Nie rozumiem fascynacji...
1- 3D technologia lat 80, słusznie zapomniana
2- Obraz, nawet komputerowy powinien chociaż próbować stwarzać wrażenie realizmu, a te wszystkie Navi zdają się być z gumy- jakby nie miały stawów
3- Fabuła... "Tańczący z wilkami"
4- Nowy, obcy świat... w "King Kongu" z 1936 (chyba) był bardziej Nowy i bardziej Obcy
5- Zły kolonizujący biały człowiek i jego chciwość... Cytując "misia" "33 filmy o tym zrobiłem, trzydziesty czwarty kręcę...", a jednym z nich był " Tańczący "
6- Ten film jest nudny! Nie wiem po co gwałcić widza tyloma wypełniaczami...
Słowem sukces i fascynacja tą szmirą są dla mnie nie do wyjaśnienia.
A depresja związana z tym, że się nie żyje na Pandorze to poważny sygnał, że coraz więcej ludzi po prostu nie ma życia
Myślałam, że tylko ja jestem jakaś inna i nie jestem zafascynowana tym filmem. Przecież ta historia jest całkiem przeciętna, a dawać wysokie oceny tylko dlatego, że to 3D to jakieś nieporozumienie.
Dałam 4/10.
ten film to kaszana. Nie ogarniam szaleństwa na punkcie tego filmu. Właśnie wyłączam, bo nie zniosę.
Ja za polsyf i reklamy co 20 minut też dałbym 3, ale nie działam pod wpływem emocji.
Ale ja nie miałam na myśli reklam, tylko sam żenujący poziom tego "arcydzieła" dla pięciolatków. Moja córka myślała, że to "Jak wytresować smoka".
Zupełnie się z Tobą nie zgadzam, bo bardzo Avatarka lubię, ale to jest nieistotne. Istotne w życiu są uczucia i to o nich właśnie chciałem Ci napisać.
Kocham Cię Dziubla i taka jest prawda.
Według mnie ten film opiera się tylko i wyłącznie na efektach specjalnych. Zgadzam się, że fabuła jest potocznie mówiąc do bani: są ci dobrzy i ci źli... Nie rozumiem tej wysokiej oceny!
Uważam dokładnie tak jak Ty. Mam wrażenie, że ludzie oglądając film skupili się na efektach i na 3D a wcale nie zwrócili uwagi na nudna fabułę.
Tak to już z resztą jest. Jeżeli film nie ma nic wartościowego dla ducha, ma tylko powierzchowną wartość. Wszystkie te efekty miały, według mnie, na celu zrekonpensowanie niedoboru fabuły.
Co do fabuły zgadzam się oczywiście z Wami. Scenariusza nawet nie skomentuje. Ale mialem przyjemnosc byc na tym filmie w IMAXie i robi naprawde ogromne wrażenie.
Na pewno robi wrażenie jak się go w kinie ogląda. Ale zastanówmy się nad jednym, do kina idziemy na 3D czy na film? ;)
Zgadzam się. Przed premierą "Avatara" producenci zapewniali, że ten film zmieni oblicze kina. Udowodnił on jednak tylko, że technologia i efekty specjalne jakie by one nie były są tylko dodatkiem, ktòry owszem, może dostarczyć ciekawych bodźców i dobrej zabawy ale w żadnym razie nie zastąpi nam tego co od samego początku stało u podstaw kina czyli ciekawej historii. I szczerze powiem, że jest to dla mnie budujące :).
B oto efekty specjalne powinny być dla filmu a nie film dla efektów. Avatar to neistety ten drugi przypadek...
No właśnie, dobry film powinien się bronić i na dużym, i na mniejszym ekranie. A "Avatar" w telewizji wygląda jak gra komputerowa...
Dwa razy widziałem Avatara w TV , nie wygląda źle choć w 3D ido tego w kinie niewąptliwe wygląda to znacznie lepiej...
Święta prawda. Film bez względu na jakość oglądania powinien wywoływać mniej więcej te same odczucia. Avatar na srebrnym ekranie wygląda po prostu sztucznie. Niebieskie humanoidy poruszają się jak lalki na sznurkach...
