7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823897
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Księżyc o nazwie Pandora już jest: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pandora_(ksi%C4%99%C5%BCyc) - jest to jeden z księżyców Saturna. I raczej nie ma na nim jakichś przerośniętych Smerfów. Nie wiem czy Międzynarodowa Unia Astronomiczna dopuściłaby tą samą nazwę dla dwóch różnych ciał niebieskich - Cameron, który studiował kiedyś fizykę powinien o takich rzeczach wiedzieć.

Hagan

Skąd się biorą tacy ludzie jak autor wątku? Serio pytam. Uciekają grupą z jakiegoś zakładu przed dużymi premierami czy co?

StreetSamurai

To coś, płynące w atomach ich krwi nakazuje im robić takie rzeczy - zupełnie bezinteresownie.

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

..przecież za takie coś powinno się ukamienować twórców tego filmidła ;)

enyłej wyjaśnieni (którego StreetSamurai tak bardzo nie lubi) może być proste: księżyc Saturna mógł zostać rozwalony, mógł spaść na powierzchnię planety lub sobie odlecieć, tak jak to czyni nasz Księżyc :)

nie trzeba od razu zwyzywać ludzi, nawet jeśli pytanie zawiera wszelkie znamiona trollingu..
no ale jak ktoś nie ma cierpliwości czytać wyjaśnień to i sam ich nie napisze, by bronić innego filmu.. lepiej zgnoić :]

ocenił(a) film na 9
StreetSamurai

A tacy ludzie jak ty biorą się ze zgwałcenia niewiasty przez skolopendromorfa.

ocenił(a) film na 8
Hagan

O cholera. Faktycznie!
Nie no, nie pójdę na ten film. Skoro twórcy byli w stanie zrobić coś takiego, złamać tak ważną zasadę, to mam już obraz całości. Żenada.

ocenił(a) film na 6
radan

Ja dodam tylko tyle, że to fantastyka naukowa, a nie film dokumentalny.

ocenił(a) film na 10
Hagan

Pandora jest jednym z księżyców pasterskich pierścienia F, krążącym po jego zewnętrznej stronie. Znajduje się ona w rezonansie orbitalnym z Prometeuszem, co powoduje, że orbity obu księżyców są chaotyczne i nie da się przewidzieć ich parametrów w dalekiej przyszłości."

.. co znaczy, że w riku 2154 orbita mogła księżyc wcisnąć w Saturna lub wywalić w przestrzeń.. i baj baj. Jak to śpiewa pewna Pani - wszytsko sie możę zdarzyć.. szczególnie w sci-fi ;)

ocenił(a) film na 9
_morfeo_

Mam na myśli to, że nazwa Pandora jest już zarezerwowana dla jednego z księżyców Saturna. Cameron powinien wymyślić jakąś unikatową, nietypową nazwę dla planety w obcym układzie słonecznym. A nie jest to chyba zbyt trudne, popatrzmy na Gwiezdne Wojny, Lucas wymyślił całkiem fajne nazwy planet - Coruscant, Aldreaan, Utapau, Tatooine. Wszystko jest kwestią wyobraźni. Można też sięgnąć do kultry masowej, np. Planeta Sauron - moim zdaniem świetna nazwa - nie ma ciała niebieskiego o tej nazwie, a przy okazji pewien hołd dla Tolkiena.

ocenił(a) film na 6
Hagan

chołdu nikomu nie musiał składać, a poza tym ładnie ci wszystko wytłumaczono dlaczego ów księżyc może nazywać się tak a nie inaczej, więc z tym brakiem wyobraźni to w nie w te drzwi co trzeba walisz ;)

ocenił(a) film na 6
diana6echo

*hołdu

Hagan

W takim razie może hołd dla Lucasa i nazwać ten księżyc "Darth Vader"?

Dlaczego nazwa miałaby być "nietypowa" czy "unikatowa"? To nazwa wymyślona przez ludzi, a nie, jak to często miało miejsce w Gwiezdnych Wojnach, przez nietypowe i unikatowe stwory daną planetę zamieszkujące. Podobnie Na'vi na pewno mają swoją nazwę i zwisa im ludzka terminologia, ale to już inna sprawa. W każdym razie widzisz, żeby teraz naukowcy powszechnie nadawali odkrywanym ciałom niebieskim takie lucasowskie nazwy, skoro tak się już trzymasz tej nauki?

Przykład: księżyc jest "najbardziej nieprzyjaznym miejscem, jakie zna ludzkość", więc komuś się skojarzył z Pandorą, a nie z Tatooine - no jak to się mogło stać? I kto przy zdrowych zmysłach tworząc film tego typu będzie się przejmował jakąś Unią Astronomiczną? A jeśli nawet, to niech w encyklopedii sobie będzie pod hasłem "HGSK44522rn" albo "Matplaneta", a ludzie np. mówią sobie na nią "Pandora". To wszystko teoria oderwana od samego filmu, bo i tak jeszcze go nie ma, i od samej nazwy, bo mogłaby być zupełnie inna (i lepsza, i gorsza, inna).

Można o tym dyskutować, ale po co od razu (powtarzam - bez znajomości filmu) robić z tego zarzut?

