Nie chcę wypowiadać się na temat już wielokrotnie wałkowanych minusów i plusów filmu*. Nie chce mi się czytać złorzeczeń fanów filmu, więc miło by było gdybyście ograniczyli się do odpowiedzi na zadane w tym poście pytania.
1. Czy nie uważacie za dziwne i niewłaściwe, aby wydawać 250 mln na film i drugie tyle na reklamę tegoż? Sama kwota wydana na film wydaje się być absurdalnie wysoka, ale wciąż jest zrozumiała - jeśli chce się widza zauroczyć efektami specjalnymi, trzeba na to wydać troszkę mamony. Gorzej jeśli chodzi o 250 mln poświęconych na reklamę filmu potępiającego dziki kapitalizm. Moim zdaniem, aby nie wyjść z tego jaki totalny hipokryta James Cameron powinien przeznaczyć chociaż 0,1% przychodów na pomoc charytatywną, dla wymierających kultur za których pieniądze/prace/życie (po bardzo długiej drodze to prawda) ten film nakręcił.
2. Jak myślicie, za ile lat grafika wszystkich filmów będzie stała na poziomie tej z "Avatara"?
3. Twoim zdaniem Avatar jest lepszy, od (najlepiej dodać bo):
a) Fight Club'a
b) 25 godzina
c) Szósty Zmysł
d) Nagi Lynch
3) Star Trek (stare)
4. Dokończ zdanie "Moim zdaniem Avatar przejdzie do historii kina bo..."
*Moja ocena to 7/10
A może najpierw Ty byś uargumentował to dlaczego wg Ciebie Avatar jest gorszy do tych filmów? i Cameron nie ma nic wspólnego z wymieraniem "kultur" jak Ty to określiłeś. Nie jego wina że wszystkie kraje ślepo podążają za amerykańskimi standardami w filmie, którym nawet nie potrafią dorównać. Bo czy to wina Camerona że np teraz w Polsce powstają nagminnie debilne komedie romantyczne - raczej nie. To wina braku oryginalności i indywidualizmu krajowych reżyserów. Przecież zamiast na promocje jakiegoś gniota typu "tylko mnie kochaj" można by było wypromować a przede wszystkim zrobić ambitny film a nie taki shit. Dziwne argumentujesz swoją wypowiedź... ;/
"Dziwne argumentujesz swoją wypowiedź... ;/"
Dziwnie czytasz moją wypowiedź bo nigdzie tam nie napisałem że uważam Avatara za gorszego od tych filmów, a właściwie mało w niej mojej opinii (tym bardziej argumentów) a jedynie pytania)
"Bo czy to wina Camerona że np teraz w Polsce powstają nagminnie debilne komedie romantyczne - raczej nie."
Bo ja wiem? 2009 rok był całkiem niezły dla naszego kina, a co najlepsze 2010 zapowiada się jeszcze lepiej.
Wiem że w Polsce powstało wiele dobrych filmów w 2009 roku i nie musisz mi tego uświadamiać - chociażby wojnę polsko-ruską, Dam zły czy Rewers. Ale to Ty sam zacząłeś że że powinien dać 0,5 % na jakieś cele charytatywne związane z kulturą.
LOL xD
1. Tak.
2. Kilka, do 10. Tak jest teraz ze wszystkim. Ale jak sam przyznałeś, teraz w Avatarze jest najlepsza.
3. Nie mam pojęcia. nie porównuję, wiem tylko że jest genialny.
4. Poczynił rewolucję techniczną, a poza tym jest zwyczajnie fajny i można sie na nim świetnie bawić. Chociaż pewnie to nie i powód ;p I też z powodu pieniędzy, które zarobi. Dużych pieniędzy.
Lubię takich ludzi, ocenę daję umiarkowaną i wyjasnią czemu :) A nie 1/10 bo tak.
A i jeszcze nt. Camerona - gość poza fajnym filmem dla mnie jest totalnie powalony, taki megaloman. I wredne małe oczka, jak było w jakimś Cięciu ;)
"gość poza fajnym filmem dla mnie jest totalnie powalony, taki megaloman."
