Byłam wczoraj w kinie na tym filmie i szczerze mówiąc chyba go nie zrozumiałam (i wcale nie mam 12 lat) Dla mnie to była ładna, ale banalna i przewidywalna bajeczka ze wspaniałą muzyką i efektami specjalnymi. Wszyscy mówicie tu o jakimś przesłaniu tego filmu, a ja szczerze mówiąc żadnego przesłania nie zauważyłam. Może mi ktoś wyjaśnić czym się tak bardzo zachwycacie (nie pytam złośliwie)
no wiesz, jesli nie pytasz zlosliwie, to mysle, ze najprosciej bedzie, jesli przegladniesz kilka watkow na tym forum i wszystko zaraz stanie sie jasne!
:)
Choćby przesłanie było najbanalniejsze i najprostsze na świecie - to jest. Trudno uwierzyć, żeby ktoś "powyżej 12 roku życia" nie był w stanie dostrzec czegoś takiego. Jednak to prawda, że wtórny analfabetyzm się szerzy (nie piszę złośliwie).
Ok, już wiem, że przesłanie jest,ale pytanie było: jakie? Proszę, masz pole do popisu :)
Ale czego ty oczekujesz? Że ktoś ci napisze np. "przesłanie brzmi >>szanuj zieleń<<", a ty wtedy z ironicznym uśmieszkiem odpowiesz "ale banaaaaał" i dołożysz sobie jeden punkt do swojego e-penisa czy co tam mają dziewczyny lansujące się w Necie na "głęboką inteligencję"? Nie bądź śmieszna.
Przesłanie Avatara? Moim zdaniem: "W życiu należy zachować zdrowy rozsądek i umiar. We wszystkim."
Fabuła nie jest słaba, po prostu jest mało oryginalna, ale dzięki temu jest uniwersalna.
Przesłania innych filmów według mnie:
Czas Apokalipsy - Władza uzależnia, a jej nadmiar (zwłaszcza połączony ze zbyt długim pobytem na wojnie) owocuje poważnymi odchyleniami psychicznymi.
Pluton - Odwieczna wojna dobra ze złem toczy się głównie w naszych głowach i przyjdzie czas, kiedy trzeba będzie opowiedzieć się po jednej ze stron jednoznacznie.
Matrix - Rzeczywistość to pojęcie względne.
Ostatni samuraj - W życiu dobrze jest odnaleźć sens i swoje miejsce na świecie.
Katyń - Nauczyć państwa Zachodu fragmentów historii Polski utajnionych przez bolszewików.
Dlaczego wszyscy potrzebują przesłania, żeby się zachwycać?
Czy obcy albo terminator miały więcej przesłania czy drógiego (/siudmego) dna, że są kultowe?
Skończcie pie***ić wreszcie o tym przesłaniu bo się nie dobrze robi. Avatar to fantastyczna, emocjonująca, trzymająca w napięciu baśń z rewolucyjnymi efektami specjalnym i wzruszającymi momentami, co sprawia, że ludziom chce się iść na ten film 3 raz i kolejne i jeszcze raz poczuć jak puls idzie do góry.
JP - je****ć przesłanie :)
ale jakie marzenia ? przeciez tej korporacji nie udalo sie uzyskać dostepu do tego cennego surowca...
Dobre:)!!!
Co do przesłań... jak ktoś już napisał: j*bać przesłanie, film nie musi mieć przesłania by być niezły, chociaż w avatarze aż ciśnie się od przesłań, głównie naiwnie lewackich, politpoprawnych.
Jakby koncentrować się na przesłaniach i fabule tego filmu to nikt na trzeźwo by go nie przyjął, na tym filmie trzeba klasycznie wyłączyć mózgownicę i wczuć się w latanie pomiędzy palmami i strzelanie do smerfów. Tak jak na T4Salvation, Matrix 3, Transformersach itd. i pewnie jeszcze setkach innych wypudrowanych wydmuszek. Czysta rozrywka. Jak ktoś tu znalazł dla siebie jakieś przesłania to jego szczęście.
