Muszę przyznać że na filmie bawiłem się dobrze, ale w gruncie rzeczy to jest to ww. wykokszony "Pocahontas", jako że fabuła jest bardzo podobna. Przy czym nie ubliżam przez to filmowi, bo Pocahontas to naprawdę dobra bajka. Jeśli chodzi o technikę jaką wykonano owy film, to mógłbym o niej napisać dobre dwie strony tekstu, ograniczę się jednak do krótkiego komoentarza: Szczęka opada na widok świata w Avatarze.
Podsumowując, fabularnie typowy średniak, ale technicznie - świetny, co w moim mniemaniu daje mocne 7.