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

a dlaczego by nie robić zarzutu, awatarowy fanboyu? ;)

diana6echo

Z tego samego powodu, dla którego nie powinno się pisać, że np. Watchmen to nie sf, bo alternatywna rzeczywistość w tym filmie jest alternatywna tylko dla widzów, a nie dla jego bohaterów, filmwebowa wyrocznio od spraw logiki, sf i tępienia głupoty na zasadzie zwalczania ognia ogniem. Aha, ;)

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

a dodatkowo watchmenowy fanboy (chyba się zagalopowałeś z interpretacją moich słów odnośnie Watchmenów, ale to zrozumiałe dla kogoś tak młodego jak ty, kto przeżywa swą pierwszą fascynację lateksowymi wdziankami :))
a mi chodziło o to że czepiasz się każdego nowego sf filmu (Moon i Dystrykt 9) - bronisz avka tak samo jak inni bronią (i słusznie) bronili tamtych filmów, a w tym nic złego nie dostrzegasz i zabraniasz krytykować zwiastunów..

hipokryta - to słowo powinno być ci znane :)

diana6echo

Offtop, ale trudno się mówi.

"a dodatkowo watchmenowy fanboy (chyba się zagalopowałeś z interpretacją moich słów odnośnie Watchmenów, ale to zrozumiałe dla kogoś tak młodego jak ty, kto przeżywa swą pierwszą fascynację lateksowymi wdziankami :)) "

Haha, dobre, jak to mówią, najlepszą obroną jest atak. Napisałem, że Watchmen bardzo mi się podobali i że to jest film sf, i już jestem watchmenowym fanboyem. Do tej pory wątek alternatywnej rzeczywistości jak sądzę z zakłopotaniem czy jakimś zażenowaniem (zrozumiałym, ludzkim i normalnym) pomijałaś, teraz czas na atak i mamy "nadinterpretację". Brawo, łapią cię za rękę, a ty krzyczysz, że to nie twoja ręka. Naprawdę gratuluję postawy. Aż poświęcę chwilę i zacytuję twoje słowa:

"Watchmen? sf? oO.. ekhm.. lol"
"sci-fi jest tam nie wiele i stanowi dodatek - techno bełkot, Mars - jak na ponad dwu godzinny film to tyle co nic"
Ja - "Przecież cała alternatywna rzeczywistość tego filmu to sf"
Ty - "alternatywna rzeczywistość dla nas, ale nie dla bohaterów.. "

Śmiało, interpretuj. I ty w ogóle masz czelność pouczać kogokolwiek w sprawach sf?

I skończ, proszę, z tymi żałosnymi docinkami rodem z piaskownicy, mimo wszystko mam o tobie nieco lepsze zdanie. Mam zejść do takiego poziomu i ci odpisać, że np. ty za to masz lateksowe wdzianka na co dzień? Tak chcesz rozmawiać?

"a mi chodziło o to że czepiasz się każdego nowego sf filmu (Moon i Dystrykt 9) - bronisz avka tak samo jak inni bronią (i słusznie) bronili tamtych filmów, a w tym nic złego nie dostrzegasz i zabraniasz krytykować zwiastunów.. "

Gadasz bzdury i na dobrą sprawę powinienem to olać, bo sprowadzi się to do tłumaczenia z polskiego na polski... Otóż - i D9, i Moon bardzo mi się podobały, co wielokrotnie pisałem. Żałuję, że nie do pojęcia jest dla ciebie taki koncept, iż coś może się komuś podobać, a jednocześnie może on mieć jakieś zastrzeżenia, widzieć coś więcej niż dwa kolory. Gdybyś potrafiła zdjąć z oczu klapki, to dostrzegłabyś, że póki co nie bronię Avatara, tylko zwracam uwagę na głupotę i dajmy na to przy każdym innym filmie, którego fabuła jest krytykowana na podstawie trailera(sic!) napisałbym to samo, ale to też zapewne nie zmieści ci się w głowie. Ty zaraz napiszesz, że jak to, przecież tu na forum jest pełno moich wypowiedzi sławiących Avatara pod niebiosa, ja ci odpiszę, że gdybyś zastanowiła się choćby nanosekundę dłużej, to zobaczyłabyś, że wszystkie dotyczą oczekiwań co do filmu itd. Pomyśl.

Wierz mi, te wszystkie gadki o hipokryzji i innych tego typu pierdołach są z mojego punktu widzenia śmiechu warte i mówiąc wprost mam je głęboko, ale obserwowanie zwykłej głupoty, wtórnego analfabetyzmu, braku jakiejś elementarnej logiki w myśleniu i tego wyświechtanego czytania ze zrozumieniem jest naprawdę przygnębiające (choć nie ukrywam, że czasem też śmieszne). W miejscach mocno dotkniętych kulturą "masową", jak np. to forum, jest to szczególnie widocznie. Oczywiście ktoś może myśleć o mnie to samo, to nieuniknione, ale koniec końców prawda i tak jest tylko jedna i nic co napiszesz (ani co ja napiszę) tego nie zmieni.

