7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823798
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

... Tu podzielę się z wami moją opinią na ten temat.

1. Gwiezdne Wojny powstały trzydzieści lat temu. Nie chodzi mi o to, że
skoro klasyka to nie można oceniać. Trzeba oceniać inaczej - Gwiezdne
Wojny w tamtych czasach były jednak raczej większym przełomem (nie mówię
że były bardziej popularne, ale były większym "zonkiem") Mimo iż nie
zrewolucjonizowały kina.

2. Gra Avatar jak i książka o nim powstały ewidentnie tylko i wyłącznie
po to aby reklamować film i się sprzedać. Gry/komiksy/książki itd. w
świecie Gwiezdnych Wojen są perełkami same w sobie. Nie zarabiają na
popularności filmu (która teraz już raczej niezbyt duża wśród targetu) a
same na sobie.

3. Harrison Ford.

4. Harrison Ford.

5. Harrison Ford.

6. Quritch czy jak sie ten pułkownik nazywał nigdy nie stanie się
synonimem zła, nie będzie parodiowany w wielu filmach jak to sie stało z
Vaderem. Kultowa postać.

7. Muzyka - niby kwestia gustu ale myślę że większość absolwentów szkoły
muzycznej da pałeczkę Gwiezdnym Wojnom.

8. Gwiezdne Wojny mają fanów do dziś... jak to będzie z Avatarem za 30
lat to się przekonamy, ale jak już pisałem bliżej mu do popularności
Matrixa raczej niż Gwiezdnych Wojen.

9. Pomyślę, ale teraz muszę iść.

ocenił(a) film na 6
gramin

Zgadzam się, ale przy mojej ocenie Gwiezdnych Wojen ograniczyłem się tylko
do IV części - wątpię aby Avatar 2 był lepszy od jedynki, ale skoro tu
trylogia nie skończona to GW oceniam z tej samej perspektywy - tylko
pierwszej części.

ocenił(a) film na 10
Victor_Fw

i tu Ci przyznam rację.
Avatara powinno się konfrontować z star wars...lecz tylko nową nadzieją gdyż porównywanie avatara do 6 filmowej sagi Sw mija się z celem. tam świat jest już skończony fabułą zamknięta. na porównania obu sag musimy jeszcze poczekać, aż wyjdą kolejne części avatara

osobiście także mi się wydaje że 2 nie przebije jedynki ale zobaczymy mam nadzieję że już jako skończony produkt avatar będzie klasyfikowany na równi z GW

ocenił(a) film na 8
Victor_Fw

2. Film ma dopiero 2 miesiące, więc trudno byłoby się spodziewać gry i/lub książki, która nie miałaby tylko żerować na popularności filmu. Trzeba jeszcze poczekać z 2-3 lata na wyższej jakości książki/gry/etc. Zapewne też powstają już fanowskie opowiadania.

3, 4 i 5 Zoe Saldana :) Co prawda do Forda jeszcze trochę brakuje, ale też wyróżnia się na tle reszty obsady.

6. No tu fakt. Brakuje takiego charakterystycznego czarnego charakteru. Quaritch raczej nigdy nie stanie się postacią kultową.

7. Kwestia gustu, ale trudno się nie zgodzić, że Gwiezdne Wojny mają najbardziej rozpoznawalny motyw muzyczny. No, ale on się chyba pojawia dopiero w Imperium Kontratakuje. Tak więc jest jeszcze szansa przed Avatarem :)

8. Tu można tylko czekać, ale moim zdaniem Avatar stanie się kultowy, może nie w takim stopniu jak Gwiezdne Wojny.

I jeszcze taka jedna rzecz. Nie porównujcie całej trylogi, a nawet sagi Gwiezdnych Wojen (a porównywali też biorąc pod uwagę gry i książki jakie powstały) z jednym filmem. Sama Nowa Nadzieja nie ma, aż tak miażdżącej przewagi nad Avatarem (przynajmiej w moim odczuciu). Gwiezdne Wojny nie byłyby tym czym są gdyby nie kolejne 2 świetne kontynuacje.

