Jestem zachwycona...to jest jeden z 4 najlepszych filmów scince fiction jakie widziałam w życiu. Świetne efekty specjalne, niesamowita fabuła...ogólnie rewelacja. Każdy fan tego gatunku powinien go zobaczyc!!;)
" Pierwsze trzy to oczywiście trylogia Władcy Pierścieni"
Która nie ma NIC wspólnego z science-fiction.
Ma przynajmniej połowę: fiction :P
No chyba że jest na faktach a ja o tym nie wiem...
ależ wy się ludziska ostatnio upierdliwi zrobiliście...
pannie chodzi że jest to jej 4ty ulubiony film, a nie o definicje filmowych
gatunków. Nie można sobie tych mądrości podarować?
A lepsze filmy Sf od Avatara?
Na chwile obecna wymieniłbym:
- Alien
- Aliens
- Alien 3
- Terminator
- Terminator 2
- Łowca Androidów
- Star Trek (nowy)
- Predator 1&2
- Matrix (tylko pierwszy)
ja sie poryczałam dwa razy i miałam ochotę na kolejne dwa. Film ma świetna fabułę, przypomina wypędzenie indian z ameryki, też tworzyli ufną cywilizację golasów silnie związanych z natura i życiem duchowym, poczym weszli europejczycy, dali im wódę i wszystkich wycięto w pień. Film pokazuje żądze pieniądza jaka ogarnęła całą ludzkość i z roku na rok sprawia, że coraz więcej człowiek potrafi bezpowrotnie zniszczyć, żeby zarobić ;] taki jest nasz gatunek i naprawdę oglądając Avatara całym sercem byłam za obcymi. =) A w Watykanie chyba siedzą stare dziady, które nie widzą problemów jakie niesie utrata naturalnych ekosystemów ;/
bo ten film mocno nawiązuje do ludności indiańskiej i jest silnie anty
amerykański!! Ale "ambitni" widzowie dostrzegają tylko fajerwerki i wolą
gubernatora z giwerą napierdalającego do niewidocznych obcych jako że
żółtkowie się już przejedli...
intrygujące, prawda? Nie Ty jeden to dostrzegasz i nie zupełnie bez
przyczyny tak jest...
"Ale "ambitni" widzowie dostrzegają tylko fajerwerki i wolą
gubernatora z giwerą napierdalającego do niewidocznych obcych jako że
żółtkowie się już przejedli..."
Gdzie tu masz napisane o ambitnych widzach... Winisz osoby ktore dostrzegly w tym filmie cos wiecej niz tylko fajerwerki i efekty specjalne, niestety ty nic wiecej nie widzisz wiec z czym do ludu. Za to ty jestes wyjatkowo ambitnym widzem piszac brednie typu:
"niestety dzisiaj "ambitny" oznacza taki który im mniej ludzi ogląda tym
lepiej... sam nie wiem z czego to wynika... z kompleksów, że chce sie byc
takim... indywidualistą wielkim... trochę to chore..."
Przeczytaj sobie jeszcze raz dokladnie co za glupoty wypisales...
Swietny tok rozumowania, naprawde podziwiam ty chyba jestes tym "indywidualistą wielkim..." i dodam jeszcze "trochę to chore..."
kolego... naprawdę radze poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem. Prosiłem o
tytuły filmów ambitniejszych od Avatara waszym zdaniem. Wybacz więc że nie
zgodzę się z faktem iż "predator" jest bardziej ambitnym filmem, choć sam
jestem fanem tego filmu. Poza tym radzę wpisać w google słówko "ironia"...
Heh, wstyd sie przyznac, ale tez mialem lzy w oczach w jednym momencie choc nigdy na filmach mi sie to nie zdarzylo. Wspanialy film, zgadzam sie z Toba w 100% i nie dziwie sie ze teraz sa takie kolejki w kinach na ten film, prawie dwa tygodnie trzeba czekac na dobra miejscowke. Gratulacje dla calej ekipy ktora stworzyla takie dzielo. Pozdrawiam.
wstyd mi też, byłem 3 razy i za każdym razem bardziej!
pierwszy raz - no zrobiło mi się smutno
drugi - wilgotno w oczodołach
trzeci - już nawet coś kapnęło ;)
W moim rankingu "TOP 50" Avatar znajduje się narazie na 8 miejscu, ale w czwartek idę drugi raz do kina i może po tym seansie coś się zmieni :)
Dla mnie rewelacja! Film z mojego ulubionego gatunku S-F. Emocje takie jak po obejrzeniu klasyki typu Obcy, Terminator, Łowca Androidów, Diuna, Matrix itp. Może lepiej gdyby się źle skończył, dało by to naszym 'prymitywnym ziemianinom' silniejszy bodziec do myślenia, ale i tak nie jest źle. Nawet pomijając niesamowite efekty specjalnie, film bardzo dobry!!!
