7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823995
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Avatar na BR

ocenił(a) film na 1

Ominęło mnie kinowe szaleństwo, więc chciałem nadrobić zaległości na BR.
No cóż... film... film to za duże słowo. Animacja na wysokim poziomie o... niczym. Zawiodłem się strasznie. Może i w kinie fajna zabawa w 3D, ale film, to nie tylko fajerwerki.
Przydałaby się jeszcze jakaś fabuła, a tutaj nonsens goni nonsens. Z chęcią popatrzyłbym na jakieś zaskakujące zwroty akcji, a tutaj przewidywalne wszystko od początku do końca.
Dialogi... na poziomie przedszkolnym, aktorstwo na poziomie filmu klasy B.
Zaletą są za to efekty, pomysłowość i mnogość świata, oraz animacja. Gdyby Cameron miał taki pomysł na fabułę jak na Pandorę, tak zagrane role, jak animowane, a dialogi tak bogate jak kolory stworzonego przez niego świata, było by 10/10, a tak to naciągane 3/10.

Osobiście odradzam oglądanie w domu, chyba że jako ciekawostka, albo dobry tester dla nowo zakupionego sprzętu, bo na czymś z dwoma głośnikami i poniżej 40 cali nie ma to sensu, równie dobrze można wtedy zerknąć na "smerfy" i też będzie niebiesko.
Jeśli ktoś myśli o zakupie DVD, lub BR, to radzę się dobrze zastanowić, czy warto.

ocenił(a) film na 10
N_F

"tutaj nonsens goni nonsens"

Możesz powiedzieć, gdzie widzisz jakiś nonsens? Bo akurat tak spójnej fabuły i świata pozaziemskiego to wiele filmów może pozazdrościć.

"Z chęcią popatrzyłbym na jakieś zaskakujące zwroty akcji, a tutaj przewidywalne wszystko od początku do końca."

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że po godzinie wiedziałeś co będzie dalej i jaką formę akcji to przyjmie.

"Dialogi... na poziomie przedszkolnym, aktorstwo na poziomie filmu klasy B."

Dziwne, że ludzie zajmujący się tą tematyką są odmiennego zdania - więc chyba można uznać, że nie masz pojęcia, co jest w dobrym, a co złym aktorstwem. Odsyłam do literatury na ten temat.

NommaD79

Wg mnie efekty specjalne to arcydzieło, ale nic po za tym. Nie zachwycałem się jaki jest ten "piękny świat", tylko tym, że został on w 100% wygenerowany przez komputer. Piękne krajobrazy były we Władcach Pierścieni, a na dodatek on NAPRAWDĘ istnieje.

O fabule nie ma co wspominać. W pewnych momentach, to była po prostu kpina, czułem się tak jakby Cameron robił ze mnie idiotę. Jak Neytiri powiedziała Jake'owi o Toruku, to już wiedziałem, że go ujarzmi, no bo jak inaczej. Fabuła do granic przewidywalna. Gdy miał 5-13 lat, to bym się nią zachwycał. Przesłanie tylko to, że dobro wygrywa nad złem.

Gra aktorska, każdy zwykły aktor w Hollywood mógłby ją odegrać.

Na dodatek nie robił, to jakiś podrzędny reżyser, tylko profesjonalista i jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Hollywood. Strasznie się rozczarowałem.

Jim_Carrey

Dokładnie, ten film to straszny kał.

ocenił(a) film na 10
Jim_Carrey

To może inaczej - czego oczekiwałeś po tym filmie, bo w zasadzie każdy niezadowolony tylko potrafi powtarzać w kółko jedno i to samo, natomiast tak naprawdę nikt nie podał alternatywnego obrazu. Na razie dla mnie ta grupa ludzi sama nie wie czego chce. Według mnie skomplikowanie scenariusza i fabuły tego filmu byłoby wielkim błędem - często piękno jest zawarte w prostocie, tylko trzeba umieć na to odpowiednio spojrzeć (tutaj odsyłam do pięknego stwierdzenia, które padło w filmie "Stowarzyszenie Umarłych Poetów")..

