Avatar ogladalam na najwiekszym ekranie w UK i czegos takiego jeszcze do tej pory nie widzialam! Jeszcze zaden film nie wywolal na mnie takiego wrazenia PRZEPIEKNY, efekty niesamowite! Czegos takiego jeszcze nie bylo! Ogladac ten film na kompie to poprostu GRZECH!!! Tym co nie widzieli w filmie nic nadzwyczajnego radze wybrac sie do okulisty bo najprawdopodobniej maja powazne problemy ze wzrokiem np.ZAĆME itp.
Co to za kino w UK? Może się jeszcze załapię.
Na mniejszych ekranach film mnie wbił w fotel, więc zobaczyłbym na większym.
Od premiery Avatara trochę już czasu minęło a żaden film poziomem grafiki nawet się do niego nie zbliżył. Od kilkunastu lat nie było takiego przełomu jeśli idzie o efekty wizualne . I nie chodzi mi tylko o 3D.
proszę, wytłumac zna czym polega ten "przełom" ? czy dlatego że budżet był wiekszy więc efekty są lepsze i bardziej kolorowe ? owszem, graficznie ten film to tzw. "eye-candy", pytanie - gdzie jest ten przełom ? oczywiście, pomijamy pseudo-fabułę.
technologia camera fusion, wcześniej użyta tylko w final desination (i to pokracznie)
równy odstęp camer - niczym gałek ocznych.
subtelna głębia,
eliminacja obiektów wyskakujących z ekranu praktycznie do zera.
siedź cicho trollu forumowy. właśnie pokazałeś się od najlepszej strony.
po co tworzysz bezsensowne tematy?
całe szczęście moderacja nie śpi, i twoje durne powtarzające się tematy ( 5 takich samych ) zostały usunięte.
chyba ci do końca odbiło skoro podajesz się za proroka
hm.
a czy nie jest przypadkiem tak że ten "przełom" jest tzw. hype'em który rozpętała publika zachwycona nowa wersją wyświechtanej historii ? z psychologicznego punktu widzenia ogromna popularność o żadnym przełomie nie świadczy, a jest ona jednym z koronnych argumentów zwolenników avatara. technologia 3d istniała już dawno, zgoda, w avatarze została użyta na dużą skalę - ale nie oszukujmy się, ten film nie ma jej aż tyle zeby gałki oczne wypadały. kolory, głebia, oczywisście coraz to nowsze filmy mają coraz to lepsze CGI ale czy to jest coś dzięki czemu film staje się - rewelacyjny ? wątpię.
znamienne jest też że - jeśli wogóle - żaden z argumentów a'propo "przełomu" nie dotyczy - smutne - fabuły.
być może jest to znak czasów, w których (cytuję)
"technologia camera fusion, wcześniej użyta tylko w final desination (i to pokracznie),równy odstęp camer - niczym gałek ocznych, subtelna głębia, eliminacja obiektów wyskakujących z ekranu praktycznie do zera."
swiadczy o wielkości dzieła.
to znamienne że zamiast pisac o grze aktorskiej, napięciu, emocjonalnym przywiązaniu do bohaterów, głębi historii i jej wielopoziomowości, zawiłym plocie, scenariuszowych niespodziankach, zaskoczeniu widza, niestandardowych historiach, głębi dialogów - piszemy że film jest kolorowy.
myślałem że wielkie kino charakteryzuje się czymś innym....
" Ogladac ten film na kompie to poprostu GRZECH!!!"
jeśli ktoś dysponuje Blu-ray'em to jest to grzech lekki :)