługo na moim blogu w profilu pojawi się obszerna recenzja, którą właśnie piszę.
oj żal wracać... żal... Od wczoraj ciągle w głowie mam ten film i nie chce mi się pisać pracy magisterskiej. :D
Wspaniałe zakończenie świat i 2009 roku. :D
Żal wracać do szarówki, ale kupuję bilety na Pandorę na najbliższy weekend i przez dwie i pół godziny jestem na "wakacjach" po raz drugi.
Ludzie, jeżeli nawet momentami nawet zauważacie inspiracje innymi filmami, to w tym znajdziecie wszystko, co najlepsze w kinie. Do tego piękna, cudowna historia, łącząca w sobie kilka trudnych tematów.
Nie dość, że jestem zakochana we wszelkich efektach specjalnych, grafice, itd., to w samej fabule, scenariuszu, sposobie przekazu.
Do tego przyznam się do czegoś - po raz pierwszy w życiu aż tak bardzo płakałam na filmie ;)
Nie chodziło, ze oni się duszą, tylko trują. Atmosfera Pandory zawierała jakiś trujący dla ludzi gaz - nie pamiętam jaki, w każdym razie dla roślin to bez znaczenia, a zwierzęta wyewoluowane w tym środowisku były oczywiście na to zupełnie odporne.
Ponownie napisze to jeszcze raz - James nie przemyślał tego, bo jak bylo widac w kilku przypadkach ewidentnie ludzie byli w stanie oddychac w tym ekosystemie... Mieli tak zaawansowaną technologie, łączenie genów, dogłębne poznanie DNA nie tylko swojego, najbardziej zaawansowane technologicznie komputery a nie byli w stanie wyizolowac trucizny z ekosystemu? Poza tym zieleń! Zieleń zalążkiem fotosyntezy i tlenu samego w sobie. Niby maski były w stanie przetworzyć to ale po prostu wizja przepieknego świata, który był i jest marzeniem kazdego z nas kłóciła się właśnie z tą przyjętą konwencją i ograniczeniami, które nie pozwalały im oddychać pełną piersią. Aż się o to prosił sam film! Ówczesnie łodzie nuklearne wynurzają się raz na miesiąc i to bynajmniej nie po tlen, który potrafią wytworzyć ze słonej ziemi więc myśle, że James mogł popuścić wodzę fantazji i pozwolić im pooddychać piersią. :]
kee0311 - widze, ze mogliśmy siedziec niedaleko siebie. :D Fakt, łezka w oku zakręciła się szczególnie podczas relacji Jacka z Neytiri... Jej tymczasowa nienawiść, jego powrót, końcówka... Ahhhh trzeba pójść koniecznie jeszcze raz tym razem z kims kto wyszlocha sie w ramie. ;)
Tak apropo tutaj w IMAX'ie 90% miejsc zaj...nych jest do 7 stycznia łącznie... Czy w innych kinach tez tak jest? Ciezko bedzie pojsc na to podczas najblizszych 2 tygodni. :D
ja głównie płakałam podczas ataku na drzewo, jakoś mnie wojna przeraża ;)
byłam na seansie w poniedziałek o 12! a i tak prawie połowa wielkiej sali w łódzkim Bałtyku była zapełniona... na wieczorne seanse są bilety w pierwszych rzędach tylko.
Ksenon 5,5%, 18 dwutlenek węgla i siarkowodór - tlen i azot na poziomie ziemskiej atmosfery, gęstość o 20% większa od ziemskiej. Jednak coś takiego nie służy nam dobrze, ale dla ewolucyjnie przystosowanych form życia mogło spokojnie wystarczyć.