Potwierdzam, czytałem że np. gdy dostał jakieś tam nagrody wykrzyknął "Jestem królem świata!"
Tak, kiedy jego Tytanik, najbardziej dochodowy film wszechczasów, zarobkami przebijający dwukrotnie dotychczasowego lidera, dostał jedenastego Oscara, zacytował swój film słowami "I'm the king of the world!".
Rzeczywiście totalny idiota i pajac.
Masz jeszcze coś mądrego do powiedzenia?
A o jego "powaleństwie" może świadczyć również chociażby fakt że miał już pięć żon.
Tak, podobnież do jakiegoś fana ktory chciał autografik krzyczał "Nie jestem ci nic winien! Odpieprz się!" coś takiego xD
Można zobaczyć ten filmik na stronie
GEJE PRZECIW AVATAROWI :DD
http://stopavatarmovie.blogspot.com/
1) Film zwrócił się w ciągu 4 dni od premiery, dlatego wydaje mi się, że nie ma nic złego w pakowanie takiej kasy w realizację czy też reklamę. Nie mam nic przeciwko przekazaniu części udziałów, ale na ratowanie lasu!
2) Jeszcze trochę rzeki w Wiśle upłynie, bo Avatara kleili kilka lat, a wątpię żeby produkcja wszystkich filmów tyle trwała. Więc myślę że przez kilka lat (conajmniej 5) będzie niepobita.
3) Avatar jest DLA MNIE filmem lepszym od tych wymienionych, dlatego że oczekuje od kina dokładnie tego, co odnalazłem w Avatarze. Efektów, epickiego rozmachu, bajecznej muzyki, a przede wszystkim tego, że dałem się wciągnąć w przedstawiony świat w 100% i nie chciałem wychodzić z kina po skończonym seansie. Najlepszy możliwy rodzaj rozrywki, a kino traktuję jako rozrywkę.
PS. Nie mówię że wymienione filmy są słabe, bo w większości są wręcz rewelacyjne (oprócz Star Trek - nie lubię serii). Ale mimo to wolę 0,5 miliarda komerchy.
4) Moim zdaniem Avatar przejdzie do historii kina, bo chyba film w historii nie wywoływał tylu, tak różnych i odmiennych emocji.
ad. 1
Wiesz, żeby tak ogromna inwestycja w miarę się reżyserowi i obsadzie zwróciła trzeba wziąć dużą poprawkę na reklamę i zainteresowanie widowni swoim filmem. Zgadza się, mógł trochę dać tej mamony na cele charytatywne, kto wie. Może Oscary, albo coś w tym rodzaju i James wyciągnie rękę do biednych.
2. Myślę, że całkiem niedługo. Przecież np. technika motion capture już jest wykorzystywana przy zrobionych komputerowo postaciach. Dobrzy graficy i dosyć porządny budżet wystarczą.
3. Szczerze nie oglądałem wszystkich tych filmów, więc nie jestem w stanie tego stwierdzić, ale Star Treka jak dla mnie przebija. ;)
4. Bo ma w sobie to "coś", co widz musi odkryć i ten niesamowity klimat połączony z rewolucyjnymi wręcz efektami.
1 jak widać każdy wydany dolar przyniesie przynajmniej 3 dolary więc- opłaciło się.Cameron mógłby i może daje (tego nie wiem) na cele charytatywne ale czy koniecznie dla wymierających kultur i czy koniecznie przy okazji Avatara...
2 myślę że powoli będą się pokazywać filmy na podobnym poziomie (Cameron chcąc nie chcąc dzielił się pomysłami i technologią z innymi) a za jakieś 2/3 lata ten poziom będzie ogólnie dostępny oczywiście za odpowiednią kasę.
