7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823897
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Piszę ten post, bo niekiedy aż krew mnie zalewa. W listopadzie 2009 roku większość forumowiczów nawet nie słyszała o takim filmie jakim jest Avatar. Ja sama dowiedziałam się przypadkiem i kilka dni po premierze wybrałam się do kina. Poszłam sama, ponieważ większość nastolatek nie chodzi na takie filmy. Film bardzo mi się podobał, bo SF należą do moich ulubionych gatunków filmowych. Po jakimś tygodniu dowiedziałam się, że większość tych kumpelek, które kiedyś śmiały się z tego filmu i z tego, że lubię SF nagle stały się największymi fankami Avatara! Wszyscy na potęgę zaczęli wybierać się do kin, zaczęli wieszać sobie plakaty i zapanowała wielka moda. Ja po prostu tego nie rozumiem. Może ktoś mi wytłumaczy tą nową modę na filmy popularne?

ocenił(a) film na 10
bella140

To masz tak jak ja, też wielu rzeczy nie rozumiem. Nie rozumiem u małolatek tatuaży nad pupą i kolczyków wszędzie gdzie się da. To też moda. Wytłumaczysz mi to, czego ja nie rozumiem?

kowalio

To moda, ale i chęć zaimponowania innym. Niektórym to naprawdę się podoba. A z filmami to sama nie wiem jak to jest. Bo filmem chyba nie da się zaimponować rówieśnikom - no chyba, że już naprawdę wypadłam z obiegu i nie znam się na tym.

ocenił(a) film na 10
bella140

Co tu dużo tłumaczyć, no ludziom się spodobał i dużo sceptycznie nastawionych osób przekonało się do tego. Nie jest to forma mody, raczej zainteresowania - jeżeli przy tym można poznać nowe osoby w fan klubach, które powstają, to jest całkiem pożądana rzecz.

NommaD79

No, ale z większością tych wielkich fanów Avatara to nie da się na temat tego filmu porozmawiać i tak ich się przygoda z tym filmem kończy. Wiedzą mniej więcej o co chodzi, ale gdy zapytasz tak naprawdę co się podobało w tym filmie to odpowiedź brzmi : "hęę, no bo ten film fajny jest... ". Ale oficjalnie to przecież każdy jest takim fanem.

ocenił(a) film na 10
bella140

No tego nie unikniesz, taki lans na barkach przewodniego motywu w danym społeczeństwie uznanego za odnośnik do bycia "fajnym". Przejdzie im za kilka tygodni, to normalne - jak ktoś na prawdę polubił film i świat w nim przedstawiony, to tym wrażeniami nie męczy innych tylko dzieli się nimi w gronie osób potrafiących wyrażać się w tym samym języku. Dodatkowo poszukuje w obrazie różnych aspektów i stara się być kreatywnym w tym kierunku. Moda to dość osobliwe pojęcie i generalnie pochłania ludzi nie posiadających własnego stylu i podatnych na wpływ środowiska, więc im szybciej im przejdzie, tym lepiej.

ocenił(a) film na 9
bella140

jak zapytasz prawdziwego zwolennika filmu, to on nie może ci powiedzieć co go zachwyciło - bo i tak byś nie zrozumiała....

plantum

tak myślisz? czyli jak ktoś mówi : "bo to fajny film jest" tzn. że tego nie zrozumiem?

ocenił(a) film na 9
bella140

ja mogę powiedzieć tobie, że film ogólnie mi się podobał, i że Neytiri ładnie wygląda... a tym bym zakończył -
ale ja w filmie widzę coś więcej.

np. scena gdy Jake płynie i łapie się gałęzi
dla ciebie jest pewnie zwyczajna

a co ja widzę?
1. Woda wygląda bardzo realistycznie
2. Fizyka wody wydaje się być bardzo naturalna
3. Mokre ubranie głównego bohatera wygląda świetnie

i wiele scen mogę tak rozpisywać

chodzi o to, że ten film dla niektórych to coś więcej niż LOVE & PEACE

plantum

no, a ja w tej scenie mogę jeszcze coś innego widzieć, czego ty też nie zauważyłeś. ale w temacie nie o to chodziło. chodziło o pseudofanów, którzy tak uwielbiają avatara, ale nic ciekawego nie mają do powiedzenia.

ocenił(a) film na 9
bella140

aaaa już rozumiem o jaki typ ludzi ci chodzi :) spotkałem paru podobnych

zapewne nie spuszczałaś oczu z jego twarzy, wyłapując ekspresję, nie wnikam :)
nie mam wątpliwości że każdy* w tym filmie znajdzie coś dla siebie dlatego jest kultowy

* - nie licząc trolli i ich pochodnych

ocenił(a) film na 5
plantum

Kultowy, to on nigdy nie był i nie będzie;)

ocenił(a) film na 9
BelzeBoobies

już jest :) i tak zostanie

ocenił(a) film na 5
NommaD79

A film jak jest lipny, tak jest lipny. Nawet obniżyłem mu ocenę i teraz ma u mnie 4,ha! Ten wytwór filmopodobny, w obliczu tylu innych pięknych obrazów, jest jak bańka mydlana w kąpieli i nie znaczy absolutnie nic;)