I tutaj wielu fanów, przestało być fanami. Wielu z nich po roku, z dystansem obniżyło ocenę z 10 na np. 7. Mówiłem od początku ze ten film nadaje się do kina, dla rozrywki i dość szybko większość zafascynowanych się ogarnie. Oczywiście nadal jest pewna garstka która zaraz mnie zjedzie i będzie udowadniać że jest milion fanów na filmwebie... :/
Po prostu film jest SŁABY dla mnie. Tak ciężko to zrozumieć? Są gusta, poczytaj co to oznacza... :/
Nie ma gustów, są tylko jego braki :D.
Kierując się gustem można powiedzieć, że film się nie podobał, mówiąc, że film jest słaby - oznajmiasz bezwzględnie jakby to była powszechna wartość filmu, a nie Twoja ocena. Nie masz zatem racji.
Wyższa półka? Pod jakim względem? Sądzisz, że im bardziej zawiła fabuła, tym wyższa półka? Incepcja bazuje na ciekawym koncepcie, operuje widowiskowością i to tyle w temacie. Moim zdaniem Incepcja to dokładnie ta sama półka co Avatar.
Tak, zwłaszcza pod względem efektów komputerowych, których w Incepcji nie ma prawie wcale, bo większość była robiona fizycznie. Good For You!
Nie pod względem efektów komputerowych/cyfrowych, tylko specjalnych\fizycznych. Sprawdź różnicę na Wikipedii.
Ta wypowiedź mi wystarczy, żeby cię ignorować. Jesteś ignorantem i dla mnie już cię nie ma.
"Mówiłem od początku ze ten film nadaje się do kina, dla rozrywki"
-a niby do czego innego ma się nadawać? Do masturbacji? Będę to powtarzał do znudzenia: funkcja kina to rozrywka, poznanie, refleksja, czerpanie przyjemności z obrazu i dźwięku, odrywanie się od rzeczywistości. Funkcje te spełniają wszystkie arcydzieła sztuki filmowej. Avatar też.