Zauważyłem na tym forum kilku ludzi, którzy z jakiegoś powodu zapałali gorącą nienawiścią do tego filmu. Ludzi o mentalności faszystów. Sytuację przedstawioną w filmie można porównać do napaści Hitlera na Polskę. Ludzie najeżdżają na Pandorę aby pozyskać cenne surowce, naziści najeżdżają na Polskę aby pozyskać przestrzeń życiową. Oczywiście skala jest inna jak też zachowanie stron konfliktu – ułagodzone, można by powiedzieć.
Navi rdzenni mieszkańcy Pandory, nazywani są przez owych nienawistnych ludzi małpami, smerfami, potworami. Odmienny wygląd, ogon, niebieski kolor, płaski nos, wystarczą by odebrać komuś człowieczeństwo. To nic że w sferze emocjonalnej, intelektualnej niczym nie różnili się od ludzi – inaczej wygladają, to zwierzęta. Tak samo dehumanizowano Żydów, Słowian. Postanawiający podjąć walkę z najeźdźcą tubylcy zostali określeni przez kogoś bezwzględnymi potworami. Tak samo jak likwidator getta warszawskiego Stropp określił polaków którzy zabili wysłanych na pertraktację z nimi Niemców (o ile pamiętam mieli się oni poddać i spokojnie pojechać do obozu).
Liczy się tylko ludzi punkt widzenia, człowiek jest odniesieniem. Niebieskie małpy niech zdechną dla dobra ludzkości (dla zysków korporacji, ale oczywiście dla udowodnienia swojej tezy takie półkłamstwa można stosować). A teraz zmieńcie ludzi na aryjczyków a niebieskie małpy na podludzi. Pewien człowiek napisał że żal mu było zabijanych żołnierzy, że uważał dowódcę najemników za pozytywną postać filmu. Czy żal by ci tez było biednych aryjskich chłopców którzy ginęli zabijani przez chordy słowian, czy podziwiał byś nazistowskich dowódców, którzy wszak troszczyli się o życie swych podkomendnych?
Do tego dochodzi jakaś dziwna niechęć do niepełnosprawnych. Kaleka to, kaleka tamto. Kaleka zostający supermenem, kaleka zdradził by zyskać nowe nogi. Zdradzić ludzkość? Jak dla mnie, navi to tacy sami ludzie jak ci z ziemi – różnią się jedynie wyglądem. Równie dobrze gdyby jakiś navi od dziecka prowadzil awatara ziemianina, mógłby stać się taki sam jak my wszyscy.
Bardzo słusznie. Jak dla mnie Na'vi to prawie przenośnia, są ludżmi takimi jakimi powinniśmy być. I nie mam tu bynajmniej na myśli bycia 3-metrowym, niebieskim i z ogonem. Powinniśmy liczyć się ze sobą nawzajem i szanować to co dostaliśmy, wszystkie dary natury, cały świat, którym przecież mieliśmy się opiekować.
Kto Ci powiedział że człowiek ma się opiekować światem? I że mamy się szanować? Twoje marzenia o utopii tak Ci podpowiadają? Nie ma czegoś takiego i nigdy nie będzie bo w naturze ludzkiej , czy nawet naszych małpo przodków była rywalizacja i udupienie innej osoby, a że słabszej i innej od nas? Tym lepiej i łatwiej osiągnąć cel. A reżyser nagle poczuł się zobowiązany by nas oświecić i pokazać jacy to ludzie są źli i zachłanni. Wiadomym jest, że sra do własnego gniazda bo przecież jego przodkowie zabijali Indian dla złota i ziem, a bez tego nigdy by ten film nie powstał. Czyż to nie śmieszne,że koleś przedstawia nam film o czymś co wie każdy prawie człowiek i fani dorabiają ideologie że anty fani to zwolennicy faszyzmu i że Na'vi to tak naprawdę prawdziwy uduchowieni ludzie którzy bronią Matki Pandory? Tak , dla mnie to śmieszne i kupa forsy wyrzucona w błoto, bo za taki hajs mógł powstać o wiele lepszy i nie infantylny film o tym ,że ludzie SĄ i BĘDĄ źli i że ludzie prymitywni oddani naturze nie są wcale lepsi i wartościowsi od ludzi cywilizowanych. Dla mnie nie ma nic romantycznego w tym ,że ktoś lata pół nagi z nożykiem i modli się do Światowida o lepsze plony. A co do Hitlera i porównywanie niektórych antyfanów do faszystów to zdeczka przegięcie totalne, a co to nie można mieć wyrzutów,że kaleka nagle staje się herosem?To takie "amerykanskie".Każdy słaby ktoś nagle staje się kimś wyjątkowym (wyjątek to Superman). Jak nie Spider man to Jake Sully. I czy ktoś nie może mieć wyrzutów,że ludzie giną zabijani przez niebieskie bestie?A jak się czuła matka tych jak to nazwałeś aryjskich chłopców która dowiadywała się że Ruski przed zabiciem go rozebrał go do naga wychędożył a na koniec podpalil go i cala jednostka się śmiała? To działa w obie strony. Aryjczycy też byli ludźmi i mieli swoje pokręcone ideały,ale czy to oznacza że nie mieli prawa żyć bo zabijali gorszych, w ich mniemaniu, i nic nie wnoszących do postępu ludzi?To tak jak z Polakami zabijającymi żydów rusków i teraz irakijczyków. Czy zawsze musi być jeden pogląd na wszystko? Jeśli nie lubię "obcych" kolorowych czy homoseksualistów bo mnie wpieniają nachalnym użalaniem się nad sobą jak to oni są dyskryminowani przez białych to od razu jestem rasistą, homofobem czy anty międzygalaktycznym rasisto homofobicznym zwolennikiem Adolfa H.? Ku* tak film nie podobał mi się ze względu na swój infantylizm i naiwność, ale fakt taki miał być i nic mi do tego. Film nic nie wnoszący do mojego życia i nic w nim nie zmieniający, o tym że ludzie to skurwysyny wiem od dawna i jakoś się z tym pogodziłem, a taka 3 godzinna odskocznia nic nie zmieni w postrzeganiu tego świata. Miłej nocy.
