Fabuła płytka jak scenariusz Plebanii, gra aktorska tez słabiutka...a juz facet grający dowódce wojska to jakas parodia aktora. Caly film ratują efekty 3D które momentalnie naprawde wbijają w fotel...ale co z tego skoro zaraz czar pryska po kolejnej głupiej akcji... Do rozpuku sie smialem jak na koncu glowny bohater walczyl z dowodca ktory siedzial w swoim megazordzie :)... Moja nic nie znacząca ocena to 3,5/10
Wiadomo, że jak jesteś fanem POWER RANGERS heheh to i AVATAR nie przypadł tobie go gustu. Chyba zbyt ciężki klasyk dla Ciebie....
Tylko czy trzeba było aż zakładać nowy temat? Nie można było tego napisać w jakimś już istniejącym? Bo tekstów takich jak ten było już multum.
skoro multum to chyba jasne ze nie czytalem ich...tak tylko chcialem napisac moje wrazenia
''Do rozpuku sie smialem jak na koncu glowny bohater walczyl z dowodca ktory siedzial w swoim megazordzie ''
Co w tym śmiesznego. Piszesz tak jakbyś nie oglądał filmów science-fiction.
jednym sie podoba innym nie....dla mnie obejrzec go do konca w kinie to bylo wyzwanie
Mysle ze lepszy bylby efekt jakby cameron wzial sie tylko za rezyserie a scenariusz powierzył komus bardziej kompetentnemu... no i glowne role powierzyl komus innemu...