Ja daję 9/10.
Dawno nie wyszedłem z kina z poczuciem satysfakcji za wydane pieniądze na bilet.
Jak zwykle zrobił się wysiew opinii i "intelektualnej masturbacji", gościu którym nigdy nikt i nic nie pasuje.
Sorewicz za błędy ;P Koment pisany na chybcika z telefonu ;)
Dodam, że duży plus również za muzykę (podchodzącą pod chillout).
Film jest niesamwoity! Zarówno film i Neytiri
Neytiri jest postacią stworzoną przez Camerona. Ale czy na pewno? Czy przypadkiem nie jest to obraz kobiety idealnej, która żyje w głowie 90% mężczyzn? Z mojej żyje na pewno.
Cieszę się że oprócz tego, że film zaskoczył mnie pod względem wizualnym, efektami specjalnymi, pięknem świata i prostą lecz uniwersalną historią z wieloma przesłaniami.. obraz Camerona zaskoczył i zachwycił mnie postacią Neytiri.
trolle nie piszcie że ze mną coś nie tak, albo że to zoofilia. Nie jestem zakochany w postaci animowanej, lecz w wizerunku kobiety, który ona pozwala sobie wyobrazić.
Co z tego że jest niebieska, ma 3 metry i kocie uszy? Jest piękna mimo to. Nie da się tego poczuć nie oglądając filmu. W trailerze myślałem - nawet fajna postać animowana ale czy seksowna? Raczej nie. Obejrzałem film...
Neytiri mnie oczarowała. jest zarówno seksowna fizycznie, piękna ale przy tym subtelna, wojownicza, silna ale jednocześnie delikatna. Ma dobre serce, kocha przyrodę, jest wrażliwa. Jej mimika twarzy pokazująca emocje jest majstersztykiem.
Udało się wizjonerskiemu reżyserowi pokazać taką kobietę jakiej pragną faceci i udowodnił nam ze nie liczą się kształty uważane przez kolorowe magazyny za seksowne, lecz wnętrze, osobowość i serce...
Film jest niesamowity. Okazał się rewelacją, na którą długo czekałem. Mnie jako fana gatunku poruszył niebywale. Nie oczekiwałem tak dobrego kina! Co prawda myślałem że będzie nieco więcej mechów, urządzeń i całej technologii, ale nie zawiodłem się. Bardzo mile ''rozczarował'' mnie ten film. :)
Efekty specjalne - pierwsza klasa, miodzio. Świat wykreowany przez Camerona jest przepiękny, a głębia 3d pozwala poczuć go na własnej skórze. Do tego dochodzi wzruszająca (dziewczyna płakała) historia miłosna, jak i tragiczna - niszczenie cywilizacji Na'vi dla surowców. Przesłania: ekologiczne, antywojenne, które jest ponad czasowe - nawiązać można do polityki USA dzisiejszej jak i podboju Indian sprzed 200 lat. To wszystko jest opowiedziane za pomocą pięknej, zwartej, trzyamjącej się kupy, choc trochę schematycznej historii weterana. Można zagłębic się bardziej i wynaleźć więcej np. człowiek sparaliżowany, odrzucony dostaje szansę by być kimś ważnym, jednak to doprowadza do jego rozterek: być zdrajcą czy szpiegiem? Oprócz tego wspaniała scena gdy Jake pierwszy raz biegnie, może poczuć się wolny. Te wszsytkie sceny kiedy się uczy zwyczajów Na'vi są wspaniale zrobione.