>to Ci powiedział że człowiek ma się opiekować światem?
Tu wystarczyło by zostawienie Pandory w spokoju, opieka nie jest potrzebna.
>Nie ma czegoś takiego i nigdy nie będzie bo w naturze ludzkiej , czy nawet naszych małpo przodków była rywalizacja i udupienie innej osoby, a że słabszej i innej od nas? Tym lepiej i łatwiej osiągnąć cel.
To juz kwestia poglądów, ja uważam że bycie człowiekiem oznacza przezwyciężanie istynktów.
>ludzie SĄ i BĘDĄ źli i że ludzie prymitywni oddani naturze nie są wcale lepsi i wartościowsi od ludzi cywilizowanych. Dla mnie nie ma nic romantycznego w tym ,że ktoś lata pół nagi z nożykiem i modli się do Światowida o lepsze plony.
Niektórzy są źli, niektórzy sa dobrzy. A z navi nie chodziło tylko o promitywnosc i oddanie naturze ale także o stosunek do samych siebie i innych istot.
>I czy ktoś nie może mieć wyrzutów,że ludzie giną zabijani przez niebieskie bestie?A jak się czuła matka tych jak to nazwałeś aryjskich chłopców która dowiadywała się że Ruski przed zabiciem go rozebrał go do naga wychędożył a na koniec podpalil go i cala jednostka się śmiała?
Zaznaczam że mówiąc o aryjczykach miałem na mysli osobników takich jak z SS, a nie mięso armatnie z Wermahtu. Matka niemca zapewne czuła sie okropnie. Było by mi jej żal. Ale nie było by mi żal bestii z SS która miała by taki koniec. Tacy sa własnie najemnicy z filmu, tyle że nie mordują w imię hitlerowskich ideałów ale dla kasy. Wcale mi ich nie żal.
>Aryjczycy też byli ludźmi i mieli swoje pokręcone ideały,ale czy to oznacza że nie mieli prawa żyć bo zabijali gorszych, w ich mniemaniu, i nic nie wnoszących do postępu ludzi?
Gdy ktos chce kogos zabic, druga osoba ma sie prawo bronic zabijajac pierwsza. I dla mnie racja jest po stronie osoby atakowaniej.
>Jeśli nie lubię "obcych" kolorowych czy homoseksualistów bo mnie wpieniają nachalnym użalaniem się nad sobą jak to oni są dyskryminowani przez białych to od razu jestem rasistą, homofobem czy anty międzygalaktycznym rasisto homofobicznym zwolennikiem Adolfa H.?
Ale nie uważasz ich za zwierzęta, nie chciałbyś by zgineli? Tak więc nie jestes zwolennikiem pana H. W sekrecie powiem ci że tez nie lubie nahalnych homosiów i arabskich imigrantów którzy tylko o zasiłek jęczeć potrafią.
Kto powiedział? Nie moje marzenia o utopii. Czy jesteś człowiekiem wierzącym? Objawienie Boże mówi nam o tym jak mamy traktować otaczający nas świat, mówi, że jest on darem od Boga, którym mamy się opiekować i z którego mamy korzystać mądrze.
"I że mamy się szanować?" - najważniejsze przykazania, przykazania miłości, czyli będziesz miłował Pana Boga swego(...), a bliźniego swego jak siebie samego. Nie musiałby wcale istnieć dekalog, one wystarczą. Jeżeli nie masz szacunku do innych ludzi to nie powinienieś mieć szacunku do samego siebie.
Chyba, że nie jesteś wierzący i nie jest Ci to wszystko znane.
Jeżeli będziesz żyć w zgodzie z naturą, innymi ludźmi i samym sobą to jaki byś nie był słaby to możesz stać się herosem, to nie amerykański kicz tylko podstawowe wartości. Jeżeli nikt Ci ich nie przekazał to się nie dziwię, że masz takie podejście do życia. Zawsze będziesz się czuł pokrzywdzony, olewany i samotny.
Teraz to ci wszyscy "politycznie poprawni" przypną Ci łatkę faszysty. Nie przejmowałbym się nimi. Co do filmu to też się z Tobą zgadzam.
