Absolutnie nie mogę znaleźć ani jednej wady tego filmu. Oczywiście 3D i ogólnie efekty specjalne są najlepsze jakie kiedykolwiek widziałem w filmach (a obejrzałem dziesiątki, albo setki filmów). Pomyślcie jednak czym byłyby te efekty, gdyby nie sam doskonale wykonany i przemyślany w każdym szczególe świat. Te wszystkie patenty z warkoczami, tańce, zwyczaje czy nawet sama rasa Na'vi pokazują, jak wspaniała może być ludzka wyobraźnia. Wszystkie stworzenia na Pandorze są niepowtarzalne, w wielu filmach widzimy trolle, orków itd, a cała fauna w Avatarze jest niepowtarzalna. Podobnie rzecz ma się z florą. Wszystkie rośliny, kwiaty, drzewa są po prostu piękne. Do tego świetna muzyka.
Co mogę powiedzieć o fabule? Fakt, nie jest to najmocniejszy element filmu, ale też nie narzekajmy tak bardzo. Mamy rozbudowany wątek miłosny, jednak poprowadzony tak lekko, że nie ma się ochoty wymiotować jak w wielu przypadkach. Jest zły facet, korporacja, piękny świat do ocalenia, główni bohaterowie, którzy dają się lubić, kilka mniej przewidywalnych akcji. Jak na film, który skupia się przede wszystkim na efektach Avatar ma bardzo dobrą fabułę, z kilkoma ukrytymi, aczkolwiek nie odkrywczymi przesłaniami. Film jest piękny i polecam każdemu, obudził we mnie takie dziecięce poczucie chęci zobaczenia piękna.
A czy zasługuje na miejsce w pierwszej trójce? Nie. W pierwszej dziesiątce? Tak.
Pozdrawiam i j***ć hejterów.
Duży plus dla postaci Neytiri. Także należy pogratulować grafikom, ponieważ udało im się ukazać życie w oczach Na'vi, nie są tylko komputerową animacją, ale naprawdę w ich oczach widać żywą istotę.
Nie bez powodu. Każdy element twarzy, w tym również zachowanie źrenic jest kopią z aktora/aktorki. O tym właśnie była mowa, gdy mówiono o rewolucyjności techniki. Jak to się odbywało możecie zobaczyć tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=7c4kNLz_4E8&feature=related