7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823807
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

W prostocie tkwi urok tutaj.
Ja nie rozumiem dlaczego się tak strasznie uczepiliście fabuły. Ok jest prosta, przejrzysta i może są jakieś podobieństwa do innych filmów, ale trzeba przyznać, że historia jest naprawde świetnie opowiedziana, pięknie poprowadzona narracja, nie ma w niej absolutnie nic głupiego. Akcja toczy się szybko, płynnie i zgrabnie, film wciąga jak cholera i zdecydowanie się wybija ponad wszystkie filmy do których Avatara przyrównujecie. A ile w tym magii... i nawet nie chodzi wcale o same efekty. Opowieść jest... no piękna poprostu, no i bardzo pozytywna. A i przekaz swój ma. Odziaływanie emocjonalne. Zresztą tak na marginesie w kinie nie da się już niczym widza zaskoczyć, wszystko już było tak naprawde.

Serio ludziska nie widzicie różnicy między fabułą Avatara, a takich megaprostackich filmów jak np 2012, albo Transformers2? To jest dopiero banał.
Ludzie, rozróżniajcie przejrzystą fabułe od jej braku!!!!

Avatar ma świetną fabułę. Co z tego że się moge domyśleć co będzie dalej (przecież tak jest w większości filmów kina rozrywkowego) Sposób opowiadania historii w tym filmie sprawia, ze człowiek się kompletnie zatraca. W przejrzystosci tej fabuły tkwi urok. Tak moim zdaniem miało być i jakby na siłę fabułę skomplikowac to by wyszło gówno, które w pamięć wogóle nie zapada.
Np taki film jak "Piraci z Karaibów" 1 część, prosta fabuła, przewidywalna, ale film bardzo dynamicznie i zgrabnie nakręcony - zapadł w pamięć, a następne części - już nawet nie pamiętam co się w nich działo, takie były przekombinowane.
To się nazywa kino rozrywkowe z najwyższej półki.
Takie jest moje zdanie. Jesli ktoś jeszcze nie był, niech idzie sam zobaczyć z otwartym umysłem i niech sam sobie zdanie wyrobi. Nie zrażajcie się opiniami w stylu "beznadziejna fabuła, tanie efekciarstwo", bo większość widzów jednak ma odmienne zdanie.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
coco222

Zgadzam sie z wiekszoscia.
W przesłosci były juz takie filmy
jak np: Indiana Jones czy stara trylogia star wars które mimo prostoty miały cos magicznego w sobie.

Kojak555

Heh, ludzie nie rozumieją że w kinie wszystko już było i nic nowego nie da się pokazać. Inna sprawa jak zostało to wykonane, a moim zdaniem przedstawiono tu fabułę bardzo ciekawie.

coco222

Zgadzam się w 100%. Czasem jest lepsza prostsza fabuła niż film, w czasie którego cały czas trzeba się zastanawiać a koniec jest zaskakujący. Nie twierdzę, że te drugie filmy, np psychologiczne, są gorsze, ale ja oglądając Avatar'a nie byłabym w stanie myśleć nad fabułą gdyby była bardziej złożona. Człowiek po prostu na tym filmie zatraca się w to co widzi i zapomina o "bożym świecie".

coco222

Tylko że trzeba odróżnić prostą fabułę od jej całkowitego braku. Avatar nie ma czegoś takiego jak fabuła - to zlepek kilku ciągnących się w nieskończonośc scen z dodatkiem drętwego dialogu. Cameron wziął kilkanaście filmów sprzed lat, a nastepnie wykorzystał ich charakterystyczne motywy w najbardziej trywialny sposób. Jak oglądałem ten film, to myślałem że nakręcił go nastolatek. Żadnego pomysłu, własnej inwencji... po prostu nic. Muzyka to dziesiąte popłuczyny po soundtracku z Władcy Pierścieni. Sceneria ładna, ale efekty mnie rozczarowały - po tym co czytałem wcześniej, myślałem, że rzeczywiście zobaczę coś przełomowego. A tutaj mi zaserwowano grafikę typową dla gier komputerowych. Film na domiar złego nudny, ale to normalne, kiedy nie ma w nim nic godnego zainteresowania. Chyba największe rozczarowanie w moim życiu, jeśli idzie o kino. Wreszcie coś przebiło "Pozdziemny krąg".

