Witam gdy bylem w kinie na avatarze 3D zrobił on na mnie ogromne wrażenie od tamtej pory nie moge zapomnieć o tym filmie Jestem wielkim fanem Avatara Ale mam dziwne uczucie gdzies w sobie ze nie moge byc jednym z nich jednym z na'vi czy jest tu ktos kto ma takie uczucie ?
Zapomniałaś jeszcze o:
1) Jesteś szczylem, który zachwyca się szmirą
2) Jesteś mięczakiem, któremu nie układa się w życiu
3) Nie wydawaj pieniędzy na kino, lepiej zainwestuj w psychiatrę
Ciekawe dlaczego ludziom przszkadzają cudze marzenia?
"Ciekawe dlaczego ludziom przszkadzają cudze marzenia?"
Może sami ich nie mają...
Witam!
Widze, że Avatar cały czas chodzi po głowie. pewnie zagnieździł sie gdzieś w umyśle głęboko!
Ja byłam 2x . Ostatnio przed miesiącem. i cały czas jestem pod wrażeniem! Jest to cudowny zaczarowany świat!
I myślę, że lepiej wydać pieniądze na kino niż na jakies uzywki na przykład!
Że: NIE jesteż szczylem, ani mięczakiem itp. Tylko fajnym Facetem, którego zaczarowała baśń dla osób w każdym wieku.
I see You! :)
A bo ja jestem "ciepła" osoba. ( chyba) :)
Strasznie mi się ten Avatar podobał i trwam w tym zauroczeniu już drugi miesiąc!
To teŻ zasługa tego forum właśnie!
Zauroczenie! Tak jest! to jest dobre określenie.
Film potrafi zaczarować! Po prostu rzuca czar z ekranu i powala osoby podatne na ten czar, na to piekno, dostarcza tylu wzruszeń, przyspiesza bicie serca, wyciska momentami łzy z oczu. Po prostu czułam się zalana endorfinami! Dawno nie doświadczyłam tylu pozytywnych uczuć.
Pozdrawiam!
dabus, nie przejmuj się. Tylko tutaj jadą tak ten flm. W wielu miejscach jest spokojniej.
Do któregoś z wcześniejszych postów, oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii, ale żeby ona jeszcze byłą uzasadniona. Znaczy sensownie uzasadniona. Lub też można się przyznać, że się nie lubi takich filmów jak AVATAR i tyle.
Zapomniałem dodać.
I nie wiadomo jakby dobry był według opinii krytyków to po prostu nie w moim guście
ok, ja się nie przyznam ile razy byłam, ale...dużo.
Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się przytrafiło...nie mogę zapomnieć o Avatarze....
Na bok odłożyłam zakupy, ciuszki, kosmetyki, to już mnie nie kręci...
Kasę wydawałam na bilety, uwielbiałam ten rytuał. Szykowanie się do kina, potem to oczekiwanie....po kinie zawsze było mi smutno...jakby ktoś odciął mnie od mojego avatar...