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

ok, popełniłam fakap bo szybko pisałam, ale co jak co to ty dajesz popis gówniarstwa za każdym razem czepiając się o ten sam tekst - masz problemy jak mrówka z moczem, więc sorry, że zeszłam do twojego poziomu i za każdym razem ja się czepiałam, że chrzanisz głupoty na forach innych filmów sf, bo (sorry znowu) ale nigdzie nie pisałeś że filmy ci się podobały, a jeśli już to było to przesłonięte przez całe gówniarskie twoje pyskowanie i czepianie się innych, że tłumaczą oczywiste rzeczy..
w kółko tylko powtarzałeś "to nielogiczne, nielogiczne, nielogiczne i w dodatku głupie" tak pisałeś non stop i jak w takim szambie miałam wychwycić twoje jakiekolwiek pozytywne zdanie o w/w filmach?

więc z łaski swojej, jak krytykujesz to rób to porządnie a nie sycząc, że to fe, to ble, a to w ogóle do dupy..
i wierz mi, ja mam mnóstwo ulubionych filmów do których lista 'ale' jest dłuższa niż rolka papieru toaletowego, ale nie atakuję jak idiota każdego i nie wdaję się durne spory tak jak ty to robisz z nudów..

taa.. piszesz o oczekiwaniach względem Avatara, to dlaczego inni nie mogą mieć wątpliwości na jego temat? dlaczego?

diana6echo

"ale co jak co to ty dajesz popis gówniarstwa za każdym razem czepiając się o ten sam tekst"

Oczywiście, "przepraszam, ale to i tak twoja wina". Czyżby zabolało? Bo ciekawie to brzmi z usta kogoś, kto biega po forum i wypisuje o kimś, że jest jakimś tam fanboyem. Jak mówiłem - ja nic do ciebie nie mam, ale nie da się ukryć faktu, że takich baboli jak ten z Watchmenami nasadziłaś więcej (było kilka wątków, które nagle się urywały, prawda?) i dlatego twoje pouczanie innych jest nieco... nie na miejscu. Tym bardziej nie ukryjesz też tego tą tanią agresją i wyzywaniem od gówniarstwa itd., wierz mi. Zupełnie odwrotny skutek. Nie lepiej przyjąć to na klatę i wyciągnąć z tego jakąś naukę? Jak to robi każdy normalny człowiek?

No właśnie, co ty chcesz osiągnąć tymi atakami z gówniarstwem, pyskowaniem i szambem? Sama to sobie wmawiasz? Mógłbym cię poprosić o jakieś dowody a wiesz doskonale, że byś ich nie znalazła (w takich proporcjach, o jakich mówisz), bo po prostu czegoś takiego nie robię. Jak pisałem, że coś jest nielogiczne, to pisałem też, co i dlaczego, a nie, jak ci się tu roi, że jest nielogiczne i już, albo "jest do dupy". Nie znajdziesz tego i wiesz, że tego nie ma, więc po co to piszesz? Taka "dorosła" jesteś? Nie zgadzasz się ze mną, OK, ale po co się pogrążasz w takich prostackich zagrywkach? I na koniec jeszcze stwierdzasz, że nie czytałaś wszystkich moich wypowiedzi (żaden zarzut, po prostu fakt), a jednocześnie twierdzisz, że nigdzie nic pozytywnego nie napisałem i zarzucasz mi, że tylko po tych filmach "jadę"? Naprawdę nie widzisz, jaki to jest absurd? Oto moja pierwsza wypowiedź o Moon:

"O plusach już pisano i nie ma sensu ich powtarzać, bo film jest naprawdę dobry i ma ich sporo. Dawno takiego nie było."

Pierwsza wypowiedź o D9:
"Plusów oczywiście jest mnóstwo i film jak na obecne standardy jest bardzo dobry, na pewno jeden z lepszych w tym roku (chociaż trzeba też przyznać, że ten rok jest wyjątkowo słaby), ale moim zdaniem nie spełnił obietnic i bliżej mu zdecydowanie do kina akcji w fantastycznej otoczce, niż "prawdziwego" sf."

Zresztą dobre słowo o D9 padało wiele razy. Może byłaś zbyt zaślepiona, żeby je dostrzec? To już nie mój problem.

"taa.. piszesz o oczekiwaniach względem Avatara, to dlaczego inni nie mogą mieć wątpliwości na jego temat? dlaczego? "

Z ręką na sercu trudno jest mi uwierzyć, że nadal tego nie rozumiesz. Widzisz jakąś różnicę między wypowiedziami:

"w tym filmie są latające góry, co za debil to wymyślił, ten film będzie gównem dla dzieci"
i
"ciekawe, jak to możliwe, że te góry latają. Wygląda to trochę śmiesznie, ale może jakoś to wytłumaczą"

albo

"znalazłem już babola w fabule oglądając trailer - robią takie awatary i transfery świadomości, a koleś nadal jeździ na wózku? co za badziew"
i
"trochę to dziwne, że przy takiej technice koleś nadal jest sparaliżowany. Ciekawe, czy jakoś to wytłumaczą, bo jak nie, to drętwy motyw będzie"

?


ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

nie misiaczku - ja nie tracę czasu na przeszukiwanie forum aby znaleźć jakieś haki na rozmówcę, ani też nie wracam do for, które średnio mnie interesowały - wyraziłam swoją opinię, wyraziłam i koniec.. jak komuś coś nie pasuje, to niech przyjdzie do mnie, na bloga, napisze co leży mu na sercu, a nie lata za mną jak smród, bo nie wiem czy zauważyłeś, ale tam gdzie pisałam to ty zaczynałeś gatkę o Watchmenach o której ja już praktycznie zapomniałam i odpowiedziałam tym samym nazywając cię fanboyem, co w sumie jest prawdą, przynajmniej taki obraz skrupulatnie budujesz, bo to, że w domyśle jakiś tam film cenisz, a o tym nie piszesz.. sorry, ja nie mam mocy telepatycznej ani nie mam deszyfratora twoich postów, bo być może gdzieś w nich ukryłeś jakiś sens..

