tu jest link do wypowiedzi Laz'a Alonso:
http://www.scificool.com/more-crazy-filmmaking-stuff-from-camerons-avatar/
mówi że każda scena filmowana była przez prawie 200 kamer.. mówie wam to będzie film nowej generacji ;)
Chyba się komuś liczby pomyliły. Zwykła, nieprawdopodobna plota. Ciężko byłoby uwierzyć nawet gdyby film ten kręcono w 2D, ale tutaj użyte były kamery specjalnie wyprodukowane na zamówienie Camerona (z dwoma obiektywami, żadna masowa produkcja! wręcz prototyp). Taka liczba kamer jedyne co by dała, to same problemy.
Powiedzmy, że daną scene możnaby nakręcić z 5 perspektyw (i tak ciężko 5 kamer ustawic by nie zahaczały na siebie...), do tego na każdą pesrpektywę dodajmy 5 różnych planów (zbliżenie, plan pełny itp.) to wychodzi 25 kamer, których ułożenie do jednej sceny trwałoby tydzień...
Sorki ale ta informacja jest chyba wyssana z palca. Nie wiem czy ten nietypowy model kamery, której używa Cameron istnieje w ogóle w tylu egzemplarzach na całym Świecie!
Chyba, że ten aktor mówił o nagraniach 100% mocap, a nie o typowym "filmowaniu scen na planie" (a gra on na'vi więc bardzo możliwe). Czasem stosuje się takie "siatki" zwykłych kamer... ale w takim razie troche namieszał o close ups, wide shots itp, bo przenoszenie aktorów do kompów to, jak wiemy, trochę inna sprawa niż "filmowanie scen kamerami" ;)
Widać, ze sam za bardzo nie czaił co się dookoła niego dzieje, bo nigdy nie brał udziału w czyms takim ;p
Po postu chodzi mi o to, byśmy sobie nie wyobrażali typowego planu filmowego z oświtleniowcami, operatorami, wózkarzami i cała chmarą ludzi wraz z... 197 kamerami, bo tu raczej nie o to chodziło ;D
Ten aktor to porównał do zwykłego filmowania niczym Wajda w Polsce, a powinien to porównać do nagrywania Golluma itp. bo on takiego Golluma będzie odgrywał...
Hm... Przy kamerowaniu "Matrix'a" w jednej scenie użyto 360 kamer... Zgadniecie, w której? ;p
Ponadto widziałem filmik z wypowiedzią Alonzo i myślę, że mówi prawdę na ten temat ;]
Ta w której neo uchyla się przed kulami. Przewracając się do tyłu machał rękami a kamery ustawione były dookoła, tworząc okrąg (schodzący w dół, niczym spirala).
Co do tej plotki to ciężko mi w nią uwierzyć.. ale kto wie, może to prawda? Wszak filmy Camerona niemal w każdym przypadku wprowadzały pewną rewolucję jeżeli chodzi o sposób kręcenia filmów. Może okaże się to prawdą również w tym przypadku?
no racja, tylko że to były małe kamerki, a nie specjalne do technologii 3D. więc tu pewnie też o takie chodziło. te "prawdziwe" kamery nie zmieściły by się wokół NEO nawet w ilości 50 :)
Dokładnie. Kamery były tylko dwie, na początku jedna, potem dużo, dużo aparatów fotograficznych (ale nie sądzę aby było ich aż 360) i na końcu druga kamera zamykająca ujęcie.
złe użycie zwrotu kamera. to były aparaty (czasem nazywane przez niektórych kamerami). mój błąd...
nie kamer, tylko aparatów foto. Kamery były 2. Jedna rozpoczynała ujęcie. następnie 360 aparatów tworzyło efekt Bullet Time, a druga kamera kończyła ujęcie :)
nie, nie.. nie o to chodzi... tu KAŻDĄ scenę mają kręcić te kamery, część ma robić zbliżenia, część filmować z odległości... nie wiem jaki ma być tego efekt ale myśle, że będzie inny niż NORMALNY ;)
ale przemyślałem sprawę i też mi się wydaje to mało prawdopodobne.. ale kto wie ;P może akurat ;)
Już bardziej bym uwierzył w te aparaty. Zresztą jak chce się przeskanować aktora czy jakiś przedmiot, to zwykle się tak robi. Bo ile miejsca by tyle kamer zajęło (no chyba, że jakieś miniaturowe).