"Kto Ci powiedział że człowiek ma się opiekować światem?" Przynajmniej, przestańmy zanieczyszczać ziemię i ją niszczyć. Kto, powiedział, że mamy ją niszczyć ?
To przestań używać komputera, komórki, elektryczności, nic nie kupuj i nie produkuj/nie pracuj/nie pobudzaj gospodarki, zamieszkaj w lesie (kuurde i tak musiałbyś cos jesć i niszczyc przyrodę,kuurde jaka wtopa :((( )
Zyjesz = niszczysz przyrodę. Możesz to jedynie ograniczyć zamieszkując w lesie, to najbardziej efektowna opcja. Segregowanie śmieci też niewiele da bo zuzyta energia na segregację średnio się zwraca. Cięzki orzech kolego, tez bym chciał aby zieleni było jak najwięcej bo lubie takie klimaty, ale żeby coś zdziałać i nie cofnać się do epoki kamienia jednoczesnie to ja widzę jedyną opcją jest autonomia energetyczna, w jaki sposób? Mysle nad tym.
[Jeśli nie lubię "obcych" kolorowych czy homoseksualistów bo mnie wpieniają nachalnym użalaniem się nad sobą jak to oni są dyskryminowani przez białych to od razu jestem rasistą, homofobem...]
Tak
Bardzo ciekawe i przejmujące spostrzeżenie. Niestety zaraz będzie mnóstwo haseł, które odwrócą "kota ogonem", że film nie ma treści i fabuły.
Nie chcę żeby mnie źle zrozumiano. Nic nie mam do ludzi którzy krytykuja prostą fabułę, czy żekomo kiepską grafikę (choć by porównywać grafike intra z gry sprzed 10 lat i film z wielomilionowym nakładem finansowym to trzeba naprawde bardzo się postarać) lub myzykę. Kwestia gustu. Chodzi mi to o to specyficzne kipiące nienawiścią podejście (jak mozna mieć tak emocjonalny stosunek do wymyślonych postaci?) pewnego grona komentatorów tego filmu.
Właśnie to jest to, o czym napisałeś, nienawiść - ona zawsze znajdzie wytłumaczenie, nie ważne jak absurdalne. Są osoby, które mimo negatywnych odczuć w stosunku do filmu potrafiły racjonalnie to uzasadnić, ale są to jednostki, o których mało kto wie. Bardziej widoczne jest skandalizowanie, im bardziej butne i zadziorne - tym lepiej, bo zauważalne.
Bardzo ciekawie zinterpretowałeś obraz filmu, naprawdę jest nad czym się pochylić. Miejmy nadzieję, że więcej osób zastanowi się, nad tym.
Erwin Rommel był podziwiany przez angielskich żołnierzy w trakcie walk na terenie afryki, nazywany był przez nich "Lisem pustyni".
Co do tematu to nie wiem gdzie byłeś przez ten czas ale słyszałeś może o trollach i o tym że napiszą wszystko żeby sprowokować? Nie ma co dopatrywać się w tym jakiejkolwiek ideologii.
Porównywanie holokaustu i zagłady do bajkowej fabuły Avatara jest po prostu karygodne i zwyczajnie uwłacza pamięci ludzi, którzy zostali bestialsko zamordowani w czasie wojny.
Tak gwoli ścisłości, zanim zacznie się przeprowadzać jakieś idiotyczne porównania, dobrze byłoby zapoznać się z historią (nam na myśli tą prawdziwą). Przypominam, że na Pandorze nie było Getta, Obozów Koncentracyjnych, torturowania więźniów, zbiorowych gwałtów itp. rzeczy, których pełna jest historia XX wieku.
Może lepiej dać sobie na wstrzymanie, zamiast wypisywać idiotyzmy.
Poza tym, dlaczego niby nie można współczuć żołnierzom niemieckim. Też ludzie, cierpiący dokładnie tak samo jak ty, czy ja. To, że establishment polityczny III Rzeszy składał się ze zwyrodnialców, którym niestety uległa duża część narodu niemieckiego wcale nie oznacza, że wszyscy Niemcy byli źli. Dużo osób przywdziewało mundur i musiało zabijać ludzi nie z własnej woli, ale dlatego, że nie mieli innego wyboru.
Ja rozumiem, że Avatar może się podobać, nie traktujmy go jednak jako obrazu przekazującego nam jakąś głęboką wiedzę na temat świata. Jest to kino stricte rozrywkowe i zupełnie nie rozumiem dlaczego tyle osób na forum uparło się, aby widzieć w nim coś więcej. Prawda jest bowiem taka, że jednoznaczny, czarno-biały obraz świata przedstawiony w filmie jest zupełnie fałszywy i nijak się ma do świata realnego. W realu mamy raczej do czynienia z różnymi odcieniami szarości, nie ma ani absolutnego dobra, ani absolutnego zła. Tego typu dychotomię można znaleźć wyłącznie w bajkach.
