Z tym że komercyjne... No ale poważnie - ludzie zejdźcie z tego Avatara! To tylko pokaz efektów specjalnych i tym właśnie miał być! Co wy oczekiwaliście jakiegoś ambitnego kina Stanleya Kubricka? W tym filmie chodzi o efekty i nic więcej. Fabuła to tylko przykrywka, dodatek! A wy, drodzy wielbiciele nie przeginajcie zbytnio! Rozumiem że wam się podobał i daliście mu ocenę 10/10 + ulubione, ale zastanówcie się trochę gdy nazywacie to arcydziełem! Efekty może i faktycznie superowskie, ale fabuła cienka jak włos! A nie same efekty czynią film arcydziełem i hitem zasługującym na TOP 10! Ja sobie nie wyobrażam, żeby Avatar prześcignął Piękny Umysł, Zieloną Milę, Joe Blacka czy Ojca Chrzestnego. Lubię Avatara, ale to tylko pokaz efektów specjalnych i nic poza tym... Zwykła choinka Bożo Narodzeniowa!