No cóż, nie chciałem się powtarzać :D A z tymi bezkręgowcami to tylko stwierdziłem niezaprzeczalne - koty z pandory poruszają się jakby były zrobione z plasteliny, też mi efekty specjalne :D. Ile oni na nie kasy wydali? Keybordcat wyglądał bardziej naturalnie ;P
No nie zachwyca, nastawiałam się na "WOW", a tu jest "ZIEW". Może trzeba było to oglądać w kinie, ale jeśli tylko efekty mają stanowić o wartości filmu, to niestety ja podziękuję.
Rany nie wierzę! Gdzie się ukrywaliście na tym filmwebie :) Szukałem ludzi, którzy mają coś do powiedzenia a nie sieczkę we łbach jak ten motłoch. 5/10 to moja ocena głównie za efekty, bo fabuła jest tak prosta, że bardziej być nie może. Podniecanie się szajsem w technologii 3D, która, sprostuję wypowiedź @fvudgkb , jest wynalazkiem HITLERA, to czyste szaleństwo. Tak moi drodzy Państwo, wszyscy, którzy dają 10 temu i innym filmom za 3D nie mają pojęcia, że to technologia służąca praniu mózgów opracowana na życzenie Adolfa. Niestety z postępem cywilizacji coraz trudniej filmowcom zachwycić odbiorców trudną fabułą, bo zdaje się, że wszystko to już było, że jest przewidywalne, no i dzięki temu mamy w kinach to co mamy :( Ale liczę, że 10-ta muza nie umarła ;)
ee, bez rpzesady, 3D wymyślili w altach 20 XX wieku bodaj, Dolek Hitler nie maił ztym nic wspólnego:)
Faktycznie źle to napisałem. Pierwszy pokaz był około 1915 roku (podobno) ale Adolf kazał tą technologię udoskonalić, aby wpływać na mózg informacjami podprogowymi. Chciał w ten sposób uzyskać kolejne narzędzie do stworzenia "super żołnierza". Nie jest to info z wikipedii a z kilku prac o psychiatrii klinicznej, więc raczej oscyluje wokół prawdy :)
Powiem tak: gdzieś słyszałem bądź czytałem, ale źródło teraz nie namierzalne, że 3D powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu dzieci do lat 12. Wiec i może wpływ na podprogowe odbiory też jakiś jest. Ja osobiście miałem od dziecka drobną wadę wzroku korygowaną standardowymi okularami i teraz nie odbieram wszystkich efektów 3D a wręcz po 20-30 minutach oglądania zaczynam odczuwać dyskomfort. Mówię teraz o 3D pasywnym, mam akurat TV bez efektu migania a i tak jest to wkurzające na dłuższą metę. Ogólnie dla mnie 3D mogło by nie istnieć, ale jak jest to niech będzie.
Ja tam mam całkiem dużą wadę wzorku i 3D nie lubię, Jak dotąd w 3D widziałem tylko jeden film (z przymusu bo nie było opcji filmu w wersji 2D) i to 2 lata temu w wieku 21 lat wiec na szczęście zmiany w mózgu mi nie grozą:)
Ja też bym wolał żeby 3D nie istniało, ale pewnie Avatara 2 w wersji 2D w kinie nie będzie...
Jak dla mnie mnie ten film to jedna wielka porażka... I Oni porównywali "to coś" do Titanica??.. Helloł.. Lepiej bez komentarza to zostawię. Nie rozumie kompletnie całej tej fascynacji tym filmem gdy był w kinach.... Widać, że kasa rządzi tym filmem, ale to nie zmienia faktu, że film jest głupi i nudny. Jak dla mnie ! ;)
Ten film nie jest arcydziełem :D ale można obejrzeć a co do tytanica to nigdy go nie lubiłem :D , nigdy nie lubiłem końcówki że koleś poświecił się dla laski zdechł ,powinien spierniczać sam :D ,a później pokazane wypoczywa na plaży jedyny co przezył yeeeh :D popija koktajle , byłoby lepsze zakończenie ;)
Haha, faktycznie to porażka żeby porównywać ten film do Tytanica. Tytanic to DNO i na DNO poszedł razem z tymi aktorzynami. Avatar z pewnością arcydziełem NIE jest i ocenianie go przez pryzmat efektów specjalnych to przejaw amatorstwa. Ma jednak ten film pewne przesłanie, które niektórzy ludzie może wbiją sobie do łbów, mianowicie: Pycha, chciwość i żądza zysku - tak wszechobecne w tym świecie cechy u ludzi - w końcu doprowadzą do ich zguby. A tytanic co ma? Zakochali się, przywalili w bryłę lodu, utonęli...... bogaty przekaz jak w morde strzelił. Avatar spokojnie moze mieć 6/10 (bez wliczania efektów specjalnych, bo właśnie takie "gimbusy" którzy tylko na efekty zwracają uwagę dają mniej niż 4).