Zauważ, że sam pomijasz pewne aspekty i od razu przechodzisz do nazewnictwa typu "bajka". Zadam Ci pewne pytanie, dla jakiej publiczności został nakręcony film "Lista Schindlera"? Zależy mi na tej odpowiedzi, bo jest to istotne do dalszej odpowiedzi.
Nie doczekasz się odpowiedzi tak jak ja się ich nie doczekałem do naszego gandhiego. on próbuje w ładne inteligentne słówka ubierać swoje wypowiedzi i wiele osób to kupuje. Zwróć uwagę jak bardzo wybiórczo traktuje tematy a jego każda wypowiedź jest WYBRANA Z KONTEKSTU, co mu pasuje. Zwróć szczególnie na to uwagę.
Nie wiem, może trudno jest ci to zrozumieć, ale ludzie mają jeszcze jakieś życie realne poza pisaniem na forum. Poza tym pisałem także dość długą odpowiedź na sensowny i inteligentnie napisany post pewnej użytkowniczki i zwyczajnie nie miałem czasu odpowiedzieć na twoje pytanie.
Tak w ogóle to gdyby w ładne, inteligentne słówka ubierali swoje wypowiedzi wszyscy użytkownicy forum, wówczas dyskusja byłaby na o wiele większym poziomie oraz pokazany byłby szacunek do języka ojczystego.
No i po raz kolejny nie rozumiem sensu twojej wypowiedzi. Czy pisanie w sposób ładny i inteligentny jest czymś złym, czy też nie?
No i co to znaczy "każda wypowiedź jest WYBRANA Z KONTEKSTU"?
Czy potrafisz samodzielnie myśleć, czy tylko powtarzasz czyjeś zarzuty do końca nie wiedząc o co w nich chodzi?
Raczej nie chodziło o to że ubierasz w ładne słówka, co jest miłe lecz to że wybierasz z kontekstu wypowiedzi pokazując że są błędne, a mało kto się z tobą nie zgodzi gdyż kulturalnie piszesz i więcej osób przyzna rację widząc że post jest inteligentny. Tylko problem że wypowiedzi robisz na podstawie zdań wybranych z kontekstu. :)
Dzięki ;)
Oczywiście domyślałem się o co autorowi chodziło, bo wyczytać było to dość trudno.
Co więcej, wiem nawet do którego postu "pije" i dlaczego.
Natomiast co do zarzutu wyrywania wypowiedzi z kontekstu, to się zdecydowanie nie zgadzam. Napisałem nawet dwa przeokropnie długie posty aby to udowodnić.
W sumie to nie rozumiem pytania.
Przedział wiekowy: 15+, poza tym to chyba dla wszystkich wrażliwych osób.
Ponieważ nie rozumiem pytania, będę trochę odpowiadał "na oślep".
Piszą, że Avatar ma bajkową fabułę, nie chciałem bynajmniej zasugerować, że jest filmem przeznaczonym dla dzieci. Na dobrą sprawę, to nie nadaje się dla dzieci ze względu na dużą dawkę przemocy. Jest to zatem film dla osób 12+ i oczywiście dorośli takę mogą się na nim świetnie bawić i być nim zachwyceni. Powinni sobie jednak zdawać sprawę, że jest to film stricte rozrywkowy i nie doszukiwać się w nim jakichś przesadnie głębokich przesłań, czy analogii.
Dlatego też nieporozumieniem jest porównanie Avatara do napaści Niemiec na Polskę. Karygodna jest natomiast opinia w stylu "Odmienny wygląd, ogon, niebieski kolor, płaski nos, wystarczą by odebrać komuś człowieczeństwo. To nic że w sferze emocjonalnej, intelektualnej niczym nie różnili się od ludzi – inaczej wygladają, to zwierzęta. Tak samo dehumanizowano Żydów, Słowian. Postanawiający podjąć walkę z najeźdźcą tubylcy zostali określeni przez kogoś bezwzględnymi potworami. Tak samo jak likwidator getta warszawskiego Stropp określił polaków którzy zabili wysłanych na pertraktację z nimi Niemców"
Tym bardziej, że w filmie nikomu nie zależy na eksterminacji Na;vi. Ludzie chcą ich jedynie wykurzyć z dotychczasowego miejsca zamieszkania. Jakoś nie widzę tu żadnych analogii.
Wracając do Listy Schindlera, to nie jest to jeden z moich ulubionych filmów, ponieważ Spielberg za bardzo wybielił głównego bohatera. Uczynił w niego nieomal wcielonego anioła, co niestety mocno mija się z prawdą historyczną.
Bajki i baśnie powstawały po to by w sposób przystępny ukazywać analogie, przesłania i morał, przystępny nawet dla dziecka, by poznały dobro i zło.
Ciągle podpierasz się brakiem "głębokości" mimo,że nikt nie mówi tu o głębokich przesłaniach... wyjaśnij, proszę, na czym polega "głębia przesłania"...
Czy przesłanie proste jest gorsze od głębokiego?
Czy przesłanie zawarte w bajkowym, rozrywkowym, komediowy, groteskowym, czarnej komedii, satyrycznym filmie jest gorsze tylko z tego powodu, że to nie łzawy dramat?