Ech

No właśnie, sory, ale nie potrafisz tego odróżnić.
Czy wiesz wogóle co to jest takie coś jak fabuła?

coco222

Tak - to jest to, co Obcy jeszcze miał, Titanic też jeszcze miał, a Avatar już niestety nie.

Ech

Normalnie ręce opadają... Ech, szkoda dyskutować
...
...
...

coco222

Haha no jasne, nie ma argumentu, to koniec dyskusji.

Masz tutaj prostą rozpiskę fabuł Titanica i Avatara - tylko pierwsza godzina, bo mi się nie chce wiecej). Poszczególne punkty to kolejne kluczowe wydarzenia fabularne.

Titanic

I część (tak to będę nazywał, ale mniejsza z poprawnością nazw)

1.Badacze odnajdują wrak i kontaktują się ze staruszką Rose
2. Zabierają ją na pokład swojego statku, i przedstawiają uproszczony przebieg katastrofy Titanica bleble. Rose zaczyna im opowiadać własną historię

II

1. DiCaprio wygrywa bilet na Titanica. Wielki statek odpływa.

III
1. Rose postanawia skończyć ze swoim życiem, ratuje ją Caprio.
2. Rose i Caprio spotykają się na potańcówce.


I chyba na tym się pierwsza godzina kończyła (dokładnie 50 min)

Teraz Avatar

I
1. Ludzie lądują na Pandorze. Prezentacja planety.

II
2. Jake (czy jak mu tam było) zamienia się w Avatara. Niesfornie ucieka z laboratorium itd.

III

3. Jake spotyka Navirzycę (taka moja nazwa:)) i zaczyna poznawac życie, zwyczaje, itd. mieszkańców Pandory.

I tu się godzina* mniej wiecej kończy (dokładnie 80 min)

Widzisz różnicę czy mam ci to napisać jeszcze raz?

Ech

No dajesz, co w tym co napisałeś świadczy, że Avatar nie ma fabuły. Bo to co tu wypisałeś (oczywiście przy okazji Avatara fajnie sobie upraszczając, ale to normalka - musi się zgadzać z wizją, więc się zgadza, nieważne, że bez sensu) nie świadczy o NICZYM.

ocenił(a) film na 9
Ech

1. Jake dowiaduje się, że umarł jego brat i dzięki temu ma szansę na ciekawą posadę.
2. Po przylocie na Pandorę dostaje swojego Avatara
3. Poznaje obcą planetę mało przy tym nie ginąc.
4. Przy kolejnej sytuacji w której niewątpliwie by zginął ratuje go przedstawicielka obcej rasy

... i dalej pisać nie będę bo nie ma sensu. Fabuła jest :]

spam100

1. Rose wjeżdza do pokoju i wzdycha.
2. Jeden z badaczy drapie się po tyłku.
3. Rose zamyka oczy.
4. Rose otwiera oczy.

Wy naprawdę sądzicie, że ułożyłem tę rozpiskę pod Titanica? Jak mam kurwa udowodnić, ż ejest inaczej? Wpisać 100 razy Avatar bez wklejania i kopiowania? Macie, kurwa, co mi tam.

avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vaatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vaatar avatar avatar avatar avatar vaatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vatar avatar avatar aavatar avatar avatar avatar avatar avatar vatar vatar vaatar avatar vatar avatar avatar vavatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vaatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vatara vatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vatarav avatar avatar avatar avatar avatar vaatar avatar avatar vaatar avatar avatar avatar avatar avatar avatar vaatar avataar avatar avata ravatar avat ravaat ravatar avatar avatar avatar vaatr

"Fabuła jest :)"

Tak, tylko punkty 1,2 zaliczają się do mojego I 1. Twoje punkty 3 i 4 to chyba u mnie II 1, co nie?