tak ap ropo:
http://www.red.com/
to sa najlepsze kamery swiata, ponoc potrafia wszystko, nie znam sie na tym wiec nie powiem czym sie charakteryzuja. Najlepsze jest to ze wyprodukowal ja wlasciciel firmy "oakley" (tak tej od okularow), tylko dlatego ze bardzo sie interesowal kamerami i pewnego razu na jakiejs konferencji powiedzial ze zrobi kamere jakiej swiat nie widzial i zrobil. Po wypuszczeniu kamery, rynek filmowy przeszedl rewolucje, wszystkie firmy zaczely pracowac nad nowymi modelami i zadawaly sobie pytanie "jak to sie stalo?". Jescze warto powiedziec ze gosc zrobil to z pasji i ceny tych kamer sa kilka razy nizsze niz innych. Model RED ONE, czyli taki dostepny dla kazdego kosztuje juz ok 17tys$ (samo body), a mozna nia podobno nakrecic doslownie wszystko.
ja na telefonie tez moge nakrecic wszystko co chce ;P a tak serio to fajny sprzęcik ten red :)
Ach........ dzięki za link. Kolejna osoba mówi że będzie przełom itp itd nic nie zdradzając. O rany........ a pierwszy zwiastun pewnie bedzie wyglądał następująco:
1 - fragment Terminatora i odpowiedni napis/lektor.
2 - fragment Aliens i odpowiedni napis/lektor.
3 - fragment Otchłani i odpowiedni napis/lektor.
4 - fragment Prawdziwych Kłamstw i odpowiedni napis/lektor.
5 - fragment Titanica i odpowiedni napis/lektor.
6 - ściemnienie i odpowiedni napis/lektor.
7 - napis/lektor "This Holiday Season" i odpowiedni napis/lektor.
8 - napis+lektor James Cameron's AVATAR
i zwiastun będzie najlepszym zwiastunem roku MTV Movie Award czy coś takiego. :) Co nie zmienia faktu iż zaspakoi mnie i wiele osób :)
Oczywiście czekam na AVATARA, a na sam tytuł włosy na dupie mi dęba stają, żeby nie było :)
już Kazioo pisał że Alonzo mogło sie pokiełbasić wszystko i to o czym mówił to mogłybyć sceny CGI a nie "normalnie" kręcone sceny i jego zdanie nie jest odosobnione..
tylko czemu mówił o tym że jednocześnie kręcone jest przez te kamery zbliżenie średni kadr i z ujęcie z daleka w jedym podjeściu? to by nie było CGI... no zobaczymy :)
Chyba zrozumiałem o co chodziło z tymi 197 kamerami.
Proponuje przeczytać wywiad (po francusku, ja użyłem google translate):
http://www.unificationfrance.com/spip.php?article7716
Wynika z niego, że nie użyto żadnych znaczników przy przechwytywaniu mimiki - to by dowodziło użyciu technologii Image Metrics.
Zobaczcie sobie na youtube czy na stronie oficjalnej tej firmy jak wygląda takie przechwytywanie. Aktor powinien być ustawiony frontalnie do kamery. Kamera musi widzieć całą twarz, tak by program poznał informacje o całej twarzy. No i tu jest problem - jak to użyć w normalnym nagrywaniu sceny gdy postacie się ruszają, kręcą głową i tułowiem, by nie dogrywać tego (o zgrozo) osobno. Założę się, że coś dogrywali osobno, ale na pewno starali się tego uniknąć.
Rozwiązaniem wydaje się być zastosowanie bardzo dużej liczby zwykłych kamer - 197 byłoby w sam raz... hehe ;)
Po prostu ustawiamy te kamery dookoła nagrywanych aktorów, jedne "zoomujemy" inne nie, tak aby chwytać twarz w różnych położeniach.
Teraz wystarczy dobry program, który inteligentnie dobiera kamerę w zależności od pozycji głowy aktora - w porównaniu do tego, co osiągnął Image Metrics (analiza pozycji wszystkich porów skóry czyli każdy piksel ma znaczenie i wpływa na animację), to jest to stosunkowe proste.
Jednak na użycie takiego systemu kamer prawdopodobnie można sobie pozwolić wyłącznie w scenach 100% CGI, w czasie których nie używa się w ogóle green screena, bo niczego się nie kręci kamerą. Cały sprzęt więc nie przeszkadza, nawet miejsce nagrywania nie ma żadnego znaczenia bo i tak go nikt nie nagrywa ;))
Ciężkie musiało być więc nagrywanie Avatara Jake'a wśród prawdziwych ludzi (gdy naprawdę kręcono kamerą Fusion), bo te pomocnicze kamery raczej nie mogły stać w kadrze...
Oglądać "Making of" Avatara to będzie prawdziwa rozkosz ;D