Nie rozumiesz analogii porównywania napaści Niemiec na Polskę, bo w filmie nikt nie chciał Na'vi eksterminować... tylko ich wykurzyć... nie wiem na ile znasz historię, ale ciągle dla wielu osób na świecie II WŚ wybuchła, bo Polacy nie chcieli oddać Niemcom Gdańska, dla innych Niemcy chcieli po prostu podbić Świat, ale chyba nie ma osób, które by powiedziały, że wojna wybuchła bo Niemcy chcieli eksterminować Żydów... to miała być wisienka na torcie a nie sam tort...
Naród Niemiecki nie poszedł za Hitlerem dlatego, że on chciał pozbyć się Żydów w sposób dosłowny, tylko dlatego by Niemcy były większe, silniejsze, bogatsze, by im żyło się lepiej... wykurzyć Żydków zdecydowanie tak, bo można przejąć ich majątki, ale od razy wszystkich mordować?
Jesteś pewien, że nie ma analogii?
Głębia przekazu polega na tym, że bohater nie jest jednowymiarowy. Wygląda i zachowuje się jak realny człowiek, a nie ikona. Np. w jednym z moich ulubionych filmów, czyli Wszystkie poranki świata główny bohater jest świetnym muzykiem, osobą wrażliwą i szalenie pracowitą, jednocześnie jednak ambicja i pragnienie wyrwania się z biedy powodują, że krzywdzi ludzi, którzy go kochają. Jest osobą rozdartą wewnętrznie. Widz ma także problemy z oceną jego postaci, czasami się z nim identyfikuje, czasami jego postępowanie napawa go odrazą.
No a łzawe dramaty, to zupełnie inna bajka.
Oczywiście nikt nie powinien oczekiwać po kinie rozrywkowym przesadnie "głębokiego" czy skomplikowanego bohatera, ponieważ filmy rozrywkowe mają zupełnie inne zadanie. Mają widza związać emocjonalnie, aby na koniec przeżył on jakieś katharsis. Nie ma w tym oczywiście niczego złego o ile pamięta się, że w filmie tym nie chodzi o pokazanie jakiejkolwiek prawdy o rzeczywistości, lecz jedynie o manipulowanie naszymi emocjami.
Jeżeli chodzi o owe analogie między filmem a II WŚ, to nienawiść i systematyczne mordowanie całych grup (Żydzi, Cyganie, homoseksualiści, osoby upośledzone) nie były jedynie dodatkiem do ideologi nazizmu, lecz jego szalenie istotnym elementem. Przypominam, że Obozy Koncentracyjne powstały jeszcze przed wybuchem wojny. Czarny charakter w Avatarze nie jest psychopatycznym ludobójcą, lecz jedynie facetem rzetelnie wykonującym swoją pracę, dlatego też dba o interesy korporacji która mu płaci.
Tak, jestem pewien, że nie ma tu żadnych analogi. Wszelkie podobieństwa są mocno naciągane i wyszukiwane na siłę. Avatar naprawdę nie jest filmem poruszającym wszelkie możliwe problemy. Co więcej, tego typu obrazy nie istnieją i istnieć nie mogą, bo jak w 2 lub 2,5-godz. filmie powiedzieć sensownie o większości problemów współczesnego świata? Fizycznie się nie da.
Gramin, czegos tu nie zrozumiałes. Pisałem już ze przede wszystkim piszę tu o tekstach pewnej grupki komentatorów i przyrównywanie eksploatacji Pandory z napascią Niemiec na Polskę, ma sens w kontekscie owych wypowiedzi.
Jesli spojrzec jedynie na film to podobienstwo jest jedynie takie: ziemianie atakują Pandorę dla swoich kożysci, nie licząc się z drugą stroną, tak samo Niemcy. Dalej analogie się kończą, ponieważ eksterminacja Navi nie jest celem ziemian, tak jak było to z niemcami i żydami oraz słowianami!
Odniose się jeszczę do dwojego tejstu o dowódcy:
>Czarny charakter w Avatarze nie jest psychopatycznym ludobójcą, lecz jedynie facetem rzetelnie wykonującym swoją pracę, dlatego też dba o interesy korporacji która mu płaci.
Jak dla mnie ten człowiek jest mordercą, i to psychopatycznym. Traktuje navi jak mięso, jak zwierzęta, zupełnie nie liczy się z ich smiercią, jest gotów powybijać ich wszystkich dla swoich celów. Gdy widzi że już wszystko stracone, wsiada do mecha aby dalej siać zniszczenie. Gdyby pokonał Jacka, pewnie ruszył by mordować, dopóki jego samego ktos by nie ustrzelił. Rzetelnie wykonuje swoją pracę, nawet sprawia mu to przyjemnosc - z tym się zgodzę.