łał.. całe dwa cytaty na, z tego co pamiętam (a jestem wzrokowcem) na całe strony gdzie to się bijesz (tak, używam mocnych słów) o to jakie to kontrargumenty obrońców są idiotyczne (debilne - to samo znaczy, więc kity mi nie wciskaj, że nie lejesz jadem tylko dlatego, że innego słownictwa używasz, misiaczku)

no co? nie można mieć jakiegoś 'ale' do latających gór zerżniętych z pierwszego lepszego fantasy (np gry Guild Wars)? słownictwo ci przeszkadza? ludzie mają polewać perfumami gówienko, aby mniej śmierdziało? kaman..

diana6echo

Ty masz jakieś urojenia, pysiaczku.
Jakie przeszukiwanie forum? Podałem jeden przykład z twojej rozmowy ze mną i dwa przykłady własnych wypowiedzi. Do tego nie trzeba mieć nadludzkiej pamięci. Wyszukiwanie "haków"? Wszystko, o czym mówię, padło w twoich "rozmowach" ze mną. Ogarnij się trochę, bo naprawdę coś ci już przysłania oczy. Zachowujesz się jak politycy wiadomej partii.

"wyraziłam swoją opinię, wyraziłam i koniec.. jak komuś coś nie pasuje, to niech przyjdzie do mnie, na bloga, napisze co leży mu na sercu"

Śmiechu warte. To znaczy ty kogoś zezwiesz "publicznie", bo to twoja "opinia", po czym żądasz, żeby z ewentualną odpowiedzią szukać cię na jakimś blogu? Żałosne.

"a nie lata za mną jak smród"

Śmiechu warte 2. To ty teraz za mną latasz jak nie powiem co, przykłady chociażby kilka postów wyżej i wątek obok. Nie odzywałem się do ciebie i wyobraź sobie, robiłem to bez trudu. Chyba nieco się przeceniasz.

"bo to, że w domyśle jakiś tam film cenisz, a o tym nie piszesz.. sorry, ja nie mam mocy telepatycznej ani nie mam deszyfratora twoich postów, bo być może gdzieś w nich ukryłeś jakiś sens.. "

I mówić takiej i pokazywać, że piszę, a ta w kółko "nie piszesz". Ponoć na miedzy tak się rozmawia, nie wiem. I jeszcze by może chciała, żeby przy każdej odpowiedzi (krytycznej czy nie) na jakąś konkretną sprawę najpierw pisać inwokację o wszystkich pozytywach danego filmu, bo inaczej niczego nie pojmie.
Naturalnym i jedynym wymaganym deszyfratorem postów jest mózg, ale skoro nie posiadasz...

"łał.. całe dwa cytaty"

Jesteś naprawdę prosta dziewucha. Byłem pewny, że to napiszesz (żaden to wyczyn, dodam). Oczywiście w twoich szerokich horyzontach myślowych nie zmieściło się to, że specjalnie podałem pierwsze wypowiedzi, żeby podkreślić to, że takie słowa padały od samego początku.

"a jestem wzrokowcem"

I to by wiele tłumaczyło.

"gdzie to się bijesz (tak, używam mocnych słów) o to jakie to kontrargumenty obrońców są idiotyczne (debilne - to samo znaczy, więc kity mi nie wciskaj, że nie lejesz jadem tylko dlatego, że innego słownictwa używasz, misiaczku) "

Nie, pysiaczku. Sarkazm, szyderstwo - owszem, nie wypieram się. Jad to jest to, co ty tutaj wylewasz, bo na sarkazm cię nie stać. Łatwo to rozróżnić - jedno jest bezmyślne, a drugie ma podstawy. Sama sobie ustal, które jest które, bo i tak to twoje ustalenie niczego nie zmieni.

"no co? nie można mieć jakiegoś 'ale' do latających gór zerżniętych z pierwszego lepszego fantasy (np gry Guild Wars)? słownictwo ci przeszkadza? ludzie mają polewać perfumami gówienko, aby mniej śmierdziało? kaman.."

Śmiechu warte 3. Wyżej zarzucasz mi, że używam mocnych słów i wprost nazywam coś idiotyzmem, a tutaj piszesz, że gówno trzeba nazywać gównem. Tak się właśnie z tobą rozmawia.

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

po co ci te cyferki? dla zachowania porządku cobyś się nie pomylił? ;)
nie odpowiadaj - to było pytanie retoryczne..

nie lubię cytować, ale zastosuję twoją metodę, to może moje odpowiedzi będą dla ciebie bardziej przejrzyste:

"Wszystko, o czym mówię, padło w twoich "rozmowach" ze mną."

tak, ale z tego co się orientuję to się spotkaliśmy na kilku forach i tylko komuś komu się nudzi musiał przeszukać gro wątków i wyłuszczyć to co najlepiej mu pasowało..

