Właśnie wróciłem z kina z wersji 3D. Tylko się nie śmiejcie, bo tak naprawdę to jest mój pierwszy film w 3D, który obejrzałem w kinie więc moja opinia może być zawyżona, gdyż nie widziałem innych filmów i nie mam jak porównać, czy rzeczywiście było to rewolucyjne. Przed seansem miałem obawy, że mnie oczy zaczną boleć czy coś takiego ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Do rzeczy. Film jest rewelacyjny. Oglądałem z opadniętą szczęką (dodatkowo mój 1 seans 3D to sobie wyobraźcie). Na zegarek nie zobaczyłem ani razu. W ogóle się nie nudziłem, nie czułem też przesytu jak w przypadku "Transformers". Ten film jest idealnie zrobiony i wszystkiego jest w nim u umiarze. Mamy miłość, mamy akcję. Jest to wszystko super połączone. Naprawdę jak zobaczyłem pierwszy raz egzotyczną florę Pandory to było to niesamowite uczucie. Nie wiem jak to w zwyczajna wersja oddaje, ale w trójwymiarze ten film miażdży dosłownie. Efekty są naprawdę bardzo dobre, w ogóle nie odczułem efektu sztuczności, wszystko to żyje, a postacie są niezwykle realistycznie oddane. Podobnie (w pewnym sensie) się czułem przemierzając planetę Felucję w grze TFU. W pewnej części podobnie ten świat wyglądał.
Jeżeli chodzi o fabułę to również bardzo mi się podobała. "Pocahontas" jest jednym z moich ulubionych obrazów Disney'a więc motyw spotkania ludzi dwóch różnych światów do mnie jak najbardziej przemawia.

Ocena. No cóż ja daje 10/10. Na dzień obecny.

Cameron you are my hero!
DVD kupuję bankowo.