Jak możesz jakiś kretyński film porównywać do całej tragedii II WŚ? Czysty brak szacunku dla ofiar wojny; paradoks. żyjesz w jakiejś INNEJ bajce, a to jest realne życie. Wkurzyłeś mnie
piszesz o głębi przekazu/postaci lub wręcz o złożoności postaci, a ja pytałem o głębię przesłania, a to jednak dwa odrębne zagadnienia...
obydwaj wiemy, że nie każdy film opiera się na dogłębnej psychologii postaci - więc absurdem jest zarzucać, że w Avatarze tego nie ma... jeśli oczekiwałeś czegoś innego to nie znaczy że film jest zły, tylko to Ty dokonałeś złego wyboru lub złej oceny
więc jak - które przesłanie jest wartościowsze proste czy głębokie? (ale ciągle nie wiemy czym tą głębokość się mierzy ;)
"Oczywiście nikt nie powinien oczekiwać po kinie rozrywkowym przesadnie "głębokiego" czy skomplikowanego bohatera, ponieważ filmy rozrywkowe mają zupełnie inne zadanie. Mają widza związać emocjonalnie, aby na koniec przeżył on jakieś katharsis. Nie ma w tym oczywiście niczego złego o ile pamięta się, że w filmie tym nie chodzi o pokazanie jakiejkolwiek prawdy o rzeczywistości, lecz jedynie o manipulowanie naszymi emocjami. "
no chyba żartujesz? to jest zadanie kina rozrywkowego??? większej manipulacji dokonuje się w tzw filmach trudnych, gdy każde Twoje podążenie w jakimś kierunku może okazać się błędne, gdy zdarzenia, rozmyślania są tak układane byś w pewnych momentach już sam nie wiedział co jest prawdziwe i nawet jeśli Ci się wydaje, że szukasz, to tak naprawdę jesteś prowadzony tam za rączke tak jak chce tego twórca, czasami zostawia pytania bez odpowiedzi i to powoduje zachwyt gdyż umysł zaczy pracować "co by było gdyby"
W filmach rozrywkowych masz postacie prostsze w ocenie (co nie musi oznaczać, że są płytkie i jednowymiarowe, wystarczy mieć otwarty umysł i wykorzystać podane informacje by dostrzec co je ukształtowało i spowodowało dane zachowania) gdyż ich zadaniem jest to byś je polubił lub nie, są one częścią filmu a nie głównym elementem do rozważań...
i powtórzę ...jeśli oczekiwałeś czegoś innego to nie znaczy że film jest zły, tylko to Ty dokonałeś złego wyboru lub złej oceny
Obozy powstały przed wojną ale ich zadanie wtedy było zupełnie inne.
Konferencja w Wannsee 20 stycznia 1942 - to był przełomowy moment.
"Czarny charakter w Avatarze nie jest psychopatycznym ludobójcą, lecz jedynie facetem rzetelnie wykonującym swoją pracę, dlatego też dba o interesy korporacji która mu płaci. " Czy milicjanci pod kopalnią Wujek też "rzetelnie" wykonywali swoją pracę??? Czy jednak mogli zrobić to wszystko inaczej.
Nie uważam Quaritcha za "psychopatycznego ludobójcę", ale nie kpij nazywając go rzetelnym pracownikiem :/
Nie ma analogii? każda wojna, bitwa, potyczka czy zwykła bójka są podobne, czy to z powodu chęci ograbienia kogoś z jego bogactw, jego ziemi, czy jego wiary - nie trzeba szukać nawet podobieństw, gdyż siedzi to w tym samym koszyczku - chęci pozbawienia czegoś innych... nie trzeba szukać na siłę zasady są tu bardzo proste - czy nie widzisz też analogii w "Niemcy-Żydzi" i "Żydzi-Palestyńczycy"???
"...Avatar naprawdę nie jest filmem poruszającym wszelkie możliwe problemy. Co więcej, tego typu obrazy nie istnieją i istnieć nie mogą, bo jak w 2 lub 2,5-godz. filmie powiedzieć sensownie o większości problemów współczesnego świata? Fizycznie się nie da..."
no prawie sam sobie odpowiedziałeś... fizycznie nie da się opowiedzieć sensownie wciągy 2,5 godziny o większości problemów współczesnego świata - nie da się to prawda i Avatar tego NIE ROBI, nie rozważa globalnego niszczenia przyrody, nie rozważa terroryzmu, nie rozważa grabieży w świetle prawa, nie rozważa robienia wrogów z tych, który nie chcą oddać nam swoich dóbr...
NIE ROZWAŻA, ale POKAZAŁ że coś takiego jest i jako osoba która lubi filmy które nie dają odpowiedzi na wszystkie pytania powinieneś docenić chyba że sporo kwestii zostało otwartych i do przemyślenia w domu, o czym wielu widzów pisze, prawda nawet banalna jest cenną prawdą... nie bądź hipokrytą :P
"Lista Schindlera" została nakręcona przede wszystkim dla amerykanów, dlaczego? Aby zobaczyli, co tutaj się tak naprawdę działo, gdyż bardzo mało u nich mówiło się na ten temat i większość społeczeństwa nie miała pojęcia o istnieniu obozów i holokaustu. Dlaczego do tego nawiązuję? Nie mi nic złego w metaforyce i wzdryganie się z tego powodu nie ma sensu. Jeżeli tylko interpretujesz to sposób dla siebie zrozumiały i zainteresujesz tym kogoś, to jest to bardzo dobra reakcja, bo za tym często pójdzie potrzeba zgłębienia historii w szerszym zakresie.
