Ano i owszem. 10/10 - tak właśnie oceniłem ten film. Dlaczego? Ponieważ mimo, iż trzy godziny przesiedziałem na dupie z pedalskimi niebiesko-czerwonymi okularkami na nosie, były to trzy godziny wolności. Trzy godziny latania, oglądania kolorowych scen, chwil napięcia, chwil odprężenia, refleksji... Zazdrościłem tej rasie ich pięknego świata, nieskażonego, naturalnego środowiska. Niesamowita sceneria, fajne, delikatne i nieprzesadzone trójwymiarowe efekty pozwalały człowiekowi wejść w ekran, wczuć się w niewymagającą intensywnego myślenia i odprężającą fabułę jak nigdy przedtem. Żałuję, że nie zdążyłem udać się na to do kina po raz drugi, zanim przestali puszczać. Polecam!
Juziok siedział na dachu i przeglądał przez lupę, księżyc mu się odwrócił i pokazał mu ...