Ech

Widzieć trolla w konwulsjach - bezcenne :D

StreetSamurai

No tak... teraz jestem trolem. Coraz lepiej. Za moment pewnie będę żydem.

ocenił(a) film na 10
Ech

Może będziesz, może nie będziesz, ale straszny pedał z ciebie :)

ocenił(a) film na 10
Ech

NIE KARMIĆ TROLLA!

To już nie jest wyrażanie własnej opinii tylko pieprzenie głupot, idź stąd albo naucz się wypowiadać.

Dragon_88

Wy sobie ze mnie żartujecie, co nie? Bo nie wierzę, że na poważnie to wszystko piszecie.

ocenił(a) film na 9
Ech

"zaserwowano grafikę typową dla gier komputerowych"

Przepraszam, a dla których konkretnie gier? Z chęcią bym w taką zagrał.
Generalnie jak ktoś pisze że Avatar to zły technicznie film od razu się ośmiesza.
Na'vi tak rewelacyjni, że połowa polskich aktorów powinna się od nich uczyć jak grać.

ocenił(a) film na 9
Stilnes

Nie tylko polskich zresztą

ocenił(a) film na 10
Stilnes

To prawda, rozumiem że to czasami kwestia gustu ale nie rozumiem jak ktoś nazywa animacje kiepską. Przecież to wygląda fantastycznie i sztuką jest odróżnienie co jest komputerowe a co nie. (np szybki w maskach były dodawane cyfrowo, żeby się światło nie odbijało, jakbym o tym nie przeczytał to nie zorientował bym się że to tak zrobili)

Stilnes

Avatar to technicznie świetny film, tylko że przełomu nie robi.

Chcesz dowodu na to, że efekty z Avatara oparte sa na tej samej filozofii co w grach komputerowych? Proszę bardzo.

Tu masz screen z gry Risen (http://littlebigblogpl.files.wordpress.com/2009/03/risen1.jpg

A tu z Avatara

http://nicalbonic.blox.pl/resource/AVATAR_FOTO_2.jpg

Mała obróbka pierwszego w Photoshopie i będą tak podobne (w sensie barwy, głębia itd.), że miałbyś problemem z rozróżnieniem, który to Avatar, a który to gra.

Ech

Tzn. robi przełom, ale nie jako nowe, świeże podejście do efektów specjalnych, tylko jako usprawnienie dotychczasowego "podejścia", że tak powiem... ale już nie wiem jak mówić, bo mam wrażenie , że tłumaczę ścianie.

ocenił(a) film na 10
Ech

Ale co ma wspólnego filozofia co grafiki!? Na jednym jest zielono i na drugim, wszystko co wszystkiego można tak podciągnąć.

Dragon_88

Wszystko? To tu masz dla porównania efekty z Parku Jurajskiego

http://www.jplegacy.org/jurassicpark/jp/jp-006.jpg

Widac, że wszystko oprócz dinozaurów zostało nagrane zwykłą kamerą. Gdyby zostało zwytworzone zap omocą komputera, efekt byłby taki sam jak w Risenie i Avatarze.

Codzi mi po prostu o oto, że technologia komputerowa zawsze pozostanie technologią komputerową, czy to w lepszej jakości (Avatar), czy to w gorszej (Risen). Proste jak rogalik.

ocenił(a) film na 10
Ech

Ja np. nie rozumiem kompletnie o co ci chodzi? Podnieca cię to, że i w grach komputerowych i w efektach specjalnych stosuje się grafikę komputerową? A te obrazeczki co wstawiłeś, to sobie chłopie i jeden i drugi rozciągnij do 300m2, to zobaczysz czym się różnią, jak teraz nie widzisz.

Negative

No, widzę że w końcu ktoś skapował, w czym Avatar jest przełomowy... a jest w rozdzielczości :D. Teraz się przymajmniej zgadzamy. Swoją drogą to ciekawe - czołowe miejsca na listach TOP, kasowy superhit... za rozdzielczość. Ale jaja.

ocenił(a) film na 10
Ech

COD:MW2 i Crysis od wolfensteina, też się różnią tylko rozdzielczością nie?

ocenił(a) film na 10
Negative

Przepraszam, czy ja się doczekam odpowiedzi, minęło kilka godzin więc nawet najgłupszy trol byłby w stanie wymyślić jakaś odpowiedź.

