Avatar to jedna wielka komercja oparta o nazwiska i głupią "super" technike 3D uhuhu tysiąc 500 sto 900 gdyby nie ta technika to jeden wielki kloc z tego Avatara. Ludzie tylko się podniecają a to kolejna fabuła o wielkiej miłości, niby prostota i piękno ale to dla małych dzieci.
mhm, bo już myślałem, że jak avatar przegrywa z obcym kontra predator, to jakaś mocno krzywa faza, ale jak tak to spoko :D
Nie słyszałem nigdy o reżyserze, który wyreżyserował coś za darmo.
W Twoim poście dobija mnie to, że twierdzisz, iż piękno i miłość jest dla małych dzieci.
Lepiej obejrzeć transformers, który nie jest komercyjny, wypchany nazwiskami, nie ma ssącego 3D, ma skomplikowaną fabułę i pozbawion wątku miłosnego jest, a co najważniejsze, kierowany do ludzi po 30, dzieci powinny się trzymać od tego filmu z daleka bo nie ogarnął tematu.
Ja wiem w czym problem, za mało badabum, za dużo pedalskich wątków miłosnych i leśnych spacerów. I roboty nie pierdzą.
Czy ja wiem czy film jest oparty o nazwiska? Jedyne sławniejsze nazwisko jakie tam usłyszałem przed obejrzeniem to Sigourney Weaver. Gdyby grały tam takie postaci jak np: Brad Pitt, Johny Depp, Bruce Willis, Al Pacino, Anthony Hopkins, Angelina Jolie itp to bym się zgodził, że film z nazwiskami.
Fabuła jak fabula, ciężko teraz znaleźć coś co nie jest odgrzewane. A ta jest ciekawie podana.
3D? Jak dla mnie to tu bardziej chodzi o grafikę jaką udało się uzyskać. Nie powiem 3D jest bardzo dobrze dobrane, nie ma co chwilę jakichś lecących w moja stronę przedmiotów. To 3D pozwala niejako poczuć jakby się na Pandorze i podziwiać piękno natury.