NommaD79

"każdy niezadowolony tylko potrafi powtarzać w kółko jedno i to samo"

Kto to mówi, skoro na każdym wątku o Avatarze piszesz jak i reszta "fan-boi" (piękno jest zawarte w prostocie) Dajesz filmowi 10, dodajesz go do ulubionych i nie potrafisz uzasadnić dlaczego. Założyciel postu "N_F " uzasadnił dla czego mu film nie przypadł do gustu i każdy NORMALNY wie, że to wyłącznie jego opinia i gust, lecz ty, sądząc po twoich wypowiedziach jesteś egocentrykiem, który nie potrafi znieść, że ktoś ma inny pogląd, niż ty.

cytat z Wikipedii (bardzo trafny): "Osoba egocentryczna często obraża i drwi z innych niż swoja opinii, a broni własnej, nawet w sytuacji, gdy ma przeciw niej setki trafnych argumentów"

Może miałbyś trafny argument, gdybyś jakiś podał.

Analizując twoje wypowiedzi:

"To może inaczej - czego oczekiwałeś po tym filmie"

Po pierwsze: film był zapowiadany mnie więcej tak. "Przygotuj się na niezwykłe widowisko, James Cameron czekał całą dekadę, by móc nakręcić ten film"
Niektórzy mówią więcej niż dekadę, ok.15 lat czekał. W tym czasie mogłyby się odbyć 3 II Wojny Światowej, niemalże tyle trwała wojna we Wietnamie, daję przykład wojny, byś sobie uświadomił co może się wydarzyć w ciągu 10-15 lat. A co już mówić o filmie.
Po drugie: jak mówiłem nie robił ten film podrzędny, tylko doświadczony i wpływowy reżyser.
Po trzecie: 250 mln $, to nie jest mała sumka, za mniej pieniędzy powstawały lepsze "niesamowite widowiska".

Więc czego spodziewałem się po filmie?
Arcy-arcydzieła pod każdym względem. Spodziewałem się filmu gdzie każdy Sci-Fi będzie przy Avatarze tylko amatorskim filmem.


"często piękno jest zawarte w prostocie"

Tutaj się z tobą zgodzę. Ja nie mam nic przeciwko prostym fabułom. Ale lubię gdy są oryginalne. Gdybym obejrzał mniej filmów, to rzeczywiście pewnie też bym mówił, że fabuła jest oryginalna. Tak samo kto nie oglądał "Włoskiej Roboty" powie, że "Vinci" jest oryginalny.

Ja przedstawiłem mniej-więcej czemu mi film się nie podoba i nikt nie musi się z nią zgadzać. Jeśli ktoś uważa, że skłoni mnie do zmiany opinii, to się mylicie. Jedynie możecie przedstawić czemu film w waszych oczach, to arcydzieło, podając oczywiście jakieś argumenty.

ocenił(a) film na 10
Jim_Carrey

Po pierwsze, egocentryzm tyczy się czegoś innego, więc racz najpierw zerknąć w słownik, zanim użyjesz sformowania, którego znaczenia nie znasz. Gdzie widzisz u mnie taką postawę? To że akurat z czymś się nie zgadzam i wyrażam swoją opinię? Równie dobrze w takim kryterium, jakie przedstawiłeś można z dużym powodzeniem umieścić Ciebie - więc na przyszłość nie używaj obosiecznego miecza.

Potrafię znieść krytykę i chętnie dyskutuję na odpowiednim poziomie, gdy ktoś potrafi postawić tezę i rozwinąć ją. Swoje słowa kierowałem do tej części osób, które wykazują się irracjonalizmem - więc jak ktoś to bierze do siebie, to niech się sam nad tym zastanowi.

Co do twego cytatu - żądasz argumentacji? Podawaj ją sam, gdy przedstawiasz komuś zarzut. Jak na razie to Siebie przedstawiasz w świetle egocentryka, ale to twoja sprawa.

Co do Twojego rozczarowania filmem, to po pierwsze, nie wiara w reklamę jest domeną naiwności dziecka, po drugie - to co dla jednego jest znakomite, drugiemu w gust nie trafia. Racz o tym pamiętać na przyszłość. Tylko że nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, czego oczekiwałeś od filmu. Jakieś szczegóły, rodzaj wątków - cokolwiek wymyśl, bo inaczej jak chcesz dyskutować na ten temat, skoro nie ma punktu zaczepienia?

Co do pojęcia oryginalności, to zauważ - THL dostaje nagrodę w tej kategorii, a co w nim oryginalnego? Kompletnie nic, Odlot jest już bardziej finezyjny, niż przeinaczona historia trepa na misji (cytuję słowa żołnierzy, którzy tam byli). Zastanów się chwilkę i poszukaj - według mnie jest kilka bardzo nowatorskich elementów w filmie.

Nikt nikogo nie skłania do zmiany zdania - to bezcelowe, natomiast można rozwijać tematykę w postaci dyskusji nad daną kwestią, co kilkakrotnie udawało się na tym forum.

