'Pocahontas' w wiosce smerfów? Podziękuję. Sytuację ratują jedynie efekty.
ps. jak dajesz 4/10 dla SW a 8 dla czarownice z salem to nei spodziewam sie że docenisz tak dobry film jak avatar ;)
http://www.vontrompka.com/blog/wp-content/uploads/2007/10/fajnie.gif -> tobie też dziękuje .
Najwidoczniej jestem za stary na głupoty tego typu (filmy stricte młodzieżowe, w dodatku - delikatnie rzecz ujmując - groteskowo wręcz przereklamowane).
Chyba ci się pomyliły 'Czarownice z Salem' z 'Czarownicami z Eastwick', drogi fanie 'Transfprmersów', 'Ironmanów' i 'Spidermanów'. Hehe. Nie mamy o czym rozmawiać.
ty juz dobrze wiesz co tam miałeś pooceniana , szczerze mam to gdzieś bo i tak to słabe filmy
ps. tak najwyraźniej nie mamy o czym rozmawiać , a to co mi się podoba to tylko kwestia wyboru ;) , popatrzlepiej na swoje filmy a potem oceniaj innych .
'Popatrzyłem' na swoje filmy, a dopiero potem oceniłem : ) Rozumiem, że dla fana Ironmanów i Transformersów filmy pokroju 'Czarownic z Salem' są 'słabe', bo wymagają odrobiny wysiłku intelektualnego. To niepoważne. Nie ma nawet o czym gadać. To jakbyś twierdził, że g*wno jest smaczniejsze od czekolady. I nie ciskaj się tak, bo ci w końcu krew z nosa pójdzie i marnie skończysz. Jak niejaki PuszekFatalista, największy troll na filmwebie : ) Pozdro.
efekty są za((_/*/*/*(/_/()*iste , pomyłką są widzowie któzy nie umieją tego docenić .
Efekty są dobre ...
Tyle, że nawet najlepsze efekty nie uratują filmu, który poza efektami jest zerem bo to po prostu nudne
sam początek mnie już znudził, ale tyle o tym avatarze głośno było
to myślę sobie, no nic może się rozkręci czy coś
czekam, czekam
a tu k**wa napisy końcowe juz lecą
'Film' jak dla mnie pomyłka, ale jesli tobie sie podobał to spoko mi NIE
http://en.wikipedia.org/wiki/Themes_in_Avatar Polecam małą lekturę do przeanalizowania. Tematyka może banalna, ale rozmaita i wielowymiarowa. Mimo prostoty Avatar kryje wiele ładnych metafor społecznych
http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Bogaty+scenariusz+i+prz ekaz.+Nie+%C5%BCartuj%C4%99,1578475
No więc (po zapoznaniu się z zawartością obu linków) dwie refleksje - jedna na plus, jedna na minus:
1. Link 1: Wydaje mi się, że 'Pocahontas' zawiera identyczną treść, poruszone zostały tam takie same tematy - imperializm, militaryzm, antyamerykanizm ('antyanglyzm' w przypadku pierwowzoru), rasy, cywilizacje, środowisko, własność, religia / mitologia. Dlatego też wysunąłem tezę z plagiatem. I nadal uważam, że w kwestii fabuły i przekazywanych treści jest to 100% plagiat.
2. Link 2: Z całą pewnością stwierdzam, że prezentowane w 'Avatarze' treści są bez porównania bardziej wartościowe niż np. te z ukochanej przeze mnie serii 'Obcy' (którą się kocha głównie za klimat), o 'Terminatorze', 'Predatorze' i 'Matriksach' nie wspominając. Tyle, że w swoim poście nie wytykam 'Avatarowi' bezwartościowości, a jedynie fakt, że jest fabularnym plagiatem.
Pozdrawiam.
no niby masz racje- jeśli oceniac film pod względem oryginalności fabuły.
ale przecież nie wszystkie filmy muszą zmieniac nasze życie. moim zdaniem Avatar to taki rodzaj filmu który potrzebujemy żeby się oderwac. 7/10: za efekty, muzykę i Sam Worthington oczywiście :D
Wiesz co... Może i bym dał 7/10, ale 'Avatar' był wciskany ludziom na siłę do gardła. A takie coś powoduje u mnie odruch wymiotny. "Pozycja obowiązkowa" - przed oczami stanęły mi biedne dzieci spędzane całymi klasami na film o JP2. "Przełom", "najlepszy film w historii" itd., itp., etc. Naprawdę takiego spędzania do kin niczym bydło i wmawiania mi na siłę głupot nie lubię. Pozdrawiam :)
"ale 'Avatar' był wciskany ludziom na siłę do gardła" a gdzież ty k***a miałeś na siłę wciskanie do gardła xD ... pojechałeś po dupsku równo teraz .
Dobre :D. Zamykali nas w kinach jak żydów w komorach gazowych i krzyczeli: patrz, Jude! Patrz! Biczując nas i posypując solą na przemian.
"'Avatar' był wciskany ludziom na siłę do gardła"
Kompletna bzdura, reklama filmu była jak każdego innego. Twoja hipoteza jest naciągana aż do granic absurdu, no chyba że miałeś tak traumatyczne przeżycie, gdzie zmusili cię do tego w zimnym pokoju, na odwróconym stołku nago i przypalając papierosami...