rAd_

"2. Film ma dopiero 2 miesiące, więc trudno byłoby się spodziewać gry i/lub książki, która nie miałaby tylko żerować na popularności filmu. Trzeba jeszcze poczekać z 2-3 lata na wyższej jakości książki/gry/etc. Zapewne też powstają już fanowskie opowiadania. "

W przypadku Avatara jest inaczej:

Avatar gra:
Ubisoft Studios ( producent )
Ubisoft ( wydawca )
Ubisoft ( dystrybutor PL )
gry akcji
01 grudnia 2009 ( światowa data premiery )
04 grudnia 2009 ( data wydania w Polsce )
01 grudnia 2009 ( data premiery w USA ) (NTSC)

ocenił(a) film na 8
AlmostGreen

Ta gra powstała właśnie, żeby żerować na popularności filmu. O ile Ubisoft ostatnio wydawał same dobre gry, to Avatar im trochę nie wyszedł. Gra się całkiem przyjemnie, jednak na dłuższą metę jest monotonna. Jak pisałem wcześniej: na wyższej jakości gry i książki trzeba poczekać jeszcze trochę. Cameron już pisze prequel w formie właśnie książki, ma się ukazać pod koniec roku. Ciekaw jestem co w tego wyjdzie, bo już efekty specjalne każdy będzie musiał sobie wyobrazić.

ocenił(a) film na 5
rAd_

Avatar niestety nie ma potencjały aby stać się obrazem kultowym. Jak pisałem w innym wątku obecne zachwyty przypominają zachwyt dziecka nową zabawką, który niestety w oby przypadkach bardzo szybko mija.
Już Nowa Nadzieja miała pewną mroczną tajemnicę. Wojna nie była prowadzona między dobrymi naszymi i złymi obcymi lecz toczyli ją zarówno ludzie, jak i obcy między sobą. Pozostałe epizody ów potencjał oczywiście twórczo rozwinęły, stało się tak jednak dlatego, że było co rozwijać.

Historia w Avatarze jest niestety płaska jak naleśnik. No bo czym nas może zaskoczyć ewentualna druga część? Jakie tajemnice rozwiązać lub uwypuklić? Jack zostanie przywódcą tubylców i poprowadzi ich do kolejnej zwycięskiej walki z podłymi ludźmi? A może doczeka się równie odważnego i szlachetnego jak on sam syna, który poprowadzi swój lub w następnej zwycięskiej kampanii?
Jakieś to wszystko takie nijakie i miałkie. No i oczywiście dalej pozostanie ów bajkowy podział na szlachetnych dzikusów i wstrętnych ziemskich najeźdźców.

ocenił(a) film na 10
gramin

Z tym targetem 15-20 lat dla Avatara to się nie zgodzę. Wydaje mi się, że większość "nawiedzonych" fanów ma 30-40. Wiem, zaraz ktoś napisze, że ich mózg zatrzymał się w rozwoju na 15 latach...

A czy Avatar w 2 części może czymś zaskoczyć? Znając Camerona tak... przypomnijcie sobie Terminatora 2, przez 30% filmu wszyscy myślą, ze Arni jest tym złym.

ocenił(a) film na 8
gramin

Zachwyty nad Gwiezdnymi Wojnami zapewne z początku też przypominały zachwyt dziecka nową zabawką. Wojna w Gwiezdnych Wojnach była prowadzona między dobrymi Rebeliantami i złym Imperium, dobrymi Jedi i złymi Sithami choć fakt bez podziału ras. Czym może zaskoczyć druga część? Gdybyśmy wiedzieli to by nas nie zaskoczyła.

ocenił(a) film na 10
gramin

avatar ma potencjał tak samo jak miała go nowa nadzieja której fabułą według mnie oraz z tego co czytałem wielu innych nie jest górnolotna i wcale nie odstaje od fabuły avatara.

cóż to czy wojna jest rasa na rasę czy nie to myślę że nie ma większego znaczenia.. i tu i to walczą mocno zarysowani dobzi na mocno zarysowanych złych

"Historia w Avatarze jest niestety płaska jak naleśnik."
podobnie jak w nowej nadzieji