Rzeczywiscie, byo cos takiego. Mnie tez ludzie, budynki, samochody etc. wydawały sie jakies dziwnie płaskie ;)
film jest świetny, oglądanie go w kinie nawet w wersji 2D zwala z nóg, wciąga na całej linii, 2,5 godziny poświęcone za 16 zł jak najbardziej na plus :)
Mam pytanie, idąc do Imax'a (Poznań) miałem nadzieje, że film zostanie wyświetlony na całym, wielkim ekranie, a tym czasem czułem się jakbym oglądał film w normalnym kinie lub nawet gorzej, ponieważ denerwowały puste pola dookoła filmu, tutaj obrazek jak to mniej więcej wyglądało, http://img686.imageshack.us/img686/9968/ekranimax2.jpg może nawet mniejszą powierzchnię ekranu film zajmował. Czy to normalne ? Jechałem ponad 150km specjalnie, żeby jak już to napisałem obejrzeć film na wielkim Imax'owym ekranie, zarezerwowałem miejsce w 7 rzędzie na środku, żeby ogarnąć wszystko wzrokiem, ale nie było czego ogarniać, a teraz zamiast rozmyślać o filmie czuję się wydymany ;
Kurcze nie zwróciłem uwagi na to... Moze pojedź jeszcze raz tym razem do innego kina, na moim seansie 3D z tego co pamietam nie było tego...
W sumie byles w 7 rzedzie wiec powinienes miec przesyt tak czy inaczej niezaleznie od wielkosci ekranu. ;)
,,Mam pytanie, idąc do Imax'a (Poznań) miałem nadzieje, że film zostanie wyświetlony na całym, wielkim ekranie, a tym czasem czułem się jakbym oglądał film w normalnym kinie lub nawet gorzej, ponieważ denerwowały puste pola dookoła filmu, tutaj obrazek jak to mniej więcej wyglądało, http://img686.imageshack.us/img686/9968/ekranimax2.jpg może nawet mniejszą powierzchnię ekranu film zajmował. Czy to normalne ? Jechałem ponad 150km specjalnie, żeby jak już to napisałem obejrzeć film na wielkim Imax'owym ekranie, zarezerwowałem miejsce w 7 rzędzie na środku, żeby ogarnąć wszystko wzrokiem, ale nie było czego ogarniać, a teraz zamiast rozmyślać o filmie czuję się wydymany ;
Film zwalił mnie z nóg...najzwyczajniej w świecie przez cały film czułam się jak bym tam była...Nie ważne co mówią inni, dla mnie to przepiękne widowisko które stworzył J.C, pochłonęło mnie totalnie na prawie 3h. Jak pewnie każdy mam swoja listę ulubionych filmów i dzisiaj Avatar zajął na mojej liście zasłużone 1 miejsce.
Jeśli powstanie druga część to mam nadzieję, że będzie chociaż w połowie tak dobra jak pierwsza. Mam nadzieję, że znów wrócę na Pandorę i przeżyję nowe, niezapomniane przygody...Po prostu film, którego nie da się opisać słowami. To trzeba zobaczyć :)
Zgadzam się z Tobą w 100% Dwie godz temu wyszedłem z kina i pierwsze odczucie jakie się pojawiło to to, że brak mi czegoś. Po krótkiej chwili uświadomiłem sobie, że jestem w tym szarym świecie, o którym zapomniałem oglądając ten film. Fantastycznie przedstawiona Pandora z bajkową przyrodą, z pięknymi widokami i w końcu z jej mieszkańcami, plemieniem Na'avi z jakże przekonywującą i urzekającą Neytiri. Tak właśnie, tego mi brak, tej bajkowej krainy,dlaczego nie mogłem tam zostać? Zapewne wiele osób będzie pisać, że to film dla dzieci, że bajka, że nie warto na niego iść ale w ogóle mnie to nie obchodzi. Ja powiem tak, mimo że film jest o nierealnym świecie to jest to piękny film i nikt nie sprawi bym myślał inaczej mimo, że jestem facetem i mam 28 lat.
Takie komentarze jak ten i ten nad nim sa pozytwne i w zupełnosci popieram. Cieszę się że oprócz sztywniaków zniechęcacjących cały dzień do filmu znajdzie się trochę osób którym tak jak mi film pozwolił oderwać się od wszystkiego i przenieść się w inny swiat. :)
A czy czytanie napisów nie przeszkadza podczas projekcji IMAX? Napisy są w 2D czy 3D? Jak to wyglada?
