ile jeszcze czasu będą trwały dyskusje na temat Avatara na portalach takich jak ten? Za ile miesięcy/lat będą pojawiać się tu już ostatnie posty i fani?
Ja szczerze nie potrafię tego określić. Dla mnie to, co tu aktualnie się dzieje, jest odrobinę niezrozumiałe i wręcz fanatyczne. Pytam więc samych uczestników - Was, jak z Waszego punktu widzenia to będzie się rozwijać.
Zapraszam do odpowiedzi i pozdrawiam.
aby to zrozumieć, musisz zdać sobie sprawę, że spotykają się tutaj nie tylko fani i antyfani Avatara, ale także zwykli kinomaniacy.
Wytworzył się tutaj pewnego rodzaju śmietnik, off-topowe forum, gdzie spotykają się userzy, aby porozmawiać czasem o wszystkim i niczym. :)
Tak na dobrą sprawę, to to forum już powoli umiera. Nie ma aż tylu gorących dyskusji, co chociażby miesiąc temu. Wprawdzie ciągle jest okupowane przez kilku trolli (jednego anty i kilku pro), ale niedługo ludzie się zwyczajnie zmęczą i za kilka miesięcy powinny pojawiać się tutaj, podobnie jak w przypadku innych filmów, sporadyczne przejawy zachwytu oraz więcej niż obecnie bardziej wyważonych opinii na temat tego "dzieła".
W tej chwili niestety ciągle jakakolwiek bardziej krytyczna uwaga pod adresem filmu od razu ściąga rzeszę dyżurnych trolli, którzy próbują cię zakrzyczeć i udowodnić, że skoro nie zachwyca cie najnowszy gniot Camerona, to zwyczajnie jesteś pozbawioną uczuć i wyobraźni marną namiastką człowieka, obowiązkowo z problemami natury psychiczno-emocjonalnej.
W zasadzie użycie słowo gniot, niezbyt pasuje do osoby, która nagle wytyka brak wychowania innym. Wiesz, wystarczy napisać produkt, film, obraz - który Cię nie zachwycił i zdecydowanie lepiej byś wypadł z taką wypowiedzią. Widać nadal emocje trzymają...
W zasadzie to gdyby każdy się ze sobą zgadzał, to by była nuda jak cholera. Każda strona ma swoich zarówno trolli, jak też bardziej wygadanych forumowiczów. Jedni twierdza że to gniot, inni się tym zachwycają, trzecia grupa ma umiarkowane nastawienie. Czy forum przygaśnie z czasem? Na pewno tak, ale kiedy to nastąpi - nikt nie wie.
Nie używałbym słowa fanatyzm, może przesada - w przypadku paru osób, ale nie fanatyzm.
Nomen omen nie ma nic złego w dyskusjach, byle nie obrażać nikogo, bo ma inny pogląd niż inni.
Akurat najbardziej fanatyczni to są najwyraźniej antyfani. Tutaj nie ma dnia, żeby któryś nie próbował udowodnić, jak bardzo żałują straconych pieniędzy. Zastanawia mnie tylko jaki jest tego cel, oczywisty jest fakt, że żaden fan czy neutralny widz, który potrafi dostrzec odrobinę piękna w prostocie nie da sobie przegadać trollowi.
To chyba najwyższy czas powiedzieć szerzej, pimpkowi i całej reszcie: Możecie mi nasrać nawet pod drzwi, a ja swojego zdania nie zmienię i tak i tak. Wniosek jest taki, marnujecie czas na dyskutowanie o znienawidzonym przez was filmie, co nigdy nie przyniesie skutku (może prócz powolnemu wystawaniu 1 z multikont).