Muzyka w połaczniu z pieknymi krajobrazami przynosi wspaniałe efekty. Po prostu wtopiło mnie w fotel od początku do końca. początek nieco mroczny, tejamniczy, potem przeradza się w baśń i na koncu w wielkie epickie widowisko. Film jest bardzo esetetycznie wykonany - nie ma zbędnych scen, głupiego humoru (jak np. bliźniaki w Transformers- wtf?). Aha, urzekła mnie też postać Neytiri - seksowna kobieta, kosmitka wojowniczka :P
Film od poczatku do końca to jedno wielkie dzieło. Co ja mówię ARCYDZIEŁO. :) Wspaniale było rozpocząć rok z Avatarem i oderwać się od ziemskich spraw. Chcę poczuć Pandorę jeszcze raz.
10/10
Pozdrawiam.
http://navi.phorum.pl/index.php
http://avcenter.webd.pl/news.php
zaparaszam fanów avatara na nasze strony
Coś dzieje się z serwerem filwebu? Nie daję rady dodać nowego tematu :-( Czyżby pula się wyczerpała? To dokleję tutaj, bo się rozpisałem.
Smaczki filmu.
Czyli lista drobniutkich szczególików, które tworzą doskonałość. Chodzi o wymienianie takich szczegółów, które nie są elementem głównej historii i tego, co widać wielokrotnie. Czili np. odpada "gracja ruchów Neytiri, jej mimika itp." Odpadają też takie drobnostki, jak to, że rdzenni Na'avi mają 4 paluchy, a "mieszańce" 5. Bo to już wielokrotnie na forum opisano.
No to może zacznę:
1) Wyraz oczu Protolemura.
Rewelka. To zwierzątko pokazano w filmie, żeby szokowało innością (6 kończyn), ale jego oczy przykuły moją większą uwagę. Jednocześnie tępe, zwierzęce ale i w nich tliła się jakaś iskierka życia. Wtedy właśnie nie mogłem przestać roztrząsać, że film renderowano komputerowo.
2) Wirnik podstawowego helikoptera.
Bodaj w scenie przewóżki kontenera badawczego w bezpieczniejsze miejsce, widać z biska rotory helikoptera. Można wpatrzeć się w kołpak i dostrzec drobne niewyrównoważenie osi wirnika (lekko chodzi na boki, ma bicie). Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale te helikopterki, to też wytwór programu komputerowego.
3) Łuk Na'avi.
Miał na końcach 2 sztylety-ostrza, więc był jednocześnie bronią miotającą, jak i służył jako broń sieczna. Wcześniej nie widziałem w filmach takiego pomysłu.
4) Nieporadność Selfridge w operowaniu trójwymiarową mapą, gdy chciał pokazać Jake'owi złoża unobtainium pod wielkim drzewem.
Wszystkie "dyrektory" mają 2 lewe ręce. Nawet w przyszłości :-)
5) Trójwymiarowe fotki (holografie)w kontenerze badawczym.
Widać je ze dwie, góra 3 sekundy. Ale ile pracy w nie włożyć musieli scenografowie...
6) Na koniec raczej pytanie: Czy ktoś kojarzy, czy opaska-pilotka Neytiri miała jakieś praktyczne zastosowanie- uzasadnienie? To ta skórzana opaska ( powplatanymi kłami), zakładana wyłącznie na okoliczność latania Ikramem.
7) Dziś na seansie zauważyłem, że osłony wirników Samsona mają na krawędziach natarcia ostrza, w razie jakby jakiś chwast się napatoczył po drodze:)
Ad 6 - obczaj sobie jakieś tapetki z filmu z Neytiri z tymi okularkami na głowie, widać wyraźnie, że ma tam jakieś pseudo "szkiełka". Gdy za pierwszym razem oglądałem ten film myślałem że to pic dla bajeru, ale potem zauważyłem te "szkiełka". Za drugim oglądaniem już je tam wyraźnie widziałem, nie mówiąc o trzecim :)
Trochę czasu mi zajęło przeczytanie wszystkiego ;P
Dla mnie Avatar też jest filmem wyjątkowym. Efekt 3D tylko dodaje właśnie, tego brakującego ogniwa do całej histori, jest tą wiśieńką na czubku deseru. Sama historia jest prosta ale nie do końca. Cameron wiedział co w trawie piszczy i widzowi zafundował wyśmienity "szwedzki bufet". Wiedział gdzie uderzyć, film jest moim zdaniem dla każdego, bo każdy zobaczy w nim coś co zasługuje na wyróżnienie. "Zachaczyć" można o wiele rzeczy, tak to wszystko ładnie posklejał, poprostu dobrał idealną opowiećś to pokazania swego orginalnego efektu 3D.
fabuła tego filmu jest jak cebula: pierwsze warstwy zawsze łatwo zerwać, im głębiej schodzisz tym trudniej. Dlatego na początku widz nie odbierze "trudniejszej" wersji filmu ale gdy zobaczysz go jeszcze raz, będzie inaczej.
