Jak dla mnie to kolorowa bajeczka dla dzieci, i to małych. Film mnie niczym nie zaskoczył, a historia i sytuacje widziałam już w setkach innych filmów, wszystko gdzieś już było, czasem może w lepszej wersji. Jedyne co może być godne uwagi to kolorowe ludki, ale to jak już wspomniałam jest dobre dla 10 latków, choć może i nie wszystkie uwierzą w historie takiej śmiesznej miłości. Duży hałas o nic. Film przereklamowany, bardzo się za wiodłam.
wczoraj obejrzałem na DVD dla mnie rewelka efekty przejmujacy i pełen wrażeń jednym slowem arcydzieło
film strasznie przewidywalny i wtórny, przez co nudzi. Chyba najbardziej przechwalony/przereklamowany film w historii kinematografii. Dobrze, że Oscara dostał THL, bo Avatar na pewno nie jest wybitny.
Oczywiście przyznam że fabuła filmu jest prosta , przynajmniej moim
zdaniem, ale za to zachwyca barwą, muzyką, i wspaniałą grą aktorską, i w
dodatku odczułem po filmie coś w rodzaju nostalgii :], ale to prawda
wybitny nie jest ale jest arcydziełem pod względem graficznym to bez dwóch
zdań, i dlatego pewnie tak pociąga wielu ludzi i odrywa ich od szarej
rzeczywistości.
Pozdrawiam.
Może dlatego mi się nie spodobał, bo ja lubię twardo stąpać po ziemi. Z bajek wyrosłam, ale naszemu społeczeństwu są one coraz bardziej potrzebne.
Dokładnie. Temu filmidłu bliżej do bajek disney'a niż do dojrzałego kina. Zaliczył bym Avatara raczej do fantasy, nie sci-fi Całość jest zbyt infantylna.
Dla "twardo stąpających po ziemi" polecam to:
http://demotywatory.pl/822335/Dziecko
Co do bajek, to na ich treści najszybciej da się wychować człowieka, więc wyrastanie z nich nie jest niczym chwalebnym.
Światem tak naprawdę żądzą kobiety, bo one dorastają, :) A pije do tego kolego, że faceci pozostają wiecznymi chłopcami, tylko zmieniają zabawki na droższe,a gry na bardziej skomplikowane:).Choć zasady są te same, dlatego zawsze będą marzyć o niebieskich stworkach i oglądać bajki. A to że zaczyna się poważniej myśleć o życiu nie jest hańbą. To było do utarcia nosa. A tak serio to są piękne filmy, niczym bajki, np. 7 dusz.
A wiesz co jest najlepsze w tym wszystkim ? Że nikt nie może nam tego odebrać i nie wiem czego jest to kwestia stanu umysłu czy biologii... ale jeśli tej drugiej, to cieszę się, że jestem mężczyzną, w końcu możemy czerpać przyjemności z nawet najprostszych rzeczy.
Ale o tym długo by dyskutować...
Warto się cieszyć życiem, ale oglądać bajki nie koniecznie. Jak oglądać bajki to ja wole Reksia, lub kota Filemona. A kobiety za to kochają mężczyzn, za ich nie paradność :)
"Warto się cieszyć życiem, ale oglądać bajki nie koniecznie."
To zjedz ciastko, bez cukru i polewy, naciesz się wyglądem i potem zwymiotuj tą papkę bez smaku, która utknie w gardle. Wiesz, wolę wcinać smaczny deser i mieć z tego fun, niż tak jak Ty, silić się na wielce dorosłą osobę...
"Jak oglądać bajki to ja wole Reksia, lub kota Filemona."
Nie wiem czy Ty tak na poważnie, ale skoro lubisz te bajeczki, to znaczy, że zaprzeczasz sama sobie.
