Byłam wczoraj w kinie na tym filmie i szczerze mówiąc chyba go nie zrozumiałam (i wcale nie mam 12 lat) Dla mnie to była ładna, ale banalna i przewidywalna bajeczka ze wspaniałą muzyką i efektami specjalnymi. Wszyscy mówicie tu o jakimś przesłaniu tego filmu, a ja szczerze mówiąc żadnego przesłania nie zauważyłam. Może mi ktoś wyjaśnić czym się tak bardzo zachwycacie (nie pytam złośliwie)
Negative, uświadomiono mi, że Matrix to świętość dla miłośników nowoczesnych gadżetów, dlatego spokojnie, nie będę się już wypowiadał na temat tego filmu.
Chciałem trochę naokoło, żeby nie urazić, ale w porządku, powiedzmy, że dla pokolenia MTV, dzieci neostrady czy jak to chcesz sobie nazwać.
Człowieku, sam się do mnie (używając twojego języka) przychrzaniasz i złośliwie prowokujesz. Tylko coś napiszę rzeczowo i normalnie argumentując, kolega Batttlestar Galactica od razu się pojawia i zaczyna z grubej rury najeżdżać. Dlatego nie widzę powodu, by się z takimi typami cackać i owijać w bawełnę. A Matrix, wbrew twoim wyobrażeniom, nie jest kultowym filmem wśród trzydziesto- i czterdziestolatków.
Jakoś nie pamiętam, żebym gdzieś się do ciebie brzydko odezwał, chyba że każde podważenie zdania jaśniepana tak boli, to już nie mój problem :)
"A Matrix, wbrew twoim wyobrażeniom, nie jest kultowym filmem wśród trzydziesto- i czterdziestolatków."
A wiesz co jest kultowe w pokoleniu 65 latków?
To powiedz swojemu wujkowi lub babci, że "pieprzy głupoty". A potem uzasadnij, że jak zabolało, to już nie twój problem. I oczywiście na końcu szyderczo się zaśmiej.
Zapewne Avatar to film kultowy wśród 65-latków. Bo przecież to kino familijne, zrozumiałe zarówno dla niemowlaków, jak i staruszków. Lekkie, łatwe i przyjemne.
No widzisz, a matriksa już nie skumasz po 30, za bardzo skostniały łeb, jak to było w avatarze, pełnego naczynia nie da się wypełnić :)
Radzę ci z dobrego serca nie wyskakiwać z tezą o wysokim wyzwaniu intelektualnym serwowanym przez film Matrix. Na Filmwebie może takie ściemy przejdą, ale w nieco doroślejszych kręgach nie potraktują cię poważnie.
W waszym klubie geriatrycznym się matriksa nie ogląda, rozumiem :) Rozumiem, że ty nie lubisz tego filmu, rozumiem, że w nim nie widzisz tych zalet dzięki którym jest absolutną klasyką kina sci-fi, ale chociaż się nie ośmieszaj nazywając go prostym filmem.
A wiesz co, poośmieszam się. Skoro ty możesz, to dlaczego ja nie mogę?
I to tyle, bo już mi się nie chce rozmawiać. Może kiedy indziej. Swoją drogą, chciałem dzisiaj usunąć się z tego portalu, ale okazuje się, że to nie takie łatwe. Dziwna polityka prowadzona przez Filmweb. Sztuczne gromadzenie klientów, którzy rejestrują się, potem chcą usunąć normalnie konto, a tu już trzeba petycje, podania i inne bzdety. Ale to tak na marginesie.
Negatyw, z ciebie to taka mała przekorka i dowcipas, prawda? Ja też bardzo cię polubiłem. Mam nadzieję, że spełnią się twoje marzenia i zostaniesz niebieskim wielkoludem i Mesjaszem narodów w jednym.
Masz już jedną fankę, więc kuj żelazo póki gorące. Zaimponuj jej jakimś humorystycznym tekścikiem, dziabnij kogoś w łydkę, zmieszaj mnie z błotem, zabłyszcz intelektem, czyli oczywiście poopowiadaj o Matriksie, Avatarze czy cholera wie, co tam jeszcze dla ciebie jest źródłem zasad i wiedzy o życiu.
To w sumie nie taki zły pomysł. Wreszcie jakaś przydatna wypowiedź na forum Avatara.
Ja sie przyznaje bez bicia - film mi sie bardzo podobał:)Nie zamierzam doszukiwac sie w nim zadnych przesłan, filozofii ani ekologicznych hasełek i nie bede przypieta łancuchami do kina nawolywac ze avatar jest najlepszym filmem na swiecie a kto tego nie rozumie powinien zrzucic sie z najblizszego mostu! Jak dla mnie ide do kina po czysta rozrywke - zyciowych rozwazan filozoficznych mam juz dosyc w realnym zyciu... Avatar jest klasycznym filmem przygodowym, akcja, miłosc, czytelna dla wszystkich( chyba patrz: pierwsze wpisy w komentarzach) historia i bardzo fajne efekty specjalne...co wiecej potrzeba aby odreagowac cały dzien spedzony w biurze przy komputerze...