3 jako jedyny z tych filmów jest filmem typowo kinowym nie wiem czy lepszy czy gorszy ale magia i rozmach kinowego Avatara jest poza zasięgiem każdego z tych filmów
4
-pierwszy film aktorski 3d
-największy budżet
-największe wpływy (najprawdopodobniej)
-powoli ujawniający się "kult Avatara"
na razie tyle bo muszę kończyć
A w czym niby ujawnia się ten "kult Avatara"? Dzieciaki kupują plastikowe smerfy?
choćby w tym że na forum filmweb jest 3 razy tyle tematów do Avatara niż do każdego innego filmu
Albo mam złe dane, ale (nawet nie uwzględniając inflacji) ma trzecie miejsce pod względem wydanej na niego forsy.
"jak widać każdy wydany dolar przyniesie przynajmniej 3 dolary więc- opłaciło się."
Mnie za to smuci, że w dzisiejszym świecie pieniądz robi pieniądz.
"Mnie za to smuci, że w dzisiejszym świecie pieniądz robi pieniądz."
dziwie się że Cię to smuci
miłość rodzi miłość
agresja rodzi agresję
a pieniądz robi pieniądz
podstawowe prawa świata
"miłość rodzi miłość
agresja rodzi agresję
a pieniądz robi pieniądz
podstawowe prawa świata"
To że agresja rodzi agresję też mnie smuci, bo tak też nie powinno być.
Smutne jest, że najpewniej nawet przeciętny film z reklamą za 250mln$ by się zwrócił. Znaczy fakt jak my, ludzie dajemy sobą manipulować.
Wszędzie jesteśmy bombardowani reklamami więc co się dziwić że promuję się filmy, dobrze że chociaż ten film był wart promocji. ja bym się bardziej czepiała np "Zmierzchu" który jest filmem bardzo przeciętnym i jaki odniósł sukces komercyjny i dalej odnosi. to jest dopiero smutne :(
Może zacznę od linku do mojej recenzji. http://www.filmweb.pl/topic/1284833/Po+%C5%9Bwietnym+filmie+ogl%C4%85dam+napisy+ ko%C5%84cowe.html
1. Jestem idealistą i uważam, że jakiś procent z przychodów powinien pójść na cele dobroczynne. Szacuje się, że producenci mogą zarobić ok 4mld na czysto.
2. Bardzo trudno powiedzieć, bo rynek multimediów jest bardzo dynamiczny.
3. Zawsze byłem zwolennikiem typowo męskiego kina. Dla mnie na pewno lepszy od avatara jest Fight Club. Od siebie mogę dodać też Man on Fire i Godfather, oczywiście jeśli chodzi o kino komercyjne.
4. Tak jak na pisałem w swojej recenzji. Rewolucyjny, bo nigdy wcześniej film 3D nie osiągnął takiej popularności. Od tego momentu trójwymiar będzie co raz częściej obecny w nowych produkcjach filmowych.
5. Ten punkt ode mnie. Pamiętam jak byłem gdzieś w Europie na swoim filmie trójwymiarowym. Dokładnie było to 4D (dodatkowo woda i wiatr). Pomimo faktu, że fabuła była słabiutka, film trwał 30min, to wyszedłem zachwycony. Właśnie dlatego Avatar nie jest oceniany obiektywnie przez ludzi, bo nigdy wcześniej nie widzieli czegoś takiego.
4D to chyba czas ;)
Apropo punktu 2. - myślę że krewetki z Dystryktu 9 wcale nie są dużo gorsze od Na'Vi - pod względem wiarygodności wyglądu kosmitów są dużo lepsi i mimo ich obrzydliwości człowiek z wyobraźnią i empatią (nie tak jak mówia fani Avatara, że do niego trzeba nie wiadomo jakiej wyobraźni)jest wstanie im współczuć.
Zgadzam się. Dystrykt 9 to na prawdę ciekawa i oryginalna pozycja, a komputerowe postaci znakomicie przedstawione. Też się wczułem w ich sytuację. Powiem po cichu, żeby mnie tu błotem nie obrzucono, ale Dystrykt bardziej mi się podobał od Avatar'a. Już nawet nie będę porównywał budżetów obu tych produkcji.