"A kobiety za to kochają mężczyzn, za ich nie paradność :)"
O tak, ta nieporadność szczególnie wychodzi, jak coś się popsuje - tylko że niestety w waszym wykonaniu - od decyzjach nie wspomnę, bo dziwnie zawsze facet musi je podejmować, wtedy jest na kogo zwalić winę. Pytanie tylko jedno mam, co Cię gryzie, skoro nagle weszłaś na temat, który nigdy nie zostanie poprawnie zamknięty? (Nie odpowiadaj - wiem, taką macie naturę, pokłócić się dla zasady).
Po pierwsze nie znasz mnie więc nie wiesz czy staram się być dorosła czy życie zmusza mnie do tego, a dwa jak byś przeczytał cały temat a nie szukał ostatniego posta żeby się przyczepić to zauważyłbyś, że nie znalazłam tematu żeby się przyczepić, ale zaczęłam temat, a że dziwnie się rozwinął, nie moja wina.
Co do pierwszego, to ani mnie to ziębi, ani grzeje - jak masz coś do życia, to nikt za ciebie problemów nie rozwiąże, a chowanie się za fasadą anonimowości na pewno nie pomorze.
Druga sprawa, naiwnością jest spodziewać się czegoś innego, skoro przytoczyłaś stwierdzenia, typu film dla 10 latków, przesłodzony (cała bitwa była naprawdę słodziutka, dziwny masz system wartości...) i w zasadzie poza tą tezą nic więcej nie powiedziałaś. Co do samego czepialstwa, to wchodząc na forum i pisząc temat o nieco prowokacyjnym charakterze, licz się z ripostami.
Pani się chyba nieco pogubiła. A jeśli chodzi o sprawę bycia "dorosłym" i bycia "dzieckiem", to polecam film "Stalker" Tarkowskiego, i to, co ten film sobą pokazuje. I nie chodzi tu o dość zawiłą konstrukcje filmu, a o kilka zdań i faktów, które mówią coś na temat "patrzenia na świat".
Swoją drogą, ja na przykład bardzo lubie klocki lego....
"Światem tak naprawdę żądzą kobiety, bo one dorastają, :)"
Skrajny feminizm, połączony z syndromem megalomanii. Jakoś nie potrzebowałem uciekać się do takich stwierdzeń, a światem rządzi pieniądz, który w konsekwencji rządzi także wami - kobietki (tak na marginesie, to sam Lew Starowicz jako trzeci typ amoku kobiety, przytoczył szał zakupowy).
"A pije do tego kolego, że faceci pozostają wiecznymi chłopcami, tylko zmieniają zabawki na droższe,a gry na bardziej skomplikowane:)."
Tylko że nam dobrze z tym, a wy macie postępującą zgryzotę, biorąc za nadrzędną tą całą pseudo-dorosłość, jak widać - nawet nie wiesz co to oznacza. Sprowadzanie tego do gustu filmowego, jest absurdem samym w sobie, więc jeszcze za do dorosłości wiele Ci brakuje.
"dlatego zawsze będą marzyć o niebieskich stworkach i oglądać bajki."
Przytoczę tu cytat z doskonałego i bardzo dojrzałego filmu: "gdyż tylko w marzeniach człowiek życia los swój przędzie, zawsze tak było i tak zawsze będzie" - zgadnij, kto to powiedział.
"A to że zaczyna się poważniej myśleć o życiu nie jest hańbą."
Jakoś w życiu ode decyzji jakie podejmuję, zależy bezpieczeństwo i często życie ludzkie, więc dziecko drogie, nie sil się na takie morały, bo daleko Ci jeszcze do pisania podobnych opinii. Jak chcesz polemizować na takim polu, to po pierwsze nie dopisuj swoich aroganckich stwierdzeń, które nijak mają się do poprzedniego tekstu Jakoś nikt nie uznaje za haniebne realne myślenie o życiu, ale jakoś do wychowania dzieci bajki nadają się najlepiej, jak pokazuje historia, a najlepiej jak rodzice uczestniczą w tym razem z dziećmi. Jedno nie przeszkadza drugiemu (powaga w życiu i umiejętność zabawy).
