Po pierwszym razie byłam zachwycona. Normalnie amazing :D Po jakimś tygodniu znów wybrałam się do kina :P Znów mi się bardzo podobało. Ale jakbym miała teraz zobaczyć jeszcze raz Avatara to nie wiem czy bym wytrzymała te 162 minuty. Jednak obejrzałam te 2 razy i mam finito ;p Ale i tak uważam że się opłacało :) Pzdr.
zgadzam się z tobą, oglądanie filmu kilka razy może faktycznie zmęczyć, no i jeszcze ten czas trwania seansu...
ale jedno wiem na pewno, dla mnie, jeden raz to za mało dla takiego filmu.
bo za pierwszym razem tak się skupiałem na napisach, że przegapiłem wiele ciekawych scen, i dopiero drugi seans pozwolił mi się w pełni rozkoszować doskonałą mimiką wirtualnych aktorów, bez obawy że stracę jakieś ważne informacje :)
pozdrawiam