Po prostu, oczekiwałem raczej oryginalnej fabuły, a na efekty specjalne leję ciepłym moczem. Przesłanie tej bajki kompletnie do mnie nie dociera, na dodatek potępiając w dużej mierze kapitalizm ukazuje hipokryzję twórców, mając na uwadze fakt ogromnej pompy marketingowej jaka towarzyszyła filmowi jak i ogromnych skapitalizowanych zysków z tegoż filmu.
Zgadzam się kompletnie z założycielem topicu.
Ktoś już tu poruszał wątek hipokryzji Camerona, ale w mniej zjadliwy sposób więc fani go wyśmiali.
"Ktoś już tu poruszał wątek hipokryzji Camerona, ale w mniej zjadliwy sposób więc fani go wyśmiali."
A największym hipokrytą to jest mel gibson bo się nie ubiczował, nie ukrzyżował, i nie umarł za nasze grzechy. A w ogóle to nie powinien filmów kręcić, tylko zostać jakimś fajnym pustelnikiem :)
Inne kwestia. Ja oglądałem film w którym cameron obwieszcza ludziom, że źle jest niszczyć dla zysku. Skoro jest hipokrytą to co dla tego zysku zniszczył? Zapewniam cię, że żadne banshee, ani na'vi nie ucierpieli w czasie kręcenia tego filmu :)
Fabuła była oryginalna. Pierwszy chyba film w którym to ludzie grają rolę obcych atakujących inny świat. Do tego pomysł z Avatarami (to nawet tytuł filmu, nie zauważyłeś?). Jakby było tego mało to świat Na'vi i Pandory pełen jest od niesamowitych i oryginalnych pomysłów Camerona, jak np. fluorescencyjne rośliny, Tsa'heelu (mistrzostwo) i inne.
Fabuła oryginalna? Niestety nie mogę się zgodzić. Temat wałkowany od lat, na przykład: biedni indianie żyli sobie w zgodzie z naturą i przyszedł biały człowiek wyciągnął rękę po ich ziemię, nie zawahał się użyć siły, wybił bizony, itd. wałkowane z tysiąć razy. Inny przykład Australia, czy wycinka Amozonii. No i jeszcze ten moralizatorski ton, scenariusz pisany na fali ekoterrozmu przez jakichś ekomatołów. Pomysł z Avatarem, niezły, niestety też już wykorzystywany, chociażby pod nazwą surogatów... Realizacja rewelacyjna. Świat świetlików, piękny. Krajobraz, sceny latania zapierają dech w piersi. Facet ma wizję, trzeba przyznać i potrafi się nią podzielić, ale scenariusz, hmmm...
jakie życie taka fabuła. scenariusz prosty potrafi być niesamowity. przyklad z brzegu: Forrest Gump.
przeczytaj ten artykul:
http://film-fx.blogspot.com/2009/12/recenzja-avatar-powinni-tego-zabronic.html
Oryginalna fabuła? Ładnych parę lat temu w telewizji leciała kreskówka dla dzieci o podobnej fabule, tylko zamiast obcej planety były lasy tropikalne a zamiast avatara kapitan planeta - i takie jest właśnie moje główne skojarzenie w temacie jakości przekazu tego filmu. Gdybym miał jakieś 15 lat mniej to może faktycznie bym coś z niego wyniósł a tak tylko rozczarowanie i zmęcznie 3-godzinnym seansem.
Jeszcze jedno.
"a na efekty specjalne leję ciepłym moczem"
Jeśli chodzi ci o efektowne sceny typu ratatata, bum itd. to w filmie jest ich tylko 20 MINUT -z 2,5 godziny. Więc gdzie tu mowa o "przeroście formy nad treścią"...
Oczekiwałeś
A) oryginalnej fabuły
B) lejesz na efekty specjalne - zajebiście żeś sobie film wybrał!
To po co szedłeś na Avatara ? Zwłaszcza , że było wiadomo czego się spodziewać . Masochizm ?
Uczepiliście się człowieka bo mu się wasz film nie podobał -_-'
A nawet nie był tak "zły" jak ja.
Może poszedł bo (chociażby, a można jeszcze sto powodów wymyślić)jego dziewczyna chciała?
"Stara ci na dobranockę Zeitgeist'a puszczała?" <<< buahahaha xD komentarz miazga
ten z VHS też dobry ;D
Może ogólna idea nie jest zbyt oryginalna, ale za to cały czas aktualna, bo ludzie nadal są strasznie chciwi, egoistyczni i uważają że ich potrzeby są najważniejsze. i myślę, że trzeba to "wałkować", a nuż więcej ludzi przejmie się tym, że tak naprawdę tak samo niszczymy naszą planetę i nasz świat. ;]