Negative

Nic ci nie odpowiem, bo zwyczajnie nie grałem w te dwie gry.

http://www.filmweb.pl/topic/1299215/Avatar+pierwsza+filmowa+%22gra+komputerowa%2 2.html

Tutaj masz fajny komentarz, który częściowo wyraża to, co myślę o Avatarze. Moich komentarzy najwyraźniej nie zrozumiałeś, ale z tym powinno ci pójść łatwiej.

ocenił(a) film na 10
Ech

LOL, więc na grafice nie znasz się do tego stopnia, że nie możesz nawet skomentować dwóch najpopularniejszych ostatnio FPS'ów, a w zamian odsyłasz mnie do jakiegoś innego tematu i wmawiasz mi, że cie nie zrozumiałem? :) To błagam cię, napisz mi czego nie zrozumiałem i wracajmy do dyskusji o efektach specjalnych, aż się cały pale, że mam okazję liznąć trochę wiedzy pod okiem takiego eksperta jak ty :)

Negative

Nie zamierzam z tobą o niczym dyskutować. Napisałem, ze w Avatarze użyto efektów komputerowych, nie tradycyjnych, i tyle. Jak nie jesteś w stanie zrozumieć tego prostego zdania to wróć do podstawówki, może tam cę nauczą.



ocenił(a) film na 10
Ech

Nie chłopcze, ty twierdzisz, że efekty w avatarze są na poziomie obrobionych w photoshopie screenów z gier. Niemniej nie wiem czy głupsze nie jest obwieszczanie światu czegoś tak oczywistego jak to, że pandora została wykreowana komputerowo a nie zbudowana tradycyjnymi metodami na ziemskiej orbicie.

Negative

Widzę, że naprawdę masz problemy z rozumowaniem.

"Nie chłopcze, ty twierdzisz, że efekty w avatarze są na poziomie obrobionych w photoshopie screenów z gier"

Nic takiego nie napisałem. To twoja nadinterpretacja.

Efekty Avatara nie są na poziomie obrobionych w photoshopie screenów z gier. Są o lata świetlne lepsze, ale za to zrobione w tej samej filozofii, w tym samym stylu, różnią się od efektów z gier tylko parametrami technicznymi.

To tak jak masz dwa samochody - Opla Astrę i Opla Tigrę powiedzmy :D.
Czym się od siebie różnią? Tylko sprawami technicznymi, pojemonością silnika itd., osiągami mówiąc krótko. Pochodzą od tego samego projektanta, mają bardzo podobną linię (oczywiście Tigra jest bardziej sportowa, Astra to zwykły sedan, niemniej o to właśnie chodzi), są w tym samym niemickim stylu, w tej samej filozofii tworzenia. K A P E W U?

Za kilka lat James postanowi zrobić kolejny film z cyklu special effects i znów nakręci najbardziej przełomowy film w tej dziedzinie. A dlaczego? Bo nowe efekty będą miały lepsze parametry - rozdzielczość, liczbę klatek na sekundę, kompresję itd.

I wtedy - jeśli ten film rówież nie będzie miał nic poza efektami - obwieszczę na filmwebie dwie rzeczy:

1. Że te efekty to znów nie taki przełom jak się wydaje.
2. Że kolejny film został okrzyknięty arcydziełem rozdzielczości.

P.S. Nie wiem, czy akurat obwieszczanie światu tego, co obwieściłem jest takie głupie. Dzisiaj ludziom trzeba przypominać najbardziej podstawowe prawdy i rzeczy.

PS2. Pewnie cię to nie interesuje, ale i tak napiszę, że moimi ulubionymi efektami specjalnymi są te z Parku Jurajskiego oraz Gwiezdnych wojen - bo miały w sobie duszę i były przepiękne - niekoniecznie od strony technicznej.