Ale gdyby w drugiej części Dystryktu główny bohater zakochał się w krewetce to w przeciwieństwie do wątku z Avatara z pewnością było by oburzenie i obrzydzenie ;)
ja odpowiem tylko na 1):
sam jakoś nie zauważyłem wielu reklam, plakaty, reklamy w TV itp są zawsze i sam się zdziwiłem jak się dowiedziałem że film to 250mln a reklamy to 200... czyli prawie połowa. ale teraz pomyśl co by było gdyby nie było reklam - czy byłaby taka oglądalność? nie, i nie byłoby też takiej kasy. moje pytanie jest głupie, wiem - ale reklamy są potrzebne (a co do ich kosztów to sam się zdziwiłem - już to pisałem xd).
1. Gdzie my żyjemy, człowieku, ten film jest robiony z pasją ale też dla
pieniędzy, to nie zrzuta maniaków finansowała ten film tylko inwestorzy,
bamki ipt... to normalne, że marketing jest tak rozbujany... skoro od ludzi
film wyciągnie 3 x więcej niż produkcja i promocja... nic dziwnego, nic
złego, ich kasa, robią co chcą, a skąd wieśz, że nie dają na cele
charytatywne ? Gates daje, dużo daje więc bogaci ludzie, tworzący Avatara
może też mają serce... ale to juz ich sprawa, dobrze, Bardoz dobrze, że
film został nakręcony z tkaim rozmachem, za taką kasę i z takim skutkieem i
tak został promowany, dlaczego ? Bo dzięki temu mogłem cofnąć się w czaie
,rpzyponiec sobie pierwsze miłosci i zagłebic się w bajkowym cudownym
świecie tak jakby to były 2,5h mojego życia w tamtym świecie. I dzięki ze
są tacy kapitaliści i robią na tym kasę bo ja za kilkadziesiąt zł przezyłem
coś super.
"czy byłaby taka oglądalność?"
Właśnie o to mi chodziło. W znacznej mierze sukces (także i kasowy) Avatara spowodowany jest ilością pieniędzy jakie zostały na niego przeznaczone. Pomijam już samo pranie mózgu jakiemu jesteśmy poddawani - jeśli w reklamie/prasie mówią że fajne to znaczy że fajne - ale także o absurdzie, iż ktoś na reklamę własnego dzieła wydaje tyle co na owo dzieło.
W ten sposób przychodzi już tylko wniosek, że Cameron wcale nie nakręcił tego filmu bo miał wizję, a dla forsy.
1. Dla mnie niezbyt dziwne, skoro był przekonany, że inwestycja ta się
opłaci? Jeśli coś jest rewelacyjne (dla mas ;p) to reklama nie przyniesie
strat tylko zwiększy zyski. Ja nie widziałem przed filmem reklam, za to
zamieszki na filmwebie pokazały mi, że chcę to obejrzeć.
2. Myśle, że w ciągu roku może nas zaskoczyć coś na podobnym poziomie,
wszak technologia jest dostępna dla wszystkich i rozwija się niesamowicie
szybko; i na pewno coś gdzieś sklejają już w oparciu o sprzęt 3D tej
samej klasy lub lepszej..
Napisałem "może" bo jednak poziom inwestycji i czasu przeznaczonych na
postpordukcje może być dość wysokim progiem dla innych produkcji?
3. Tytuły, które wymieniłeś nie mają dla mnie nic wspólnego z avatarem. A
Star Treka nie lubie, 6 zmysł ma całkiem inne zalety. Ja obok avatara
mógłbym postawić takie filmy jak Star Wars (stare ofc), V for Vendetta
czy Planete Małp, a najbardziej LoTR:Powrót Króla -cała trylogia to taka
sama magiczna przygoda zmierzająca do happyendingu...
4. Ponieważ wyznacza nowe standardy w jakości animacji i obrazu 3D, jest
filmem uniwersalnym, magicznym i wciągającym każdego. Przełomowy film
rozrywkowy kilku ostatnich lat? Pokazuje, że prosta baśniowa fabuła
potrafi zauroczyć miliony ludzi..