"To było do utarcia nosa."
Słabo się starasz, liczę na coś konkretnego - wy dziewczynki jak nikt na świecie potraficie pokazać pazurki i emocjonalny amok.
"A tak serio to są piękne filmy, niczym bajki, np. 7 dusz."
No tak, to niczym bajki jest 80% filmów, pomijając efekty specjalne, nierealne sceny kaskaderskie, uniesienia emocjonalne i wiele innych elementów, które w życiu nie wystąpią, bo są zbyt przekoloryzowane.
Z nikim się nie kłócę, nie mam zamiaru czepiać się jak ty do każdego mojego zdania, więc Twój post pozostawiam bez komentarza. Film mi się nie spodobał i choć jest to bajka, to jest to zbyt wszystko przesłodzone.
P.S. Nie baw się w psychologa i wszechwiedzącego moralizatora wszechpolski.
Niestety polemika na forum często przybiera charakter mniej lub większej kłótni (subtelniej nazywanej dywagacją), ale to nie zmienia faktu, że skoro się zaczęło dysputę, to należy przyjmować tego konsekwencje.
Jeśli chodzi o owego psychologa, dziwne że tak to odbierasz, no ale nie wnikam, mnie by to do głowy nie przyszło... dziwi mnie twoja interpretacja.
NommaD79 , czy ja mam wrażenie, czy ta dyskusja toczy się na różnym poziomie intelektualnym ? Szkoda chyba Twojego czasu i dobrych tekstów na nieodpowiednie osoby... Dlatego też, sam uczciłem minutą ciszy "nadinterpretacje" Filemona i Reksia, stając się przy tym biernym uczestnikiem dyskusji.
Przed chwilą kupiłem Avatar'a w HD i czym prędzej obejrzałem. Generalnie od początku byłem nastawiony do
filmu negatywnie, ale to się szybko zmieniło. Film relaksujący, ale trzymający w napięciu. Bawiący, ale i dający
coś do zrozumienia. Jak dla mnie Cameron spisał się bardzo dobrze.
Filmowi dałem notę 9. Pełnej dychy bym nie dał nawet gdyby avatary siedziały w Shawshank ;)
Ja-chcę-drugą-część!!!!!!
Zmieniać wątek o filmie w walkę pomiędzy "feministakami i szowinistycznymi
samcami" to skrajny debilizm świadczący o tym, że komuś skończyły się
argumenty na temat filmu, a wtedy najlepszą taktyką jest piep**enie głupot
na potęgę. Ludzie opanujcie się to kolejny wątek, który zmienił się w
gonitwę, w której celem jest obrazić jak najdobitniej i jak najwięcej
ludzi. Wstydźcie się!
Jeśli porównywać Avatara do jakiejś bajki to tylko do Smerfów ;-)
Dla Frontu Fanatycznych Wielbicieli Avatara to zdanie wyżej to żart.
Mi się nie skończyły argumenty, ale że mam krytyczne zdanie wobec filmu to każdy wielbiciel Avatara przyczepia się do każdego mojego słowa, jak by posiadanie odmiennego zdania stało się zbrodnią. Mi się film wydaje przereklamowany no i tyle. Kicz.
jak nie chcesz być źle oceniana to nie pisz łaskawie dla kogo jest przeznaczone coś, czego nie lubisz.
Nie chcesz chyba, żeby ktoś się wypowiadał dla kogo są przeznaczone świecidełka, torebki, nowe pantofelki, szmineczki i inne wliczając w to bogatych wiecznych chłopców.
"A ty nie czepiaj się mnie ze ja się czepiam innych :)"
Tekst dnia - dobry materiał na dowcip o blondi...
Miło że jedna osoba ma poczucie humoru, ale szkoda ze tylko jedna, bo większość moich postów w tym temacie jest napisana z przekąsem lub lekką ironią.