''Niestety na razie nie ma w Polsce filmowego portalu dla ludzi trzydziesto-, czterdziestoletnich. Na Stopklatce forum właściwie nie istnieje (tzn. mało kto tam się udziela), więc z braku laku, gdy chcę sobie czasem pogadać o jakimś filmie, wchodzę na Filmweb, ale po chwili zaczynam żałować, że w ogóle się odezwałem. Z jednej strony, jakieś dresiarsko-buraczane komentarze, z drugiej-pozerka i młodzieżowy szpan. ''
Zajrzyj do innych tematów, gdzie poziom dyskusji jest większy. Od tematu (i jego twórcy) zależy jaki poziom dyskusji jest w nim prowadzony.
Nie chodzi tutaj o głęboki przekaz bo zdecydowana część piszących na tym forum ludzi jest zachwycona filmem z innych powodów niż ''mentorskie, filozoficzne czy psychologiczne'' sprawy. Za nisko oceniasz ludzi tutaj piszących. Jest dużo osób w wieku 25-40 lat na forum tego filmu, których film zachwycił z powodu: swojej bajeczności, epickiego widowiska lub prostej ale sprawnie opowiedzianej historii, którą da się przewidzieć, bo nie o to chodzi lecz o sam fakt jak bardzo przyjemnie się to ogląda zapominając o codzienności. Film ma zapewnić kawał dobrej rozrywki, wzruszenia i to robi, z czego większość osób zdaje sobie sprawę.
Przesłania jeśli ktoś chce, to znajdzie. To co działa na Ciebie nie musi działać na mnie i odwrotnie. Każdy człowiek odbiera ten film inaczej. W dużym stopniu zależy to również w tym przypadku od ludzkiej wrażliwości. Po obejrzeniu filmów zaczęłam się zastanawiać, czy warto niszczyć naszą ziemię dla rozwoju cywilizacji (czyt. mechaniki, elektroniki) chociaż z ekologią nie mam nic wspólnego:)
W filmie uwagę moją zwróciło również to, że rasa dominująca i inteligentna przegrała w istocie z naturą. Tam natura jest silniejsza od człowieka nawet najbardziej rozumnego.
Bardzo miłą odmianą było to, że ludzie, cywilizacja zaatakowała inną planetę (do tej pory w filmach to kosmici, obcy odwiedzali nas;))
Dla mnie film był wciągający i te godziny minęły niezwykle szybko. Niedawno dowiedziałam się, że scenariusz przeleżał 15 lat w szufladzie, co bardzo mi zaimponowało i wzbudziło jeszcze większy szacunek do twórcy.
Ostatnią kwestią jaką chciałabym poruszyć jest miłość ludzi do filmu. Reklama źródłem sukcesu. Im głośniej, tym ludzie bardziej kochają film, a jeśli jeszcze "idol" wypowie się pozytywnie na jego temat - efekt murowany.
Natomiast na forum każdy może pisać to, co myśli. Ja każdą wypowiedź szanuję, o ile ona coś reprezentuje (czyt. jest sensowna, odzwierciedla nasz punkt widzenia, a nie byle napisać kilka oszczerstw bo to ja mam rację, a reszta jest "zielona" i na niczym się nie zna.
Jest kilka spraw ktore chcialbym poruszyc.. mianowicie:
1. Wiekszosc z was nie czyta tego co jaka ocena oznacza bo chyba zaden film ktory ma ocene 5 albo 6 nie jest dobry i wartyu obejrzenia( sa oczywiscie rodzynki ale ich malutko...). A przeciez 6 znaczy dobry a 5 ze ok. Czytajcie ludzie troche.
2. Nie mozna dac filmowi takiemu jak avatar poniewaz jest to milowy krok w grafice filmowej i na zadnym filmie podobnych efektow nie uswiadczycie. Co znaczy ze film jest inny niz wszystkie i wg mnie jest to jak najbardziej dzielo ( Dzieło sztuki - to całościowy i syntetyczny wytwór artystyczny o określonym sensie, charakteryzujący się wysokimi walorami estetycznymi (piękno)).Co do fabuly to jest ona tak prosta i jdnoliniowa tj. nie zmusza nas do zastanawiania sie podczas filmu zeby nie stracic watku. Na najwyzszym poziomie nie jest chociaz uwazam ze nie jest gorsza np. od sagi zmierzch.
3. Ludzie ktorzy specjalnie zakladaja konta zeby wystawic avatarowi jak najwiecej 1 sa chorzy umyslowo i polecam im goraco strone http://www.psychoterapeuci.pl
4. Nie mozna wystawic filmowi 1 gdyz musialby nie miec kompletnie fabuly ani wogole niczego...
Licze na troche powagi u was ludzie bo swiat sie z nas smieje... a my dajemy im do tego coraz to nowe powody....
pozdrawiam
Fabułowo zmierzch jest gwałtem przez ucho na zdrowym rozsądku, i nie wyobrażam sobie większej obelgi dla avatara, niż porównywanie go ze zmierzchem :/
No pewnie, że nie Avatara można porównać tylko do Avatara ;)
http://www.smog.pl/ wideo/ 32062/pocahontas_plus_avatar/
usuń spację ;)
nie rozumiemy sie;p chodzi mi o nieskaplikowana fabule ktora pod naplywem efektow tak naprawde zostaje zepochnieta na dalszy plan....