"No bo czym nas może zaskoczyć ewentualna druga część? Jakie tajemnice rozwiązać lub uwypuklić? Jack zostanie przywódcą tubylców i poprowadzi ich do kolejnej zwycięskiej walki z podłymi ludźmi? A może doczeka się równie odważnego i szlachetnego jak on sam syna, który poprowadzi swój lub w następnej zwycięskiej kampanii? "

a czym zaskoczyły nas kolejne części SW? mnie osobiście niczym byłem pewien że luke poradzi sobie z imperium a nawet nie zaskoczyła mnie wiadomość o ojcu Luka. Prawdę mówiąc po cichu spodziewałem się tego w czasie oglądania nowej nadzieji

ocenił(a) film na 9
Victor_Fw

1. Jedyne co było w nim innowacyjnego to motion capture.

2. To Twoje subiektywne zdanie, książka Avatar jest raczej ciekawostką - nie wymyśla na siłę kolejnej historii. Gra fakt - niewypał, ale SW ma tylko KOTORA z tych bardzo dobrych tytułów. Poza tym tak jak mówiłem, Gwiezdne Wojny to już marka a nie film, tylko czekać kiedy wejdzie na giełdę, maszynka do zarabiania pieniędzy.

3,4,5. Dokładnie, tylko tyle mają Gwiezdne Wojny, Harrisona Forda.

6. Vader, jest kultowy, ale ta postać wzbudzała we mnie śmiech a nie synonim zła, on i Palpatine są stylizowanie na złych - mają czarne ubrania, brzydka twarzyczka - nie wzbudzają nienawiści - w tym przypadku tj. przerost formy nad treścią.
Quritcha określają jego czyny, nie wygląd, no chyba, że blizna jest synonimem zła.

7. Nienawidzę tego typu muzyki, więc jest dla mnie fatalna, nigdy nie lubiłem Williamsa.

8. Na to pytanie odpowiem za 30 lat. A w kwestii popularności i fanów. Twierdzisz, że Avatar ma psych fanów (może nie ty, ale mówi się o tym nieraz), w Angli psycho fani łażą po mieście w strojach Jedi i czczą moc, i nie chcą ściągać kapturów w marketach, bo to wbrew ich religii. To jest dopiero PSYCHO !

ocenił(a) film na 9
Kolbe

O jeszcze jedno co mnie w Gwiezdnych Wojnach dobiło - dlaczego w tym filmie nikt nie chce zginąć ? Lucas idzie na łatwiznę, celowo unika wprowadzenia nowych postaci które ciągły by fabułę, nawet oba robociki wychodzą bez większych uszkodzeń.

SPOILER

Kuźwa w Bebopie uśmiercają głównego bohatera, to jest iście odważne zakończenie historii. Niestety, w Star Warsach umierają sami bad guye (Obi to za małe poświęcenie moim zdaniem).

ocenił(a) film na 6
Kolbe

Vader jak umierał był już dobry.
Zginął Yoda i Obi-Wan (jeden z ważniejszych bohaterów)
C3PO i R2D2 często ulegają uszkodzeniu tylko ich potem składają.

Mówmy o starej trylogii, nie o nowej.

ocenił(a) film na 8
Victor_Fw

Z tym, że w nowej zginęło wiecej "good guy'ów" :P

!!SPOJLERY!!

Niemal cała rada Jedi, wcześniej Quinn Gon, Amidala i jeszcze pewnie paru, teraz nie pamiętam.

!!KONIEC!!

ocenił(a) film na 6
rAd_

Właściwie w nowej zginęli niemal wszyscy Jedi czyli najwięksi good guye
całej galaktyki, ale jednak dla mnie te dwie trylogie trzeba od siebie
oddzielać.