NommaD79

Jak mam prowadzić dyskusje z człowiekiem, który sam nie wie czego chce. Piszesz, żebym podał czego oczekiwałem, chociaż teoretycznie napisałem to powyżej. Arcydzieła pod KAŻDYM względem, oglądając film miałem nadzieję, że czymś mnie zaskoczy, a dostałem fabułę ze znanymi motywami i wątkami. Narzekasz na THL, że nie jest oryginalny oraz, że dostaje nagrodę za Najlepszy Film, lecz nie masz nic przeciwko, że Avatar dostaję Nagrodę za Najlepsze Efekty Specjalne (słuszne), wg twojego sposobu myślenia, jeśli Avatar nie zgarnia statuetki, gala nie sprawiedliwa, ale jak zgarnie, to jeszcze znośna.

Nazywasz mnie egocentrykiem choć takiego zachowania nie przejawiłem, pisząc, że jestem też egocentrykiem, chciałeś się wymądrzyć, pokazać, że wiesz lepiej. Jeśli gdzieś to przejawiłem, to zacytuj w odpowiedzi jak robiłeś to wyżej.

Piszesz, że jest kilka nowatorskich elementów w filmie. Skoro są, to mógłbyś je od razu wymienić. Następnie piszesz, żebym je poszukał, o dziwo, kiedy na siłę się szuka czegoś nowatorskiego w filmie, mi się wydawało, że jeśli są, to automatycznie tafia do widza. I nie wymieniaj elementów nowatorskich związanych z efektami specjalnymi, bo każdy wie, że są arcydziełem, ale jaki już na "prawdziwych" fanów przystało, zawsze wymieniają tylko ten element.

NommaD79 jak chcesz odpisywać nie podając argumentów (które wg ciebie ja nie podałem), cytować zmieniając temat, "wymądrzać się" lub obrażać to nie odpisuj, bo nie obchodzi mnie twoja opinia o filmie jeśli nie szanujesz mojej. Skoro masz problem z tym, że nie myślę jak ty, to na to są odpowiednie służby medyczne.

ocenił(a) film na 5
Jim_Carrey

Tak poczytałem chwilkę Wasze posty oczywiście zgadzam się w 100% z N_Fem i Jim_Carreyem...przecież fabuła tego filmu zasługuje na Malinę a nie na Oscara..efekty: wiadomo kozak..ale myślę że dzisiaj pewne grono kinomaniaków oczekuje od filmu znacznie więcej..wiemy o czym mowa..a co do przewidywalności: od razu wiadomo było że:główny bohater bedzie tym który uratuje niebieskich, że dosiądzie czerwonego smoka(bo przecież wcześniej udało się to tylko jakiemuś supermistrzowi) no i że miłość ich wyzwoli..jaki romantyczny koniec..żałosne...ja też jak miałbym prawie 300 mln USD i w swoim ogródku informatyków(to oni powinni dostać nagrody) to zrobiłbym lepszy film..hehehe troche mnie poniosło...pozdr

ocenił(a) film na 10
Jim_Carrey

Hm.,,Jak Neytiri powiedziała Jake'owi o Toruku, to już wiedziałem, że go ujarzmi, no bo jak inaczej. Fabuła do granic przewidywalna. Gdy miał 5-13 lat, to bym się nią zachwycał. Przesłanie tylko to, że dobro wygrywa nad złem. ,,

Rany!!!Człowieku!!! Trochę IQ !!!!Gdyby Neytiri nie opowiedziała o Toruku to jak Sully zjednoczył by klany ,skąd by wiedział jakie znaczenie dla Navi ma ujarzmienie Toruka i czy w ogóle jest to możliwe.Ręce i nogi opadają!!!!

ocenił(a) film na 1
NommaD79

Szkoda że widzisz tylko krytykę, a nie widzisz pozytywów tego filmu jakie wymieniłem. Ten film ma dużo wad, ale i ma kilka zalet.

