Choć dałem 10/10 to czegos mi w tym filmie zabraklo. Za mało akcji a za dużo przynudnych scen które się strasznie dłużą, brak elementu zaskoczenia czy chocby delikatnego napięcia np. koncowa walka miedzy navi (tak to sie pisze ?) a ludzmi... zawsze to masz jakies uczucie w filmie ze glownemu bohaterowi sie nie uda a tutaj nic czekalem tylko az padnie ostatni czlowieczek.. Fabuła troche naciagana opracowana chyba na podstawie pocahontas ale trzeba tez dodac ze ogółem cała ta historyjka jest na swoj sposob oryginalna np. przedstawienie kosmitów w nowoczesny sposob nie jak wczesniej zielone, szkaradne, nieprzyprzypominajace czlowieka stworki, urzadzenia do sterowania avatarami, wszystkie zwierzeta i rosliny,... kurcze dlugo by tak wymieniac. Źle się stało że producenci nagłaśniali wejscie avatara do kin, ze mowili o przelomie itp. Przelom nastapił jezeli chodzi o 3D ale badzmy szczerzy za 250 mln kto by nie zrobil dobrego filmu.
we większości się zgadzam z lucasem, choć akcji mi wcale nie brakowało.
Parę scen było przekolorowanych, np. "clean kill" (durne)
miejmy nadzieje że tu trolle się nie pojawią....
Mnie w tym filmie nie brakowało prawie niczego.Wszystko było idealnie wyważone.Niektórzy mówią że było za mało akcji, a ja uważam to za główny atut Avatara który odróżnia go od typowych megaprodukcji.Film ma w sobie to "coś" , co sprawia że myślami aż chce się wracać do tego świata , do tych postaci.Film ma w sobie po prostu magię , dzięki której trudno o nim zapomnieć i to jest właśnie wyznacznik filmu genialnego.Jedynie za mało moim zdaniem było scen Jake'a z Neytiri.Zabrakło mi rozmowy między nimi w której to Neytiri dowiedziałą by się czegoś więcej o ludziach o ich świecie , itp.
W filmie nie da się umieścić wszystkiego, to jest fizycznie nie możliwe. Od tego jest serial - typu 24H lub Skazany na śmierć (byłem zmuszony słuchać tego, bo moja połowica to oglądała). Jak w każdym filmie zdarza się jakiś niuans, głupi teks lub przesadzona scena, jednak to jest zauważalne dopiero po pewnym czasie. Osobiście zdaję się zawsze na pierwsze wrażenie, a tutaj jest on bardzo pozytywne.
Film fajny, ale nie arcydzieło. Na arcydzieło jest zbyt schematyczny - motyw przemiany głównego bohatera, wątek zakazanej miłości...zbyt patetyczny i oczywisty jeżeli chodzi o fabułę. Niemniej świetnie skonstruowany, bardzo dobre kino komercyjne ;D
Jak można dać maksymalną notę 10/10, jednocześnie mówiąc, że czegoś Ci w tym filmie brakowało? ;). Osobiście nie uważam Avatara za arcydzieło, ale jest to kawał dobrego kina i oglądało mi się go w kinie z przyjemnością. Ode mnie 7/10 :)
Przecież Ci napisałem że cały film bardzo przyjemny dla oka i gdyby nie mówiono o nim że to będzie przełomowe dzieło to bym nawet nie miał się do czego przyczepić. Po drugie więcej jest w tym filmie plusów niż minusów.
Nie ma i nie będzie produkcji, która ma wszystko - zawsze coś będzie nie halo. Więc dywagowanie nad tym w takim kontekście jest ślepą uliczką. Film jest formą sztuki, racjonalizm należy odrzucić i zdać się na emocje, bo o nie tutaj chodzi. Jak są silne i pozytywne, to dla takiej osoby jest to arcydzieło, gdy ktoś ma inny gust, wtedy tak tego nie określa. Równie dobrze można powiedzieć, że abstrakcja Picassa jest wtórnym idiotyzmem i totalnym szkaradzieństwem, ale są osoby które wariują na punkcie jego sztuki (na pokaz czy na prawdę, mniejsza z tym).
" zawsze coś będzie nie halo"
szkoda że ci krytykujący idioci o tym nie pamiętają, i rzucają się z pazurami :/
1. Nie generalizuj, że wszyscy krytykujący to idioci i że się rzucają - generalizowania nie cierpię ;)
2. Krytyka jest zawsze potrzeba, każdemu filmowi - ale krytyka konstruktywna, z której można wyciągnąć wnioski, nie tylko krzyczenie, że coś jest złe bo jest złe.
3. Nawet największe arcydzieło znajdzie kogoś komu się to nie podoba (nie mówię tylko filmie - ogólnie o sztuce...mówię też o normalnych ludziach nie o irytujących trollach) i to jest nieuniknione...jesteśmy tylko ludźmi i świat byłby zbyt nudny gdyby każdy myślał tak samo. Każdy z nas ma inny gust (jak popatrzyłem sobie na filmy obejrzane przez Ciebie stwierdziłem, że nie obejrzałbym 95% z nich - nie mówię, że to źle) i trzeba to zrozumieć i uszanować.
Rzekłem ;d