Nie przyjmujmy pewnych postaw jak dogmat, bądźmy elastyczni. W szczegółach wszystko będzie się od siebie w większym czy mniejszym stopniu różnic, ale często przedstawione historie mają cechy wspólne z rzeczywistymi wydarzeniami, jest to doskonały pomost, do zainteresowania ludzi historią. Nie separujmy tych tematów, tylko poznawajmy historię poprzez pryzmaty pewnych metafor.
OK, tylko jaką historię opowiada Avatar?
Nie jest to przecież film historyczny, lecz popularny. Film który ma cię związać emocjonalnie i na koniec pokazać zwycięstwo dobra nad złem, abyś mógł poczuć się lepiej.
Ja nie oczekiwałem po nim dramatu psychologicznego, lecz sprawnie nakręconego kina rozrywkowego, które mnie porwie i "wytarmosi emocjonalnie". Dostał ode mnie 7, ponieważ niestety w moim przypadku tej funkcji nie spełnił. Tak się bowiem składa, że mnie schematyczność i przewidywalność fabuły drażni.
Oczywiście jest bardzo duża grupa osób, którzy odebrali go podobnie jak ja. Przez niektórych fanów są jednak traktowani albo jak idioci nie zdający sobie sprawy o co w filmie chodzi, albo osoby upośledzone emocjonalnie.
Jak widzisz, czasem historyjka pozornie uznawana za bajkę, potrafi skojarzyć się z bardziej poważnymi sprawami. Jeżeli to wzbudza refleksję i chęci głębszego poznania, co w tym złego?
Oczywiście, że nie ma w tym nic złego. Tylko po co na siłę doszukiwać się w filmie elementów, których tam nie ma?
Na forum widziałem już przeróżne opinie, jakoby Avatar poruszał w szalenie interesujący sposób problem niepełnosprawności, ochrony środowiska, zderzenia cywilizacyjnego itp. Teraz dochodzi holokaust i II WŚ.
O ile jednak trzy pierwsze problemy rzeczywiście w filmie występują, nie przesadzałbym jednak z ich "głębokością", czy siłą oddziaływania, to ostatnie porównanie jest zupełnie chybione.
Dlaczego ludzie nie próbują udowodnić, że Avatar jest świetnym kinem w swojej kategorii, czyli sprawnie zrealizowanym kinem rozrywkowym? Dlaczego na siłę próbują mu nadać jakiś głębszy wymiar społeczny?
''w szalenie interesujący sposób problem niepełnosprawności''
Dla mnie to pierwszy film który poruszył ten problem po którym można nie czuć smutku i zdołowania po seansie lecz radość i przypływ energii. :)
''Dlaczego ludzie nie próbują udowodnić, że Avatar jest świetnym kinem w swojej kategorii, czyli sprawnie zrealizowanym kinem rozrywkowym? Dlaczego na siłę próbują mu nadać jakiś głębszy wymiar społeczny?''
To akurat udowadnia dużo ludzi, tylko tematy już dawno pospadały w dół. Miesiac temu naprawde było tego dużo.
Źle mnie zrozumiałeś. Odnosiłem się w mym poście do pewnego rodzaju ludzi którzy komentują ten film. Nie bezpośrednio do fabuły filmu. Liczą się jedynie aryjczycy/ludzie - to jest owa hitlerowaska mentalność która ujawnia się w owych komentatorach. Sama fabuła filmu z atakiem na Polskę ma tyle wspólnego iż ludzie atakują pandorę dla doraźnych kożyści, niemcy atakuja Polske dla doraźnych korzysci. Cała reczta jest inna - ludzie nie chcą się osiedlać się na pandorze, więc nie eksterminuja bezpośrednio tubylców.
Natomiast co do współczucia do niemieckich żołnieży - nie miałem na myśli mięsa armatniego z wermahtu (choć tam tez było sporo bandziorów), ale takie oddziały jak SS. Owi ludzie byli absolutnie bezwzględni i zdemoralizowani jeśli chodzi o stosunek do "podludzi", ale przecież troszczyli się o kolegów aryjczyków.
Z całym szacunkiem, ale pieprzysz niesamowicie;] Całe to porównanie krytykantów Avatara do faszystów, jest skrajnie populistyczną zagrywką i nie trzyma się kupy - myślisz, że ludzie podchodzą tak emocjonalnie do tego filmu, że aż przenoszą na niego swoje wewnętrzen uprzedzenia i nienawiści? Tylko piewcy Avatarowego nowiny z TAK cholerną powagą podchodzą do tego filmu i tworzą TAKIE podszyte grozą i patosem teorie jak Ty. To jest już stwierdzone niemal metodologicznie;]
Pieprzysz to ty. Już pisałem że nie kieruję mych słów do krytyków filmu, lecz do małej grupki osób an tym forum które prezentują owa hitlerowską mentalność ujawniającą się w podejściu do sytuacji w filmie. "nienawidzę tych niebieskich małp", żałuje że nie wybili ich dzielni wojacy". Czy to jest nomalne zachowanie krytyków filmuu? I to ja podchodzę z powagą do filmu?