Film, który oddziaływuje na wszystkie bodźce i niesamowicie porusza wyobraźnię. W piękny sposób ukazana została historia naszego obecnego życia. Zatraconego w zdobywaniu władzy i pieniądza. Faktem jest, że media już od długiego czasu trąbią o tym, jak zagrażamy naszej Ziemi, jak ją wyniszczamy, ale tak naprawdę bardziej uświadomił mnie w przekonaniu, że naprawdę dzieje się źle, ten film niż miliony reklam. Motyw ze złożami surowca mineralnego, które znajdowały się pod tym drzewem, dobitnie (moim zdaniem oczywiście) ukazywał obecną sytuację w Iraku czy Afganistanie (chęć przejęcia przez USA złóż ropy naftowej). Każdy mały szczegół tego filmu można przyrównać do jakiejś konkretnej sytuacji panującej obecnie na świecie.
Pan Cameron odwalił kupę niesamowicie dobrej roboty. Gratki dla niego i całej ekipy, która współtworzyła te swego rodzaju arcydzieło.
PS. Przyjdzie czas, że każdy z nas w końcu się obudzi...
Witam, jestem nowy na forum i nie wiem czy sprostam waszym komentarzom. Pragne tylko napisac moje odczucia co do filmu...No to jazda
Film jak najbardziej udany, widać w co poszły pieniadze, wg, mnie ocena 9/10 nie daje 10 bo jedno co Pan James zrobił źle to to że aż tak pozwolil mi sie wczuc w ten film ze poprostu sie zakochalem w tej ultraprodukcji. Jest to produkcja która zagłusza wszystko co dzieje sie na tym naszym swiecie, nasze problemy i problemy swiata. Byłem juz 2 razy na seansie i pojde jeszcze 2 razy nie szkoda mi pieniedzy na ten film:)
Nie wiem czy jestem jedyny ale czasami rozmyslam jak by to bylo gdyby pandora naprawde istniala, pewnie zrobil bym wszystko aby sie tam dostac ale coz to tylko fikcja pokazana tak dosadnie ze czlowiek mysli i mysli o tym filmie jak o rzeczywistosci:)
Efekty - wg mnie najlepsze jakie widzialem, Cameron pokazał kunszt. Na'vi sa zajebi***, swietnie pokazane, zwierzeta i otoczenie dosłownie wbijaja w fotel a czasami nawet wciagaja tak ze chcialoby sie powiedziec bohaterom zeby zrobili to lub tamto. Przepiekny film, tak jak wspomnialem kawal dobrej roboty... Sama pani Zoe która zagrała Neytiri kiedy zapytano ja co czuje jak zobaczyla sie w filmie powiedziala ze nigdy nie przypuszczala ze mozna zrobic cos takiego z czlowiekiem: Pan cameron powiekszyl ja do 3 metrow zrobil z niej niebieska mieszkanke pandory pełną uczuc i naprawde z piekna dusza. Jej mimika jej cierpienie jak najbardziej dopracowane w kazdym szczegole i powiem wam ze twarz jest wzorowana na pani Zoe tylko postura byla klejona od podstaw przez charakteryzatorów. No ale poprostu zakochalem sie w Neytiri i wjej grze:)
I co z tego ze mozna bylo sie domyslic co sie stanie ze bedzie on Toruk Macto ze stanie po stronie na'vi ze sie zakocha? tak naprawde czlowiek mysli o tym dopiero po filmie... a to dzieki tym oszalamiajacym efektom 3D i powiadam ze szykuja sie Oscary i to bardzo duzo..najlepsze efekty specjalne, najlepszy aktor najlepsza aktorka(bez wątpienia), dzwiek nie wiem ale tez daje rade.
Jednym słowem film jak najbardziej I klasa, ultraprodukcja która daje nam odpocząć od wszystkiego co nie dobre, i naprawde zakochalem sie w filmie pierwszy raz a uwierzcie jestem fanem Science-Fiction od urodzenia i pierwszy raz film pozostawil we mnie takie wspomnienia przez ktore czasami staram sie myslami uciekac na Pandore:) pozdrawiam
Szykuje sie po nowym roku skoczyc jeszcze ze dwa razy. Film wart kazdego wydanego funta. Moze za 10 lat przy 3-ciej czesci bedzie nam dane doswiadczyc powiewu wiatru i zapachow w kinie? Kto wie?