"W zmierzchu są jakieś efekty specjalne żeby przykryć miernotę fabularną?"..... zmierzch niema nic na swoja obrone natomiast w avatarze fabula schodzi na dalszy plan.... takie jest moje zdanie...
Zrobiłaś jedno z najgorszych rzeczy jakie można było zrobić!
Napisać na forumFW, że Avatar Ci się nie podobał i do Ciebie nie zrozumiałaś jego przekazu :) Jak widzisz, zostałaś obrażona i pożarta żywcem, bo jak może Ci się coś nie podobać skoro milionom ludzi się podoba. Muchy w sumie też mają racje ;)
p.s. też go nie zrozumiałem, ale nacieszyłem oko "efektami" :)
Sorry ale jakim trzeba być imbecylem by nie zauważyć przesłania typu Pieniądze ponad sumienie, miłość jest ponadgatunkowa albo że dobry film jest wylęgarnią trollów ;> Nawet arcy proste i oczywiste przesłanie dbajmy o zieleń ...
Przesłanie filmu to wg. mnie po prostu przedstawienie działań człowieka..
Niszczenie Pandory to aluzja do sytuacji na świecie.
Ludzie niszczący Pandorę są tak samo tępi i zaślepieni władzą i kasą jak Ci, którzy żyją naprawdę i otaczają nas..
Wszystkie wojny, ingerowanie w środowisko naturalne itd, a Pandora to świat nieskażony pieniądzem i obsesyjną żadzą władzy.. i na pewno sam/a miałeś/aś pragnienie znaleźć się tam ;)
Sama nazwa planety mówi na siebie i przywołuje mi na myśl przysłowiową puszkę Pandory, która po odkryciu i otwarciu rozpęta piekło.
Utrata kontaktu człowieka z naturą. Na`vi jej nie utracili dla nich nie liczą się pieniądze czy inne dobra materialne.
Dostaliśmy ręce po to by trzymać je przy sobie. Człowiek jawi się w filmie niczym szarańcza - tacy kosmici z Dnia Niepodległości to było moje pierwsze skojarzenie.
nie isc. 3D zupelnie nie powala wiec spokojnie poczekaj na bluraya. a historia jest tak marna, ze po wyjsciu z
kina ledwo ja pamietasz.
"historia jest tak marna, ze po wyjsciu z kina ledwo ja pamietasz" - taa, takiej historii się nie zapomina :p już się nie mogę doczekań mojego drugiego seansu :)
Nie jestem fanem tego filmu. Wręcz przeciwnie- nie podoba mi się. Nie zamierzam go obejrzeć bo wiem czego się spodziewać. Dlatego wystawiam 1/10 i proszę zeby inni też się opamiętali.
Ja w kinie szukam głębi, refleksji...
A ten populizm (prosta, ładna bajka dla każdego - nie ukrywajmy) niczemu chyba dobremu nie służy. Robi koktajl ze wszystkich wartości jakie znamy... ujednolica, zlewa.
Amerykański shit pod amerykański móżdżek... Avatara postawić na półce obok Caca-coli i McDonalda... Ogromna promocja za coś niezdrowego i dla wszystkich.
Brzydzi mnie to... i poniekąd przeraża... Jak mogłem się nabrać, że zobaczę przełom porównywalny do wprowadzenia dźwięku...
A to nawet go jeszcze nie obejrzałeś? szczerze współczuję, no i proszę cię żebyś się opamiętał
Po 3 stronach tego topicu, zastanawiam się czy w ogóle iść do kina.
Jedni srają się efektami które i tak póki co nie przeskakują żadnego progu, a inni łykają kutasy w temacie fabuły lub jej braku.
Czy film nie może być po prostu ładny i prosty? A z drugiej strony, czemu proste musi być banalne czy wręcz kretyńskie?
No ale w sumie taki też był Titanic.
"Jedni srają się efektami które i tak póki co nie przeskakują żadnego progu"
No tak, nie trzeba oglądać tego filmu, żeby wiedzieć jakie ma efekty :)
Przesłanie .... myślę, ze tak jak i na forach tak i w rzeczywistości ludzie nie mają do siebie szacunku, nie mają poszanowania do życia swojego, innych a także do przyrody zarówno fauny jak i flory. Sam bym chętnie zostawił cały ten padół aby móc żyć w świecie gdzie najważniejszy jest drugi człowiek, nikt nie zabija dla rozrywki, miłość jest na całe życie itp itd.
Jeżeli chodzi o sam film to jeżeli tylko macie możliwość to idźcie do IMAXA, niebywałe jak obraz w połączeniu z treścią potrafi wzbudzić emocje.
Myślę, że opinie 1/10 są wystawiane głownie przez ludzi, którzy ściągnęli film z sieci i nie "dotknęli" najważniejszego .... obraz czyni w tym wypadku cuda.