A no kurka takie, że główny bohater miał bezwład nóg(no chyba że niektórzy niezauważyli) i pewnie jego marzeniem było kurka chodzic( co pare razy było ukazane w filmie) no i to marzenie się spełniło...Dla nierozumiejacych chyba dosc szczegłówo wytłumaczyłam!
I pewnie zawsze chciał zaliczyć kosmitkę i zaliczył :)
Ja mam takie marzenie, może się spełni :)
Trzeba byc bardziej rozwiniętym duchowo żeby dostrzec głębie tego filmu, równie dobrze zamiast Kosmitki mogłby to byc Anioł...
Ja myślę że trzeba być bardzo pijanym albo być polskim gimnazjalistom żeby szukać w takich filmach "głębi". Jak ktoś chce to szukać tu drugiego dna to ja stawiam że ten film propaguje:
1. strzelanie z łuku,
2. jazdę na pterodaktylach,
3. malowanie ciała w paski i oczywiście...
4. sex międzygatunkowy - tolerancja jest w końcu modna.
Całe to słodkie pierdzenie o zgniłej zachodniej cywilizacji, wyzysku białych... ja pierniczę, trzeba na prawdę mieć klapki na oczach żeby nie widzieć że najgorszymi szkodnikami dla przyrody są przeważnie właśnie... tubylcy. No ale to już niepoprawne politycznie.
wytłumacz mi, bo chyba mi to gdzieś umknęło. gdzie w filmie ma miejsce scena z punktu numer 4 ? ja podczas filmu widziałem jeden moment, kiedy to para navi uprawiała sex. aaaa pewnie chodzi Ci o scenę, kiedy Neytiri całuje Jack'a po oczach ;]
Oj no on jakby w środku tego avatara jest człowiekiem... A avatar to taka proteza jeno jest jakby. Czyli by wychodziło, ze to erotyka międzygatunkowa za pomocą protezy :)
Czasem tak czytam posty na filwebie i tak myślę że wy za grosz wyobraźni i poczucia humoru nie macie.
Tyle że "tubylcy" raczej nie dysponują środkami, którymi mogą na dużą skalę niszczyć! A złe kapitalistyczne świnie już mają taką technikę! A w Avatarze "tubylcy" są bardzo silnie z naturą zespoleni.
I to jest główne przesłanie tego filmu, jeśli już mamy go szukać. Kaleka i jego marzenia oraz nowa dziewczyna to już wątki.
Tyle ze to wszystko gdzieś umyka, bo postacie są tak schematyczne i płytkie, że aż do komedii się nadają.
Ale oglądało się w miarę fajnie :)
Jednym z przesłań filmu jest chociażby to, żeby ludzie żyli w zgodzie z przyrodą, a nie podążali wciąż za zyskiem, niszcząc to co jest najpiękniejsze na naszej planecie.
Ten film wyjaśnia sens życia i tłumaczy skąd się wziął wszechświat, jakie numery obstawić w totolotku i czy się umówić z tomkiem czy ze stefanem i na kogo głosować w wyborach prezydenckich. Podobno wycięte sceny które będą w wersji reżyserskiej zawierają fantastyczne porady feng shui tyczące się umieszczania kredensu w stosunku do kaloryferów.
LOL :D
P.S. 1
Z Tomkiem
P.S. 2 ...
Nie chcę być nieuprzejmy, ale korzystaj czasami ze słownika :)
(nawiązuje do wcześniejszych postów)
Pzdr.
drógiego (/siudmego)
Tu choćby :) Do merytoryki się nie czepię, ale na serio wrzuć sobie post do worda przed wysłaniem i popraw, jak masz problemy z ortami. Mnie też to bardzo razi i wywołuje złe skojarzenia.
A, tu, okeeeeeej, a teraz jeszcze 10.000 innych postów na forum, przygoda życia dla miłośnika ortografii.
:))) biorąc pod uwagę spostrzegawczość twojego przedmówcy to brakowało jeszcze żeby po ostrzale tego wielkiego drzewa wyskoczył jakiś Navi z podbitym okiem i tekstem "bo zupa była za słona".
