prawdziwy film to tylko z Justinem,on jest wspaniałym młodym aktorem i mógłby zagrać o sto razy lepiej niz ta zgraja w avatarze
Justin jest piosenkarzem i nie róbmy z niego kogoś innego. Gdyby nie był tylko taką lalusią dla raperów (bo taką rolę pełni w ich utworach), to by miał u mnie duży plus. Może kiedyś, jak już przejdzie mutację, zbuntuje się i zacznie grać coś poza krzyżówką popu i rapu.