poza tym ty tylko nadmieniasz, że "taki a owaki film ci się spodobał, ale..." i tu następuje cała litania tego co jest ble, napisane raczej potoczyzną.. tylko piszesz, że ci się spodobał, ale nie piszesz dlaczego tylko ciągniesz wątki o ubzduranych wadach danego obrazu - nie widzisz tego? sam przecież cytowałeś się.. więc takie wspominki raczej są mało istotne - wyrażaj całą swoją opinię, bo jak narazie, pisząc o samych negatywnych rzeczach nie dajesz obrazu rzekomego obiektywnego krytyka, tylko zwykłego malkontenta..
dodatkowo ostro krytykując każdego kto jedzie po Avatarze, a wspomniawszy jeszcze twoje posty na forum Dystryktu, można śmiało pisać żeś fanboyem jest niebieskich smerfów.. sam się tego dorobiłeś..
poza tym skoro ty jesteś taki cny, czyściutki i w ogóle och i ach, nie wspominając o inteligencji, to powinieneś odróżniać prowokacje od normalnych postów, i jeśli ktoś zadał normalne pytanie lub wyraził wątpliwość co do tego filmu (tak jak autor tego wątku), to chyba powinieneś się wykazać tą swoją wzniosłością i grzecznie odpisać, a nie pyskować jak przedszkolak.

a sarkazmu czy ironii to byś nie poznał nawet jakby się z tobą zderzyła..
i widocznie aż tak wrażliwy jesteś skoro moje przytyki (tak dziecinne, łał, może mi się wyjątkowo nudziło i wytknęłam ci twoje irracjonalne postępowanie) zrobiły na tobie wrażenie i wprost o tym też napisałeś (co jest takiego kaleczącego twą jaźń w słowie fanboy, to nie wiem)..

to przepraszam, a jak ma być nazywane gówno? kwiatkami? zastanawiasz się czasem nad czym piszesz? bo śmiem w to wątpić, a już spazmy śmiechu wzbudza we mnie to, że starasz z siebie zrobić kulturalnego człeka.. problem w tym, że takowy człek nie wypomina wad innym (żeby nie było, to nie jest hipokryzja z mojej strony, bo ja jestem świadoma swoich wad)..

diana6echo

To już się robi nudne. Z każdym kolejnym postem muszę tłumaczyć to samo coraz prostszymi słowami, a do ciebie i tak nic nie dociera. Omijasz tylko kolejne punkty, które ci nie pasują, i brniesz dalej w jakieś ochłapy argumentów. Jakie przeszukiwanie stosu wątków? Podałem ci JEDEN przykład konkretny, resztę po prostu pamiętam, bez ich cytowania i wyszukiwania. I ten jeden konkretny przykład znalazłem przez wyszukiwarkę w kilka sekund, a ty robisz z tego nie wiadomo co. OK, może ciebie coś takiego przerasta.

Poza tym śmieszne jest to twoje "szukanie haków". Ja niby szukam i podaję, ty za to tylko mówisz, że hak jest, ale szukać ani sprawdzać go nie będziesz. Najgorszy sort, bo nie widzi w tym nic złego ani nienormalnego, ba, jeszcze się tym chełpi. Powie swoje i znika, narobi i ucieka i jest z tego dumna. Gratuluję.

Może ciebie bawią wątki, w których ludzie przez 50 postów sobie kadzą i powtarzają "tak, film jest świetny", "jak najbardziej, zgadzam się z tobą". Ja wolę napisać, że się z tym zgadzam, a dyskutować o rzeczach, które budzą moje wątpliwości. Dyskutuję jak chcę, tak jak ty. Tobie się nie podoba sarkazm, mnie śmieszy głupota. Kolejny koncept, który najwyraźniej nie mieści ci się w głowie.

"dodatkowo ostro krytykując każdego kto jedzie po Avatarze, a wspomniawszy jeszcze twoje posty na forum Dystryktu, można śmiało pisać żeś fanboyem jest niebieskich smerfów.. sam się tego dorobiłeś.."

Jesteś niestety zwyczajną idiotką (trudno, ale idę za twoją radą i nie będę perfumował...), która widzi tylko to co chce widzieć, a nad tym, co widzi, po prostu się nie zastanawia (zresztą sama się do tego przyznałaś). Mam to gdzieś, szkoda czasu.
Piszę wprost i wyraźnie, że nadużywam sarkazmu i szyderstwa i zdaję sobie z tego sprawę, a ty bredzisz, że mam się za za och i ach i w przeciwieństwie do ciebie nie widzę swoich wad. No ile można tłumaczyć komuś takiemu? Jak nie narysujesz schematu ze strzałką i opisem w równoważniku zdania, to nie ma bata - niczego nie pojmie.

"i widocznie aż tak wrażliwy jesteś skoro moje przytyki (tak dziecinne, łał, może mi się wyjątkowo nudziło i wytknęłam ci twoje irracjonalne postępowanie) zrobiły na tobie wrażenie i wprost o tym też napisałeś (co jest takiego kaleczącego twą jaźń w słowie fanboy, to nie wiem).. "

Znowu coś ci się roi. Pisałem wyraźnie, że możesz sobie pisać, co tylko chcesz - i tak niczego to nie zmieni. Żadne twoje przytyki nie robią na mnie wrażenia, a odpisałem ci, bo zwróciłaś się bezpośrednio do mnie (chociaż bywałaś żałośniejsza, gdzieś w wątku obok widziałem, że wylewałaś swoje żale na mnie nie mnie, a bezpośrednio komuś innemu).
Ciekawe też, czemu ty odpisujesz na moje "przytyki". Aha, no tak. Nudzi ci się.


"to przepraszam, a jak ma być nazywane gówno? kwiatkami? zastanawiasz się czasem nad czym piszesz?"