Dobre:)Pzdr
1. Ludzkość wszystko niszczy - obrazuje nas samych i pogoń wyłącznie za zyskiem i eksploatacją planety
2. Zwrócenie uwagi na ekologię i poszanowanie naszej ginącej (to nie film to fakt niestety) planety
3. Można zbudować więź z naturą i żyć w zgodzie jak populacja Na`vi
jakim trzeba być (...) żeby iść na "Avatara" i doszukiwać sie w nim
przesłania czy głębi. nie oszukujmy się, fabuła była prosta (choć były
momenty które mnie szczerze zaskoczyły) i z pewnością film nie miał wywołać
zadumy czy przemyśleń nad sensem istnienia tylko zachwyt nad efektami,
pieknem świata przedstawionego w filmie. Dla wszystkich nadambitnych
znawców kinematografii (defacto studencików o wygórowanym mniemaniu o
sobie) polecam polską kinematografie. bardzo ambitna, przeważnie opowiada o
tym jak to źle jest na świecie, jacy to nieszczęśliwi są bohaterowie i jaka
to komuna jest zła.
no offence, poprostu wydaje mi się że ludzie świadomie zakładają takie
tematy żeby pokazać innym ze są co najmniej wyższą rasą niż reszta
pospolitych oglądaczy.
żeby nie było - też jestem studentem ;)
Zadałam to pytanie, ponieważ wiele osób tutaj pisze,że jak to można się nie zachwycać tym wspaniałym filmem jeżeli niesie on w sobie tyle uniwersalnych przesłań. Jeżeli by mi ktoś powiedział, że to film do delektowania się, chłonięcia pięknych obrazów i że przy jego oglądaniu nie trzeba myśleć to inaczej bym go odebrała. A tak na marginesie to mnie nie zachwycił, bo za dużo w nim scen walki i przemocy (wole wojnę psychologiczną niż walke na pięści) I wcale się nie wywyższam tylko mam własne upodobania. Tyle ode mnie
O matko, to naprawdę istnieją dziewczyny, które nie lubią jak helikoptery nap***ją w latające jaszczury, a mechy w szarżującą kawalerię obcych? Kto by pomyślał. Wywróciłaś mój świat do góry nogami.
wyjątek potwierdza regułę. Ja byłem ze swoją i przed seansem marudziła że
pewnie bd sie bili i krew sie bd lała ale jak juz usiadła w fotelu to
siedziała jak trusia i jeszcze zadowolona była i w skowronkach bo jej sie
podobało :)
pociągi są pełne studentów ale tylko w weekendy ;)
na 4 osoby w przedziale 3 to studenci, więc to największe kolejowe szkodniki, poza tym wożą się za pół ceny, więc za każdym razem jak ja jadę pociągiem, to funduje przejazd jakiemuś studentowi :/
najgorzej jak sie trafi na "fajnych" studentów którzy wyciągną browary,
brechtają sie na pół wagonu i wogóle chcą wszystkim naokoło pokazać jacy to
oni wyluzowani nie są. mnie tez to wkurza :P
Nieeee, najgorsi są ci którzy wyciągają kserówki i mazak i świrują jacy to oni są mądrzy i studentcy :P
Hehehe, sądząc po twoich wypowiedziach to film psychologiczny byłby dla ciebie za ciężki. Dlatego radzę tak nie pisać. Avatar Ci się nie spodobał bo to również za ciężki film. Radzę sięgnąć po jakąś amerykańską komedię romantyczną lub Lejdis (film ''psychologiczny''). Aha - żeby nie było że po niej jadę - ja jedynie stwierdzam jak najbardziej słuszny fakt. Po przeczytaniu Twoich postów samo się to nasuwa.
Masz racje. "Bruno" był ambitnieszy niż "Lejdis". Ja nie jade po ludziach, którym się podobał Avatar. Ty też mógłbyś uszanować tych, którym się on nie podobał (chyba,że masz jakieś kompleksy-nie wnikam)
Ludzie którym nie podobał się Avatar na madagaskar!
Albo żeby było ładniej, na madagaskatar!