Wg mnie tak samo jak nie czepiamy się Star Wars czy LotR, tak samo nie
czepiajmy się Avatara. Olbrzymią kasę robią filmy typu Transformers a
poza efektami akcji nie oferują zupełnie niczego.
Avatar ma niemal same zalety pozą prostacką fabułą i patosem, z tym że
film szybko pokazuje nam jak mamy go odbierać. Magia,niesamowite emocje,
bohaterowie -rewelacyjna Neytiri, muzyka, klimat, a potem efekty i
audiowizual.
Fabułę cieżko nagradzać bo nic nie wnosi, ale też mozna szukać w niej
przesłanie i ja je widze :) (coś w stylu Odyseji kosmicznej 2001).
BTW. Ściągnąłem ten film na drugi dzień po cyfrowej wyprawie 3D i
skończyłęm go jeszcze raz :) Magia i klimat w tragicznej jakości
audiowizualnej nie straciły niemalże nic na wartości.
Ogólnie końcówka filmu denerwująca, szkoda że Ludzie przegrywają, moża to
było zakończyć chociaż czymś w stylu chwilowego rozejmu.. 2x polewa
cukrowa na koniec jest dość niesmaczna :(.
Moja ocena 9/10. Jeśli film jednak pokaże, że jest ponadczasowy kto wie
może więcej :).
"jest filmem uniwersalnym, magicznym i wciągającym każdego. Przełomowy film rozrywkowy kilku ostatnich lat? Pokazuje, że prosta baśniowa fabuła
potrafi zauroczyć miliony ludzi.."
1. Mnie aż tak nie wciągnął.
2. To że PROSTA fabuła potrafi zauroczyć miliony jest oczywistym. Tylko to takie pójście na łatwiznę jak w galerii sztuki prezentować zdjęcia małych kotków.
"Wg mnie tak samo jak nie czepiamy się Star Wars czy LotR, tak samo nie
czepiajmy się Avatara."
Ależ czepiajmy się wszystkich filmów. Poza tym, że Avatar nie jest klasykiem i jeszcze długo nie będzie.
"Fabułę cieżko nagradzać bo nic nie wnosi, ale też mozna szukać w niej
przesłanie i ja je widze :) (coś w stylu Odyseji kosmicznej 2001). "
To porównanie zabolało ;)
1. Nie bardzo rozumiem, w jaki sposób ci biedni sfinansowali ten film. Po
za tym.. Skąd właściwie wiadomo, że żaden dolar z tych zarobionych na
filmie nie pójdzie na cele charytatywne?
"Nie bardzo rozumiem, w jaki sposób ci biedni sfinansowali ten film. Po
za tym.."
Wyobraźmy sobie wizję Pandory, gdyby nie Jake Sully i jakieś 300 lat później. Mamy to wszyscy? To właśnie jest współczesna Ameryka.
"Skąd właściwie wiadomo, że żaden dolar z tych zarobionych na
filmie nie pójdzie na cele charytatywne? "
Nie napisałem, że nie pójdzie. Napisałem że jeśli nie pójdzie to Cameron wyjedzie na strasznego hipokrytę. Swoją drogą jeśli Cameron przekaże coś dla np. Indian z pewnością pochwali się w mediach.
No wiesz.. Jeśli Cameron zabije swoją żonę, to wyjdzie na mordercę. Jeśli
ukradnie sąsiadowi samochód, to wyjdzie na złodzieja.
To jest mniej więcej ten poziom rozważań.
Przyklejasz komuś najgorsze brudy, i od razu go za nie opluwasz.
A może by tak w drugą stronę?
A nie przyszło Ci do głowy, że jeśli DA na cele charytatywne, to będzie
dobroczyńcą?