Druga sprawa patrząc na "rozwinięty" temat, jaki tutaj serwujesz nie masz kompletnie nic ciekawego do powiedzenia, mylisz znaczenie używanego terminu (określenie plagiat stosuje się w odniesieniu do prac naukowych), ale za to mnóstwo chęci do dziecinnego popisywania się swoją pseudo buntowniczą postawą, tylko sam nie wiesz wobec czego i na jakich zasadach. Dlatego jak widać jedyne na co się zdobyłeś, to bezmyślne przepisanie beznadziejnie głupiego sloganu, wymyślonego przez skrajnych i cynicznych sceptyków - osobiście poszukiwanie nobilitacji w środowisku absurdu nie jest według mnie racjonalne.
Ludzie nazywają go plagiatem z tego względu, że ciężko znaleźć dwa inne filmy które by były aż tak do siebie podobne, z całą linią fabularną, bohaterami, przesłaniem itd.
Oczywiście plagiat nie jest tutaj odpowiednim określeniem.
Bardziej pasowałoby "zerżnięcie pomysłu".
Cameron nie jest w stanie udowodnić tego, że nie wzorował się na Pocahontas. Mógł po prostu obejrzeć film, napisać scenariusz, poczekać aż technika pójdzie do przodu i nakręcić Avatara.
Moim zdaniem tak właśnie się stało - wskazują na to bardzo liczne podobieństwa. Nawet nie zadał sobie trudu aby te dwie historie nieco bardziej zróżnicować.
Ty nadal swoje. Obie fabuły są wzięte z życia. Obie mówią o skutkach ubocznych kolonizacji, po co różnicować historie, skoro obie mówią o tym samym? Co Cameron miałby zmienić? Dodać trzecią rasę, która pogania kota ludziom i sama zajmuje Pandorę? Uniwersalnych treści się nie zmienia, bo nie ma po co.
"Uniwersalnych treści się nie zmienia, bo nie ma po co."
Nasuwa się pytanie, skoro są uniwersalne i powszechnie znane to poco po raz kolejny je powtarzać?
Oczywiście mówię tutaj o dorosłych odbiorcach, bo jako bajka dla dzieci Avatar sprawdza się doskonale.
Po co je powtarzać? Bo są uniwersalne:P A w takiej formie nie pokazał ich jeszcze nikt.
Lubisz jak coś Ci się powtarza wiele razy? Forma może i była nieco innowacyjna, niestety wszystko zostało strasznie spłycone.
Przykładowo "Tańczący z wilkami" przekazuje podobne treści w o wiele lepszy, nie tak nachalny i prostacki sposób.
Jest bardzo dużo filmów wręcz identycznych, przykładem może być Liberator, ma swojego bodajże niemieckiego odpowiednika. Nazywanie czegoś takiego plagiatem jest po prostu dowodem na skrajny brak wiedzy w zakresie znaczeniowym danego terminu, albo też celowe pejoratywne ujmowanie całości, bo przecież poza pustosłowiem sceptykom nie pozostaje nic innego... tak na marginesie, to nazywa się to interpretacja i jest obecna w kinematografii od bardzo dawna. Zerżnięcie pomysłu też nie, bo koncepcja tego filmu powstała przed produkcją Disneya, ale to kolejne świadectwo braku w zasadzie podstawowej wiedzy u wielu malkontentów na pokaz.
O czym prawię od dwóch dni... Danke schön.
W końcu mogę przeczytać coś mądrego.
Uwielbiam was, abderyci.
Twórca tematu, Asketel i
Szokk.uTasa "Cameron nie jest w stanie udowodnić tego, że nie wzorował się na Pocahontas. Mógł po prostu obejrzeć film, napisać scenariusz, poczekać aż technika pójdzie do przodu i nakręcić Avatara.
Moim zdaniem tak właśnie się stało - wskazują na to bardzo liczne podobieństwa. Nawet nie zadał sobie trudu aby te dwie historie nieco bardziej zróżnicować. "
Najpierw polecam się dokształcić:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plagiat
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adaptacja_%28sztuka%29
Ponadto jeszcze długo przed wyjściem Avatara, Cameron mówił, że będzie to luźna adaptacja Pocahontas osadzona w świecie Sci-Fi na podobnej do ziemii - planecie, o nazwie Pandora, zamieszkałej przez cywilizację podobną do Indian. W ogóle tego nie krył, więc nie wiem co się czepiacie?
Asketel, Avatar nie ma przekazu i treści takiej samej jak Pocahontas. Może to Cię chociaż trochę oświeci:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Awatara
Wow, trudne słówka i wiele linków. Wikipedia spełnia swoje zadanie znakomicie.
"Ponadto jeszcze długo przed wyjściem Avatara, Cameron mówił, że będzie to luźna adaptacja Pocahontas"
Cameron po raz kolejny zdołał zrobić coś czego nie zrobił przed nim nikt inny.
Stworzył adaptację filmu, na podstawie filmu.
No tak, moja precyzyjna i sensowna wypowiedź ośmieszająca Twoje wszystkie - do której nie potrafisz się odnieść z powodu swoich braków w ilorazie inteligencji, elementarnej wiedzy, kulturze osobistej, oraz pokorze - musiała doczekać się kolejnej głupiej odpowiedzi, którą tylko utwierdzasz w przekonaniu czytelników, mających Cię za debila i prowokatora. Nie rozumiesz terminów i nawet po przeczytaniu ich definicji nie potrafisz przyznać racji. To niskie.
"Stworzył adaptację filmu, na podstawie filmu. "
Pocahontas to animacja, a Avatar to film aktorski*. Jesteś jednym z głupszych ludzi jakich spotkałem w internecie :). Gratuluję.
*Bez względu na to, czy Cię razi ilość efektów, to postacie które widzisz w filmie są aktorami obrobionymi graficznie, nie animacją.