Na tym kończę swoją częśc offtopu.

ocenił(a) film na 10
Ech

Ta, filozofia grafiki w grze i w avatarze jest ta sama, bo i to i to jest grafiką, wszystkie efekty komputerowe odkąd istnieją efekty komputerowe są grafiką, więc idąc tym tokiem rozumowania od filmu w którym pierwszy raz zastosowano komputer nie nastąpił żaden istotny postęp bo od 40 lat to tylko grafika komputerowa. Tak, że uświadomiłeś ludzkości, że avatar niczym się nie różni od mario i tetrisa, gratuluje.

Ech

http://topazbean.files.wordpress.com/2009/08/troll-0.jpg

Taka sama "mała" obróbka i będzie jak avatar Jake'a :D

Nigdy chyba nie pojmę, dlaczego ludzie tacy jak Ech za wszelką cenę próbują publicznie (OK, anonimowo) zrobić z siebie durnia. Aż do skutku. Ciekawe, że niemal każdy z nich jest mistrzem sofizmatów, chociaż nawet o tym nie wie, i anty-mistrzem ironii, o logice już nie wspominając.

ocenił(a) film na 10
coco222

Mi fabuła się bardzo podobała, że prosta? I CO Z TEGO! Ważniejsze jest to że jest dobra i świetnie poprowadzona a nie przekombinowana. Mimo swojej prostoty porusza bardzo ważne problemy i to jest ważne. A jak wyglądają Gwiezdne Wojny: Nowa Nadzieja? Jego fabuła jest banalna, bardzo przypominająca baśń, ale jaki efekt!

Tak jest w Avatarze. Ale zwróćcie uwagę na fabułę, jak jest poprowadzona, bardzo logiczna bez niepotrzebnych wątków. Wg mnie film ma bardzo dobrą fabułę, bo ma przesłanie i nienachalny sposób je pokazuje, do tego posiada swoista magie i sprawia przyjemność.

ocenił(a) film na 9
coco222

Ja też uważam że fabuła jest naprawdę dobra.
Po pierwsze historia jest bardzo fajnie poprowadzona, taka opowieść jednej postaci a mianowicie Jake'a. On jest narratorem i generalnie wszystko widzimy z jego perspektywy.
Świetny wątek kaleki który odzyskuje sprawność by potem znów wrócić do swojej "zniszczonej" powłoki, fajnie pokazane postawy ludzi i ich motywy. Super motyw gdy Jake przestaje się orientować kim naprawdę jest.
Najbardziej podobał mi się chyba pomysł z planetą jako jednością, z tym że wszystko się ze sobą łączy.
Watek miłosny też fajny i bez zadęcia. Cała reszta też super się prezentuje.
Im dłużej myślę o fabule, tym bardziej uświadamiam sobie że tak naprawdę poza względną przewidywalnością nie ma się czego przyczepić.

Ci którzy twierdzą że fabula jest zła i że film to jeden wielki efekt specjalny, najwyraźniej zostali "oszołomieni" przez owe efekty i fabuła jakoś im umknęła.
Tak więc fabuła ani nie jest "beznadziejna", ani efekty tym bardziej "tanie".

ocenił(a) film na 9
Stilnes

uproszcze troche dla tych co nie rozumieja.
muzycznie moze ogarniecie.

Zespoly , jeden gra muzyke cholernie trudna(mianowicie jakies riffy z kosmosu) a nie znaczy ze sa jakies super i nie wpadaja tak dobrze.
Fabula , zawiła jak cholera , nie znaczy ze dobra!