Sorry, nie moge edytować. Żeby być sprawiedliwym wobec Titanica to warto dodać, że można się doszukać (nie jest to łatwe) pewnych wartości czy też pokusić się o interpretację. Obraz próżnych ludzi, trochę za dużo przepychu itd. Warto nadmienić jednak, że przekaz w Avatarze jest bardziej wyrazisty i jednoznaczny.
Nie no, w Avatarze jest przesłanie, tyle ze mocno wyświechtane i wykorzystane w wielu filmach, ot. choćby w taki Pocahontas, tam większość motywów wykorzystanych w Avatarze było... Ale jednak ten film ma to coś co przyciąga.
Mówię tylko, że spodziewałam się naprawdę czegoś wielkiego, a film nie zachwycił mnie w ogóle. Każdy ma swoje zdanie i rozumiem, że komuś film przypadł do gustu pod każdym względem. Mnie jednak nie przekonał i tyle.
P.S. "Gimbusem" byłam dobre kiiiilka lat temu ;)
Jakie przesłanie, co drugi film tego typu ma takie :) (źli i zachłanni ludzie/korporacje chcą zniszczyć tych dobrych i uczciwych)
Ten film to tandeta, najlepsze ze tyle ludzi dalo sie wydymac i zrobilo z niego najbardziej kasowy film.
sa, ale jezeli chodzi o znany film i kasowy to Avatar w tym porównaniu wypada slabo. Wiadomo ze nie promenujemy go z filmami klasy B. Dla mnie 6/10.
A no własnie o to chodzi, zgadzam się... Taka kasa, taka reklama, taki szał na punkcie tego filmu wszystkich, tyle nagród, taki reżyser... A to takie "nic"... Spodziewałam się naprawdę czegoś wielkiego... Zawiodłam się tym filmem.
Bo to jest pierwszy film 3D,kto nie oglądał tego w kinie nie zrozumie jaki to był fenomen.Inaczej się oglądało to w kinie a inaczej w telewizji.Całkiem inne efekty,i z tego wychodzi gorsza ocena.
Oglądajcie to w 3D,potem oceniajcie.Jakbym oglądał tylko w telewizji też byłbym podobnego zdania jak wy.
bardzo sie ciesze ze jest pelno ludzi ktorzy tak jak ja uwazaja ten film za gniot, a od siebie dodam jeszcze to ze Avatar to nie tylko beznadziejny film bo to cos wiecej, bo glupoty rozchodza sie po kosciach i ludzie szybko o tym zapominaja ale taki avatar sieje wiekszy ferment gdyz nastolatki ogladaja sweet milusie smerfusie i wtedy leca teksty typu "jest mi wstyd ze jestem czlowiekiem... ludzie powinni wyginac bo jestesmy zwierzetami!" beznadziejne zaszczepianie debilizmu.
Widzę, że kolega jeszcze nie wyszedł z podwórka. Ta nastolatka co ogląda sweet milusie smerfusie ma zatem więcej szarych komórek niż pan Komislav bo przynajmniej orientuje sie co sie dzieje na świecie. Niestety, pan Komislav preferuje przebywanie w swym utopijnym świecie w którym ludzie są dobrzy, wspaniałomyślni i szanują się nawzajem, czego genialny przykład możemy ostatnio zaobserwować choćby w naszym kraju (wystarczy posłuchać radia lub poczytać gazetę). Nie chcę sugerować, że powinniśmy wyjść na ulice i zacząć sie zabijać bo człowiek to paskudna rasa. Jeśli jednak ktoś mówi, że mu "wstyd, że jest człowiekiem" to jego postawa jest uzasadniona wieloma przykładami płynącymi ze świata, który notabene NIE JEST kolorowy i utopijny.