Szczerze mówiąc włączyłam ten film z chęcią doszukiwania się w nim wad i późniejszego skrytykowania go, bo niezbyt lubię jak w filmie przeważa praca grafików, a do tego za bardzo go chwalą. Ale niestety, albo stety nie mogę tego zrobić. Całość sie strasznie miło ogląda, wizualnie jest to coś naprawdę pięknego, może tez dlatego że jest to w pewnym stopniu oparte na realnym świecie i nie jest do przesady udziwnione, chociaż zwierzęta trochę za bardzo przypypominały dinozaury i inne prehistoryczne stworzenia. Grafiką i specą od efektów specjalnych nie można odmówić świetniej roboty. Co trzeba też zauważyć to całość jest niezwykle dopracowana w szczegółach, również jeśli chodzi o samą treść, chociaż nie jest ona jakaś nazbyt bogata i rozwinięta, a d tego jest to przesłodzone do granic możliwości, ale co az mnie samą dziwi, jakoś mi to tu pasuje. Całość jest taka baśniowa i w pewnym sensie chce się takiego cukierkowego zakończenia.
To co mnie rozczarowało to zachowanie Na'vi które jest praktycznie identycznie z ludzkim, tylko miejscami poprzetykane jakimiś pierwotnymi cechami, jak to denerwujące grupowe wrzeszczenie czy warczenia, bo jednak była to dość inteligentna forma życia. Co dziwne to nie nie mają tez jakoś specjalnie własnych charakterów.
Cały czas nie mogłam się opędzić od skojarzenia tego pułkownika z Alanem z "Cannibal Holocaust". Dziwny jest też zupełny brak rannych, są albo zdrowi, albo martwi.
"To co mnie rozczarowało to zachowanie Na'vi które jest praktycznie identycznie z ludzkim, tylko miejscami poprzetykane jakimiś pierwotnymi cechami, jak to denerwujące grupowe wrzeszczenie czy warczenia, bo jednak była to dość inteligentna forma życia. Co dziwne to nie nie mają tez jakoś specjalnie własnych charakterów. "
Jak patrzę na publikę pod sceną, to Na'Vi moim zdaniem zachowują się dużo mniej pierwotnie (szczególnie jak idą w pogo). Co do charakterów, nie wiadomo jak to dokładnie z tym jest, bo w zasadzie nie było okazji poznać innych.
Tak? Jak mam nazwać pijany tłum skaczący sobie po głowach i machający łbami w rytm muzyki? Nie bronię tego nikomu, ale z boku wygląda to bardziej prymitywnie niż zachowania pierwotnych. Pimpek, wyżej wała nie podskoczysz, więc se nie rób jaj.
No i gdzie teraz będziesz skakał biedaku... nie masz już punktu odniesienia, ale spokojnie - naprawią, będziesz miał na czym trenować.
Takim sposobem t zawsze znajdziemy, choćby na siłę jakąś grupkę która będzie sie zachowywała gorzej czy lepiej, ale nie o to tu chodzi.
Ogólnie to słowo "pierwotne" nie użyłam tu nawet w negatywnym znaczeniu, tylko jakoś z niczym innym mi się nie kojarzy takie reagowanie nieartykułowalnymi krzykami na słowa przywódcy. Wyraźnie widać że ich zachowanie w niektórych momentach jest skopiowane z jakiś plemion, czy innych grup do których nie dotarła cywilizacja (w tym kontekście pod tym słowem rozumiem to najprostsze skojarzenie czyli miasta itp, żeby nie było niepotrzebnej dyskusji).
Widzę że tu jakiś fanatyk avatara się znalazł.
No trochę użyłem sarkazmu w tym, co napisałem - więc można to traktować z przymrużeniem oka. Nie jestem fanatykiem, lubię po prostu ten film.
Co do pierwotnych zachowań, to są one powszechne nawet teraz, tylko że nie widać tego tak wyraźnie w tłumie ludzi. Zastanawiałem się, czy w przypadku zastosowania w filmie jakiś fikcyjnych zachowań, nie byłoby to zbyt radykalne - tutaj jednak obraz Na'Vi miał być ściśle określony, jako rasa może i nie rozwinięta technologicznie, ale nawiązująca zachowaniami do ludzi sprzed wielu lat. Nie wygląda to sztucznie, mimo że czasami nieco zabawnie.
Ja zupełnie nie czepiam się tutaj że byli oni tak związani z przyrodą, bo to akurat było fajne i pasowało, chodzi mi tu bardziej o ich takie typowo ludzkie zachowania, chociażby okazywanie uczuć, wg mnie mogli to trochę pozmieniać, coś wymyślić, a było by dużo ciekawsze. Do tego to są zachowania społeczne, czyli ludzie uczą się jedni od drugich, a jeśli żyją np w zupełnie innych kulturach które nie mają ze sobą styczności, to pewne rzeczy się różnią, nieraz dość znacząco.
Powstało wiele teorii dotyczących ewolucji na innych planetach. Wszystkie jednak sprowadzają się do powstania formy homo sapiens, uznawanych jako naczelnych. Odstępowanie od tej filozofii było w wielu filmach, ale jednak jest to dość nienaturalne. Natura rządzi się pewnymi schematami ewolucyjnymi i w deklarowanym środowisku jakie jest na Pandorze inaczej ewolucje nie mogła przebiec. Co do różnic w kulturach, to paradoksalnie patrząc na całość te różnice są znikome. Dopiero w szczegółach zaczynają przybierać rożne formy, od religii do zachowań socjalnych. Przykładem może być rozwój cywilizacji na Ziemi, łuk wynaleziony w zasadzie na wszystkich kontynentach, włócznia, tarcza, wnyki (jeśli chodzi o broń), garncarstwo, łowiectwo, bóstwa, ołtarze ofiarne, podatki (niestety), władza i hierarchia społeczna, oraz wiele innych elementów, które powstawały mimo całkowitego odizolowania - wtedy plemion - od siebie.
"tylko miejscami poprzetykane jakimiś pierwotnymi cechami, jak to denerwujące grupowe wrzeszczenie czy warczenia"
nie zrozumiałem, o co chodzi? O śpiewy pod drzewem dusz? :D to nazywasz warczeniem?
Chodzi mi o to warczenie na zwierzęta żeby je odstraszyć, na ludzi chyba kilka raz też tak zrobili.
hmm..... to pozostała im odrobina drapieżnej natury :P
ale ogólnie człowiek chyba może odstraszać zwierzęta odsłaniając zęby... albo mi się zdaje :)
choć może masz racje, taki Ikran ma wszystko w d.. i pewnie niczego się nie boi :P