Film jak już wielu zauważyło typowo amerykański (scenariusz ten sam co zawsze, wielka produkcja z efektami i przemiana głównej postaci w bohatera). Pewnie każdy kto ogląda filmy SF, wyprzedzał akcję Avatara o kilka min, przez co nie był zbyt ciekawy i zaskakujący (ilu z was od połowy filmu wiedziało, że Jake prędzej czy później będzie latał na czerwonym smoku? - pewnie większość).
Rozumiem, że mógł się podobać. Nie był nudny i nadrabiał efektami.
Dla mnie film na 6, ale dałem mu 5 gdy zobaczyłem jak wysoką ma ocenę.