Naprawdę, to jest jakaś wyższa forma... Wskazuję ci, że w swoim poście raz piszesz tak, a raz inaczej, że masz pretensje o to, co później sama zachwalasz, a ty mi odpisujesz coś takiego? Wierz mi, ja nie chcę się przerzucać wyzwiskami itd., ale coraz bardziej mam wrażenie, że z tobą jest coś nie tak. Nie mam chyba kwalifikacji do rozmowy z takimi ludźmi.

"problem w tym, że takowy człek nie wypomina wad innym (żeby nie było, to nie jest hipokryzja z mojej strony, bo ja jestem świadoma swoich wad).."

To ciekawe. Jesteś świadoma, że logiczne myślenie i kojarzenie faktów to dla ciebie rzecz nie do przeskoczenia, a jednak ludzi pouczasz i wytykasz im "głupotę" (:D), natomiast ja nie mogę robić tego, co robię (co ci się tam wydaje, że robię, bo robię co innego). Dużo z tej twojej świadomości własnych wad wynika. Podobnie niewielkie masz pojęcie o sf, a jednocześnie najwięcej masz w tym temacie do powiedzenia. To naprawdę wspaniale, że zdajesz sobie z tego sprawę.

"bo śmiem w to wątpić, a już spazmy śmiechu wzbudza we mnie to, że starasz z siebie zrobić kulturalnego człeka.."

To pusty ten śmiech, ale czego innego się spodziewać. Musiałbym ci tu chyba wkleić jakiś obrazek, żebyś to pojęła (najbardziej mnie bawi to, że czytając ten fragment zapytasz samą siebie "o czym on znowu gada?":D Zresztą mogę się poświęcić, będę chamem i malkontentem, ty za to jesteś prostą idiotką. Można by się teraz pobawić i poroztrząsać następujący problem: jaka jest różnica między tym, że idiota mówi komuś, że ten ktoś jest chamem, a tym, że cham mówi komuś, że ten ktoś jest idiotą, ale podejrzewam, że cię to przerośnie (chociaż to bardzo proste). Możemy chyba na tym poprzestać. Oczywiście niczego ci nie bronię, możesz sobie coś tam z palca jeszcze śmiało wyssać.

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

bo to jest dziwne, ale dziękuję ci za przypomnienie mych słów.. przyznałam się do błędu, skwitowałam twoje zachowanie, ale nie.. ty zamiast zakończyć ten wątek przeżywasz to jak pierwszy trądzik..
aż chce się zapytać ile ty masz lat, dziecko? zachowujesz się gorzej niż niejedna trollewna

i bynajmniej nie lubię wątków, w którym leci orgazm za orgazmem, ale (chyba to ja ci zaraz schemat napisze, bo sam nie pamiętasz co napisałeś kilka postów wyżej) piszesz tylko o wadach filmu.. przynajmniej tam gdzie się natknęłam na ciebie i jakoś nigdzie nie akcentowałeś, że cokolwiek ci się podobało w danym obrazie, więc sorry, ale jaki obraz to buduje? raczej malkontenta, a ja nie zamierzam snuć domysłów na temat twojego możliwego komentarza, pod czas gdy mam do czynienia z tym co widzę, a widzę wieczne jojczenie.. wpraw w ruch tą szarą breję i pomyśl chwilę, bo zaczynam myśleć, że tobie wyświetla się cyrylica albo inne chińskie krzaki..

ok, może ty masz inny sposób przedstawiania krytyki: non stop negatywna, bo ja staram się zawsze wymienić jakieś plusy, czego nie dostrzegam w twoich komentarzach (again, tam gdzie się na ciebie natknęłam), a puste farmazony o aktorstwie czy muzyce są zalewane przez litanię (oł je, znowu hiperbolizuję) 'ale'..

i tutaj cytacik, który sam łaskawie zapodałeś: "O plusach już pisano i nie ma sensu ich powtarzać, bo film jest naprawdę dobry i ma ich sporo. Dawno takiego nie było."

czy masz problem ze zrozumieniem powyższego tekstu?

i nie zamierzam ci udowadniać, boś sobie już wyrobił opinię i nie możesz przejść do porządku dziennego nad tą dyskusją, że mam podobnie jak ty, o czym wielokrotnie pisałam i dawałam ku temu dowód (być może nie miałeś tyle szczęścia by znaleźć inne posty), że mam wiele ulubionych filmów do których mam zawsze jakieś 'ale'.. no ale trudno..

przeżywaj dale ten mój sławny dzięki tobie tekst o Watchmenach - jeśli nie widzisz śmieszności w swoich tekstach.. ok
tylko plis, nie jedź więcej po kimś kto ma inne zdanie lub wyraża wątpliwość na jakiś temat (ten wątek ślicznie zlałeś moczem, aby po uprawiać swoją grafomanię i poddać mą osobę psychoanalizie nazywając idiotką, nielogicznie myślącą)

PS
cham to za duże słowo na określenie twej osoby, nie schlebiaj sobie :)

diana6echo

Wierz mi lub nie, ale na jakimś tam poziomie abstrakcji lubię z tobą "rozmawiać":D Bawi mnie to (UWAGA - to prawdopodobnie kolejna moja wada), poza tym przerwa w pracy się przydaje:) Z góry przepraszam za emotki w nadmiarze, w jakim się tu zapewne pojawią, ale na serio mnie rozbawiłaś:D

"bo to jest dziwne, ale dziękuję ci za przypomnienie mych słów.. przyznałam się do błędu, skwitowałam twoje zachowanie, ale nie.. ty zamiast zakończyć ten wątek przeżywasz to jak pierwszy trądzik.."