Kolbe

Tak mi przyszło do głowy.
Vader stał się synonimem ZUA, bo jest w diabły charakterystyczny. Założysz kubeł na głowę i każdy wie o kogo chodzi. Pułkownik- no cóż, trochę łatwo go "pomylić"

ocenił(a) film na 6
Kolbe

1. Gówno prawda.
2. Gówno prawda
3
4 H.F. to duży plus, ale nie jedyny.
5
6. Jasne - rozpizdu całą planetę - co w tym złego? I widzicie właśnie tu
jest brak wyobraźni.
7. Jeszcze powiedz że Mozart i Chopin ssie.
8. To są fani. Wy takich mieć nie będziecie.

ocenił(a) film na 9
Victor_Fw

1. No comment
2. No comment

3,4,5. Gdyby nie Ford, nie obejrzałbym tego na pewno, to była jedyna postać dla której w ogóle po Gwiezdne Wojny sięgnąłem.

6. Trochę mnie nie zrozumiałeś. Znam ich intencje, ale te postacie nie wzbudzają grozy, nie czułem do nich specjalnie nienawiści - że tak powiem, "skurwysiństwa" im brak.

7. Nie lubię muzyki Williamsa, lubię Mozarta i Chopina - ale jeszcze bardziej lubię Mansella czy Aphexa. Nie powiedziałem, że jest złym kompozytorem - czytanie ze zrozumieniem kolego.

8. Na "Avatarowców" mówisz powiesz psycho fan, a na bandę kolesi czczących moc, powiesz fani ? To jest psychoza człowieku, ja bynajmniej nie mam zamiaru łazić po drzewach czy czcić Eywy, wiesz zdaję sobie sprawę, że to jest fikcja, piękna i zachwycająca ale jednak jestem w pełni świadomy, czego nie można powiedzieć o psycho - SW - fanach.

I nie musisz mówić WY, mówię tutaj indywidualnie. Nic nie zmieni faktu, że i Gwiezdne Wojny i Avatar, to obrazy w których zastosowano światotwórstwo - oba z tych światów mogą się podobać bądź nie, i nie mieszaj w to zawartej w nich fabuły, bo ta z Gwiezdnych Wojen jest równie prosta i równie płytka.
Wiesz jaki jest problem, ja sobie zdaje sprawę z prostoty Avatara, psych SW, już sobie z prostoty SW nie zdają.

ocenił(a) film na 6
Kolbe

1. i 2. - nie odpowiadałem bo to takie bzdury że nie ma co gadać.

6. To właśnie świadczy o budowaniu charakterów w SW. Jest Vader zły, ale
nie do szpiku kości jak Gargamel i Han Solo dobry, ale jednak łobuziak.

7. A ja nie napisałem że ty napisałeś że Wiliams jest cienkim
kompozytorem. Czytanie ze zrozumieniem.

8. Tak jeśli ktoś czci moc to coś z nim jest nie tak. Ale obejrzyj
"Fanboys" - takich fanów Avatar mieć nie będzie.

"Wiesz jaki jest problem, ja sobie zdaje sprawę z prostoty Avatara,
psych SW, już sobie z prostoty SW nie zdają."
Nie wszyscy psychole Avatara (nawet większość chyba) zdają sobie z tej
prostoty sprawę.

"i nie mieszaj w to zawartej w nich fabuły, bo ta z Gwiezdnych Wojen
jest równie prosta i równie płytka. "
Ja w to fabuły nie mieszałem... ale jesli już o to pytasz to ta z SW
jeśli wziąć pod uwagę całe universum jest wielowątkowa.
AlE! Wolałbym aby tak na to nie patrzeć - porównójmy Avatara do Nowej
Nadziei.

ocenił(a) film na 9
Victor_Fw

2. Bzdury ? Przecie mówiąc Gwiezdne Wojny, masz na myśli filmy, książki, gry, komiksy, animacje, zabawki -tj. gałąź przemysł, jak pokemony. To jest fakt ! Jeśli twierdzisz inaczej, to zakop to wszystko i zostaw starą trylogię - nagle imperium gwałtownie maleje.

6. Ja to wszystko rozumiem ! On nie wzbudza we mnie żadnych emocji, nie ma charakteru. A Han Solo ? Świetna postać, ale z drugiej strony, czemu nikt nie posądza Spilberga o splagiatowanie go później w Indianie ? Generalnie to niemal identyczne postacie.

7. Sugerujesz, że napisałem, że Williams ssie.

8. Nigdy nie mów nigdy.

"jeśli wziąć pod uwagę całe universum jest wielowątkowa. "

A jeśli nie brać ? Jak mówiłem, zostawić tylko starą trylogię, imperium znika.