Nie daj się zwieść. Zauważ że nasz kolega z Gandhim na avku próbuje w ładne inteligentne słówka ubierać swoje wypowiedzi i wiele osób to kupuje. Zwróć uwagę jak bardzo wybiórczo traktuje tematy a jego każda wypowiedź jest WYBRANA Z KONTEKSTU, co mu pasuje. Zwróć szczególnie na to uwagę.
"ieprzysz to ty. Już pisałem że nie kieruję mych słów do krytyków filmu, lecz do małej grupki osób an tym forum które prezentują owa hitlerowską mentalność ujawniającą się w podejściu do sytuacji w filmie. "nienawidzę tych niebieskich małp", żałuje że nie wybili ich dzielni wojacy". Czy to jest nomalne zachowanie krytyków filmuu? I to ja podchodzę z powagą do filmu?"
czekam więc na twój krytyczny post adresem debili spod znaku "zakochałem się w neytri" tudzież "nie chcę być człowiekiem".
Dlaczego miałbym pisać o takich ludziach? Przejdzie im pewnie za jakis czas. Jak bylem dzieckiem tez "zakochiwałem" się w postaciach z kreskowek i z filmów, niektórym widać tak zostało na starosc.
więc dlaczego jojczysz nad jedną skrajnością - negatywną - która też pewnie ludziom przejdzie, a skrajność druga - pseudopozytywna (bo co jest fajnego w zoofilii?) - jest wg ciebie ok?
Nie sądze żeby to ludziom przeszło, tu ujawnia się pewna cecha harakteru i mentalnosci której raczej zmnic się nie da, która jest szkodliwa dla otoczenia innych ludzi. Natomiast ci "wariaci" nikomu nie szkodzą, sobie równiez niezbyt. I czy ja mam obowiązek zajmować się każdym aspektem dotyczącym fanów i antyfanów avatara?
no, widać uważasz to za swój obowiązek, skoro poruszasz tę kwestię. ja się tylko pytam, dlaczego jednostronnie?
a ci, co wypisują złe rzeczy szkodzą komuś? ot, piszą sobie i co? też nikomu nie szkodzą. chociaż nie wiem, czy zapędy zoofilskie nie są szkodliwe...
A właśnie, że TY PIEPRZYSZ!;D Waż słowa, bo nazwanie kogoś hitlerowcem tylko dlatego, że wypisuje jakieś brednie trąci historyczną ignorancją - z twojej strony. Populizm najgorszego sortu.
oho, widzę, że zaczyna się dorabianie ideologii. czy autor tematu posiada jakąkolwiek wiedzę historyczną - poza wtrętem o stroppie - czy też każdy schwarzcharakter będzie od teraz uważany za odniesienie do hitlera?
jesteś ostatnią osobą która powinna zabierać tu głos. jesteś bardzo niechętna Avatarowi. Dlaczego nie wypowiesz się w tych tematach gdzie jedna osoba zakłada po kilka tematów w których: obraza użytkowników, piszac o ich niskiej inteligencji pokazuje poziom niższej u siebie, obraża osoby niepełnosprawne itp. Czemu tam się nie dobierzesz? Czyzbyś nie była obiektywna? Nawet kulturalnie pisany post przez fana filmu ci przeszkadza, ale chamski i wulgarny ze strony antyfana jest OK, gdyż tam tak nie walczysz.
jeszcze nie śpisz, dziecko? po rpsotu nie moge się doczekać, jak wciągniesz mnie na swój ranking trolli. z moich obserwacji wynika, że psychofani avatara to rozmamłani przewrażliwency i byle co mogliby uznać za rozmaite postacie faszyzmu, obrażania, dyskryminacji etc.
ps. widziałam cię gdzieś w jakimś temacie pod wezwaniem "chciałbym przelecieć neytri"? jeśli nie, to po kij sie odzywasz, skoroś nieobiektywny?
Widać jak już nie starcza umiejętności na sklecenie rzeczowej riposty, to trzeba używać inwektyw, pomijając stylistykę i formę wypowiedzi.
Co do "psychofanów", pytanie moje jest takie: kto wykazuje się większą irracjonalnością, fanatyczne oczernianie filmu i sympatyków, zakładanie tematów, które nic poza sławnym "nie, bo nie" i ciągłe prowokowanie coraz większymi absurdami, czy ludzie, którzy starają się porozmawiać o problematykach, jakie zauważają po seansie wokół siebie?
Czy fakt, że ktoś nawiązał do historii jest złą rzeczą? Jeżeli tylko spowoduje to zainteresowanie i chęć poznawania - to zawsze takie działanie można uznać za wskazane.
''ps. widziałam cię gdzieś w jakimś temacie pod wezwaniem "chciałbym przelecieć neytri"? jeśli nie, to po kij sie odzywasz, skoroś nieobiektywny?''
Nikt nie pisał że chciałby przelecieć Neytiri i takiego tematu nie ma, więc kto tu jest nieobiektywny i naciąga fakty? Pisali jedynie że neytiri się podoba, co wcale nie jest groźne, w przeciwieństwie do pisania przez wielu antyfanów że ''kaleka'' to gorszy człowiek!