Ależ cię to musiało boleć:) Przecież ja już nie wracam do tego wątku:D I dlaczego ty, zamiast zakończyć ten wątek przeżywasz go jak pierwszy trądzik? Czyżbyś musiała mieć ostatnie słowo? Aż chce się zapytać ile ty masz lat, dziecko?:D

"zachowujesz się gorzej niż niejedna trollewna "

W końcu uczę się od mistrzyni.


To ja też po raz n-ty: pisałem, że film x mi się podobał, a rozmawiałem o tym, co mi się nie podobało albo co wymagało wyjaśnienia. Różnica między nami jest taka, że ja mam na tyle zdrowego rozsądku, by nie pisać tobie, że ty o każdym filmie mówisz tylko dobrze, chociaż rzeczywiście nie przypominam sobie, żebym na jakieś twoje negatywne opinie trafił. I ja piszę wyraźnie i konkretnie, co mi się nie podoba, natomiast dla ciebie świadczy to o tym, że wszystko mi się nie podobało, bo specjalnie dla ciebie nie zaakcentowałem pozytywów (przypomnę: odpowiadając na konkretną sprawę, która mi się nie podobała). No po prostu :D

"wpraw w ruch tą szarą breję i pomyśl chwilę, bo zaczynam myśleć, że tobie wyświetla się cyrylica albo inne chińskie krzaki.. "

Malutka rada - jeśli już musisz czy chcesz się odgryzać, to nie kopiuj "przytyków" po interlokutorze. Kiepsko to wygląda i równie kiepsko świadczy (a w końcu sama się na to decydujesz).


"ok, może ty masz inny sposób przedstawiania krytyki: non stop negatywna, bo ja staram się zawsze wymienić jakieś plusy, czego nie dostrzegam w twoich komentarzach (again, tam gdzie się na ciebie natknęłam), a puste farmazony o aktorstwie czy muzyce są zalewane przez litanię (oł je, znowu hiperbolizuję) 'ale'.. "

Aha, to znaczy ty wymyśliłaś krytykę pozytywną. Fajne, opowiedz o tym coś więcej.
Tak, starasz się zawsze wymieniać jakieś plusy, ale ja np. nie widzę, żebyś przy okazji wymieniała jakieś minusy. Ergo - wszystko ci się podoba? Kim trzeba być, żeby wyciągnąć taki wniosek?:)
Jesteś uroczo bezbronna, naprawdę:D Tzn. moje krytyczne komentarze są be, ale moje opinie pozytywne (np. pisałem nie raz, że Copley w D9 zagrał świetnie, albo że CG było super) to "puste farmazony"?:D Natomiast jak ty napiszesz, że np. Copley zagrał świetnie, to już jest "wymienianie plusów"? :D Frakkin' hilarious:D

"czy masz problem ze zrozumieniem powyższego tekstu?"

Jak ten tekst przeczy temu, co wcześniej sam pisałem? Oświeć mnie.

"i nie zamierzam ci udowadniać, boś sobie już wyrobił opinię i nie możesz przejść do porządku dziennego nad tą dyskusją, że mam podobnie jak ty, o czym wielokrotnie pisałam i dawałam ku temu dowód (być może nie miałeś tyle szczęścia by znaleźć inne posty), że mam wiele ulubionych filmów do których mam zawsze jakieś 'ale'.. no ale trudno.. "

Ojej:D Nie bój żaby, ty również wyrobiłaś sobie opinię i również nie możesz przejść do porządku dziennego nad tą dyskusją. I nie wiem, po co mi to piszesz - ja nigdy nie mówiłem, że tobie się wszystko podoba. Za to ty...:D

"przeżywaj dale ten mój sławny dzięki tobie tekst o Watchmenach - jeśli nie widzisz śmieszności w swoich tekstach.. ok
tylko plis, nie jedź więcej po kimś kto ma inne zdanie lub wyraża wątpliwość na jakiś temat (ten wątek ślicznie zlałeś moczem, aby po uprawiać swoją grafomanię i poddać mą osobę psychoanalizie nazywając idiotką, nielogicznie myślącą) "

:D I znowu ty przeżywasz ten wątek:D Ja bym mógł ci wyszukać kilka twoich "śmiesznych wypowiedzi":D A ten wątek przecież ty rozwaliłaś, zaczynając rzeczowo i inteligentnie od "avatarowego fanboya":D Ty na serio tego nie widzisz?:D Albo tego, że sama poddajesz moją osobą psychoanalizie nazywając zadufanym w sobie narcyzem itd.?:D Owszem, ja też się w to bawię, tyle że ja nie robię ci z tego powodu wyrzutów :D