Osobiście uważam, że największą reklamę filmowi zrobili ludzie, którzy reklamowali go, opowiadając o odczuciach, jakie w nich wywołał. Nie wydaje mi się, żebym widział natłok reklam przewyższający inne produkcje. Już chyba więcej na plakatach widziało się "Zmierzchu" i "2012", których w ogóle nie ma co do Avatara porównywać. Sam oceniłem go na 10/10, dlatego że uznałem, że w konwencji, którą przyjął, jest doskonały kompozycyjnie. Oglądając go, nie czuje się żadnych dysonansów. Bardziej zagmatwana fabuła wszystko by popsuła. Jest to po prostu mieszanka SF, fantasy i baśni, i w tej konwencji sprawdza się znakomicie.
mam wrażenie że to jakaś prowokacja z Twojej strony i w sumie bez sensu pisać Ci o plusach tego filmu bo i tak Cie nikt nie przekona. Masz już wyrobioną ocenę więc po co ta dyskusja. I wiadomo że Avatar nie jest klasykiem i być może nigdy nie będzie - na to miano trzeba sobie zasłużyć i musi minąć trochę czasu.
Jakich plusach tego filmu? :D Przecież nie rozmawiamy tu o filmie i wcale nie oczekuję że mnie ktoś będzie do niego przekonywał.
Nie o filmie? To o czym? Może Ty książkę czytałes z obrazkami, i coś ci sie
pomylilo? Bo my o filmie jednak..
1. Nie. Do tego kwotę 250 na promocję wyciągnąłeś z dupy. Nawet najbardziej przesadne plotki mówiły o 150m. Avatar oficjalnie kosztował mniej (237mln) niż nowy Superman (270). W Avatarze widać każdego centa, w supermanie kasa komuś przeciekła przez palce.
2. Prawdopodobnie nigdy, do dziś nie każdy film może konkurować z takim Parkiem Jurajskim.
3. Te filmy zupełnie nie nadają się do porównania bo są po prostu inne. Ale zapewniam, że Avatar postawiłbym wyżej do wszystkiego z wyjątkiem Fight Club. Fight Club podobnie jak Avatar zasługuje w pełni na 10/10.
4. bo to Gwiezdne Wojny nowego pokolenia. Bo przywrócił magię do kina. Bo stworzył prawdziwe, kinowe widowisko a nie zwykły film.
1. Liczby te wyciągnąłem z wypowiedzi pewnego krytyka filmowego występującego w dzisiejszej "Kawie czy herbacie".
Pewien krytyk się myli. Niestety poziom "specjalistów" w Kawie czy herbacie, TVN24 momentami woła o pomstę do nieba.
1.nie uważam żeby to było dziwne, że tak ogromna kasa idzie na film, film powala jakością efektów i rozmachem dlatego jest taki nakład pieniędzy, ktoś musi to wszystko wykonywać graficy, artyści koncepcyjni i cała masa ludzi do tego aktorzy którzy nie są tani. Ilość pieniędzy które wydano na reklamę jest chyba klasycznym przykładem że dobra promocja może zdziałać cuda i pokierować ludźmi jak się im zagra
2.myślę że każdy jest to tylko kwestia pieniędzy
3.Avatar to ładny obrazek do patrzenia więc nie uważam żeby mógł przebić Fight Club czy Nagi Lunch.
4.....bo.....ludzie robią z niego wielkie hallo a tak naprawdę to tylko zwykły przeciętny film bardziej kolorowy i ładniejszy graficznie. Ja mimo tego całego boomu wizualnego nudziłem się, zniesmaczył mnie kicz niektórych scen, banalność fabuły i dialogów. Możecie moją opinie zmieszać z błotem ale ja wymagam trochę więcej od filmu niż ładnego wyglądu
moja ocena to 6/10
No do tej opinii przychylam się bardziej niż do reszty. Co prawda prawdopodobnie po prostu nie zrozumieliśmy przekazu i mamy za płytką wyobraźnie, aby pojąć geniusz Camerona, więc nasze zdanie się nie liczy, ale jednak.
Jeśli chodzi o wybór filmów z punktu 3. Znajdźcie mi zestawienie filmów do których Avatara można przyrównywać, bo z tego co mi wiadomo wielu z was i tak nie postrzega go jako film s-f.
A jako film s-f Avatar przegrywa dla mnie z bardzo wieloma produkcjami.
