Jeden z nielicznych filmów, w których większą sympatię budzą we mnie tzw złe charaktery.
Jak już człowiek przy oglądaniu zdaje sobie sprawę ze ogląda bajke o magicznych drzewach
to woli posłuchać komicznych tekstów Quaritcha albo tego Selfridge'a odnośnie
"niebieskich dup". Uśmiałem się momentami, stąd taka ocena :)
Psychika człowieka jest już tak zbudowana, że przeważnie woli właśnie te złe charaktery.... Taka mała ciekawostka.
Darth Vader, Tyler Durden, Joker, Hannibal Lecter, Predator, Terminator. Też wolę złe postaci z Avatara.
Tyler Durden?
hahah nie przesadzaj, to najgorszy z najgorszych przykładów. Jak można się jarać chorą imaginacją schizofrenika? czy wam kompletnie odwaliło? Tyler to symbol bezsensownego, nieuzasadnionego buntu wobec świata i egoistycznego podejścia do życia. Takich ludzi jak bohater się leczy, a gdyby tyler rzeczywiście istniał to powinien zarobić kulkę w łeb zanim narobiły takich szkód.