Zespol - powiedzmy U2 , muzyka , riffy proste lol ale wpada w ucho , miliony fanow.
Fabula - Prosta jak w avatarze , nie zadna wyszukana ale pieknie wpada i wciaga :)

Toz to tak dziala :-D A muzyka jest akurat lol idealna:o co do graficznej strony , oj uwierz ze to przelomowe , musisz zobaczyc film jak oni krecili avatara i co tam uzyto misiaczku :) ZUPELNIE nowe sposoby krecenia. Byla nawet ta przedziwna kamera ktora pokazywala odrazu jak to wyglada w wirtualnym swiecie , piekny wynalazlek. Wiec misiaczki Avatar jest przelomowy.

szymekhaha

U2 z lat osiemdziesiątych (i początku dziewięćdziesiątych) to świetna, dość skomplikowana (zwłaszcza jeśli chodzi o rytm) muzyka rockowa. U2 ostatnich dziesieciu lat to taki Avatar właśnie (riffy proste i wtórne, melodia na jedno kopyto, plastikowa oprawa i tandetne, przesłodzone przesłanie, zamiast dawniejszych znakomitych tekstów, jak w Sunday bloody Sunday czy innych utworach z tamtego okresu).

ocenił(a) film na 9
Ech

Sunday Bloody Sunday i wszystkie nawet te starsze utwory to raczej proste piosenki , do wykonania przypadkiem , ale wszystkie wpadaja w ucho i potem nucisz je jadac samochodem :)

ocenił(a) film na 9
szymekhaha

nie wiem co ja chcialem napisac ale :P poprawie ' do wykonania sa proste (i to mialo byc przypadkiem chyba) , jestem dosc zdekoncentrowany :p

ocenił(a) film na 9
szymekhaha

i znowu! mialo byc przynajmniej *! Boze co sie zemna dzieje

szymekhaha

Tu nie chodzi o prostotę w odbiorze. Motyw ze Szczęk

E2---0-1-0-1-0-1-0-1

tez jest prosty, ale do jego wymyślenia człowiek potrzebował kilka tysiecy lat.

Taką solówkę

E4 ----7-7-7-7-7b9--7--7---3h5p3-7-7b9

jak widać tez prostą sobie mogę rozpisać w dziesięć sekund, ale wątpię, żeby to sensownie brzmiało :D.

Ech

Tzn. chcesz powiedzieć, że motyw ze Szczęk wymyślano kilka tysięcy lat? :D :D :D

StreetSamurai

A co cwaniaczku? Myślisz, że to takie proste? To idź i skomponuj coś na tym poziomie.

StreetSamurai

Ale pozwól baranie, ze trol ci wytłumaczy ostanią rzecz, zanim sobie pójdzie.

Człowiek komponuje muzykę od tysięcy lat, tak?
Motyw ze Szczęk został napisany w 1974, tak?

Jak masz mózg, to sam sobie przelicz, ile lat minęło, zanim ludzie (czyli w tym przypadku właśnie Horner) stworzyli tę melodię.

Ech

Ladies and gentlemen, we have a winner! To zdecydowanie najgłupszy troll, jaki wyruszył na żer w te okolice :D Dzięki, stary, zarządziłeś :D Aż szkoda, że nie napisałeś, czy mam liczyć czas od zejścia praszczurów z drzewa, czy np. od chwili wynalezienia pstrykania palcami, byłby epicki poziom :D

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 7
coco222

Co do fabuły...

Cholera jasna, idąc na Avatara nikt chyba nie oczekuje Pulp Fiction z dwoma avatarami zamiast Travolty i L. Jacksona, albo Wśćiekłych Psów gdzie wszyscy musieli by miec ksywki Pan Niebieski (terez mi przyszedł do głowy pomysł że można by nakręcić film "Wściekłe Avatary":P - wtedy nikt by się do fabuły chyba nie przyczepił). Po drugie czy mając wspaniałe efekty i niesamowitą fabułę dałoby radę zachwycać się i jednym i drugim jednocześnie??

Po jaką cholerę komuś zawiły dramat psychologiczny w 3D i z zajebistymi efektami?

ocenił(a) film na 9
Dzialot

Zawilego dramatu psychologicznego z zajebistymi efektami w 3D ... to sie nie laczy , nie da sie tak chyba :P

ocenił(a) film na 7
szymekhaha

No właśnie o to chodzi, a większość ludzi atakująca avatara za słabą fabułę sprawia wrażenie że czegoś takiego by oczekiwała:)