Moim zdaniem dlatego taka wysoka frekwencja, ludzie oczarowani pierwszą warstwą mają ochotę na replay i tu zachodzi zmiana, i tak warstwa po warstwie.
Zepchnijmy efekt 3D na drugi lub trzeci plan. Za pierwszym razem napewno nie zdołasz wszystkiego ogarnąć.
Pozdro. byłem na filmie 5 razy i za każdym razem ciarki przechodziły w odpowiednich momentach ;P może skuszę sie jeszcze po jakimś czasie.
"czy mógłby mi ktoś podać tytuł innego filmu w którym bohater
rezygnuje ze swojej rasy w imię pierwotnych wartości będących istotą
człowieczeństwa?"
Haha, człowieku nie kompromituj się, takich filmów jest masę. Chociażby głupi "Pocahontas".
"Przypominam także że wszystkie filmy z założenia maja spełniać funkcję 1"
Przeczytaj jeszcze raz te zdanie i powiedz, czy nadal się z nim zgadzasz?
Nie wiem jak ty ale ja kino uważam za sztukę. Nie wydaje mi się że ów sztuka ma za zadanie tylko dostarczać rozrywki odbiorcy.
Moja lista filmów lepszych w gat. Sf od Avatara:
Odyseja kosmiczna - chyba nic nie pobije, absolutny nr.1 w tym gatunku(wszystko we mnie buzuje kiedy widzę jak się go stawia obok terminatora itp.)
Mechaniczna pomarańcza - napisze tylko: Kubrick
Fahrenheit 451
Gattaca - Szok przyszłości - mroczna wizja przyszłości
Solaris
Tych filmów jest więcej, ale tylko te mi teraz do głowy przyszły.
"Haha, człowieku nie kompromituj się, takich filmów jest masę. Chociażby głupi "Pocahontas"."
Jeden przykład z "masy"? Podałbyś kilkanaście chociaż. I co jest takiego głupiego w Pocahontas?
"Nie wiem jak ty ale ja kino uważam za sztukę. Nie wydaje mi się że ów sztuka ma za zadanie tylko dostarczać rozrywki odbiorcy."
To co z filmami, które są tylko i wyłącznie rozrywką (obojętnie czy dobrą, czy złą)? Nie są według ciebie filmami?
To sie skompromitowałem... nie widziałem "Pocahontas" i nie miałem
pojęcia że to o obcych formach zycia było...
"Przypominam także że wszystkie filmy z założenia maja spełniać funkcję
1"
"Nie wydaje mi się że ów sztuka ma za zadanie tylko dostarczać rozrywki"
Kolego... poćwicz czytanie ze zrozumieniem. czy ja napisałem TYLKO ??
Filmy jak i sztuka ma za zadanie dostarczac rozrywki i relaksu, no chyba
że Ty jestes odmienńcem i odbierasz sztuke i film jako katorgę i tortury.
Przypominam także że szukanie wartości i rozwijanie wrażliwości w sztuce
jest swego rodzaju duchowym aspektem człowieczeństwa, można by powiedzieć
nawet medytacyjnym, a więc także relaksującym. Pozatym nadminąłem chyba
poprzednio że ampitne filmy to cos więcej niż rozrywka, ale kolega nie
kmini za bardzo widze...
Odyseja kosmiczna - napisze tylko Kubrick... bardzo dobry to BYŁ film
Mechaniczna pomarańcza - napisze tylko: Kubrick - po raz 2gi. Książke
przeczytaj i póxniej oceń film raz jeszcze.
Fahrenheit 451 - b dobry film. Aczkolowiek temat stary jak świat cały.
Gattaca - bardziej ambitny uniwersalny żołnierz. temat też nie bije
świerzością.
Solaris - jw pisałem nie widziałem do tej pory więc zakładam że to ten
film własnie pobije Avatara na wszelkie możliwe sposoby...