Czego wymagam? "Odysei kosmicznej 2001", filmu, gdzie każdy dialog ma swoje znaczenie, każdy obraz coś wnosi, a akcja zaskakuje. Efekty porażają, ale coś wnoszą, a nie są efektami dla efektów. To piękny obraz, bez wątpienia, ale powstał w komputerze i ani nic nie wnosi do kinematografii, ani nic ze sobą nie niesie. SyF który ma tagline "Szanuj Zieleń" to troszkę za mało żeby dostał 10.
Spójna fabuła??? Jejku tutaj jest tyle potknięć że można doktorat napisać. Począwszy od tego, że avatara nie można 'wyłączać' podczas połączenia, a potem się to robi kilka razy w filmie, skończywszy na tym, że po kilkunastu latach agresorzy odkrywają skupisko kryształu w miejscu gdzie rośnie drzewo, kiedy mają skanery i wiedzą... o wszystkim.
Pani doktor nie może dostać się do "drzewa" bo jest obca mimo że pomaga im od lat, a Jake już po 5 minutach jest.
Reszta to drobne buraki, w stylu, że można mieć tylko jednego latającego towarzysza, a koleś ma dwa, że do połączenia potrzeba kogoś w laboratorium kto załaduje dane do Avatara, a w końcowych scenach Jake się budzi i łączy na nowo. Itd... itd...

Można się zachwycać mnogością świata, można chwalić efekty, ale nie fabułę, bo takowej nie ma, nie grę aktorską, bo jest w ilościach znikomych i na żenującym poziomie, a reszta to animacja.
Film widowiskowy, fajne efekty, ale to za mało, to dużo za mało żeby do niego wracać. Fajne widoki to też są nad morzem, albo w górach i też z patrzenia na nie nic nie wynika. Film to gra aktorska, fabuła i na końcu oprawa, czyli lokacje i efekty. Jak ktoś zaczyna od tego ostatniego, to zakocha się w Avatarze. Ja od filmu wymagam znacznie więcej.

Co do fascynatów, uderza mnie jedna rzecz, film wyszedł na BR i DVD, ale z 99% wypowiedzi wynika, że "fani" oglądają pirackie divx na 19 calach w domu.
Tego filmu nie da się oglądać na czymś małym i w dźwięku 2.0. Gdybym go widział w takiej formie dałbym mu 1, ale że ładnie wygląda na BR to 3, a gdybym widział w kinie w 3d, to pewnie dał bym 4 max.

ocenił(a) film na 9
N_F

Odyseja to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. i jedyne co moge powiedzieć - cieszy oko.
ominięcie seansu w kinie jest karygodne!!

nie wątpię że kino domowe to dobra rzecz, ale jeśli się nie mylę, to w kinie cyfrowe projektory oferują troszkę większą rozdzielczość niż full hd. :)

aha... no i dźwięk w IMAX Łódź bije twoje dudniące kino domowe 10 razy
================================================================================ ===================

"Jejku tutaj jest tyle potknięć że można doktorat napisać. Począwszy od tego, że avatara nie można 'wyłączać' podczas połączenia, a potem się to robi kilka razy w filmie"

jeden z bardziej oryginalnych argumentów, a jednocześnie - najgłupszych.

Inne kraje, w przeciwieństwie do polski, znane są z rygorystycznych zasad BHP - które zdają się u nas nie istnieć w ogóle....
Zasady są tworzone dla BEZPIECZEŃSTWA, co wcale nie znaczy że po ich złamaniu nastąpi koniec świata,

najlogiczniejszy powód istnienia tego zakazu wyłączania avatarków to:

możliwość uszkodzenia / połamania ciała avatara po odłączeniu, na skutek twardego zderzenia z ziemią
(bo przecież upadające bezwładnie na ziemię koty mogą doznać uszkodzeń)
LUB
avatary wyłączone w dżungli mogą stać się obiadkiem dla drapieżników
(dlatego powinno się najpierw odstawić zdalnego kota do bezpiecznego miejsca)

proste?


ocenił(a) film na 1
plantum

Ja rozumiem że można nie pojąć "SO 2001", ale żeby nazywać go od razu najgorszym?:/ Koleś zrobił 40 lat temu "Avatara" technicznie, ale z głębią i sensem, no ale każdy ma prawo do swojej oceny.

Raz. Nie pisałem że lepiej w domu niż w kinie, bo nawet napisałem, że dałbym z oczko więcej gdybym widział w kinie. Ominięcie seansu w kinie, po tym co widziałem w domu uważam za osobisty sukces, bo same efekty i dźwięk to za mało. To dwa. Jakąś marna próba odbicia piłeczki w obronie tych "fanów" którzy oglądają pixelozę na małych monitorkach i głośno krzyczą o pięknie obrazu. To trzy.

