Byłem dzisiaj w kinie polecam każdemu, mimo tego że wiadomo jak się skończy ale nie nudziłem się ani sekundy ;) Polecam
Ja tak samo. Film jest wspaniały i magiczny, nie trzeba słuchać tych wszystkich pseudo-krytyków i przekonać się samemu.
Również obejrzałam Avatar, sądząc że - skoro krytycy dali wysokie noty - będzie dobry film. Jednak znowu się zawiodłam. Gdybym miała ocenić pierwsze półtorej godziny dałabym 1/10 bo się wynudziłam, jak nie powiem co. Zmusiłam siebie do obejrzenia całości, lecz teraz wiem, że mogłabym coś innego obejrzeć, bo Avatar kompletnie nie trafia mi w gust. Mimo wszystko, film nie jest aż taki zły. Tylko te półtorej godziny tak mnie znudziło, że solidnie to zaniżyło moją ocenę. Nie twierdzę - ma swój urok. Pokazanie, jak to świat zewnętrzny potrafi zniszczyć najpiękniejszą baśń, najpiękniejsze marzenie. Gra aktorska była nawet dobra, jednak -powtarzam się - początek mnie nudził. Nie mam nic przeciwko takiemu czemuś, ale jednak to nie dla mnie. Przyznaję - historia przepiękna, jednakże... no nie wiem, nie mogę dobrać odpowiednich słów. Jednakże jak dla widza mojego pokroju, film jest trochę... nie chcę użyć słowa głupi, bo jednak czegoś uczy... (Znowu brak odpowiedniego słowa...) No nie wiem. Brak w nim jakiejś nutki, którą w innych filmach da się wyczuć. Film nie zasługuje na 1, jednak - jak dla mnie - nie zasługuje na 10. Dam połowe.
5/10
Chyba zacznę stosować moją zasadę, że filmy, po których krytycy ostro jadą, będę oglądać.
Pozdrawiam
Wg mnie pierwsze poltora godziny jest najlepsze. Potem ta bitwa i zniszczenie drzewa. Czyli same akcje. Mi bardziej odpowiadaly sceny poznawania zwyczajow, piękno tego swiata, jak latali smoczkami to mi dech w piersiach zaparlo, ta muzyka, piękno bylo niesamowite. Oczywiscie postać Neytiri - miodzio - jednym słowem piękna.
Widzisz...Ja jestem osobą, która właśnie lubi akcję. TE całe sceny, mimo, że były piękne, dla mnie były po prostu nudne. Dzisiaj właśnie miałam ochotę na tzw "rozpierduchę naokoło", a wyszła z tego Opowieść o tym, jak błąd jednego człowieka może zniszczyć wszystko. Jak już pisałam, miałam dzisiaj ochotę na "rozpierduchę", owszem tą zauważyłam w filmie, sądzę, że gdybym obejrzała to w dzień melancholijny, ocena byłaby wyższa. A moja żelazna zasada "Pierwsze wrażenie najważniejsze. I to nie tyczy się tylko filmów.
Jedyne co mnie śmieszy, to to, że ludzie tak siebie obrażają na tym forum, co można też zobaczyć w Avatarze. Próbujesz być sobą, ale silniejsi próbują Cię zmienić... Dla mnie Avatar to film, który można pokazać, jako metafora naszego życia. Tego tam nie brakuje. Dlatego nie dałam niższej oceny niż 5, ale też nie dałam większej, bo to nie zgadzało by się z moimi odczuciami.
Pozdrawiam, i więcej seansów z tym filmem życzę.
Więc masz pierwsze poltora godziny piękne sceny (dla mnie), a godzine akcji (dla ciebie).
Mi wszystko odpowiada w tym filmie, ale tio jak widzisz indywidualne gusta. Pasuje tu przyslowie: jeszcze sie taki nie narodzil który by wszystkim dogodził.
5, to wg mnie obiektywna ocena dla kogoś komu filmu średnio się spobał. WIele osób które daje 1/10 robie to nieobiektywnie przy tym czesto prowowkujac i obrażając fanów.
Dokładnie! Dają tylko dlatego 1, by sprowokować tych, którym ten film się spodobał! Dla mnie to dziecinne zachowanie. Żaden film nie zasługuje na 1 (no, że chyba naprawdę jest kiepski). Trzeba tylko dotrzeć do jego piękna, nie oceniać pochopnie a zarazem zgodnie z sobą. Jeszcze jakiś czas temu, byłabym tą osobą, i zmuszała Cię, do zmiany zdania^^. Ale cóż, cieszę się, że się zmieniłam.
PS. Nie oglądasz może Stargate ;>
Witam! A ja należę do wielbicielek Avatara! Dziś była 2 raz. Film piękny! jestem zauroczona.
W pewnym wątku były pytania o to jakie sa nasze ulubione sceny, cytaty itp. Sceny- te wyciskacze łez to oczywiście- tak jak mówili poprzednicy - pierwsze połączenie Jake"a z Avatarem - Dolce vita!! I ta ostatnia- kiedy Neytiri ratuje jego prawdziwego- nie zważając na jego ułomność, słabość, "małość" I see You! Tu nie jest ważna powierzchowność, powłoka prawdziwego Ja!
I ta ostatnia scena. POd Drzewem Dusz.
Film zauroczył mnie po prostu. Moge powiedzieć, że jestem fanką Avatara. Dawno nie byłam w kinie, dawno nie doznałam tylu pięknych wzruszeń! Film to jedno wielkie piękne wzruszenie! PIękna baśń.