Victor_Fw

Masz rację, SW były większym przełomem 30 lat temu niż Avatar teraz, ale IMHO wtedy łatwiej było zrobić wrażenie niż dzisiaj. Teraz ludzie niemal żądają by efekty specjalne powaliły na kolana, wtedy SW było dla wszystkich niespodzianką. Poza tym IMHO wtedy w ogóle wejście głośnego filmu było większym wydarzeniem niż jest dzisiaj- mniej było innych rozrywek, częściej chodzono do kina (opowieści o konikach, kolejkach na cała ulicę i biletach "po znajomości") to dzisiaj niemal SF.

jako fanka SW i kolekcjoner+chomik pozwolę sobie popolemizować z jednym punktem
"2. Gra Avatar jak i książka o nim powstały ewidentnie tylko i wyłącznie
po to aby reklamować film i się sprzedać. Gry/komiksy/książki itd. w
świecie Gwiezdnych Wojen są perełkami same w sobie. Nie zarabiają na
popularności filmu (która teraz już raczej niezbyt duża wśród targetu) a
same na sobie. "

Osoba nie związana ze światkiem fandomu SW raczej nawet nie jest świadoma istnienia tych książek i komiksów. Ruch w interesie wzbudzają filmy a ostatnio serial i to raczej ich obejrzenie poprzedza komiks/książkę. Nie jest to nic dziwnego.
Mam chyba wszystko co wydano z tego w PL(łącznie z klubową Trylogią </fan-szpan>) i sporo wydań amerykańskich. To są czytadła. Niezłe dla fana, bezużyteczne dla laika. Ile z nich, gdyby pozmieniać imiona bohaterów dałoby się przeczytać? Labirynt Zła? A ile do czytania się nie nadaje? (komu by opchnąć te nieszczęsne Dzieci Jedi?). Takie serie jak Republlic czy NEJ to sinusoida i czasem dołki trwają dłużej niż przygodny czytelnik jest w stanie znieść.

ocenił(a) film na 6
LadyEire

Komiksów zbytnio nie czytałem (może kilka) więc nie mówię.

Książki - rzeczywiście wypadało by wiedzieć coś o świecie zanim się zacznie
czytać, ale np. Saga o Wielkim Admirale Thrownie była całkiem niezła
również jako książka sama w sobie.

Gry - są dziesiątki świetnych tytułów, ale to każdy może sobie bez problemu
w necie znaleźć.

ocenił(a) film na 9
Victor_Fw

Wyżej możesz przeczytać apropo poprzedniej wypowiedzi, a tutaj, jeśli chodzi o gry:

Z grami jestem związany od niemal kołyski, w moje pierwsze Gwiezdne Wojny grałem już na Commodore, generalnie przez ten okres, co minął od mojego Amstrada, Atarusa, C34 etc. przestudiowałem wszystkie mniej lub bardziej znaczące tytuły w dziedzinie gier, posiadałem chyba do tej pory wszystkie platformy prócz PS3. Prócz KOTORA, nie ma chyba drugiego tak znaczącego tytuł z uniwersum SW, mogę go spokojnie sklasyfikować na ok. 6 miejscu w dziedzinie RPG (dzięki m.in. innowacyjnej rozgrywce), ale pozostałe ? Fajnie się grało w Force Unleashed, ale w tym gatunku jest masa lepszych gier. Podobnie jest z całą resztą wirtualnego imperium, na każdy tytuł przypada co najmniej 5-10 lepszych.

Jakby kto pisał o Jedi Academy (Knight etc.), niech przebiją (Q 1,2,3, Urban Terror, Chaos, CTC, CS, większość Unreali i reszta Battelfieldów) :)

A i tak wiemy przecież, że zagrywały się w nie raczej psych - SW - fani. Poczytaj recenzje, pisane przez fanów - redaktorów, do bólu subiektywne. A gier subiektywnie oceniać się nie da - przykład, ostatni Aliens vs Predator.