O ile argument zniszczenia przez drapieżniki ma ręce i nogi, o tyle upadek nie przemawia do mnie, bo kilka razy upadał po odcięciu Jake, czy pani doktor i okazuje się że nic się nie dzieje:/
W filmie było mówione o transferze do avatara i było mówione, że w tym czasie świadomość przenosi się do avatara. Dla średnio inteligentnej małpy jest jasne że jeśli jabłko przeniosła ze stolika na podłogę, to samo nie wróci na stolik, póki go ktoś nie przeniesie.
To tak na marginesie, bo meritum mojego toku rozumowania było to, że po co narażać życie kaleki nie rozłączając go? Lepiej stracić operatora niż avatara, gdzie wcześniej twierdzi się, że operator jest bezcenny bo tylko on może prowadzić avatara.
Same luki i.. banialuki i tyle.
Tak czy siak gratuluję choć próby, w przeciwieństwie do reszty, która bezmyślnie ogląda.

ocenił(a) film na 9
N_F

ja odrzucam sformułowanie: "świadomość przenosi się do avatara"

o "transferze świadomości" dużo rozmyślałem, i jak na moje to po prostu kwestia bezprzewodowego połączenia z avatarem, a nie żaden transfer świadomości. W filmie była przecież mowa o synchronizowaniu połączenia.

Swoją drogą, bardzo ciekawa musi być ta technologia - radiowe połączenie z avatarem na tak wielkie odległości.

i kiedy odłączamy pana kalekę, to poczuje tylko drobne mdłości,
to nie jest tak że świadomość siedzi w niebieskim kocie.

chociaż chciałbym przypomnieć, że to jest SF, i takie dyskusje, na temat teorii, tutaj najczęściej prowadzą do kłótni :D
____________________________________________________________ _______________________________

"To tak na marginesie, bo meritum mojego toku rozumowania było to, że po co narażać życie kaleki nie rozłączając go? Lepiej stracić operatora niż avatara, gdzie wcześniej twierdzi się, że operator jest bezcenny bo tylko on może prowadzić avatara."

tej całości nie zrozumiałem :/

ocenił(a) film na 1
plantum

I tutaj różnią się nasze interpretacje, bo ja pojmuję przenoszenie, jako przenoszenie w całości... analogicznie do Matrixa... reszty toku rozumowania nie muszę już wyjaśniać, łącznie z kwestią utraty kaleki.

Technologia... Cameron lubi takie rzeczy, jest wizjonerem... chwała mu za to. Uwielbia przepych i fajerwerki, tylko że niemal nigdy nie ma w tym wszystkim dobrej opowieści. Jest efekciarzem, ale tacy w kinie też są potrzebni. Tylko że Avatar jest wszystkim tym co pokazał już wcześniej, w swoich własnych filmach. Nie potrafię pojąć czemu zlepek koncepcji i wizji technicznej, powodują zachwyt u ludzi. Czasem mam wrażenie że większość ludzi nie widziała nic wcześniej co nakręcił Cameron i stąd ten zachwyt. Ktoś kto widział Titanica, Obcego, Otchłań, Terminatora, będzie miał de javu.

ocenił(a) film na 9
N_F

teraz rozumiem o co ci chodzi :)

ocenił(a) film na 9
N_F

Dziwne zarzuty jak na fana Obcego - bardzo prostego filmu bez żadnych zwrotów akcji. Dziwna ocena jak na kogoś, kto twierdzi, że BloodRayne czy XXX 2 to niezłe filmy. Dziwne, że jesteś w stanie zauważyć fajerwerkowość Avatara, a nie zauważyć megakiczu powyższych produkcji. Dziwne jest sprowadzać tak dopracowany techniczne film do takiego BADZIEWIA i KICZU jakim jest Dead or Alive. Dziwne jest wychwalanie pod niebiosa Sztukę Spadania - która też NIE JEST FILMEM (jak to mówisz), która technicznie nie dorasta do stóp Avatarowi. Generalnei to jesteś dziwny gość.

ocenił(a) film na 1
Kolbe

Dziwne, to jest to, że nie mając żadnych argumentów w rozmowie krytykujesz mój gust. Lubię też "Smerfy" i to znaczy że mam dać "Avatarowi" 10/10, bo są niebieskie ludki? Dziwne... albo raczej śmieszne. Oszczędź sobie osobistych wycieczek. To nie jest topic o moich gustach, tylko o filmie Avatar.
Ps. Obcy.... gdybyś oglądał, to byś wiedział skąd się wzięły w Avatarze super pojazdy wojskowe i uzbrojenie żołnierzy. Kolejna "oryginalnie nowa" rzecz w Avatarze, którą Cameron już wcześniej wykorzystał w innym filmie:)

ocenił(a) film na 10
N_F

a co to ten BR?

ocenił(a) film na 9
kowalio

Blue-Ray:) tym tekstem rozładowałeś bardzo napiętą sytuację:D Pogratulować sposobu:p