"A jako film s-f Avatar przegrywa dla mnie z bardzo wieloma produkcjami."
Pewnie z Atakiem zabójczych pomidorów z Marsa?
http://www.swiatkowski.net/index.php?option=com_content&task=view&id=67&Itemid=3 8
95% tych filmów uważam za lepszych od Avatara. W tym Terminatora 2 Camerona.
I to jest OBOWIĄZUJĄCA lista? Każdy MUSI się z nią zgodzić?
To jest Twoja opinia. Dla mnie wiele z tych filmów jest po prostu nudne.
I nie. Nie dlatego, że ty jesteś oazą mądrości, a ja jestem głupi. Po
protu mam do tego prawo i koniec.
Na przykład pierwszy Obcy. Kiedyś BARDZO mi się podobał. A niedawno jak
go oglądałem na Polsacie, to się wynudziłem, jak rzadko.
"The thing" to jest dla mnie prostacki Splatterpunk. Film nastawiony na
wywołanie odrazy fruwającymi flakami. Nigdy nie lubiłem takich filmów.
Teraz napiszę herezję, ale Odyseja kosmiczna zawsze mnie nudziła jak
typowe flaki z olejem :)
Lowca androidów może jest fajny. Ale Avatarowi do pięt nie dorasta (jak
większość filmów z Twojej listy, jeśli nie wszystkie).
Bliskie spotkania leciały w ten weekend. Fajny pomysł, ale zrealizowany
w zbyt rozwlekły sposób. Na swoje czasy był OK. Ale teraz to już
odgrzewany kotlet.
Oczywiście nie wszystkie filmy bym z tej listy zjechał z góry na dół.
Sporo z nich mi się na prawdę podobało. Na przykład Equilibrium,
oczywiście Star Wars, Terminatory (chociaż zdecydowanie niżej od SW),
Pitch Black, Gattaca (Jak widzisz nie tylko efekciarstwo i akcję lubie),
12 małp (w tym zestawieniu powinien być w okolicach 1 miejsca), Mroczne
miasto (kocham ten film) powinien być w okolicach pierwszej piątki :)
Reszty nie będę opisywał, bo mi się nie chce :)
To nie jest moja opinia, ja posegregował bym te filmy zupełnie inaczej (brakuje zresztą na tej liście kilku świetnych filmów) to nie jest lista pisana przeze mnie. Po prostu jakiś gość sobie taką listę wypisał i moim zdaniem 95% tych filmów (jeśli patrzeć na nie okiem s-f) jest od Avatara lepsza. Nie wiem skąd ten atak.
Dramatycznie zła lista...
Jest Alien 4 a nie ma trójki?
Coś to film genialny ale horror a nie SF, latający spodek nie oznacza, że to SF. Ktoś się mocno szamotał gatunkowo...
Saturn 3? Moon 44? To fajne filmiki, ale jako miłe wspomnienie a nie jakikolwiek Top. Pitch Black tak samo jest obrazą dla terminu SF. Riddick fajny twardziel, ale bądźmy poważni... Impostor - totalny przeciętniak, jak Impostor może być wyżej niż Gattaca, 12 małp czy Kontakt? Ta lista rani moje oczy. Jeszcze Sunshine - chyba najgorsza wymiocina udająca filozoficzne SF jaka powstała w minionym stuleciu.
Przemilczę przekręcenie nazwy "Zakazana Planeta".
Kupa śmiechu i tyle. I trzeba być nadętym pajacem, żeby przez taką listą nie napisać "Moje top 50 filmów SF", tylko "top 50: najlepsze filmy science-fiction wszechczasów"
No, ok może nie 95%, a 90% jakoś specjalnie się tej liście nie przyglądałem, znalazłem ją w 30 sekund przed wrzuceniem tu na forum, bo nie chciało mi się rozpisywać.
W każdym razie przyznacie, że o ile lista niekompletna z kilkoma filmami drugiej kategorii z nie najlepszym uporządkowaniem miejsc itp. to mimo to znajduje się na niej wiele tytułów (pod względem jakości sf) lepszych od Avatara.