Kolbe

Jeśli chodzi o gry, to SW nie sprawia że zapominam o Metal Gear Solid, obok Warcraft (także WoW) i Mass Effect największej serii wszechczasów.

ocenił(a) film na 9
Solidus_Snake

Metal Gear, to jest modelowy przykład kultowej i niemal idealnej gry. Co tutaj dużo mówić, Lucas, może zawiązać buty Kojimie :)

Victor_Fw

Z grami jest dobrze, ale na ligstaff Bastrilli,- TFU, KOTOR, EAT, JA i stare X-wingi to nie dziesiątki gier. RPGowcy klasyczni też lubią te klimaty.

Jeśli zaś o literaturę to nie są żadne wiekopomne dzieła, miły dodatek. Są wśród nich rzeczy lepsze i gorsze. Jest Thrawn, Labirynt, Łowca z Mroku, Ja Jedi, Mroczne Gniazdo i dziedzictwo Mocy, ale to wybrane spośród wielu gorszych pozycji. To samo z komiksami- w takiej Republic mamy pomysłowego "Outlandera" i żenujące "Forever Young". Są komiksy Marvela, które obecnie strawią chyba tylko najwięksi hardkorowcy i kurioza typu "Darth Maul" (fabuła cepowa, ale jakie rysunki!).

Wracając do tematu- o tym co wyszło z Avatara pogadamy za 30 lat. Lucas kręcąc pierwszy film nie wiedział jak to wszystko się ukształtuje, pierwsze wersje scenariuszy do każdego filmu przerabiano wiele razy, do tego doszły sugestie współpracowników i fanów. Trochę wątpię czy nam tu drugie SW(a może Star Trek?) rośnie, ale kto tam ich wie... Przyszłośc w ciągłym ruchu jest:)

ocenił(a) film na 10
Victor_Fw

Hahaha - apropos słynnego porównania Avatara do Pocahontas :)

Pewien (hobbit imieniem Frodo) chłopak imieniem Luke ze spokojnej rolniczej
okolicy znajduje (pierścień) przekaz holograficzny. Starzec z brodą,
uważany przez większość za dziwaka, okazuje się być (czarodziejem) rycerzem
Jedi i każe (hobbitowi) chłopakowi wyruszyć na wyprawę, by przeciwstawić
się Siłom Zła. (Hobbit) Chłopiec wyrusza w drogę - towarzyszy mu starzec,
(inni hobbici) roboty oraz pewien zapoznany po drodze obieżyświat. Podczas
przejścia przez korytarze (Morii) Gwiazdy Śmierci starzec ginie, ale
odradza się później w innej, potężniejszej formie, by służyć bohaterom
radą. Ryzykowna misja odnosi sukces - (Frodo) Luke wrzuca (pierścień)
torpedę protonową do pewnej jamy w samym sercu siedziby zła i wszyscy razem
radują się z triumfu.

http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=63640

ocenił(a) film na 6
elkociak

Tak to by było fajne, gdyby to porównanie Gwiezdnych Wojen do Tolkiena nie
było z dupy wyjęte. Jakoś nie znam nikogo kto po wyjściu z kina
powiedziałby "To to samo co w WP".
-_-'

A tekst i tak jest cienki, bo porównywanie innych hobbitów, do robotów,
zapomnienie o Chewbace i o celu Luke'a lotu na GW...

ocenił(a) film na 6
Victor_Fw

Błąd - celu Luke'a lotu na GŚ.

I popatrzcie na długość obydwu tekstów liczbę wspólnych elementów.

ocenił(a) film na 10
Victor_Fw

Cóż, wtedy nie było internetu i takie porównania nie rozprzestrzeniały się
w ciągu kilku godzin.

Specjalnie dla Ciebie combo: Star Wars, Harry Potter i LOTR :)

http://img97.imageshack.us/img97/3552/frodoharryskywalkerfury.jpg



ocenił(a) film na 10
elkociak

A jakby tego było Ci mało - korekta słynnego porównania do Pocahontas:
http://zombat.roosteredge.com/navi/lolvatar/mattbatemanfail.jpg

I Star Trek vs. Star Wars :)
http://www.collegehumor.com/video:1910892