Pobawię się dalej: dianko, ty jesteś utajoną megalomanką:D Ty coś powiesz, a jak ktoś chciałby ci odpowiedzieć, to ma się do ciebie specjalnie fatygować, ty "nie zamierzasz (i nie musisz) udowadniać niczego", o czym mówisz, ty masz monopol na nazywanie rzeczy po imieniu, specjalnie dla ciebie trzeba odpowiednio redagować posty, bo inaczej musisz się wysilić, żeby coś z nich zrozumieć... :D

ocenił(a) film na 6
StreetSamurai

zabawne to to jest to jak starasz się odwrócić kota ogonem..
może to wynika z twojej ignorancji (jesteś zaiste błogosławiony), bo ty naprawdę nie widzisz tego co piszesz.. to nawet już nie jest śmieszne, tylko żałosne

a już w ogóle ręce opadają przy kwiatkach jakie sadzisz i starasz się mi wmówić, że napisałam coś takiego jak to: "nazywając zadufanym w sobie narcyzem" - gdzie ja coś takiego o tobie napisałam? hmm?

nie dość, że robisz takie rzeczy, to jeszcze zacząłeś zwyzywać, bo co jak co, ale ja odnosiłam się do twojego zachowania, które jest dziecinne i , imo, głupie..
ale pewnie zaraz znowu odpowiesz i zaczniesz mi wmawiać, że było odwrotnie :>

do twojego krytykanctwa filmów już wracać nie będę, bo ty lepiej wiesz co piszesz, a raczej czego nie piszesz.. (w co wątpię) ..może ja mam w adblocku jakiś filtr, który mi blokuje twoje pozytywne wypowiedzi, nie wiem..

end of story (znowu zlałeś jeden wątek, ale dobra, z doświadczenia wiem, że faceci nie umieją się skupiać na kilku, kk)

diana6echo

"zabawne to to jest to jak starasz się odwrócić kota ogonem.. "

Zabawne to jest to, jak ty z każdym kolejnym postem unikasz niewygodnych wątków i piszesz mi, że to ja odwracam kota ogonem :D

"może to wynika z twojej ignorancji (jesteś zaiste błogosławiony), bo ty naprawdę nie widzisz tego co piszesz.. to nawet już nie jest śmieszne, tylko żałosne "

Ble ble ble. Nie posłuchałaś dobrej rady, twoja sprawa. Nie popłacz się tylko.

"a już w ogóle ręce opadają przy kwiatkach jakie sadzisz i starasz się mi wmówić, że napisałam coś takiego jak to: "nazywając zadufanym w sobie narcyzem" - gdzie ja coś takiego o tobie napisałam? hmm?"

"poza tym skoro ty jesteś taki cny, czyściutki i w ogóle och i ach, nie wspominając o inteligencji", i nie widzę swoich wad itp. Napisałem to w skrócie, wybacz, zapomniałem że tobie trzeba wszystko dokładnie cytować i najlepiej robić zdjęcia :D

"nie dość, że robisz takie rzeczy, to jeszcze zacząłeś zwyzywać, bo co jak co, ale ja odnosiłam się do twojego zachowania, które jest dziecinne i , imo, głupie.. "

Wow, guess what - ja odnosiłem się do twojego zachowania, które jest dziecinne i, imo, głupie. I czy ty masz do mnie pretensje o to, że się do mnie odezwałaś? :D

"do twojego krytykanctwa filmów już wracać nie będę, bo ty lepiej wiesz co piszesz, a raczej czego nie piszesz.. (w co wątpię)"

Wątpisz? To znaczy kto twoim zdaniem lepiej wie, co piszę i czego nie piszę?

"end of story (znowu zlałeś jeden wątek, ale dobra, z doświadczenia wiem, że faceci nie umieją się skupiać na kilku, kk)"

A ile wątków ty zlałaś? :D Widać kobiety potrafią skupić się na kilku, ale tylko po łebku :D I ty masz czelność pisać komuś, że odwraca kota ogonem :D To jest po prostu nie z tej ziemi, jak wysokie mniemanie można mieć o sobie:D Ja w ogóle nie mam startu:D

ocenił(a) film na 8
StreetSamurai

Get a room :D

ocenił(a) film na 7
diana6echo

"aż chce się zapytać ile ty masz lat, dziecko?"

Takie pytania uwielbiam.:)
Uwielbiam dwudziestolatków z wyrobionymi poglądami i z własnym zdaniem.:)

ocenił(a) film na 10
Hagan

"The Forever War" 2009

Directed: diana6echo
Writer: StreetSamurai ;)

_morfeo_

Kontynuację piszą, ale Haldemanowi raczej by się nie spodobało :P

Jeffrey_Lebowski

Ja przepraszam, ale Haldeman sam popełnił bardzo słabą kontynuację ;)

ocenił(a) film na 6
_morfeo_

wolę być producentem :>

ocenił(a) film na 9
Hagan

Do takich filmów jak chociażby Wojna Światów, Mumia, Dystrykt 9 i innych (w których występują ufoludki oraz różne inne ciekawe stworki, panoszące się bądź też atakujące Ziemię) też się dowalisz, bo kłamią? Przecież atak kosmitów, mumii, itd. nigdy nie miał miejsca w historii świata. Co na to Międzynarodowa Unia Astronomiczna? Idąc Twoim tokiem myślenia, dystrybutorzy musieliby zbanować 1/4 wychodzących obecnie produkcji. Pandora to wymysł reżysera (co z tego, że pokrywa się z aktualną nazwą jakiegoś księżyca? jest on niezbadany, więc można go modyfikować do woli i tyle), tak samo jak kosmici na naszej planecie to efekt wyobraźni innych twórców. Ostro Cię porypało, że musisz czepiać się i pisać takie pierdy pod praktycznie każdym filmem, który zobaczysz.