Nie pytasz złośliwie? A mnie się wydaję , że sam pomysł założenia takiego tematu jest złośliwy
Tu tak naprawdę nie chodzi o żadne przesłanie. Dzieciaki zakochane w tym filmie próbują na siłę uzasadniać wielkość Avatara. Zupełnie nie wiem, po co-jakby nie mogły po prostu przyznać, że film ten to dla nich po prostu fajna rozrywka i tyle. Ja nie mam problemu z przyznaniem się, że uwielbiam Indianę Jonesa czy Powrót do przyszłości, choć przecież zdaję sobie sprawę, że filmy te nie mają żadnego przesłania, ważnej treści i drugiego dna. Nie rozumiem tego filmwebowego trendu doszukiwania się w filmach rozrywkowych jakiegoś istotnego przekazu. Groteskowo to trochę wygląda, gdy nastolatki i świeżo upieczeni dwudziestolatkowie (w końcu to jednak większość użytkowników tego portalu) wpadają w jakieś mentorskie, filozoficzne czy psychologiczne tony. Szczególnie w odniesieniu do filmów Camerona, Wachowskich czy lżejszych produkcji Spielberga. Te pseudoartystyczne pozy, egzaltacja, nieznośna megalomania-z punktu widzenia trochę starszych osób filmwebowe dyskusje są komiczne i nieadekwatne do omawianych filmów. Niestety na razie nie ma w Polsce filmowego portalu dla ludzi trzydziesto-, czterdziestoletnich. Na Stopklatce forum właściwie nie istnieje (tzn. mało kto tam się udziela), więc z braku laku, gdy chcę sobie czasem pogadać o jakimś filmie, wchodzę na Filmweb, ale po chwili zaczynam żałować, że w ogóle się odezwałem. Z jednej strony, jakieś dresiarsko-buraczane komentarze, z drugiej-pozerka i młodzieżowy szpan. I oczywiście większość non-stop obrażona, nabzdyczona i zacietrzewiona. Niedojrzałość tutaj aż bije po oczach i czasami zastanawiam się, czy ten to ten sam target, który udziela się na Onecie.
mentorskie, filozoficzne czy psychologiczne tony, pseudoartystyczne pozy, egzaltacja, nieznośna megalomania zarezerwowana jest dla 40 latków jak rozumiem twojego posta :)
Jeśli nie widzisz jak złożony jest matrix, to wróć tutaj jak będziesz miał 50 lat.
Negative, jeśli uważasz, że Matrix jest złożony, bo powierzchownie wpleciono w fabułę kilka oczywistych nawiązań do bajek, mitów czy religii, to chyba rzadko obcujesz z ambitniejszymi utworami (niekoniecznie filmowymi). I ok, wcale nie musisz, tylko nie próbuj ludziom wmawiać, że jesteś filmowym guru, bo zrozumiałeś Matriksa. Nikomu tym nie zaimponujesz, może najwyżej kilku nastolatkom.
Poza tym w pseudoartystyczne i pozerskie tony najczęściej uderzają dzieciaki, które za wszelką cenę chcą uchodzić za autorytety i znawców jakiejś dziedziny. Tylko, że to naprawdę groteskowo się prezentuje, szczególnie jeśli nieudolnie próbują forsować jakieś naiwne komentarze dotyczące zwykłej rozrywki. Czy to Avatara, czy Matriksa, czy innego Parku Jurajskiego.
Kolego Negative, powiem tak, na pewno większym autorytetem, który ma prawo wpadać w mentorskie tony, jest dla mnie wykształcony filmoznawca, reżyser, scenarzysta, montażysta, a nawet kamerzysta, niż pretensjonalny dzieciak z Filmwebu.
Ja ci tylko pisze, że pieprzysz głupoty co do matrixa i tyle, i w żaden mentorski ton nie wpadam, za to ty w niego wpadasz ciągle. Ty oceniłeś matrixa jako prosty, ja ci mówię, że prosty nie jest i na tym zdaje się skończyłem. Nawet ci nie zamierzam tego udowadniać, bo jeśli tego nie widzisz, to ci nikt nie pomoże tego zobaczyć.