A co do blondynek, to ty to już jest naprawdę żałosny argument, jak nie pisać głupoty to nie pisz nic, bo sam wychodzisz na blondynke, bo zauważ że ja nie obraziłam nikogo takimi prostackimi tekstami, a żadny mój post nie był bezpośrednio skierowany pod niczyj adres, a że ogól, jest taki, że nie potrafi przyjąć krytyki ani odmiennego zdania, to chyba widać po rozwoju tematu.
"Miło że jedna osoba ma poczucie humoru, ale szkoda ze tylko jedna, bo większość moich postów w tym temacie jest napisana z przekąsem lub lekką ironią."
To chyba normą będzie tudzież mnie lub bardziej cięta riposta? No chyba że tylko ty uzurpujesz sobie prawo do takiej formy, a reszta ma się biernie podporządkować twojej "ideologii"...
"A co do blondynek, to ty to już jest naprawdę żałosny argument,"
To jest to owe z przekąsem i ironią - no chyba powinnaś umieć to rozróżnić... trochę składnia się kłania, ale to tak na marginesie i z przekąsem...
"jak nie pisać głupoty to nie pisz nic, bo sam wychodzisz na blondynke,"
Tak... ale wybacz, czytając takie zdanie, kto tu wychodzi na ową blondynkę? Poza tym subiektywizm oceny w stosunku do mojego tekstu artykułowany przez twoją osobę nie jest żadnym obiektywnym stwierdzeniem, co do poziomu wypowiedzi na dany post.
"bo zauważ że ja nie obraziłam nikogo takimi prostackimi tekstami,"
A gdzie przepraszam bardzo, napisałem coś, co z całą pewnością można by uznać za prostackie? Dziwnie utożsamiając się z treścią tego jednego zdanie, jednak w nim nie ma żadnego bezpośredniego odnośnika w kierunku twojej osoby, więc nie dokonuj nadinterpretacji, bo wychodzą z tego właśnie głupoty.
"a żadny mój post nie był bezpośrednio skierowany pod niczyj adres, a że ogól, jest taki, że nie potrafi przyjąć krytyki ani odmiennego zdania, to chyba widać po rozwoju tematu."
Już kiedyś jedna osoba podobnie zasłaniała się, że można wytykać coś ogółowi, więc jednostka nie ma prawa się w tedy wypowiadać. Jest to - wybacz za stwierdzenie - skrajna arogancja, jeżeli cokolwiek kierujesz do danej grupy, licz się z odzewem jednostek. Co do krytyki, to wymaga ona szerokiej argumentacji, to co robisz jest dalekie od tego, mieści się w granicach subiektywnej oceny, z domieszką złośliwości. Masz do tego prawo, tak jak ja, do uznawania twojej postawy za irracjonalną.
Co do samego rozwoju tematu, to widać naiwność dziecka, skoro liczyłaś na jakiś bardziej merytoryczny - na przyszłość, gdy piszesz negatywną opinię z nadzieją na rzeczową dyskusję - napisz dlaczego tak sądzisz, skąd takie nastawienie, przytocz jakiś zwięzłe odnośniki - bo inaczej to zawsze skończy się zwykłą przepychanką i niczym więcej (nawiasem mówiąc, skoro w temacie nie było nad czym dywagować, to się w końcu temat sam rozwinął w innym kierunku).
"napisany dla żartu, ale taki "inteligentny" fan avatara tego nie skuma"
A co ja niby napisałem? Chyba właśnie to - dla żartu... no ale zawsze łatwiej jest przekręcić czyjeś słowa, to takie "inteligentne"...
Avatar jest nudny, przewidywalny, z fatalnymi aktorami, z fabułą milion razy oklepaną przez co niektóre "wielkie" "wzruszajace" sceny byly tak zalosne ze chcialem wstac i nasrac na ekran w kinie zeby pokazac co o tym mysle i ze nie daje sie omamic tymi kolorowymi połnagimi smerfami. Po tym filmie mialem ochote jedynie spotkac Jamesa Camerona i wysmiac go prosto w twarz.